Przepis na młodzieżową radę sołecką

MRGzaja

W Dankowicach, niewielkiej wsi położonej nieopodal miasteczka Krzepice w woj. śląskim, od wielu lat działa Młodzieżowa Rada Sołecka. Zmieniają się czasy, następują po sobie kolejne pokolenia, tak jak wszystkich, dotykają ich światowe i lokalne kryzysy.  Ale oni wciąż trwają i nadal wyznaczają standardy młodzieżowej samorządności sołeckiej w kraju. Skąd taki twórczy potencjał? Skąd taka siła w młodych ludziach do tego, by zmieniać świat na lepsze?

 

Aby się tego dowiedzieć, postanowiliśmy udać się do źródła – czyli Dankowic Drugich. W sobotnie popołudnie odbywały się tam warsztaty dla młodzieżowych animatorów. W pięknie odremontowanej remizie OSP spotkaliśmy wszystkich członków rady, a także tych, którzy do jej składu wejdą zapewne dopiero za kilka lat. Sala po brzegi wypełniona dziecięcym gwarem, przypominała plac zabaw, na którym zaraz zaczną się czyjeś urodziny. Otoczeni dopiero co nadmuchanymi balonami zasiedliśmy wszyscy w kręgu na piankowej macie. To dobra okoliczność, by porozmawiać o codziennej pracy w radzie, motywacji i planach na przyszłość.

– Dla mnie wzorem do naśladowania jest mój tata, który należy do dorosłej rady sołeckiej. Postanowiłam, że pójdę w jego ślady i dołączę do rady młodzieżowej. Podoba mi się, że możemy razem robić ciekawe rzeczy i wspomagać się nawzajem w różnych działaniach. Teraz na przykład uczymy się jak być skutecznymi animatorami. Chcemy wyciągać dzieciaki z domów i zachęcać je do wspólnej zabawy oraz spędzania czasu daleko od komputerów, konsoli i telefonów – mówi Ania Kluba.


Julia Krysiak i Julia Sulowska.

– Moja przygoda z młodzieżową radą sięga czasów wczesnego dzieciństwa. Pamiętam, że z rodzicami przyjeżdżałam wtedy na festyny, podczas których miałam okazję obserwować jak pracują nieco starsze ode mnie dziewczyny. Już wtedy zauważałam, że robią coś fajnego. Chciałam być taka jak one. Kiedy po kilku latach ogłoszono nabór do nowej młodzieżowej rady sołeckiej, czułam że to coś dla mnie. Przyszłam i pewnie jak wszyscy tutaj zadomowiłam się. Obecnie pełnię rolę przewodniczącej. To bardzo odpowiedzialne zadanie, które wymaga ode mnie umiejętności zapanowania nad całym składem rady i dobrej współpracy z rówieśnikami – przekonuje Julia Krysiak.

– Oczywiście najpierw jednak były wybory poprzedzone prezentacją wszystkich osób, które chciały zasiadać w radzie. Opowiadaliśmy o sobie, mówiliśmy co chcielibyśmy wokół siebie zmienić. A potem na profesjonalnych kartach do głosowania zaznaczaliśmy kogo wybieramy na konkretne stanowiska. Na koniec nastąpiło podliczenie głosów, stało się jasne kto został przewodniczącym, jego zastępcą, sekretarzem, skarbnikiem, a kto członkiem Młodzieżowej Rady Sołeckiej w Dankowicach.

– Obecność w radzie sołeckiej daje mi możliwość stałego kontaktu z rówieśnikami. W naszej miejscowości nie ma szkoły, jesteśmy rozrzuceni po różnych placówkach. Dzięki młodzieżowej radzie sołeckiej i jej wspólnym działaniom mamy możliwość współdziałania, podtrzymujemy kontakty, dobrze się bawimy, a jednocześnie nabywamy umiejętności, które mogą nam się przydać w dorosłym życiu. Może tak się zdarzyć, że po wyjściu z podstawówki trafimy na przykład do samorządów uczniowskich w szkołach średnich – przewiduje Julia Sulowska, wiceprzewodnicząca rady.


Julia Krysiak i Julia Sulowska.

– Staramy się współpracować nie tylko między sobą, ale również z dorosłą radą sołecką w Dankowicach. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy dziećmi i tak naprawdę w dalszym ciągu jesteśmy zależni od dorosłych. Bardzo się cieszymy, że traktują nas poważnie i że pomagają realizować nasze pomysły. Muszę zaznaczyć, że w dorosłej radzie są nasi opiekunowie, których nazywamy ciocią Iwonką i wujkiem Romanem. Bez nich byłoby ciężko – zaznacza Julia Krysiak.

Dankowice nie mają szkoły, nie mają kanalizacji, a droga wiodąca przez wieś przypomina szwajcarski ser. Ale infrastruktura to nie wszystko, bezcenną wartość stanowią tutaj ludzie. Mieszkańcy Dankowic potrafią na sto procent zaangażować się w każde przedsięwzięcie inicjowane przez młodzieżową czy dorosła radę sołecką. Umieją cieszyć się nawet z najdrobniejszych sukcesów. Lubią działać i być razem.


Magdalena Zalewska – pani sołtys.

– To jest coś, co naszą miejscowość wyróżnia. Bardzo mnie cieszy, że wszyscy stwarzają dobrą aurę wokół poczynań dzieciaków, kibicują im i ufają. Dorośli na poważnie podchodzą do projektów realizowanych przez MRS i traktują jej członków po partnersku – mówi pani sołtys – Magdalena Zalewska.

– Kiedy młodzież przychodzi na zebrania, nikt ich nie spycha w kąt sali. Przeciwnie, młodzi ludzie zawsze traktowani są jak pełnoprawni dorośli mieszkańcy Dankowic. Uczestniczą w konsultacjach społecznych, często są doradcami w ważnych dla całej wsi sprawach, głośno mówią o swoich potrzebach, świetnie argumentują, doskonale odnajdują się w publicznej debacie.

Dlaczego tak się dzieje? Obecność Młodzieżowej Rady Sołeckiej w Dankowicach to już proces ciągły. Przewinęło się przez nią kilkadziesiąt osób, które dziś pełnią ważne role w swoich środowiskach lokalnych i życiu zawodowym. Dość powiedzieć, że prezesem stowarzyszenia Wspólnie dla Dankowic jest były młodzieżowy radny, niegdyś przewodniczący MRS, a potem młodzieżowy radny Sejmiku Województwa Śląskiego Marcin Pyzik. Ktoś taki jak on jest dla dzieciaków wyraźnym punktem odniesienia, wzorem do naśladowania, inspiracją.

– Za każdym razem kolejne pokolenia połykają bakcyla i z ogromną ochotą udzielają się społecznie. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to efekt wielu lat pracy, jaką włożyło całe dankowickie środowisko. Jeśli nie będziemy poważnie traktować młodzieży, jeśli nie będziemy włączać jej w proces partycypacji obywatelskiej i współdecydowania o losach sołectwa, to potem trudno nam będzie znaleźć następców. Wśród młodych ludzi pielęgnujemy przekonanie, że los naszej małej ojczyzny zawsze zależeć będzie od nas samych. Nikt z zewnątrz za nas tego lepiej nie zrobi – przekonuje Magdalena Zalewska.

– Aby to się powiodło, trzeba działać wielopokoleniowo. Młodzież musi czerpać wiedzę od przedstawicieli starszej części danej społeczności. Mądrość i doświadczenie w połączeniu z młodzieńczą siłą i determinacją w działaniu naprawdę może czynić cuda. Ważne, by być i działać razem.

Istotnym ogniwem są także rodzice, którzy widzą sens w tym, by powierzać pani sołtys oraz członkom rady sołeckiej swoje dzieciaki. Dziś nie trzeba ich przekonywać do tego, by pomogli przy organizacji pikniku, uroczystej gali, czy międzypokoleniowego spotkania edukacyjnego. Pani sołtys zauważa, że ich wsparcie czuje się na każdym kroku. Towarzyszą temu serdeczne relacje, pozytywne emocje i zaufanie.

– Moje dzieci cieszą się na każde spotkanie z rówieśnikami i panią sołtys. Poprzez animacje i wspólną zabawę wchodzą w relacje, których nie dają im szkoły, do których chodzą na co dzień. W Dankowicach nie mamy odrębnej placówki, dzieciaki dowożone są do kilku miejscowości ościennych, co zakłóca poczucie jedności. Na szczęście dzięki radzie sołeckiej młodzież odnajduje w sobie potrzebę wspólnego działania i bycia razem. Na naszych oczach rodzi się w nich lokalny patriotyzm. Kiedy wracam myślami do czasów swojego dzieciństwa, widzę miejscowość, w której działo się niewiele. Szarość i codzienna nuda nie napawały nas optymizmem. Dziś jest zupełnie inaczej, moje dzieci z dumą noszą koszulki z  logotypem Dankowic, dobrze się rozwijają i są tu szczęśliwe – podkreśla Kamila Mirek, mama Helenki i Tymka, który jest członkiem MRS.

– Myślę, że jeśli ktoś zapytałby mnie o przepis na stworzenie młodzieżowej rady sołeckiej, to zwróciłabym przede wszystkim uwagę na to, by patrzeć szeroko na całe sołectwo. Działać holistycznie, nikogo nie lekceważąc. Pamiętajmy, że to przynosi obopólną korzyść.  Nestorzy naszych miejscowości dostają namacalny dowód na to, że tuż obok są młodzi ludzie, na których można liczyć w sytuacjach kryzysowych. Dowodem na to niech będą akcje kolportowania ulotek informacyjnych podczas pandemii Covid-19, czy działania charytatywne skierowane do uchodźców z objętej wojną Ukrainy. Poza tym młodzież na każdym kroku pokazuje, że jest wyczulona na problemy swojej wsi. Dzieciaki nie są obojętne, kiedy widzą coś niepokojącego. Informują nas o swych spostrzeżeniach, szukają rozwiązań, są odważne i samodzielne – wylicza pani sołtys.


Młodzieżowa Rada Sołecka z panią sołtys.

I na koniec: czego nie wolno robić przy powoływaniu młodzieżowej rady sołeckiej? Pod żadnym pozorem nie należy działać „na siłę”. Młodych ludzi nie da się do niczego zmusić.

– Najgorszym pomysłem jest wizyta w szkole i prośba do dyrekcji o wyznaczenie potencjalnych członków rady.  Cóż z tego, że będą to osoby dobrze uczące się, ambitne i na co dzień doceniane przez pedagogów? Jeśli będą działać pod przymusem, niczego trwałego nie zbudują. Tymczasem MRS to wyzwanie dla pełnych zapału i inwencji młodych osób, zdolnych do kreowania oddolnych inicjatyw – wyjaśnia Magdalena Zalewska.

– Trzeba do nich docierać powoli, ale konsekwentnie. Na przestrzeni kilku miesięcy podjąć szereg działań, adresowanych do młodych ludzi, angażować ich, pozwolić im działać. Niech rozwiną skrzydła i poczują więź ze swoją miejscowością oraz lokalnym środowiskiem. Jeśli to zadziała, to dopiero wówczas można podjąć krok zmierzający do utworzenia młodzieżowej rady sołeckiej.

***

Młodzieżowa Rada Sołecka w Dankowicach:

Julia Krysiak – przewodnicząca

Julia Sulowska – zastępca

Olga Tomaszewska -sekretarz

Filip Tekieli – skarbnik

Tomasz Tekieli – członek MRS

Antoni Sulowski – członek MRS

 

Członkowie wspierający:

Anna Kluba

Katarzyna Kalinowska

Tymoteusz Mirek

***

Warto zajrzeć:

https://www.facebook.com/Dankowice

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

cała Polska
24.04.2024
- 30.04.2024
Cała Polska
22.04.2024
- 09.05.2024
cała Polska
24.04.2024
- 30.04.2024
Cała Polska
22.04.2024
- 09.05.2024

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!