Kapitał ludzki 

Kapitał ludzki odzwierciedla wartość, jaką są ludzie ze swoimi umiejętnościami, zdolnościami, poziomem wykształcenia, jakością myślenia, zdrowiem, wiekiem i kontaktami. Wydaje się, że nie doceniamy jeszcze w pełni roli tego kapitału w rozwoju wsi.

 

 

Niekiedy bierze się to z tego, że wartościowi ludzie z poszczególnych wsi mogą być zagrożeniem dla aktualnego układu władzy w gminie, więc lepiej ich nie popierać i nie pomagać w realizacji pomysłów. Zbyt mała waga przykładana do kapitał ludzkiego bierze się też z przeceniania roli finansowego. Często w gminach wiejskich narzekamy na brak pieniędzy i czekamy, aż  je będziemy mieli. Wtedy zaczniemy coś robić, bo inaczej się nie da. A kiedy przychodzą pieniądze, to wydajemy je nie zawsze z najlepszym pożytkiem, bo brakuje nam ludzi, którzy dobrze by nimi zarządzili, i pomysłu na pomnożenie tego, co mamy. Pisaliśmy już, że zmieniają się podstawy gospodarki, wchodzimy po mału do gospodarki zdominowanej przez usługi i informacje, do gospodarki opartej na wiedzy. Tu kapitał ludzki jest wartością szczególną. Zasobem, o który warto dbać i w który trzeba inwestować także na poziomie gminy. Najważniejszą inwestycją w kapitał ludzki są nakłady na oświatę. Tu jednak sprawy się komplikują, bo nie może to być nauczanie w dotychczasowej formie. Po to, żeby nadążyć za przemianami, musimy uczyć się całe życie, ale uczyć się inaczej. Nie sposób przecież całego życia przesiedzieć w szkolnej ławce. Trzeba też wymyślić nowe sposoby uczenia się dla osób, które nie dają sobie rady w tradycyjnych szkołach. Jeszcze do niedawna nie było z nimi kłopotu. Tacy, których odrzuciła szkoła wykonywali proste prace w przemyśle i rolnictwie. Dzisiaj tych prostych prac jest coraz mniej. Co robić z odrzuconymi? Albo, jak nie dopuszczać od odrzucania? Trzeba przy tym zauważyć, że tych, których nie dają sobie rady w szkole jest niestety więcej na wsi niż w mieście. Wpływa to bezpośrednio na kształt kapitału ludzkiego wsi. Co można zrobić, żeby ten kapitał lepiej rozpoznawać, rozwijać i wykorzystywać?

Rozpoznawanie kapitału ludzkiego
Janko Muzykant, bohater noweli Henryka Sienkiewicza, miał talent, ale nie w porę rozpoznany, nieważny dla innych, nie pasujący do miejsca, w którym żył. Ile takich talentów, w różnych dziedzinach, dalej marnuje się na wsi. Dzisiejsza gospodarka daje szanse dla całkiem wąskich specjalizacji, dla talentów w bardzo konkretnych zakresach. Jeżeli można być mistrzem świata w robieniu pizzy i z tego całkiem dobrze żyć, to ilość dziedzin, w których można zaistnieć jest pewnie nieograniczona. Spróbujmy poszukać wśród nas różnych talentów, ludzi z pasją, ludzi którzy się czymś interesują, coś potrafią. To poszukiwanie może być pomocne w stworzeniu pomysłu na przedsięwzięcie gospodarcze, albo na dobrą zabawę. Zacznijmy od zbadania pasji i zainteresowań najbliższych sąsiadów. W tym poszukiwaniu może nam  poniższa tabela. Po jej lewej stronie wypisane są określenia różnych umiejętności i zainteresowań a po prawej stronie jest miejsce na wpisanie imion i nazwisk osób, które mają te umiejętności i zainteresowania. Tabelę można rozbudować, dopisując zainteresowania i umiejętności, których nie wymieniliśmy.

Pożytki z umiejętności
W poprzednich rozdziałach opisałem wiele przykładów przedsięwzięć, których początkiem były ludzkie pasje i umiejętności. Coraz częściej zanika granica pomiędzy czasem wolnym i pracą, pomiędzy domem  i pracą, pomiędzy rozrywką i pracą. Dlaczego z naszego zainteresowania nie uczynić sposobu na zarabianie? Oto kilka przykładów praktycznego wykorzystania ludzkich pasji i umiejętności.

Umiejętności i zainteresowania mieszkańców Twojej wsi

Szycie i krój, robienie na drutach, haftowanie, szydełkowanie.
Malowanie, rękodzieło ludowe, inne zajęcia artystyczne.
Śpiewanie, gra na instrumentach, opowiadanie dowcipów, prowadzenie zabaw.
Uprawianie sportu, też takiego, jak brydż, warcaby i szachy. Zbieranie znaczków, etykiet, numizmatów, kapsli , kamieni, kart telefonicznych, autografów i czego by tu jeszcze?
Umiejętności techniczne, majsterkowanie.
Wikliniarstwo, kamieniarstwo, ceramika, kowalstwo, szewstwo.
Szczepienie drew i inne umiejętności ogrodnicze.
Gotowanie, wypieki, w tym pieczenie chleba, domowe przetwory.
Hodowla ryb akwariowych i innych małych zwierząt.
Fotografowanie i video filmowanie.
Obsługa komputera, w tym korzystanie z Internetu i poczty elektronicznej.
Znajomość języków obcych, niekoniecznie wyniesiona ze szkoły.
Umiejętność zajmowania się dziećmi.
Dar do opieki nad ludźmi starszymi.
Znajomość ziół i ich zastosowania.
Koszenie i klepanie kosy.
Zajmowanie się końmi i wszystkim, co ma z tym związek.
Różne dziwne umiejętności: gwizdanie, granie na grzebieniu i na listku, gra na innych dziwnych instrumentach, prowadzenie zabaw.
Tworzenie ciekawych pomysłów.
Pisanie listów.
Pisanie wierszy.
Umiejętność załatwiania spraw przez telefon.
Zainteresowania jakąś dyscypliną wiedzy.
Umiejętność majsterkowania i naprawiania sprzętów domowych i innych.
Umiejętności związane z budową i remontami domów.
Dziwne sporty i umiejętności: chodzenie na szczudłach, zośka, skakanie przez gumę, skakanka, palant, kamyki, gra w noża, deskorolka, break dance, żonglowanie, Itd.
Zainteresowanie wojskowością.
Gołębiarstwo.
Hodowanie różnych dziwnych zwierząt.
Wytwarzanie instrumentów, np. bębnów.
Wędkarstwo.
Zainteresowania kuchnią i umiejętności kulinarne.
Osoby mające ciekawą historię życia.
Mistrzowie sprzątania i zamiatania.
Mistrzostwo w zbieraniu grzybów i jagód.
Mistrzostwo w pieleniu i pracach polowych.
Wspaniali traktorzyści i kombajniści.
Specjaliści od obsługi ciężkiego sprzętu: spychacze, koparki.
Osoby potrafiące naśladować głosy zwierząt.
Znawczy meteorologii i przepowiadacze pogody.
Różdżkarze, bioenergoterapeuci, wróżki.
Osoby potrafiące uczyć innych, mogące udzielać korepetycji.

Pani Teresa
Pani Teresa, bohaterka reportażu radiowego, była w beznadziejnej sytuacji. Zwolniona z pracy, bez zasiłku, chora. Wszystko, co mogła robić, to bukiety z suchych kwiatów. Sprzedawała ich jednak niewiele. Pewnego dnia postanowiała wziąć kilkanaście swoich bukietów i pojechać z nimi do Niemiec. Wybrała się tam autostopem. Udało jej się sprzedać bukiety i zarobić na tym. Ale nie to było najważniejsze w jej przygodzie. Odkryła, że może być wolna, że może podróżować żyjąc z tego, co zrobi własnymi rękami i z przyjaźni napotkanych ludzi. Dzisiaj czuje się bogatąosobą, zwiedziała już całą Europę, była w Afryce i Azji, pisze książkę o swoich przygodach.

Święta Tereska
Pan Stanisław Jarzynka z Górzna, miasteczka w powiecie brodnickim, kiedy już poszedł na emeryturę, zajął się urządzniem pola namiotowego na kawałku bagnistej ziemi przylegającej do jeziora, stało się to pasją jego życia. Nie mając pieniędzy na wynajęcie ludzi, robił wszystko sam. W ciągu pięciu lat osuszył teren zakładając dwa stawy, zbudował dwa domki, doprowadził na pole wodę i prąd. Robił to wszystko nie dla pieniędzy, ale dlatego, że swoje pole namiotowe poświęcił Św.Teresie od Dzieciątka Jezus. Dzisiaj pole namiotowe przyciąga turystów, którzy chcą pobyć w świecie stworzonym przez pana Stanisława i pomodlić się w kaplicy, która tam stanęla. Dzięki temu właściciel pola ma wielu przyjaciół i ważne zadanie do spełnienia.

Marzenie listonosza
Główną atrakcją liczącej 1.300 mieszkańców miejscowości Hauterives we Francji jest idealny pałac. Jest to dziwna budowla. Znajdziemy w niej coś ze świątyni Khmerów, hinduską pagodę, meczet, średnioweiczny zamek, betlejemski złóbek, a to wszystko w otoczeniu fantastycznych rzeźb wyobrażajacych zwierzęta i rośliny. Jego twórcą był listonosz Ferdinand Cheval. Pałac powstał najpierw w jego marzeniach. Na ich realizcję poświęcił on 33 lata ciężkiej pracy (od 1879 do 1912). Pałac zbudował z kamieni zbieranych w okolicy, noszonych najpierw w koszach a potem wożonych na taczce. Kiedy budował swój idealny pałac, ludzie mieli go za idiotę. Sam tak o tym mówił: „Ludzie brali mnie za obłąkanego, który nosi kamienie do swego ogrodu. Wyśmiewano mnie i krytykowano, ale, że mój obłęd nie był traktowany, jako zaraźliwy i niebezpieczny, to nie było powodu, żeby nasyłac na mnie lekarzy i mogłem w sposkoju oddawać się swojej namiętności”. Dzisiaj pałac wybudowany przez biednego listonosza, ignoranta w sprawach architektury, człowieka wiedzionego marzeniami, jest wpisany na francuską listę zabytków, uznawany za dzieło wyprzedzające surrealizm w architekturze. Przyciąga on około 120 tysięcy turystów rocznie i daje podstawę utrzymania dla 90% mieszkańców Hauterives.

Opowiadanie historyjek
Woody Allen, znany amerykański pisarz, aktor i reżyser w jednej osobie, powiedział, że wszystko, co potrafi, to opowiadać historyjki: „Gdybym się za to nie zabrał to, przy braku innych umiejętności, nie miałbym z czego żyć. Uważam, że większość ludzi nie odnosi sukcesu nie dlatego, że pisze złe sztuki, ale, że nie pisze ich wcale. 80% życia polega na ciągłym próbowaniu. Trzeba skoczyć do basenu i spróbować pływać. Talent wymaga pracy”.

Podbijanie piłki
Janusz Chomątek z Grzmiącej zrobił karierę dzięki umiejętności żonglowania piłką. Zdobył sławę i zaczął zarabiać, występując w przerwach międzynarodowych meczów i we włoskiej telewizji po tym, jak po raz pierwszy pobił rekord Guinnessa: w ciągu 8 godzin i 24 minut przeszedł 30 kilometrów z Ustki do Słupska, odbijając piłkę na przemian prawą i lewą nogą.

Mistrzowie kosy
Już drugi raz we wrześniu 2003 roku odbyły się Mistrzostwa Polski w Koszeniu Bagiennych Łąk dla Przyrody „Biebrzańskie Sianokosy”. Celem zawodów było ocalenie liczącej setki lat tradycji koszenia bagiennych łąk i spopularyzowanie idei czynnej ochrony przyrody. Sztuka ręcznego koszenia okazała się bowiem bardzo przydatna w ochronie bogactwa przyrodniczego Biebrzańskiego Parku Narodowego: koszenie podmokłych łąk sprzyja występowaniu rzadkich gatunków ptaków i roślin. Organizatorzy chcieli przywrócić atmosferę zabawy i rywalizacji pomiędzy kosiarzami, jaka niegdyś towarzyszyła „bagiennym sianokosom” w Dolinie Biebrzy – wzbogacając ją o elementy edukacji ekologicznej i prawdziwego współzawodnictwa sportowego. Zawody zostały rozegrane w konkurencji drużynowej i indywidualnej. Zawodnicy mieli do wykoszenia odcinek długości 100 m., a szerokość jednego pokosu nie mogła być mniejsza niż 1.5 m.

Rozwijanie kapitału ludzkiego
Kapitał ludzki wsi jest zwykle  słabszy w porównaniu z miastem. Mniej tu ludzi z wyższym wykształceniem, mniej też młodych, bo wyjeżdżają do miast uczyć się i pracować. jak podnosić wartość tych ludzi, którzy pozostają na wsi? Pierwsza możliwość to szkolenia. Kiedy o nich pomyślimy, to zaraz pojawiają się problemy. Jakie szkolenia, po co się szkolić, do czego mogą się przydać? Mieszkańcy wsi mają przeważnie złe doświadczenia z kontaktów ze szkołami, nie nawykli do uczenia się, szczególnie do uczenia się metodami preferowanymi przez szkołę i uczenia się na zapas. Co można zrobić, by pokonać ich opory przed zdobywaniem wiedzy i umiejętności? Jedna z możliwości, to prowadzenie szkoleń pod wyraźne potrzeby: nauka powinna być powiązana z tym, co w miarę szybko przyniesie wymierne korzyści. Dobrym wyjściem jest też tzw. uczenie się w działaniu. uczymy się w trakcie realizacji konkretnego projektu, pomysłu. Wiedza zdobywana jest, jakby przy okazji, wtedy, gdy jest potrzebna. W takim uczeniu wykorzystujemy tak dalece, jak to możliwie, umiejętności i wiedzę własną uczniów. Czują się oni wtedy docenienie i nabierają wiary we własne siły i możliwości. Trudno jest uczyć kogoś, kto myśli, że nie ma żadnych zdolności.

Ucząc się przez działanie, wykorzystujemy często takie umiejętności i wiedzę, która nie ma zastosowania w szkole, a bywa potrzebna w życiu. Uczenie tego typu niesie też ze sobą ryzyko, bo jest przecież swoistym eksperymentem. Dlatego ważne jest uwzględnianie tego ryzyka. Początkiem uczenia się w działaniu jest pomysł, który chcemy w swojej wsi realizować, wokół niego grupujemy tych, co już coś potrafią i chętnych do zdobywania wiedzy. Warto pamiętać o ważnej zasadzie: na początku nie musimy wszystkiego wiedzieć i potrafić, wiedza i umiejętności przychodzą razem z działaniem.

Uczenie się w działaniu
Przykładem człowieka uczącego się w działaniu jest pan Tadeusz Zapadka. Zaczynał jako dyrektor małej szkoły podstawowej w niewielkiej wsi Pakosze pod Braniewem w województwie warmińsko-mazurskim. Swoje działania rozpoczął od rozbudowy szkoły i ratowania jej przed likwidacją. W tym celu założył fundację „Wieś w XXI wiek”. W szkole uruchomiona została kotłownia  na słomę, rozpoczęto produkcję wyrobów wikliniarskich, ponad sto rodzin  okolicy zaopatrywanych jest w żywność z Banku Żywności w Olsztynie, przy szkole zostało uruchomione schronisko turystyczne, mieszkańcy wsi biorą udział w szkoleniach, każdego roku organizowane są kolonie i obozy dla dzieci. Dzięki uczestnictwie fundacji w programie Sokrates – Grundvig, wielu mieszkańców Pakoszy i okolicznych wsi wyjechało na szkolenia za granicę. Obecnie fundacja pracuje nad dużym programem, w ramach którego tworzona jest biorafineria. Ma ona przetwarzać rzepak z okolicznych gospodarstw na bio diesel.

Źródło: Wacław Idziak, O odnowie wsi. Poradnik. Fundacja Wspomagania Wsi. Warszawa 2004, str.100

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!