Pierwszy Ratownik ocali życie

PR

„Wyobraź sobie, że twój sąsiad ma nagłe zatrzymanie krążenia, a karetka pogotowia może przyjechać najszybciej za 20 minut. To za późno, ale ty wiesz, jak podtrzymać funkcje życiowe do czasu przyjazdu załogi ambulansu. Co więcej, znajdujesz się blisko zdarzenia. Jest tylko jeden warunek, abyś mógł pomóc, musisz być powiadomiony o zdarzeniu jako pierwszy”.

 

O programie Pierwszy Ratownik rozmawiamy z jego koordynatorem krajowym Marcinem Fleischerem.

Marcin Fleischer – koordynator krajowy programu Pierwszy Ratownik.

 

Przemysław Chrzanowski: Kim jest ów programowy Pierwszy Ratownik?

 

Marcin Fleischer: – Jest to polski odpowiednik First Respondera który działa wielu krajach świata. To osoba przeszkolona z zakresu pierwszej pomocy, która za pomocą systemów teleinformatycznych jest powiadamiana o zdarzeniu, mającym miejsce w okolicy. Jej zadaniem jest udać się we wskazaną lokalizację i udzielić pierwszej pomocy poszkodowanemu człowiekowi przed przyjazdem służb ratowniczych.  Dzięki Pierwszemu Ratownikowi de facto wzmacniamy to najważniejsze ogniwo w łańcuchu przeżycia, jakim jest pierwsza pomoc.

 

I wcale nie chodzi tutaj jedynie o druha OSP, może to być ktokolwiek?

 

Tak. Jako Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej nie skupiamy się tylko i wyłącznie na strażakach ochotnikach, ale na wszystkich osobach, które posiadają przeszkolenie z zakresu pierwszej pomocy, są ratownikami kwalifikowanej pierwszej pomocy, są ratownikami medycznymi, czy też posiadają zawody medyczne. Zachęcamy wszystkich do tego wspólnego projektu, aby jeszcze bardziej zwiększyć bezpieczeństwo w naszych społecznościach lokalnych.

 

A czy gdybym ja, człowiek spoza branży medycznej i pożarniczej, chciał być Pierwszym Ratownikiem, to istnieją możliwości, żeby mnie niejako przysposobić do takiej funkcji?

 

Jak najbardziej. Jesteśmy właśnie na etapie przygotowań do uruchomienia programu w zakresie pierwszej pomocy. Ponadto przygotowujemy kadry instruktorskie, aby takie kursy  prowadzić. Osoba, która dotąd nie miała żadnych doświadczeń w dziedzinie ratownictwa, po przebyciu takiego dwudniowego szkolenia z okresu pierwszej pomocy będzie mogła zostać Pierwszym Ratownikiem. Zatem zapraszamy.

Czy to jest melodia odległej przyszłości?

 

Myślę, że od przyszłego roku już rozpoczniemy systemowe wdrażanie tego programu w poszczególnych województwach. W tej chwili będziemy przygotowywać kadrę instruktorską i pozyskiwać środki finansowe na zakup sprzętu szkoleniowego. Ponadto przygotowujemy się do szkolenia koordynatorów wojewódzkich. W ten sposób tworzymy zalążek struktur całego programu.

 

Wspomniał pan o wykorzystaniu systemów teleinformatycznych w procesie powiadamiania o zdarzeniach. O jakie narzędzia chodzi?

 

Mamy przygotowane rozwiązania cyfrowe w formie trzech aplikacji. Ta podstawowa to aplikacja „Pierwszy Ratownik” czyli system teleinformatyczny dla naszych ratowników, którego celem jest odebranie zgłoszenia lokalizacji osoby potrzebującej pomocy. Mamy także przygotowaną aplikację „Reanimator”, za pomocą której szukamy najbliższego defibrylatora AED. Tutaj jest również dostępna funkcja asystenta pierwszej pomocy. Dodam, że po stworzeniu masy krytycznej czyli 20 tys. uczestników programu w Polsce, w aplikacji “Reanimator” włączymy przycisk wezwania Pierwszego Ratownika.

 

Na chwilę obecną powiadomienie takiej osoby będzie odbywało się na zasadzie obywatelskiego wołania o pomoc z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego. Wyobraźmy sobie, że jeżeli ktoś krzyczy i prosi o pomoc, to jest słyszalny w promieniu powiedzmy 50 metrów. Natomiast jeżeli ktoś alarmuje o zdarzeniu za pomocą wspomnianej aplikacji, będzie słyszalny w promieniu 3 kilometrów. Po odebraniu wezwania Pierwszy Ratownik dotrze na miejsce niemal natychmiast, może tego dokonać przy pomocy dostępnych środków komunikacyjnych: samochodu, roweru, czy hulajnogi. Mamy przygotowaną również aplikację „Reanimator Community”, której celem jest dodawanie do aplikacji „Rreanimator” defibrylatorów AED.

 

Czy wasz program ma szansę na wejście do państwowego systemu ratownictwa?

 

Oczywiście naszym celem jest to, aby program „Pierwszy Ratownik” by niejako wpięty w system państwowego ratownictwa medycznego. Wówczas dyspozytor na podstawie zebranego wywiadu zadecyduje czy taka osoba na miejscu zdarzenia jest potrzebna, aby udzielić pierwszej pomocy do momentu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Jednak do tego, aby tak się stało, potrzebujemy i woli politycznej i zmian legislacyjnych.

Zapewne wszystkie wspomniane systemy od lat funkcjonują w wielu krajach Europy i świata. Dzięki temu przeżywalność w przypadku pozaszpitalnego zatrzymania krążenia jest tam o wiele większa niż w Polsce. 

 

Głównym naszym wrogiem jest tutaj czas. W przypadku zatrzymania krążenia po 4 minutach zachodzą nieodwracalne zmiany w mózgu i jeżeli nikt w takich sytuacjach nie udziela pierwszej pomocy, to doświadczamy czarnych scenariuszy. Podobnie dzieje się z masywnym krwawieniem – osoba pokrzywdzona na przykład w wypadku drogowym, której nikt nie udzieli natychmiastowej pomocy, wykrwawi się w ciągu około 3 minut. Żaden zespół ratownictwa medycznego nie dojedzie tak szybko, by odpowiednio zareagować. Dlatego tak ważna jest owa pierwsza pomoc udzielana choćby przez świadków zdarzenia. W wielu krajach zachodnich powstała funkcja Community First Responder – czyli osoba reagująca na zdarzenie. I to bardzo dobrze działa.

 

Statystyki zapewne nie wypadają na naszą korzyść. Czy znane są konkretne wyliczenia, pokazujące skalę problemu?

 

W Polsce mamy przeżywalność przy pozaszpitalnym zatrzymaniu krążenia na poziomie około 9 procent. Wzorem do naśladowania może być dla nas Holandia, która w 2016 roku wdrożyła podobny system. W tamtym czasie u nich także owa przeżywalność kształtowała się na poziomie 9 procent. Po siedmiu latach funkcjonowania First Respondera udaje się tam uratować 35 procent osób, które doświadczyły pozaszpitalnego zatrzymania krążenia.  Pamiętajmy, że za tymi procentami kryją się konkretni ludzie, którzy mogą przeżyć. To może być czyjaś mama, czyjś tata, czyjś mąż, żona, którzy dzięki pierwszemu ratownikowi mogą nadal cieszyć się życiem. Trzeba tutaj przytoczyć także przykład z Izraela, gdzie taki system działa niemal idealnie. Wolontariusz jest tam na miejscu zdarzenia już po dwóch, trzech minutach od wezwania pomocy. Warto mieć świadomość, że możemy uratować nawet 75 proc. osób z pozaszpitalnym zatrzymaniem krążenia. Wystarczy tylko rozpocząć uciskanie klatki piersiowej i dostarczyć w ciągu dwóch, trzech minut defibrylator AED.

 

Jest ich coraz więcej, ale wciąż za mało, by były dostępne dla każdego w tak krótkim czasie…

 

Można zauważyć swego rodzaju boom jeśli chodzi o defibrylatory AED. Coraz więcej jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych posiada na wyposażeniu wozów bojowych takie urządzenia. Są one, niestety, zamknięte w remizie i tylko strażak ochotnik może mieć do nich dostęp. Na szczęście coraz częściej pojawiają się publiczne defibrylatory AED w kapsułach. Każdy mieszkaniec może ją otworzyć i wyciągnąć sprzęt, by dostarczyć go osobie wykonującej czynności ratownicze. Co ciekawe, na świecie pojawiają się już drony, które dostarczają na miejsce zdarzenia defibrylatory. Miejmy nadzieję, że taka nowoczesna technologia niebawem w Polsce też zacznie funkcjonować. Pamiętajmy – kropla drąży skałę…

 

***

Marcin Fleischer jest z zawodu ratownikiem medycznym w Podstacji Pogotowia Ratunkowego w Raszkowie (pow. ostrowski, woj. wielkopolskie), instruktorem w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy, prezesem, a wcześniej naczelnikiem OSP Wtórek im. Józefa Mikołajczyka (gm. Ostrów Wielkopolski, pow. ostrowski) oraz z ramienia Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej liderem zespołu wdrożenia funkcji first respondera na gruncie OSP.

 

***

Warto zajrzeć:

https://zosprp.pl/pierwszy-ratownik-first-responder/

https://www.facebook.com/people/Pierwszy-Ratownik/100087049448759/

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Organizacje z miejscowości do 20 tys. mieszkańców
30.04.2024
- 19.05.2024
Polska, Słowacja, Niemcy
29.04.2024
- 03.06.2024
Organizacje z miejscowości do 20 tys. mieszkańców
30.04.2024
- 19.05.2024
Polska, Słowacja, Niemcy
29.04.2024
- 03.06.2024

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!