Jakie dobro tkwi w szczepionkach?

Rozmowa z dr Ewą Krawczyk z Georgetown University w Waszyngtonie.

Monika Mazurczak-Kaczmaryk: Jest Pani biolożką, dr nauk medycznych w zakresie biologii medycznej, specjalistką w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej. Jest też pani autorką dwóch, świetnych książek: „Dlaczego się szczepimy” oraz „Plagi świata. Czy człowiek przetrwa kolejną pandemię?”. Chciałabym porozmawiać z Panią o szczepionkach.

Czym są, jak działają, czy warto się szczepić?

W dobie pandemii choroby Covid – 19, to bardzo trudny temat, zarówno dla tych, którzy się szczepią, jak i dla tych, którzy są przeciwnikami szczepień. Jedni i drudzy kierują się bardziej intuicją, emocjami, pogłoskami, a czasem nawet fake newsami niż dowodami naukowymi.

Cóż, trzeba przyznać, że nauka o szczepieniach wymaga zrozumienia często zawiłych kwestii z zakresu mikrobiologii, genetyki i medycyny. W szkole nie uczymy się zbyt wiele na ten temat, poza tym nie uczymy się wnioskowania, stawiania pytań badawczych czy weryfikowania wniosków. A naukowcy są daleko od przeciętnego obywatela, co może potęgować niski stopień zaufania do tego zawodu i źródła wiedzy.

Z kolei to, co jest dostępne w mediach czy w Internecie powoduje bardziej chaos informacyjny, niż przedstawia rzetelną wiedzę i informacje. Jeśli dodatkowo szczepienia zostają upolitycznione i stają się kartą przetargową między rządem a opozycją – powstaje jeszcze większy galimatias, daleki od dyskusji opartej na faktach naukowych. 

Dr Ewa Krawczyk: Bardzo dziękuję, miło mi, że moje książki znajdują zainteresowanie.

Dorzucę tylko dwa słowa komentarza. Akurat zaufanie do naukowców jest w Polsce bardzo duże, tak wynika z badań. A w czasie pandemii COVID-19 jeszcze wzrosło, zwłaszcza kiedy ludzie obserwowali i obserwują dramatyczną walkę naukowców z wirusem.

Co nie zmienia faktu, że jednocześnie obserwujemy w mediach tzw. infodemię, czyli pandemię informacji. Nadmiar informacji poświęconych pandemii, zarówno tych fałszywych („fake newsów”), ale i prawdziwych w istocie powoduje chaos informacyjny, niepewność komu wierzyć, a co za tym idzie – podziały w społeczeństwie w kwestiach dotyczących zdrowia i życia.

Chciałabym przybliżyć naszym czytelnikom to, co zostało udowodnione, a czego nauka jeszcze nie potwierdziła. Dlatego zebrałam wątpliwości i pytania od różnych osób na temat obecnej pandemii i szczepień i chciałam je zadać Pani – naukowczyni.

 

Układ odpornościowy, antygeny, przeciwciała, odporność indywidualna, odporność grupowa

 

Żeby zrozumieć działanie szczepionki przeciw Covid i innych szczepionek, trzeba najpierw przypomnieć, czym jest układ odpornościowy u człowieka, jak jest zbudowany, jaki jest mechanizm jego działania i co go wzmacnia?

Układ odpornościowy (inaczej: immunologiczny) jest zespołem narządów i tkanek w organizmie człowieka, specjalnych komórek, a także wytwarzanych przez nie białek, których zadaniem jest rozpoznanie potencjalnego zagrożenia dla organizmu, a także obrona przed tym zagrożeniem. Układ odpornościowy musi umieć rozróżnić między komórkami swojego organizmu, a czynnikami „obcymi”, np. bakterią czy wirusem. Następnie musi umieć odpowiedzieć na atak tego „obcego”, za pomocą odpowiednich mechanizmów.

Odpowiedź polega na wytworzeniu tzw. przeciwciał – wyspecjalizowanych białek, skierowanych przeciw odpowiednim cząsteczkom, tzw. antygenom, wirusa czy bakterii, a także na powstaniu tzw. komórek pamięci immunologicznej.

Te komórki układu odpornościowego mają zdolność „uczenia się”, charakterystycznych cech danego wirusa czy bakterii i „pamiętania” tych cech. Kiedy organizm ponownie zetknie się z „obcym”, „nauczony” układ odpornościowy będzie w stanie rozpoznać i ponownie odpowiednio zareagować.

Warto także pamiętać, że ludzki organizm dysponuje różnymi rodzajami odporności, dzięki którym może odpowiadać na różne zagrożenia. Najczęściej dzieli się te rodzaje na odporność wrodzoną i odporność nabytą. Odporności wrodzonej organizm nie musi się uczyć, a stanowią ją np. nieuszkodzona skóra czy wydzielanie kwasu solnego w żołądku.

Odporności nabytej organizm musi się natomiast w jakiś sposób „nauczyć”, mówimy wówczas o odporności nabytej czynnej, albo może ją „otrzymać”, tak jak np. noworodek otrzymuje od matki przeciwciała w mleku – mowa wówczas o odpowiedzi nabytej biernej.

Szczepionki są doskonałym przykładem sposobu na wytworzenie odpowiedzi czynnej. Dzięki nim organizm wzmacnia się, produkując odpowiednie środki przeciw „wrogom” (czyli zakaźnym bakteriom czy wirusom).

Choroby zakaźne dziesiątkowały ludność świata od zarania dziejów: m.in. dżuma, ospa prawdziwa, cholera, trąd, tyfus plamisty, malaria, odra, wścieklizna i wiele innych. Od pewnego momentu w historii ludzkości w eliminacji tych chorób lub ich znacznym ograniczeniu pomagały właśnie szczepienia. Chciałam zapytać, kiedy pierwszy raz użyto szczepionki i w jaki sposób jej stosowanie ograniczyło chorobę zakaźną. Na czym polega mechanizm działania szczepionki i jak współpracuje z układem odpornościowym? Od kiedy mówimy o szczepionkach nowej generacji, i jak długo nad nimi pracowano? 

Próby zapobiegania chorobom zakaźnym za pomocą specjalnie przygotowanych preparatów znane są od bardzo dawna, być może nawet od czasów przed naszą erą. Prawdopodobnie pierwsi zaczęli je stosować Chińczycy, a dokładniej mniszki buddyjskie, które podawały osobom chcącym się uchronić przed chorobą materiał pobrany ze zmian na skórze osób cierpiących na ospę prawdziwą (zwaną też czarną ospą). Technikę tę, nazywaną wariolacją (a więc jeszcze nie szczepieniem) stosowano także powszechnie w Europie i na kontynencie amerykańskim w XVIII wieku.

Pod koniec XVIII wieku natomiast, w 1796 roku, za sprawą angielskiego lekarza, Edwarda Jennera, rozpoczęła się era szczepionek, czyli era wakcynologii. Jenner do zabezpieczenia pacjenta przed ospą prawdziwą zastosował materiał zawierający wirusy powodujące ospę zwierzęcą, tzw. ospę krowią. To była pierwsza prawdziwa szczepionka. Po jej późniejszych przeróbkach oraz po zastosowaniu na szeroką skalę na całym świecie udało się jedno ze znaczniejszych dokonań medycyny – całkowite wyeliminowanie zagrożenia jaką była ospa prawdziwa.

Szczepionki w trakcie szczepienia działają podobnie do czynników chorobotwórczych, takich jak bakterie czy wirusy, tzn. powodują reakcję układu odpornościowego, tak jak wspominaliśmy, w postaci wytwarzania przeciwciał oraz komórek pamięci. W odróżnieniu jednak od czynników chorobotwórczych nie wywołują choroby, a zatem ich stosowanie nie wiąże się z niebezpiecznymi nieraz i groźnymi objawami i następstwami chorób zakaźnych.

Obecnie dysponujemy szczepionkami różnych rodzajów i generacji. Klasycznie szczepionki dzielą się na tzw. szczepionki „żywe” i szczepionki „zabite”.

Szczepionki „żywe” zawierają aktywne drobnoustroje, wywołujące odpowiedź układu odpornościowego, ale jednocześnie tak osłabione (tzw. atenuowane), aby nie powodowały choroby.

„Zabite” szczepionki zawierają z kolei zawierające nieaktywne, „zabite” mikroorganizmy, które nie mogą namnażać się w organizmie osoby zaszczepionej, albo też jedynie ich fragmenty, np. białka.

Szczepionki zawierające białka drobnoustrojów mogą być wytwarzane metodami biologii molekularnej, mamy wówczas do czynienia ze szczepionkami rekombinowanymi.

Inne mogą składać się ze specjalnie przygotowanych toksyn bakteryjnych – toksyny te nie są trujące, nie powodują choroby, ale wywołują odpowiedź układu odpornościowego. Takie „unieszkodliwione” toksyny nazywamy anatoksynami.

Jeszcze inne szczepionki nie zawierają białek, a inne związki chemiczne charakterystyczne dla czynników chorobotwórczych, mianowicie cukry (polisacharydy). Te szczepionki działają stosunkowo słabo, stąd konieczność wzmacniania ich aktywności poprzez dodanie do nich np. odpowiednich białek (mówimy wtedy o tzw. szczepionkach skoniugowanych).

Nową generację szczepionek, o których jest w tej chwili głośno za sprawą szczepień przeciw chorobie COVID-19, są szczepionki mRNA (złożone z informacyjnego kwasu rybonukleinowego, na podstawie którego powstają białka w komórce organizmu). Dzięki takim szczepionkom komórka organizmu ludzkiego produkuje białko identyczne jak białko wirusa. Następnie białko to rozpoznawane jest przez układ odpornościowy, co w konsekwencji tworzy odporność organizmu przeciw danemu wirusowi.

Szczepionki mRNA są nowe, w tym sensie, że wprowadzono je do użycia teraz, w czasie pandemii COVID-19. Prace nad nimi trwały jednak od lat 90. XX wieku.

Bada Pani mechanizm nowotworzenia komórek. Komórki nowotworowe w ludzkim organizmie powstają ciągle, na szczęście większość z nich jest unieszkodliwiana właśnie przez układ odpornościowy. Oznacza to, że powinniśmy dbać o układ odpornościowy naszego organizmu, bo to najlepsza profilaktyka nowotworowa.

Jak człowiek może go wspierać w dobrym funkcjonowaniu? Jak to robić w najlepszy sposób, a czego nie robić? Na ile pomagają witaminy, suplementy, produkty medyczne, leki, na ile pomaga ruch i zdrowy tryb życia, a na ile kontakt z patogenami chorobotwórczymi, by wytworzyć odporność?

Wreszcie zapytam głosami wielu wątpiących: czy szczepionki osłabiają układ, czy wręcz przeciwnie? Czy szczepienia dają trwalszą odporność od przechorowania? Jeśli tak, to czy w każdym przypadku / w każdej chorobie i dlaczego?

Tak, możemy zrobić coś dla własnego zdrowia. Niezłymi metodami, dostępnymi w zasadzie dla każdego, są: aktywność fizyczna, zdrowa dieta, utrzymywanie prawidłowej masy ciała, ograniczenie alkoholu i zupełne wyeliminowanie palenia papierosów, więcej snu oraz ostrożne korzystanie ze słońca.

Żadna z nich nie daje jednak gwarancji, obniżają one tylko ryzyko wystąpienia niektórych chorób, w tym nowotworowych czy chorób układu krążenia, a zatem wpływają prozdrowotnie i poprawiają jakość życia.

Dodatkowo, znakomitą i skuteczną metodą są szczepienia. Jak już wspomnieliśmy, zaszczepienie się powoduje powstanie odporności przeciw konkretnym chorobom zakaźnym, ponadto – w odróżnieniu od kontaktów z patogenami, które owszem, także mogą powodować powstanie odporności, ale wiążą się również z ryzykiem ciężkiej choroby, powikłań, a nawet zgonu – nie grozi poważnymi następstwami.

Szczepionki zatem nie tylko nie osłabiają układu odpornościowego (i zostało to wielokrotnie sprawdzone w badaniach naukowych), ale go wzmacniają. Co więcej, istnieje coś takiego jak niespecyficzne działanie szczepień. Oznacza ono, że szczepionki nie tylko wzmacniają odporność wobec patogenów, przeciw którym są stosowane, ale i przeciw innym (dotyczy to szczególnie szczepionek „żywych”).

Osoby szczepione są statystycznie zdrowsze niż osoby nieszczepione. Ponadto, odporność powstała na skutek szczepień niejednokrotnie trwa dłużej i jest silniejsza, niż ta po przechorowaniu choroby, choć to już zależy od konkretnej szczepionki. A jeśli trwa krócej, wdraża się specjalne czynniki, które mają w tym problemie pomóc, jak wspomniane już wzmacnianie szczepionek za pomocą łączonych z nimi substancji chemicznych, czy też stosowanie dodatkowych dawek szczepienia.

Świat naukowców pracuje nad szczepionkami przeciw chorobom nowotworowym. Niektórzy sceptycy szczepień mówią czasem, że od tak długiego czasu nie wynaleziono szczepionki przeciw nowotworowi, a szczepionka przeciw Covid-19 powstała tak szybko i doszukują się w tym jakichś spisków!

Jak są zaawansowane prace nad szczepionkami przeciw nowotworom i dlaczego to nie jest tak proste, jak w przypadku np. szczepionki przeciw nowej chorobie Covid – 19? Jak długo pracowano nad szczepionkami przeciw Covid? Jak długo pracowano nad szczepionką mRNA?

Mamy do dyspozycji szczepionki, które można określić mianem „szczepionek przeciw nowotworom”. Definicję tę spełniają szczepionka przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (WZW typu B) i szczepionka przeciwko wirusom brodawczaka ludzkiego (HPV).

Pierwsza z nich bardzo skutecznie chroni przed rozwojem groźnego pierwotnego raka wątroby, zabezpieczając przed zakażeniem wirusem WZW typu B, a także przed mniej znanym wirusem, WZW typu D.

Zabezpieczenie przed tymi wirusami, zwłaszcza przed WZW typu B, spowodowało znaczny spadek liczby przypadków raka wątroby na świecie. Druga z wymienionych szczepionek chroni przed rakiem szyjki macicy, a także różnymi innymi rakami okolicy genitalnej, dzięki temu, że zabezpiecza przed główną przyczyną tego typu nowotworów, czyli wirusami HPV.

Dodatkowo, prace nad szczepionkami ściśle przeciw nowotworom, są w tej chwili intensywnie prowadzone. Nie są to prace łatwe i trwają dość długo. Zresztą w ogóle badania nad szczepionkami są dość długotrwałe, ponieważ wszystkie szczepionki muszą przejść wszystkie fazy i etapy badań, muszą wręcz – i są! – przebadane być może nawet dokładniej, niż jakikolwiek inny preparat medyczny.

Podobnie sytuacja miała się w przypadku badań nad szczepionkami mRNA. To, że znalazły one zastosowanie w obecnej pandemii przeciw wirusowi powodującemu COVID-19, jest konsekwencją badań trwających od trzech dekad, badań bardzo żmudnych i trudnych.

W latach 90. XX w. bowiem naukowcy zasugerowali wyjątkową wartość mRNA jako technologii medycznej. W międzyczasie próbowano konstruować szczepionki przeciw różnym czynnikom chorobotwórczym, w tym koronawirusom, ale bez powodzenia.

Dopiero przez to, że w dobie pandemii ogromne fundusze przeznaczono na badania, ponadto naukowcy dysponowali ogromnym zapleczem do testów, udało się przeprowadzić ostatni etap tego wyścigu, czyli opracowanie szczepionki specyficznie przeciw wirusowi SARS-CoV-2, stosunkowo szybko.

Podkreślić jednak należy, że i w tym przypadku nie zostały pominięte czy przyspieszone żadne etapy badań – wszystko przeprowadzono zgodnie z bardzo drobiazgowymi i szczegółowymi protokołami. A wyniki tych badań były i są dostępne powszechnie, nie ma w tym więc żadnych sekretów czy żadnego spisku.

Dlaczego w przypadku medycyny i leków – tak istotna jest rola nauki, wieloetapowych badań, weryfikacji wniosków? Dlaczego nie można przyjąć, że skoro dany lek pomógł jakiejś grupie osób, to należy go udostępnić i stosować na szeroką skalę? Myślę tu o stosowaniu w Polsce amantadyny bez wcześniejszego potwierdzenia badaniami naukowymi, jako lekarstwa leczącego chorobę Covid – 19?

Dlatego, że musimy najpierw wykazać, że lek naprawdę działa. To, że jakoby „pomógł jakiejś grupie osób” może być błędem w obserwacji, może być złudzeniem powstałym na skutek myślenia życzeniowego, może być wreszcie fałszem wskutek nierzetelnie przeprowadzonych obserwacji.

Abyśmy mieli pewność, że coś faktycznie działa, musimy stosować reguły, wypracowane przez naukę i naukowców, musimy sprawdzić to działania w różnych układach i na różnych organizmach, w trakcie wielokrotnych powtórzeń. Życie i zdrowie ludzi jest zbyt cenne, abyśmy mogli sobie na organizmach ludzkich dowolnie eksperymentować. Tym bardziej, że preparaty medyczne nieprzebadane i stosowane nieprawidłowo mogą poważnie zaszkodzić.

Choroby wywołujące epidemie i pandemie – czy mają jakiś wspólny mianownik, cechę? Czy każda choroba ma taki „potencjał” stania się chorobą pandemiczną? Czy istotne dla zakaźności wśród ludzi danej choroby jest to, że jej rezerwuarem/źródłem są zwierzęta? Niektórzy porównują Covid – 19 do sezonowej grypy, czym różni się choroba Covid – 19 od grypy?

Nie, zwierzęta nie muszą być rezerwuarem. Ospa prawdziwa przenosiła się tylko między ludźmi, podobnie odrą ludzie zarażają się od ludzi.
Określenie „epidemia” oznacza wystąpienie danej choroby na określonym terenie, w określonej grupie osób i w określonym czasie. Odpowiednie „progi” od kiedy zaczynamy mówić o epidemii, są różne dla różnych chorób. W przypadku chorób rzadkich pojawienie się nawet niewielkiej liczby zakażonych osób uznane być może za epidemię.

Natomiast w przypadku chorób częstych, spotykanych powszechnie, wyznacza się konkretne minimum zakażeń, powyżej którego dopiero mowa jest o epidemii (czy też pandemii, jeżeli epidemia dotyczy wielu krajów i bardzo dużej liczby osób).

Choroby epidemiczne mogą także przenosić się różnymi drogami, na przykład pokarmową, seksualną czy kropelkową.

Najogólniej rzecz biorąc, na wybuch epidemii danej choroby wpływ może mieć to, że dany wirus czy bakteria staje się bardziej zjadliwa, albo też, że obiekty zakażenia, czyli ludzie, stają się bardziej wrażliwi na infekcję. Do tych zmian dochodzić mogą zmiany w konkretnych warunkach środowiska, pozwalające atakującym czynnikom chorobotwórczym na rozprzestrzenianie się w populacji ludzi.

Natomiast porównywanie COVID-19 i grypy ma sens o tyle, że są to choroby wirusowe, zakaźne, obie dotyczą układu oddechowego, oraz że niektóre objawy powodowane przez te wirusy są podobne.

Chorobę COVID-19 wywołuje koronawirus o nazwie SARS-CoV-2, grypę – wirusy grypy. Wspólnymi dla obu chorób objawami są między innymi: gorączka, kaszel, bóle głowy i mięśni, uczucie zmęczenia. Po przebyciu obu chorób mogą pojawić się groźne następstwa, przy czym o wirusie SARS-CoV-2 dopiero uczymy się tego wszystkiego, z czym może wiązać się zachorowanie. Grypa rozwija się szybciej niż COVID-19, ale za to chory może dłużej rozsiewać wirusy w przypadku COVID-19, w ogóle wirus ten jest bardziej zakaźny, niż wirusy grypy. Również śmiertelność w przypadku nowego koronawirusa wygląda na wyższą niż śmiertelność sezonowej grypy.

Które choroby zostały wyeliminowane dzięki zastosowaniu szczepień na szeroką skalę? Które choroby nie wygasły, ale występują lokalnie, a które, znane ludzkości choroby ciągle nam zagrażają?

Wyeliminowaliśmy całkowicie (czyli eradykowaliśmy) dwie choroby, ospę prawdziwą oraz chorobę zwierzęcą – księgosusz.

Także dzięki szczepieniom uda się najprawdopodobniej wkrótce wyeliminować polio (zwane też poliomyelitis albo chorobą Heinego-Medina). Polio powodowane jest przez trzy wirusy polio, dwa z nich uległy już eradykacji, zagraża nam w tej chwili jeden pozostały. Jednak nie oznacza to, że możemy spocząć na laurach i że szczepienia są już zbędne. Wirus polio, tzw. „dziki”, obecny jest wciąż w dwóch krajach, w Pakistanie i Afganistanie. Ale w tym miesiącu pojawiła się informacja o przypadku w Malawi, w Afryce. Oznacza to, że dopóki wirus obecny jest choć w jednym miejscu, ma szansę ponownie rozprzestrzenić się po świecie. Musimy zachować czujność i stosować profilaktykę.

Inne choroby, przeciw którym stosujemy szczepienia, udaje się w pewnym stopniu ograniczać, a nawet eliminować na niektórych terenach całkowicie (jak krztusiec czy odra w niektórych krajach). Niestety, na skutek między innymi działalności ruchów antyszczepionkowych zniechęcających do szczepień, choroby te wracają.

Czym jest odporność indywidualna, wrodzona, nabyta, w tym czynna i bierna i wreszcie, czym jest odporność stadna, inaczej zbiorowiskowa, populacyjna?

Co zapewnia/przed czym chroni każda z tych odporności? Czy odporność zbiorowiskowa jest różna dla różnych chorób czy raczej dla różnych społeczności?

Jaka jest waga odporności stadnej dla tych, którzy ze względów medycznych nie mogą się szczepić?

O rodzajach odporności w ludzkim organizmie już wspominaliśmy. Odporność ta stanowi naszą osobistą broń przeciw „obcemu”, przeciw zakaźnym wirusom i bakteriom.

Innym typem odporności jest odporność grupowa (zwana także odpornością zbiorowiskową, zbiorową, odpornością stadną, itp.). Istnienie odporności zbiorowej oznacza, że jeśli istnieją w danej populacji osoby, które są odporne na daną chorobę zakaźną, to ich obecność zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby u innych ludzi z tej samej społeczności, nawet jeśli ci inni ludzie nie zostali uodpornieni.

Zmniejszenie liczby chorych jest więc większe niż można oczekiwać, jeśli weźmie się pod uwagę tylko osoby uodpornionych. Dzieje się tak dzięki tzw. niebezpośredniemu działaniu szczepionek. Rolą szczepionki jest nie tylko ochrona przed chorobami, ale także zmniejszenie rozprzestrzeniania czynników chorobotwórczych.

Odporność grupowa dotyczy wyłącznie chorób zakaźnych szerzących się od człowieka do człowieka. Dla każdej choroby istnieje inny próg odporności grupowej, co zależy od tego, jak bardzo zakaźna jest dana choroba.

Nieocenioną wartość odporności grupowej stanowi to, że ludzie, którzy nie mogą poddać się szczepieniom (pacjenci z chorobami upośledzającymi działanie układu immunologicznego, noworodki, które są jeszcze za młode na szczepienie, itd.) są chronieni przed groźnymi chorobami zakaźnymi. Przy okazji chronieni są także ci ludzie, którzy świadomie odmawiają szczepień.

Czym się różnią te szczepionki na Covid-19, co do których jest tak dużo kontrowersji od tych popularnych, które wszyscy przyjmują obowiązkowo np. przeciw gruźlicy, zakażeniom pneumokokowym, błonicy, krztuścowi, polio (poliomyelitis), odrze, śwince, różyczce itd?

Na ogół sprzeciw wobec jednej szczepionki nie występuje w sposób wyjątkowy u danej osoby. Przeciwnicy szczepień są zwykle sceptyczni wobec różnych osiągnięć nauki, wątpliwości w stosunku do jednej szczepionki budzą również niechęć w stosunku do innych szczepionek.

To prawda jednak, że zdarza się, iż ktoś akceptujący dotychczasowe powszechne szczepienia, jest przeciwko szczepionce przeciw COVID-19.

Prawdopodobnie niechlubną role odegrały tu rozprzestrzeniane fałszywe informacje na temat tej szczepionki, począwszy od tego, że jakoby została ona przygotowana w pośpiechu, a skończywszy na karkołomnych teoriach, że będzie ona zmieniała geny w człowieku, oraz że zawiera urządzenia szpiegujące i abortowane płody ludzkie.

Fake newsy, w połączeniu z często nie budzącym zaufania postępowaniem organów decyzyjnych, spowodowały niewątpliwie znaczy wzrost nieufności wobec szczepień przeciw COVID-19. Należy jednak podkreślić, że sama szczepionka i szczepienia stosowane w czasie obecnej pandemii, nie są kontrowersyjne – są to preparaty znakomicie przebadane, bardzo skuteczne i ogromnie bezpieczne.

Dlaczego szczepionki na Covid-19 u jednych powodują silne reakcje organizmu – gorączka, dreszcze, osłabienie, a u innych zaledwie lekki ból ramienia?

Nazywa się to różnicami osobniczymi, co oznacza, że po prostu różnimy się między sobą i każdy człowiek reaguje na szczepionkę czy lek troszkę inaczej, niż inni.

O czym świadczy silna reakcja na szczepienie – osłabienie, wysoka temperatura, dreszcze itp.. Jakie są dane, statystyki badania, dlaczego w ulotce szczepionkowej jest tych potencjalnych NOPów tak wiele wymienionych, jaka jest ich skala? Czy są już jakieś wyniki badań na ten temat?

Niepożądane odczyny poszczepienne (NOPy) wystąpić mogą po każdym szczepieniu, tak jak wystąpić mogą niepożądane efekty po zastosowaniu jakiegokolwiek leku. Stąd informacje zawarte w ulotkach dołączonych do szczepionek czy leków – tego wymaga prawo.

Warto jednak pamiętać, że NOPy są cały czas wnikliwie monitorowane i sprawdzane. Ogromna ich większość jest łagodna i przemijająca, do takich należą chociażby: złe samopoczucie, gorączka czy brak apetytu. Poważne NOPy są bardzo, bardzo rzadkie, są zdecydowanie rzadsze niż niekorzystne efekty chorób, przed którymi chronią szczepienia.

NOPy są cały czas zgłaszane (każdy może to zrobić), dotyczy to wszystkich szczepionek, a wyniki analiz i badań nad nimi są monitorowane. W Polsce odpowiednie informacje znaleźć można na przykład w raportach publikowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. W razie wątpliwości co do bezpieczeństwa jakiejkolwiek szczepionki czy partii szczepionki jest ona wycofywana z użytku i sprawdzana przez powołane do tego instytucje.

Jedna ze znanych nam lekarek, profesor habilitowana, mikrobiolog, pracująca jako internistka wyznała, że nie szczepi się, bo nie chce i jej zadaniem nie musi bo: „pacjenci już ją zaszczepili – czyli dostała tyle małych dawek wirusa, że się uodporniła; oraz widziała u wielu pacjentów powikłania poszczepienne, głównie związane z zakrzepicą i w związku z tym też nikogo nie namawia na szczepienia, a pacjentom z problemami neurologicznymi wręcz odradza”. Kiedy takie słowa wypowiada lekarz, mikrobiolog, profesor – trudno nie dziwić się, że ludzie dalecy od medycyny i nauki zaczynają mieć poważne wątpliwości. Jak Pani by skomentowała taką wypowiedź?

Z przykrością należy przyznać, że zdarzają się naukowcy, w tym biolodzy czy mikrobiolodzy, a także lekarze, którzy podważają wiedzę naukową, opowiadają nienaukowe brednie, a co gorsza – zniechęcają do szczepień swoich pacjentów czy studentów. Nic dziwnego rzeczywiście, że takich osób słuchamy, w końcu powinny one znać się na tych zagadnieniach.

Jak należałoby skomentować? Osoba głosząca i rozprzestrzeniająca nienaukowe informacje powinna znaleźć się przed odpowiednią komisją dyscyplinarną, która zabroniłaby jej wypowiadać się w ten sposób. W przypadku niezastosowania się do wymagań tejże komisji, osoba taka nie powinna pracować dłużej w służbie zdrowia, nie powinna także prowadzić działalności pedagogicznej.

Jak odpowiedzieć na pytanie/wątpliwość, że szczepionki wywołują choroby przeciwko którym są skierowane? Np. ludzie narzekają, że po szczepieniu przeciw grypie – zachorowali i to skłoniło ich do zaprzestania szczepień w kolejnych latach.

Szczepionki nie powodują chorób, przeciw którym są stosowane, to jest mit. Owszem, istnieje wyjątek – doustna „żywa” szczepionka przeciw polio (niestosowana zresztą obecnie w Polsce) może, w nadzwyczaj rzadkich przypadkach, wywołać chorobę; wiąże się to ze specyficzna biologią tego wirusa.

Ponadto, po zastosowaniu niektórych „żywych” szczepionek, zawierających osłabione wirusy, mogą wystąpić objawy przypominające chorobę. Są to objawy znacznie łagodniejsze niż sama choroba, nie występują po nich także ciężkie powikłania. Przykładem jest szczepienie przeciw odrze.

Co do szczepienia przeciw grypie natomiast – ta zwykle stosowana szczepionka nie jest w stanie spowodować grypy, gdyż nie zawiera w ogóle zakaźnych wirusów. Łagodne objawy po szczepieniu, jak ból, zaczerwienienie w miejscu wkłucia, są objawami odpowiedzi układu odpornościowego na szczepionkę. Co oznacza, że szczepionka po prostu działa.

Innym powodem wystąpienia czegoś w rodzaju grypy po szczepieniu przeciw grypie jest fakt, że szczepionka ta chronić może tylko przed wirusami grypy. A nie chroni przed wieloma innymi rodzajami wirusów, które chętnie atakują ludzi powodując objawy podobne do grypy. Inaczej mówiąc, to co uważamy za grypę, jest zakażeniem innym wirusem.

Podkreślmy zatem – grypa to groźna choroba z możliwymi, poważnymi następstwami. Warto jej zapobiegać, a można to robić poprzez szczepienia.

***

To pierwsza część rozmowy z dr Ewą Krawczyk z cyklu Dobro w szczepionkach, które ukazują się w Witrynie Wiejskiej w ramach marcowego Tematu Miesiąca pt. Lekcja z pandemii Covid-19.

Ewa Krawczyk – biolożka, dr nauk medycznych w zakresie biologii medycznej, specjalistka w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej. Członkini Międzynarodowego Towarzystwa Chorób Zakaźnych. Pracuje na Georgetown University w Waszyngtonie, przedmiotem jej naukowych zainteresowań są mechanizmy nowotworzenia komórek ssaków, jak również medycyna spersonalizowana. Popularyzatorka nauki, autorka książek: „Dlaczego się szczepimy? Wirusy, bakterie i epidemie” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2021), „Plagi świata. Czy człowiek przetrwa kolejną pandemię?” (Wydawnictwo Pascal, 2021) oraz „Koronawirus. Wszystko, co musisz wiedzieć, żeby się zabezpieczyć” (Wydawnictwo Pascal, 2020).  Współautorka książek “Nie daj się wkręcać szarlatanom. Posłuchaj, co o zdrowiu mówi nauka!” (Wydawnictwo Pascal, 2019) oraz „Zdrowie. Przewodnik Krytyki Politycznej” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2012). Autorka bloga Sporothrix (https://sporothrix.wordpress.com/)

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!