„Masz Głos” zmienił moje życie

dmzaja2CdX2MIN

Dorota Mirowska, sołtyska wsi Dobra wraz z Kołem Gospodyń Wiejskich Dobrowianki oraz władzami gminy Sędziejowice została zdobywczynią nagrody „Super Samorząd 2023” w dorocznej akcji Masz Głos Fundacji Batorego. To także uczestniczka wielu spotkań edukacyjno-warsztatowych organizowanych przez Fundację Wspomagania Wsi. Poznajmy jej drogę do sukcesu.

Jest sołtyską od 2019 roku i jest to jej pierwsza kadencja. To, co zastała, to właściwie nic oprócz mieszkańców. Żadnego miejsca, w którym można by się spotkać, zrobić coś dla dzieci, czy seniorów. Żadnej organizacji, czy koła gospodyń. Jedynym punktem zaczepienia okazała się działka gminna, pełniąca rolę wysypiska gruzu. Mieszkańcy od lat zabiegali, aby w tym miejscu zrobić boisko wiejskie. Chcieli wyrównać teren i go ogrodzić. Jej poprzednikom nie udało się zrealizować tych planów. Zakupiono nawet materiał, który ostatecznie przeleżał 12 lat i nic z nim nie zrobiono.

– Cóż było robić, zakasałam rękawy i udałam się do nowego wójta, który dopiero co rozpoczął swoją kadencję. Znaleźliśmy wspólny język, porozumieliśmy się co do konieczności wykonania dawno planowanej inwestycji. W pierwszym roku powstało ogrodzenie i boisko. Do pracy ruszyli moi mieszkańcy, wspólnymi siłami wyzbieraliśmy kamienie i przygotowaliśmy teren pod utworzenie obiektu sportowego. W krótkim czasie zamontowany został cały osprzęt, który przed laty zakupiono z funduszu sołeckiego, a do tej pory leżał zmagazynowany w zakładzie usług komunalnych. Gotowe boisko od razu przeszło chrzest bojowy, ponieważ stało się areną turnieju sołeckiego, który zorganizowałam wespół ze swymi mieszkańcami – opowiada Dorota Mirowska.

Kolejny rok przyniósł następne wyzwania. Brakowało nam miejsca, w którym można byłoby się spotkać, zorganizować zebranie sołeckie, czy po prostu zintegrować się. Mieszkańcy uznali, że dobrym i stosunkowo niedrogim rozwiązaniem będzie altana.

– Jak pomyśleliśmy, tak uczyniliśmy. W bliskim sąsiedztwie boiska, na ogrodzonym terenie stanęła drewniana, zadaszona konstrukcja. To rozwiązanie było dla nas wręcz rewolucyjne. Mieliśmy wreszcie neutralne miejsce, gdzie można było zwołać zebranie, czy urządzić ognisko dla dzieciaków – wspomina pani Dorota.

To był czas, kiedy mieliśmy już Koło Gospodyń Wiejskich. Za jego powołanie zabrałam się w zasadzie od razu po objęciu funkcji sołtysa. Nie wszyscy wierzyli, że to się powiedzie, docierały do mnie głosy powątpiewania, tłumaczono, że tu nigdy KGW nie istniało i nie ma szans, by się utrzymało. Ogromnym zaskoczeniem dla mnie był fakt, iż na spotkaniu założycielskim pojawiło się ponad 20 zainteresowanych kobiet. Wszystkie wspierałyśmy się od początku, by przejść przez proces założenia tej organizacji. Dziś nasze koło działa bardzo prężnie i skupia panie, reprezentujące dosłownie wszystkie pokolenia.

Koło gospodyń funkcjonowało nieco wirtualnie, bo nie miało swego miejsca. Altana daje ograniczone możliwości dla funkcjonowania KGW. Spotkania pań odbywały się zatem w prywatnych domach, gdzie przygotowywały na przykład potrawy eksponowane podczas imprez środowiskowych. Członkinie koła wiedziały, że taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie. W 2021 roku pojawiła się możliwość wzięcia udziału w konkursie grantowym „Infrastruktura sołecka na plus”, który organizował Urząd Marszałkowski w Łodzi. Do „wzięcia” była kwota 100 tys. zł. To wystarczająco duże środki, by pomyśleć o… świetlicy wiejskiej. Brzmi to nieco niedorzecznie, ale nie w sytuacji, gdy bierzemy pod uwagę rozwiązanie modułowe.

– Z tym pomysłem poszłam do gminy, wójtowi spodobała się moja wizja. Wspólnie poszukaliśmy wykonawcy, wybraliśmy ofertę i okazało się, że z wspomnianym grantem oraz dofinansowaniem ze strony samorządu uda nam się taki kontenerowy obiekt postawić jeszcze do końca roku. Tak też się stało, nasza mała świetlica wyrosła w miejscu, w którym do niedawna stał i straszył zrujnowany budynek. Jej wielkość to tylko 40 metrów kwadratowych, ale dla nas to aż 40 metrów. Mamy w nim dostęp do bieżącej wody, kanalizację, jest dobrze wyposażony aneks kuchenny i przestrzeń, skrojona na nasze potrzeby. To obiekt wielokrotnie sprawdzony w boju, przez dwa lata odbyła się tam niezliczona ilość spotkań i inicjatyw, podejmowanych przez mieszkańców. Świetlica nosi nazwę „Klub Uśmiech”, ponieważ już w fazie projektu chciałam, aby kojarzyła się ona z miejscem, gdzie jest wesoło, gdzie ludzie lubią przychodzić i dobrze się ze sobą czują – mówi Dorota Mirowska.

Z pomysłu zrealizowanego w sołectwie Dobra bardzo zadowolony jest Urząd Marszałkowski w Łodzi. Inspirując się tą inwestycją, zdecydowano o uruchomieniu kolejnego konkursu grantowego, nakierowanego na tworzenie świetlic. Modułowy obiekt z gminy Sędziejowice wywołał także spore zainteresowanie wśród sołtysów z całego kraju. Dorota Mirowska odebrała mnóstwo telefonów od koleżanek i kolegów po fachu, którzy chcieliby to rozwiązanie wprowadzić u siebie.

– Mieliśmy w tym momencie wszystko, o czym marzyliśmy: boisko, altanę, świetlicę i dobrze prosperujące Koło Gospodyń Wiejskich. Zdałam sobie jednak sprawę, że nasze koło działa w ograniczonym zakresie. Pieczemy, gotujemy, wystawiamy się na dożynkach i to w zasadzie tyle. A ja chciałam, żeby panie zrozumiały, że KGW może działać jak organizacja z prawdziwego zdarzenia. Zależało mi, by kobiety wzięły sprawy w swoje ręce i nie oglądały się na mnie. Przecież każda z nich może się stać liderką, za którą pójdą inni. Aby pomóc sobie i moim mieszkańcom rozwinąć skrzydła, zdecydowałam o przystąpieniu do akcji Masz Głos Fundacji Batorego – tłumaczy Dorota Mirowska.

– Zrobiłam zebranie, przyszło dużo ludzi, początkowo jednak dziewczyny nie zrozumiały, o co tak naprawdę chodzi. Powiedziałam wówczas, że każda może mieć pomysł, każda może dostać klucze do świetlicy, by móc realizować swoje inicjatywy. Uświadomiłam im, że to nie jest własność sołtysa, że można tu zorganizować fajne warsztaty, czy imprezę dla dzieciaków. I to spowodowało, że panie niesamowicie się „uruchomiły”.

Cóż jednak począć? Z jakim pomysłem pójść do mieszkańców? W trakcie akcji Masz Głos wykiełkowała idea przeprowadzenia konsultacji społecznych, które miały zasugerować na jakie aktywności jest zapotrzebowanie. Zdecydowano, że najlepszą okazją do tego będzie duża impreza środowiskowa, która przyciągnie do Dobrej mieszkańców nie tylko sołectwa, ale i całej gminy.

– I tak wymyśliliśmy I Gminny Dzień Dziecka. W imprezę zaangażowaliśmy mnóstwo podmiotów: placówki oświatowe, dom kultury, a nawet harcerzy. Dzięki wsparciu ze strony samorządu, na scenie, oprócz lokalnych zespołów, wystąpiła grupa Spoko Loko z repertuarem dla najmłodszych. W ferworze dobrej zabawy prowadziliśmy konsultacje społeczne. Dzięki technikom, które poznałyśmy w „maszgłosowej” akcji, poszło bardzo sprawnie – wspomina sołtyska wsi Dobra.

– To była dla nas solidna lekcja podejmowania samodzielnych inicjatyw i brania spraw w swoje ręce. Ludzie z Fundacji Batorego uświadomili nam, że nie wszystkie działania należą do gminy, że my sami możemy decydować, czego naprawdę potrzebujemy. Że jako mieszkańcy możemy wystąpić do gminy z różnymi propozycjami, ale bez roszczeniowego zadęcia. Wówczas będziemy mogli liczyć na spokojne ustosunkowanie się do naszych postulatów, a w efekcie wsparcie w ich realizacji.

Z takim nastawieniem panie z KGW, tuż po Dniu Dziecka, zorganizowały festiwal pizzy. I pozwoliły dzieciakom zdecydować jaki rodzaj włoskiego specjału ma “wylądować” na ich talerzach. Tym razem to najmłodszym pozostawiono wolną rękę. Na wieść o tak fantastycznym przedsięwzięciu w „Klubie Uśmiech” zameldowały się pociechy nie tylko z Dobrej, ale i innych pobliskich miejscowości.

Stałą pozycję w świetlicowym kalendarzu mają warsztaty florystyczne, które urosły do rangi profesjonalnego kursu. Zajęcia mają trwać półtora roku i zakończą się uzyskaniem certyfikatu.

– Naszym wspólnym sukcesem jest to, że w zajęciach uczestniczą panie, które dotąd nigdy nie wychodziły z domu. Dzięki warsztatom być może coś w ich życiu się zmieni na lepsze. Nabywają nowe umiejętności, są między ludźmi, a nawet mają szansę zaistnieć jako bohaterki w wydarzeniu środowiskowym, jakim w czerwcu będą „Wianki Sołeckie” – zapowiada Dorota Mirowska.

Dla sołtyski wsi Dobra Akcja Masz Głos ma wymiar osobisty. Jak mówi, dostała ogromnego „powera”, okraszonego olbrzymią dawką pozytywnych doświadczeń.

– Zyskałam pewność siebie oraz wiedzę o samorządzie i organizacjach pozarządowych. Ponadto za sprawą udziału w akcji Masz Głos podjęłam jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu: otóż od października jestem na studiach. Zrozumiałam, że w końcu muszę zrobić coś dla siebie. Dziś wiem, że muszę zmienić swoje życie i swoją pracę. Bo zamierzam robić to, co chcę, a nie to, co muszę. I właśnie takie możliwości stwarza mi Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi, gdzie studiuję politologię. W ramach tego kierunku jest specjalność w zakresie zarządzania i administracji w jednostkach samorządu terytorialnego i NGO. To jest mój nowy azymut na najbliższą przyszłość – z dumą w głosie podsumowuje Dorota Mirowska.

Przemysław Chrzanowski

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

cała Polska
24.04.2024
- 30.04.2024
Cała Polska
22.04.2024
- 09.05.2024
cała Polska
24.04.2024
- 30.04.2024
Cała Polska
22.04.2024
- 09.05.2024

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!