Gosia Mycek: Jestem dumną wieśniarą. Wróciłem dla siebie

Maciej Ralowski / ralowski.pl

– Po latach zawstydzania mnie, że jak ze wsi to jestem gorszy – dzisiaj jestem dumną wieśniarą. Bycie nią, opowiadanie o wieśniarze to w pewnym sensie moja misja – mówi Gosia Mycek. 5883 osoby – tyle obserwuje Gosię Mycek na Instagramie. 162 osoby – tyle mieszka we wsi Radoszyce* na pograniczu polsko-słowackim, z której Gosia pochodzi. Gosia Mycek został wymieniony w gronie 50-ciu najodważniejszych artystek w Polsce. Jak mówi “to wkurzające”, bo nie jest kobietą. Gosia to osoba artystyczna, identyfikuje się jako transpłciowy mężczyzna i chociaż używa zaimka “on” to jednocześnie chętnie i z przekonaniem mówi o sobie po prostu “wieśniara”.

 

Wyjaśnia: wychodzę z takiego założenia że imię ma być wygodne przede wszystkim dla mnie, osoby, która nim się posługuje. Może kiedyś rozważę zmianę danych metrykalnych, ale na razie nie czuję takiej potrzeby. Osób jak ja jest więcej, niektóre robią coming out, a niektóre nie. Jeśli zaś chodzi o “wieśniarę” zamiast wieśniaka to z tym określeniem utożsamiam się bardziej ponieważ dorastałem funkcjonując w społeczeństwie jako kobieta i ze stereotypowo kobiecymi rolami społecznymi musiałem się mierzyć. Poza tym – ja używam zamiennie różnych form i lubię czasem używać feminatywow, które do niektórych zagadnień pasują według mnie lepiej.

 

Twórczość

Zajmuje się głównie malarstwem, a obok niego uprawia drag performance. Eksploruje możliwości rzeźby. W pracy artystycznej bada wątek peryferii, które w potocznym rozumieniu są romantyzowane oraz pozbawione wielu aspektów związanych z życiem na wsi. Obrazy, wyglądające jak wykonane flamastrami maluje akrylem głównie na starych banerach reklamowych. Aby pozwolić sobie na zabawę formą, tworzenie z przymrużeniem oka trzeba być świetnym artystą i mieć dobry warsztat. We wsi powiedzielibyśmy “fach w ręku”. Gosia wie co mówi i co robi. Wie co chce przekazać dosadnie, a co przemycić przez tę krzykliwość, intensywność koloru, niby niechlujnie pomalowane płótno.

W jego pracach dominują wizerunki kobiet/rolniczek – wieśniar, które ciężko pracują, ale noszą przy tym sportowe, modne ciuchy, makijaż, długie paznokcie. Jedne rąbią drewno, inne doją krowy, jeszcze inna (słynna “Siewczyni” dialoguje z płótnem Wyczółkowskiego) rozrzuca ziarno z plastikowego wiaderka po farbie znanej marki.

Wernisaż wystawy „Wieśniara” Gosi Mycek. fot. Maciej Rałowski,

Nie wiedząc kto jest twórcą tych prac, można pochopnie uznać, że to prześmiewczy obraz dziewczyn wciśniętych jedynie w wiejski świat utartych schematów. Ale wiem, że to nie jest śmieszne, a kobiece i silne w przekazie. Obraz prawdziwy. Tak właśnie we wsi jest (ja też jestem ze wsi!) i nawet jeśli krów i świń w gospodarstwach mamy coraz mniej, o tyle praca na roli, w ogrodzie i w obejściu wciąż jest wyzwaniem i sprawdzianem dla siły fizycznej i spoczywa zwykle na barkach kobiet. Jednak mimo trudu na twarzach tych bohaterek nie widać zmęczenia a uśmiech, nie widać smutku a samodzielność, nie widać żalu, a krzepę. Samodzielne i samowystarczalne jak moja babka, mama. Jak ja.

– Chcę się rozliczyć z przeszłością, z tym ile śmierci zwierząt widziałem w dzieciństwie. Moim marzeniem jest stworzyć w Radoszycach azyl dla zwierząt. 

Drugi wątek w twórczości należy do zwierząt: świń, kur, krów. Stając się motywem przewodnim są też w pewnym sensie gloryfikowane – oddaje się tym niegdysiejszym żywicielom całych rodzin hołd. Krowy są towarzyszkami w czasie odpoczynku, kury powierniczkami.

Wernisaż wystawy „Wieśniara” Gosi Mycek. fot. Maciej Rałowski,

W dużym mieście brakowało mi natury, otoczenia w którym dorastałem, chociaż traumy dzieciństwa i szkolne doświadczenia przemocy przerabiałem na terapii. Teraz tworzenie sztuki i eksperymentowanie z nią nabrało nowej jakości. Wyrastałem wśród norm, które nie zawsze da się przestrzegać. Doświadczanie, także dzięki sztuce, że świat nie jest czarno-biały, że są też inni, którzy mają podobnie, na przykład są jak ja neuroatypowi pogodziło mnie ze światem, pokazało, że jestem okej – dzieli się Gosia.

Ale z drugiej strony po 10 latach mieszkania w Poznaniu, dotarło do mnie,że aglomeracje miejskie nie są dla mnie. W grudniu 2023 roku wróciłem ze względu na siebie i swoje zdrowie psychiczne. Przede wszystkim w zgodzie ze swoimi potrzebami.  Największa wystawa zapowiadająca powrót na Podkarpacie odbyła się w Krośnie (27 października – 18 listopada 2023 r., kuratorka Magda Ujma). Wielkie obrazy zawieszone na metalowych łańcuchach zdominowały przestrzeń, chociaż w zakamarkach sali znalazło się też miejsce dla szkiców na papierze, prawie jak ilustracji z książek dla dzieci o wiejskim, sielskim życiu.

 

Radoszyce dzisiaj

Ten sam kierunek: na Medzilaborce (do Andy’ego Warhola) i na Radoszyce (do Gosi Mycek). Wjeżdżając do wsi po prawej mijamy kapliczkę, po lewej wyłania się z bujnej zieleni cerkiew. Spokój. Mimo wyborów samorządowych zero banerów, reklam, a powietrze świeże jak dawniej. Granica Polski, początek przyrody i przygody.

To miejsce wciąż jest moje, chociaż nie narzucam się. Przyglądam mu się uważnie na nowo. Myślę, że ten mój powrót przyjął się naturalnie – mówi.

Radoszyce, cerkiew św. Dymitra. fot. Henryk Bielamowicz, CC BY 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/3.0>, via Wikimedia Commons

Na pytanie czy może i chce zaktywizować mieszkańców i ożywić Radoszyce, w których jedyne miejsce spotkań to kościół oraz gdzie w zasadzie nie dociera komunikacja autobusowa opowiada o swoim pomyśle:

Warto urządzać tutaj sanatoria dla artystów. Teraz jest duży trend na wieś. Tylko nie zawsze te osoby mają wyobrażenie z czym mieszkańcy muszą się mierzyć więc traktują wieś protekcjonalnie.

Chcę więc działać dwutorowo, z jednej strony poznać potrzeby i potencjał miejsca by nie zaostrzać stereotypowego myślenia, a później zaproponować rozwiązania twórcze, może także z udziałem osób z Polski, z większych miast, które zmierzą się nie z wyobrażeniem o wsi, ale jej prawdziwym obliczem.

 

Małgorzata Mycek (ur. w Sanoku w 1993 r.)

W 2020 obronił dyplom magisterski na wydziale Malarstwa i Rysunku na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Wyróżniony w 40. Edycji konkursu Marii Dokowicz na najlepszą pracę dyplomową oraz w konkursie Allegro Prize 2021. Finalista 46. edycji Biennale Bielska Jesień oraz 19 edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii. Prowadził inicjatywę Wydawnictwo Bomba nagrodzoną w konkursie Młode Wilki 19. Wychował się w małej wsi w Bieszczadach na przełomie millenium. W projektach Mycek wybrzmiewa zainteresowanie oddolnymi inicjatywami, queerem, feminizmem, strategiami emancypacyjnymi.

Wernisaż wystawy „Wieśniara” Gosi Mycek. fot. Maciej Rałowski,

 

* Radoszyce to wieś leżąca w południowej części gminy Komańcza. Wieś wyznacza dawną granicę osadnictwa polskiego w tej części I Rzeczypospolitej i późniejszego wtórnego zasiedlania przez Wołochów. Przez Przełęcz Radoszycką przebiegał prawdopodobnie jeden z traktów “Szlaku Bursztynowego“ z Cesarstwa Rzymskiego nad Bałtyk. Świadczą o tym znalezione monety z czasów panowania cesarzy Trajana i Hadriana z pierwszej połowy I w. p.n.e. Radoszyce słyną z cudownego źródełka i kapliczki, do którego to miejsca od ponad 140 lat przybywają pielgrzymki wiernych.

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!