Dzień Wolności Chłopskiej świętem narodowym?

chzaj

Jesteśmy w Gorajcu. Dla dawnych mieszkańców tej niewielkiej podkarpackiej wsi zniesienie pańszczyzny miało wyjątkowe znaczenie. Żeby je upamiętnić, na rozdrożach gromadnie ustawiono monumentalny, dziękczynny krzyż, przy którym co roku odbywały się rocznicowe uroczystości, a Hrehorij Wójtow własnym sumptem ufundował do miejscowej cerkwi obraz „Pamiątka zniesienia pańszczyzny w Gorajcu”. Niewiele w naszej historii radosnych świąt, tym bardziej takich, które odwołują się do tradycji chłopskiej, oni postanowili to zmienić. Ogłosili dzień zniesienia pańszczyzny świętem narodowym, radosnym, jednoczącym ludzi i narody. Tak jak to się stało w roku 1848 w Galicji.

Przemysław Chrzanowski, Witryna Wiejska: Stowarzyszenie Folkowisko jest bodaj jedyną organizacją, która tak wielką wagę przykłada do celebrowania Dnia Wolności Chłopskiej. W tym roku obchodziliśmy 175 rocznicę tej bezkrwawej rewolucji.

Grzegorz Ciećka, Stowarzyszenie Folkowisko: – W tym roku postanowiliśmy trochę inaczej podejść do tematu niż zazwyczaj. Poprzednie edycje były bardziej nastawione na rozrywkę z pomniejszymi panelami dyskusyjnymi, teraz palmę pierwszeństwa niejako oddaliśmy naukowcom i historykom.

Pamiętamy oczywiście, że ten dzień od początku kojarzony był z radością i zabawą, wszak była to bardzo radosna okoliczność. Moment dobrej zabawy poprzedzony był mszą w kościele, a potem uczestnicy obchodów formowali pochód i udawali się do krzyża, który był postawiony na pamiątkę zniesienia pańszczyzny. Po oficjalnej celebrze przychodził czas na potańcówki i wzajemną integrację. Przez wiele lat staraliśmy się ten rytuał odtwarzać, oczywiście bez części religijnej.

To nie jest jednak święto, które celebrowano nieprzerwanie od lat czterdziestych XIX wieku. O Dniu Wolności Chłopskiej zapomniano na całe dziesięciolecia.

– Zgadza się. To święto zanikło w meandrach naszej tragicznej historii. Najpierw była druga wojna światowa, potem przyszedł komunizm, podczas którego metodycznie zabijano pamięć o takich wydarzeniach i niszczono narodowe tradycje.

Dziesięć lat temu jednak wszystko się zmieniło, bowiem w Gorajcu zupełnie przypadkowo do dawnych zwyczajów udało się nam powrócić. Do tej spontanicznej akcji przyczynił się anonimowy krzyż. Miejscowi zawsze zamalowywali go farbą, poprawiając estetykę monumentu sukcesywnie zacierali wyryte na nim napisy. Podjęliśmy wówczas decyzję o przeprowadzeniu społecznej akcji odczyszczenia krzyża.

Tak jak się spodziewaliśmy, skrywał on informację o tym, że postawiono go na pamiątkę zniesienia pańszczyzny. Jako że Stowarzyszenie Folkowisko prowadziło wtedy akcję pod hasłem „Jestem ze wsi”, pomysł odtworzenia celebrowania Dnia Wolności Chłopskiej idealnie wpisywał się w te działania. Zaczęliśmy szukać materiałów na ten temat, okazało się, że to dziedzina niezwykle niszowa. Niemniej udało się zgromadzić wiedzę, która dała nam podstawy do reaktywacji święta.

Początkowo miał to być jednostkowy projekt. Kiedy pomyśleliście, by było to wydarzenie cykliczne?

– Nasza inicjatywa spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony okolicznych mieszkańców, uczestników przedsięwzięcia i sympatyków naszej organizacji. Zaczęliśmy zatem coraz bardziej zagłębiać się w temat chłopskiego niewolnictwa – bo tak niektórzy historycy nazywają uciemiężenie reprezentantów najniższego podówczas stanu społecznego.

Poznaliśmy mnóstwo historii świadczących o bardzo złym traktowaniu chłopów przez szlachtę. Przekonaliśmy się na przykład, że prawo pierwszej nocy nie było fikcją, a obowiązującą na dworach praktyką. Mordowanie (aż do 1768 roku zabójstwo chłopa przez pana było zupełnie bezkarne – przyp. red.), kary cielesne, skrajna nędza – to rzeczywistość, w jakiej dane było żyć naszym przodkom. To bardzo istotna część historii, obok której nie można przejść obojętnie.

Wspólnie z naszymi przyjaciółmi i sympatykami Folkowiska zadecydowaliśmy zatem, że Dzień Wolności Chłopskiej na trwałe wpisany zostanie w kalendarz naszych świąt.

Los chłopów zmienił się diametralnie, co konkretnie zyskali po uwłaszczeniu?

– Wolność to bardzo szerokie pojęcie. Nasi goście, którzy swą obecnością uświetnili tegoroczne obchody święta, wskazywali miedzy innymi na uwolnienie kreatywności. Wcześniej chłop pańszczyźniany nie mógł rozwinąć skrzydeł w żadnej artystycznej dziedzinie, w naszym regionie wyraz swego talentu dali oni w tzw. kamieniarce.

Ponadto chłopi mogli zacząć ubierać się jak panowie. Wszystko to miało związek oczywiście z poprawą statusu materialnego, wielu oswobodzonych zaczęło sukcesywnie się bogacić, szanse na to dawała ziemia, którą dostali na własność. Odkrywali swoją wartość, stawali się ważną częścią nowoczesnego społeczeństwa. Wraz z nimi zaczęła zmieniać się sama wieś, zaczęły powstawać nowe zagrody i domostwa. Niestety byli i tacy, którzy nie potrafili się odnaleźć w nowych warunkach. Wolność paradoksalnie obnażyła ich słabości.

Stowarzyszenie Folkowisko nawołuje do ogłoszenia Dnia Wolności Chłopskiej świętem narodowym. Ma pan przeczucie, że to się kiedykolwiek uda?

To jest bardzo śmiała inicjatywa. Polskiej wsi powinno zależeć na tym, żeby mieć okazję do uczczenia istotnego wydarzenia związanego z historią typowo chłopską. Jak spojrzymy na te wszystkie święta obchodzone na wioskach, to tak naprawdę mają one rodowód szlachecki. Obecnie staramy się ten temat wtłaczać w opinię publiczną. Może to źle zabrzmi, ale uważam, że w obecnych realiach to bardzo nośny temat dla polityków. Póki co, żadne środowisko się jednak w niego nie angażuje. Przypuszczam, że chodzi tutaj o fakt, iż pańszczyznę zniósł zaborca…

W Stanach Zjednoczonych cały czas próbują uporać się z niewolnictwem rdzennej ludności afrykańskiej i tam jest to temat niezwykle ważny. Tymczasem w Polsce sprawa niewolnictwa chłopstwa jest kompletnie zaniedbana. Dla mnie szczególnie ważna jest kwestia polskości. Elity z przełomu wieków XIX i XX, kiedy na tapecie była tzw. chłopomania, zauważyły, że cała ta nasza kultura polska to wydmuszka złożona z fascynacji kulturą turecką i zachodnioeuropejską. Tymczasem pierwotna polskość kamuflowała się na wsi i to właśnie chłopi na swój sposób „przetransportowali” ją przez wieki. Potem, kiedy dano im wolność, zaczęli ową polską kulturę rozwijać i pielęgnować.

I tym między innymi będziemy się zajmować podczas kolejnych Dni Wolności Chłopskiej. Będziemy starali się opowiadać o tym, jak transformowała się polska wieś. To bardzo złożony, głęboki temat, który wart jest rozpoznania i rozpropagowania.

***

Fot. Facebook, autor: Robert Kryla

Warto zajrzeć:

https://www.facebook.com/StowarzyszenieFolkowisko

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!