Remiza strażacka w małej miejscowości jest centrum aktywności obywatelskiej

ospswiderki

Rozmowa z Magdaleną Żentałą, aktywną strażaczką OSP, opiekunką MDP i najmłodszą członkinią Zarządu Głównego ZOSP RP.

Piotr Subotkiewicz, Witryna Wiejska: Spotkaliśmy się na uroczystości w Muzeum Etnograficznym w Warszawie podczas podsumowania konkursu dla Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych „Najlepsi z Najlepszych” organizowanego przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. Była to również okazja do podsumowania projektu Potencjał Młodych, który zrzesza i szkoli młodych liderów.

Co Panią skłoniło do wstąpienia w szeregi OSP? Wydaje się, że jest to raczej służba dla mężczyzn. Co Panią pociągało do tego, żeby zostać właśnie strażaczką?


Magdalena Żentała.

Magdalena Żentała: Prawdę mówiąc, to pociągnęła mnie moja mama. Mama sama zapisała się do kobiecej drużyny pożarniczej, która powstała w naszej miejscowości, Świderkach. I już jako dziecko, zaczęłam chodzić z mamą na zbiórki do remizy wraz z moim rodzeństwem. Rzeczywiście spodobało nam się tam, bo cały czas coś się działo. W garażu stał wóz strażacki, do którego mieliśmy dostęp, uczyliśmy się rozwijać i zwijać węże strażackie, a potem gasić pozorowane pożary, organizowano nam przeróżne wycieczki, braliśmy udział w uroczystościach lokalnych, organizowaliśmy festyny, wydarzenia lokalne, stworzyliśmy kabaret strażacki, zespół muzyczny, taneczny, piłkarski – i to wszystko w ramach MDP. Jako młody strażacki narybek lubiliśmy spędzać czas ze starszymi strażakami i strażaczkami, których właściwie nazywaliśmy ciociami i wujkami, bo traktowaliśmy straż jako swoją drugą rodzinę. I tak raczkowaliśmy w straży. Rzeczywiście w pewnym momencie nasz dom stał się mocno strażacki.


Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza OSP Świderki.

Później to już była moja decyzja, że wchodzę w struktury OSP. Już jako osobie dorosłej, powierzono mi pełnienie funkcji opiekuna Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Świderkach. Później przeszłam szkolenie podstawowe OSP i od tamtego momentu biorę aktywny udział w działaniach ratowniczo – gaśniczych. Gdyby teraz zawyła syrena, to miałabym dylemat, czy dalej rozmawiać, czy przeprosić Pana najmocniej, że muszę ruszać do akcji.

 

Musiałaby Pani ruszyć do akcji?

Tak, już mi się to zdarzało. Kiedy słyszę syrenę, biegnę do remizy, wsiadam do wozu strażackiego, wcześniej jeszcze ubieram się w specjalne ubranie, no i jedziemy z chłopakami, ale też z dziewczynami, bo nie jestem jedyną dziewczyną w jednostce, która wyjeżdża do akcji.


Zajęcia z aparatów.

Czyli wchodzi pani do płonącego budynku razem z chłopakami. Czy często zdarzają się takie sytuacje, że musi pani uczestniczyć w takich dramatycznych akcjach?

Na szczęście nie zdarzyło mi się wchodzić do płonącego budynku, tak się zawsze składało, że wchodzili inni. Ale dramatyczne akcje bywają. Na swoim koncie także mam kilka, widoki też są różne, ale jest to związane z naszą służbą i trzeba to wziąć na przysłowiową klatę. Kiedy jedziemy do jakiegoś zdarzenia, czekają na nas ludzie w ogromnej potrzebie pomocy. Są to trudne sytuacje, często niewytłumaczalne, kiedy ktoś traci zdrowie, życie, bądź cały swój dorobek materialny, na który pracował wiele lat.

W zeszłym roku nasza jednostka wyjeżdżała na akcje 54 razy. To średnio wypada raz w tygodniu. Są jednostki, które zdecydowanie częściej wyjeżdżają do zdarzeń, ale to zależy od terenu działania.


Zajęcia z pierwszej pomocy.

Czy zadania dla kobiet w OSP są inne niż dla mężczyzn?

To wszystko zależy. Zadań w OSP jest wiele i jak to w drużynie, musimy się uzupełniać i tymi zadaniami dzielić. Straż to zespół ludzi. Są w naszej OSP kobiety, które uczestniczą w działaniach ratowniczo – gaśniczych, ale są też takie, które nie uczestniczą, a świetnie odnajdują się w innych działaniach i podkreślam, że każdy z nas jest bardzo ważny i potrzebny! Nasza działalność jest wszechstronna. Zajmujemy się zapewnieniem ochrony przeciwpożarowej, szeroko pojętym ratownictwem, ale także działalnością społeczną, kulturalną i wychowawczą.

Jeśli chodzi o kobiety, które jeżdżą do akcji, to ja uważam, że może i mamy trochę mniej tej siły fizycznej, niż mężczyźni, ale to nie znaczy, że nie odnajdujemy się w tych działaniach i również udzielamy pierwszej pomocy przedmedycznej i także gasimy pożary.


Zajęcia z armatury.

Jestem pełen podziwu dla Pani odwagi. Bo to od mężczyzn można oczekiwać takiej postawy, a tutaj Pani wraz ze swoimi koleżankami uczestniczycie w takich akcjach. Nie jest Pani jedyną strażaczką w drużynie. Czytałem na waszej stronie, że już kilka lat temu powstała kobieca drużyna pożarnicza właśnie w OSP Świderki.

OSP Świderki jest organizacją, która ma swoje sekcje, drużyny. Podstawowy trzon stanowią mężczyźni. Jednak w naszej jednostce w 2006 roku do tego męskiego świata wkroczyły kobiety. To było coś bardzo przełomowego jak na tamte czasy – nasza drużyna była pierwszą w powiecie i trzecią w województwie. Różne było wtedy podejście do kobiet strażaczek. Byli tacy, którzy kibicowali i trzymali kciuki, ale niektórzy pytali, po co nam te kobiety w straży? Kobiety powinny siedzieć w domu, zajmować się domem, dziećmi i koniec. Wtedy powszechne były jeszcze takie stereotypy.

Jednak nasze kobiety strażaczki nie przejmowały się tym, a to je jeszcze bardziej mobilizowało do tego, żeby pokazać swoje możliwości.

Rzeczywiście najpierw te działania skupiały się na tym, że pomagały mężczyznom organizować różne przedsięwzięcia, czy zajmować się remizą. Z czasem przeszły przeszkolenie w Komendzie Powiatowej PSP i także uczestniczyły w akcjach ratowniczo – gaśniczych. Zaczęły brać udział w zawodach sportowo – pożarniczych, zdobywając czołowe miejsca. Czasami pokonywały daną konkurencję lepiej, niż inne męskie drużyny. Myślę, że to było dla nich bardzo budujące. Z czasem przejęły znaczną część administracyjną, która obecnie jest tak, rozbudowana, że niejednemu mężczyźnie może być ciężko z tą „papirologią” obcować.

Administrację przejęły kobiety, które łatwiej poruszają w zawiłościach biurokracji i pewnie to Wy załatwiacie wszystkie formalności?

 Oczywiście, w większości tak właśnie jest, chociaż nasi mężczyźni również dobrze sobie z tym radzą.

 

Czy mogłaby Pani powiedzieć jakie są limity wieku i inne kryteria w MDP? Kto może zostać członkiem takiej młodzieżowej drużyny?

Na ogół statuty, jak również wzorcowy regulamin organizacyjny MDP mówią, że członkowie drużyn to młodzież w wieku od 12 do 18 lat. Natomiast obecnie powstają coraz częściej dziecięce drużyny pożarnicze. W takim wypadku granica wieku jest jeszcze niższa. Jest to wspaniały widok, kiedy już takie malutkie dzieciaczki stawiają swoje pierwsze kroki w strukturach straży pożarnej.


Ślubowanie drużyny MDP.

Co przyciąga dzieci i młodzież do wstępowania do drużyn pożarniczych? Wiadomo, każdy chłopiec chce być strażakiem w pewnym momencie swojego życia, a co przyciąga dziewczynki?

U nas stosunek ilości chłopców do dziewczynek wynosi mniej więcej pół na pół. Myślę, że  przyciąga mundur i związany z tym prestiż przynależenia do najbardziej zaufanego społecznie  zawodu. To jest formacja umundurowana, obowiązuje też w niej dyscyplina, musztra, itp. Dzieci i młodzież przyciąga również chęć pozyskiwania nowych umiejętności, szczególnie tych związanych z udzielaniem pierwszej pomocy przedmedycznej, ale też innej wiedzy pożarniczej. Myślę też, że przyciąga ich po prostu chęć przebywania z innymi rówieśnikami poza szkołą czy sąsiedztwem. A często też bywa tak, że ta strażacka pasja przekazywana jest z pokolenia na pokolenie.

 

Czyli głównie magia munduru. Skąd macie na to środki, bo na pewno dużo kosztuje, produkcja mundurów. Ile jest osób w waszej MDP?

U nas w Świderkach jest około 50 osób. Zdobycie środków na mundury, to kwestia indywidualna każdej OSP. U nas początki kompletowania umundurowania to lata 2007/2008. Pozyskiwaliśmy fundusze od lokalnej społeczności: mieszkańców, rodziców, gminy czy proboszcza, a część funduszy pozyskaliśmy też z różnych zbiórek, akcji społecznych oraz dotacji. Obecnie również pojawiają się duże dotacje na wyposażenie młodzieżowych drużyn pożarniczych, więc z tego także korzystamy.


Spotkanie z harcerzami.

Czy dużo osób po pobycie w MDP, kiedy mają ponad 18 lat dalej ciągnie swoją karierę w tym kierunku, czyli wstępuje do OSP, czy PSP? Czy to jest raczej taka młodzieżowa przygoda?

Różnie to bywa. Ale widzę pewną prawidłowość, że osoby, które dotrwają do osiemnastki, to rzeczywiście już zostają w OSP. Jest to też kwestia indywidualna tej młodej osoby, czy zwiąże swoją przyszłość, miejsce zamieszkania z miejscowością pochodzenia, czy wyjeżdża do większego miasta, by tam podjąć dalszą edukację na studiach, czy pracę zawodową. Czasami życie układa się tak, że nie do końca pozwala, żeby angażować się tak jak wcześniej.

 

W 2019 roku zostaliście wybrani najlepszą młodzieżową drużyną pożarniczą w Polsce. W jakim charakterze była Pani w tym roku na uroczystości w Muzeum Etnograficznym?

Tak, nasza drużyna w 2019 roku zdobyła zaszczytne pierwsze miejsce w X edycji konkursu „Najlepsi z Najlepszych” na Wzorową Młodzieżową Drużynę Pożarniczą i jej Opiekuna. Było to dla nas duże osiągnięcie. Potem życie naszej drużyny bardzo się zmieniło. To był dla nas moment przełomowy. Nie spodziewaliśmy się zupełnie, że działania lokalne na terenie naszej małej miejscowości, które wykraczały jedynie na tereny gminne i powiatowe, zostaną dostrzeżone też w Warszawie. Cieszyliśmy się bardzo.

Zwycięzca konkursu dostaje tytuł dla całej drużyny, ale też dla opiekuna, który ją prowadzi. Ja również zdobyłam taki tytuł w 2019 roku. Kadencja zaszczytnego tytułu Najlepszego z Najlepszych trwa jeden rok, a potem puchar i tytuł przekazuje się dalej, innej drużynie. W edycji obecnej, w 2023 roku, tytuł zdobyła MDP Charzykowy i jej opiekunka.


Najlepsi z Najlepszych 2019.

Od czasu zwycięstwa naszej drużyny zostałam członkinią Komisji ds. Młodzieży i Sportu (obecnie Komisji ds. Dzieci, Młodzieży i Sportu) przy Zarządzie Głównym Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. W ubiegłym roku odbył się Zjazd Krajowy, gdzie zostałam członkinią Zarządu Głównego ZOSP RP. Obecnie jestem tam najmłodszą członkinią i jedną z dwóch kobiet. Na uroczystości reprezentowałam Zarząd Główny ZOSP RP.


Uroczystość nadania proporca drużynie.

Na Pani życie bardzo mocno wpłynęło to, że w pewnym momencie wstąpiła Pani do młodzieżowej drużyny pożarniczej jako dziewczynka, a w tej chwili jest Pani członkiem poważnych gremiów w Warszawie. Można powiedzieć, że ta forma zabawy, którą na początku było dla Pani uczestnictwo w młodzieżowej drużynie pożarniczej, okazało się bardzo silnym wehikułem, który prowadzi Panią przez życie i gdzie się Pani realizuje.

Być może tak jest. Myślę, że straż pożarna jest we mnie głęboko zakorzeniona. Dorastałam w jej strukturach i zbierałam też tam doświadczenie w różnych aspektach. Strażaków ochotników jest cała rzesza i ważne jest, aby wspierać tych ludzi w bezinteresownym niesieniu pomocy drugiemu człowiekowi. Nie jest to w obecnych czasach zadanie łatwe, kiedy takich społeczników jest niestety coraz mniej, czas, jakby biegł dla wszystkich szybciej, a osób w potrzebie jakby więcej.

W małych miejscowościach, bo nasza miejscowość liczy nieco ponad 500 osób nie było żadnych organizacji pozarządowych poza OSP. W szkole może były jakieś zajęcia dodatkowe typu piłka nożna bądź lekcje muzyki, ale też dosyć ograniczone. Młoda osoba w mniejszych miejscowościach, poza szkołą, swoim domem, rodziną i rówieśnikami z ulicy, tak naprawdę nie ma gdzie pójść, nie ma co ze sobą zrobić. Szczególnie tak było w czasach, kiedy ja dorastałam. Teraz może jest inaczej, więcej rodziców może jest stać, by dowozić dziecko na zajęcia dodatkowe do miasta oddalonego o 10 kilometrów, jednak niestety myślę, że nawet obecnie, różnie z tym bywa.

Remiza strażacka w małej miejscowości to jest naprawdę centrum aktywności obywatelskiej. Fajne jest w naszej organizacji to, że my nie zajmujemy się tylko akcjami ratowniczo – gaśniczymi. Owszem, to jest nasza podstawa, ale również działamy społecznie, organizujemy lokalne imprezy, przedsięwzięcia, działamy charytatywnie, wychowujemy młodzież, krzewimy sport pożarniczy i wiele, wiele innych.

W ramach MDP uczymy jak zachowywać się w sytuacji różnych zagrożeń, uczymy się udzielania pierwszej pomocy, jak stawiać linie gaśnicze, czyli spektrum ochrony przeciwpożarowej, ale też organizujemy różne inne przedsięwzięcia.

Na przykład obecnie jesteśmy na etapie pisania książki historycznej. Piszemy o naszej historii jako organizacji, jak to się wszystko zaczynało – aż do dnia dzisiejszego. Rozmawiamy ze starszymi mieszkańcami, uczymy młodych ludzi, jak przeprowadzać z nimi wywiady. Odkryliśmy, że jest dużo więcej fajnych, ciekawych historii w naszej lokalnej społeczności. Opieramy się też na archiwach, czytamy różne historyczne książki. To wszystko robimy w ramach straży pożarnej. Jak czasami jeżdżę do jakiegoś archiwum i mówię, że jest to inicjatywa OSP, to jest duże zdziwienie. Pytają: wy też takimi rzeczami się zajmujecie, nie jeździcie tylko do pożarów? Ja mówię, no nie, my też robimy inne rzeczy i to jest bardzo fajne w tej naszej organizacji.

Wasza jednostka jest bardzo dynamiczna. Czy macie też dziecięce drużyny pożarnicze?

Oficjalnie dziecięcej drużyny nie mamy, chociaż w swoich szeregach mamy również dzieci. Natomiast marzy mi się utworzenie takiej drużyny i krzewienie pożarnictwa w maluchach, jednak na ten moment musimy jeszcze troszkę na to poczekać.

 

Czy chciałaby Pani na koniec zachęcić młodzież, żeby wstępowała w szeregi MDP?

Myślę, że młodzieży nie trzeba zachęcać. Kiedy robimy zbiórki, to zawsze przychodzą. Młodzieży się chce, tylko po prostu trzeba im dać do tego przestrzeń.

Potrzeba też takich ludzi, którzy zorganizują to pierwsze spotkanie, a potem to już się kręci. Młodzieży trzeba po prostu poświęcić czas.

***

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Organizacje z miejscowości do 20 tys. mieszkańców
30.04.2024
- 19.05.2024
Polska, Słowacja, Niemcy
29.04.2024
- 03.06.2024
Organizacje z miejscowości do 20 tys. mieszkańców
30.04.2024
- 19.05.2024
Polska, Słowacja, Niemcy
29.04.2024
- 03.06.2024

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!