Przepszczelenie. Rozmowa z Karolem Podymą z Fundacji Kwietna

Z okazji Wielkiego Dnia Pszczół, który obchodzimy 8 sierpnia, publikujemy rozmowę z Karolem Podymą z Fundacji Kwietna.

W Polsce rośnie populacja pszczoły miodnej, zmniejsza się zaś populacja innych gatunków pszczół. Na 470 gatunków dzikich zapylaczy 222 zagrożone są wyginięciem.

 Magdalena Gromek-Kowalczyk, Fundacja Wspomagania Wsi: W ostatnich latach widzimy trend zakładania pasiek w miastach, ale także przy wiejskich świetlicach. Usłyszałam od Ciebie o „przepszczeleniu”. Czyżby pszczoły miodnej było w Polsce już za dużo?

Karol Podyma, źródło: www.lakikwietne.pl/o-nas/

Karol Podyma, Fundacja Kwietna: Badania wskazują na to, że mamy do czynienia z przepszczeleniem, szczególnie na obszarach miejskich. Od kilku lat zewsząd słyszymy, jakoby wspieranie pszczoły miodnej było niezbędne dla przetrwania ludzkiego gatunku. To nieprawda, bo obecnie żywimy się głównie zbożami, a te zapylane są przez wiatr. Pszczoła miodna to gatunek hodowlany, jak kura, krowa, czy inne zwierzę pod opieką człowieka. Owszem jest to ważny zapylacz, szczególnie owoców, ale jeśli chodzi o samą populację pszczoły miodnej na planecie, to ona rośnie, zaś kurczą się populacje innych gatunków zapylaczy.

MGK: Populacja dzikich zapylaczy bardzo się kurczy?

KP: Bardzo. Trwa szóste masowe wymieranie gatunków. Najbardziej narażone na wymieranie są owady, w tym dzikie owady zapylające — m.in. dzikie pszczoły. Sytuacja jest alarmująca. Według Czerwonej Listy Zwierząt z 2002 roku, 222 z 470 gatunków dzikich pszczół występujących w Polsce zagrożonych jest wyginięciem. 18 gatunków już uznanych jest za wymarłe.

Fot.: Gniazda dzikich pszczół, źródło: https://dzicyzapylacze.pl/

MGK: Dlaczego dzikie zapylacze sobie nie radzą?

KP: Krajobraz wiejski ubożeje. Użytków zielonych, miedz, naturalnych łąk – czyli miejsc gdzie dzikie zapylacze mogą żyć, jest coraz mniej. Łąki zastępowane są monokulturami kukurydzy. Dla dzikich zapylaczy to jałowe przestrzenie. Dodatkowo rośnie populacja pszczoły miodnej. W Polsce nie ma kontroli nad stawianiem nowych pasiek. Tymczasem mamy jeszcze 47 innych gatunków pszczół, które wykonują tzw. „usługi ekosystemowe” na wyższym poziomie niż pszczoła miodna, czyli zapylają większą liczbę gatunków roślin, albo są wyspecjalizowane w zapylaniu jednego gatunku.  Więc jeśli wprowadzamy pszczołę miodną na jakiś teren, to jednocześnie wprowadzamy konkurencję dla tych pozostałych gatunków, których i tak jest coraz mniej.

W Montrealu prowadzono interesujące badania. Tam w ciągu 7 lat liczba pasiek wzrosła z 300 do 3000. Efekt jest taki, że liczba innych gatunków zapylaczy spadła o 1/3. Kiedy spada liczba dzikich zapylaczy, to spada również bioróżnorodność w świecie roślin. Krajobraz dodatkowo ubożeje.

Fot.: Kwietna łąka w Radomiu. Źródło: https://www.facebook.com/lakikwietne.

MGK: W Polsce nie ma kontroli nad stawianiem nowych pasiek?

KP: Nie ma. Prowadzi to do tego, że oprócz wypierania innych zapylaczy pszczoły miodne głodują, chorują, trzeba je dokarmiać cukrem. Tym samym na rynek dociera miód słabszej jakości. Inspekcje weterynaryjne w Polsce zaczynają dostrzegać ten problem.

MGK: Załóżmy, że jestem z KGW i chcę założyć małą pasiekę. Od Ciebie już wiem, że lepiej wspierać dzikie zapylacze, chociaż kolorowe ule są miłe dla oka. Przed wiejską remizą mamy zielony skrawek terenu. Co możemy na nim zrobić?

KP: Główną przyczyną spadku populacji dzikich zapylaczy jest niszczenie ich siedlisk, czyli pozbywanie się gatunków roślin, które uznajemy za chwasty, za rośliny „brzydkie”. Lepiej spojrzeć na nie jak na rośliny 'nasze’, rodzime, użyteczne dzikim zapylaczom.

Pas kwietny między uprawami. Źródło: https://lakikwietne.pl

Jeśli decydujemy się jakieś zielone, naturalne miejsce przekształcić, to należy dać dzikim zapylaczom coś w zamian, np. właśnie łąki kwietne czy pasy kwietne. Obecnie w ramach ekoschematów rolnicy mogą starać się o dofinansowanie do wieloletnich pasów kwietnych na miedzach swoich pól.

Jestem zwolennikiem tworzenia wielogatunkowych zbiorowisk, nawet jednorocznych uprawnych, np. gryki, gorczycy, z dodatkiem kwiatów. Wtedy ta „taśma pokarmowa” jest dłuższa, ten zielony pożytek dłużej funkcjonuje, przez dłuższy czas daje pokarm zapylaczom.

Lepiarka kocankowa (Colletes fodiens) – jeden z dzikich zapylaczy w naszym kraju. Źródło: https://dzicyzapylacze.pl/colletes-lepiarka/

We własnym ogródku, przy remizie warto zrobić nasadzenia gatunków miododajnych. Ważne by były to gatunki rodzime, występujące w naszej florze. Unikajmy roślin egotycznych, obcych. One mogą przysporzyć nam kłopotów stając się zbyt ekspansywne. Pożyteczne dla zapylaczy, i dla nas, są ogrody ziołowe. Potem te zioła można wykorzystać, zrobić herbatki ziołowe na zimę, przyprawy.

Ważne są trwałe użytki, czyli trawniki, łąki. Zachęcam do późniejszego koszenia trawy, aby obudzone wiosną zapylacze miały co zjeść.

Sadźmy rodzime drzewa i krzewy – lipy, śliwy tarniny, wierzby. Niepotrzebne jest tak częste koszenie poboczy dróg. Miedze należy odtwarzać i jak wspomniałem, są na to dofinansowania.

***

Karol Podyma o sobie:

Jestem założycielem firmy „Łąki kwietne” będącej liderem na polskim rynku w dziedzinie zakładania i pielęgnacji łąk kwietnych oraz produkcji profesjonalnych mieszanek nasiennych. Realizacja wielu łąkowych projektów pozwoliło mi zdobyć doświadczenie, którym chętnie dzielę się z innymi. Uczestniczyłem w największych inicjatywach łąkowych w Polsce – jestem inicjatorem projektu antysmogowych łąk kwietnych w Krakowie, koordynowałem prace przy środowiskowym projekcie odtworzeniowym Łąka Warszawska, ramię w ramię z Prezydentem Miasta siałem Łąkę Centralną w Katowicach. Współpracuję z samorządami i biznesem. Tworzę i realizuję projekty łąkowe na terenie całego kraju. Jestem członkiem zarządu Stowarzyszenia Architektury Krajobrazu. Źródło: https://pl.linkedin.com/in/karol-podyma

 ***

Warto zajrzeć:

ŁĄKI KWIETNE

Rośliny dla pszczół

Jak chronić owady zapylające?

Zostawmy ruiny dzikim zapylaczom

Zbuduj hotel dla zapylaczy

Co powoduje spadek liczebności pszczół i innych zapylaczy? (infografiki)

Dzikie zapylacze i inne owady pożyteczne

Autor: Magdalena Gromek-Kowalczyk
O autorze: w Fundacji Wspomagania Wsi od 2010 r.  Absolwentka wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego, międzynarodowych studiów Development Cooperation Policy and Management oraz Szkoły Trenerów NVC.
Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!