Przemysław Chrzanowski: Gospodarstwo Dobre Miejsce w swoim opisie ma określenie „niebanalna agroturystyka” – proszę się z tego wytłumaczyć.
Marcin Kurnik: – Nasze gospodarstwo samo narzuciło nam pewnego rodzaju ramy i możliwości, w których możemy się poruszać, tworzyć. Wszystkie pomysły na niebanalność to sposoby na wyróżnienie Dobrego Miejsca. Dom postawił dziadek mojej żony Asi (Joanna Sadecka Kurnik – kulturoznawca – przyp. red.) i jest to typowa chałupa budowana na tych terenach jakieś 50, 60 lat temu. Dwie izby, kuchnia, komora.
Z czasem dziadek wprowadzał innowacje, dzieląc komorę stworzył kolejny pokoik i łazienkę, dostawił oszkloną werandę umożliwiającą przejście pomiędzy domem a częścią gospodarczą, w której była letnia kuchnia. My poszliśmy jego tropem i powoli przystosowywaliśmy kolejne „wolne” przestrzenie – z dawnego chlewika powstała kuchnia, która swój chrzest bojowy przeszła przy okazji naszego przyjęcia weselnego, za sale balowo imprezową posłużyła nam stodoła. Z niezagospodarowanego poddasza stworzyliśmy natomiast naszą przestrzeń życiową.
Organizujecie u siebie interesujące spotkania, warsztaty.
– Do tego celu służy nam wspomniana stodoła, która po imprezie weselnej stała się miejscem do prowadzenia różnych imprez, pokazów filmowych (był nawet plan wiejskiej strefy kibica przy euro 2012). Oprócz domu i stodoły mamy młody las posadzony tuż za domem, przez który wiedzie alejka wychodząc wprost na okoliczne pola i łąki.
Jak to się stało, że zainteresowaliście się agroturystyką?
– Zanim osiedliśmy na wsi często uczestniczyliśmy w najróżniejszych projektach, jako uczestnicy, ale i często, jako prowadzący. Nasi znajomi to często bardzo ciekawe postacie, świetni trenerzy, artyści, muzycy, malarze, graficy, fotografowie, zielarze. Wszystkie te obszary są dla nas samych bardzo interesujące, więc wpadliśmy na pomysł udostępniania przestrzeni naszym znajomym, po to by weekendy stawały się dla turystów nie tylko formą „byczenia” się na wsi ale i możliwością do zainspirowania się, do rozwinięcia swoich pasji. I tak pod koniec roku zaczęliśmy przygotowywać ofertę pomysłów. Znając możliwości naszego domu czyli maksymalna grupka docelowa 6 osób, zaplecze w postaci stodoły, podwórza, lasu, łąk, przyrody oraz naszych przyjaciół stworzyliśmy kolektywnie wspólną ofertę, my czyli gospodarstwo agroturystyczne Dobre Miejsce dbamy o nocleg i jedzenie dla gości, trenerzy, artyści i prowadzący realizują swoje warsztaty.
I tak cały rok zapełniacie dobrymi pomysłami, w jakich obszarach się poruszacie?
– Zacznę od plenerów fotograficznych. Ciężko by było pominąć bogactwo, jakie mają okoliczne przestrzenie, Puszcza Sandomierska, stawy hodowlane, zalane wyrobiska pokopalniane. Sam lubię przechadzać się z aparatem i każdy spacer to jakieś kolejne trofeum, kolejne dotąd nieznane ptaki stają się bardziej znane, kolejne zwierzęta i plenery zatrzymane w kadrze. Do uruchomienia tego pomysłu zainspirował mnie Robert Wilk – który poprowadzi u nas cykl takich plenerów, 4 pory roku to cztery okazje do spojrzenia na piękno i bogactwo przyrody Podkarpacia. https://www.facebook.com/events/368275593296990
Druga rzecz to bajkoterapia. Zdarzyło mi się w życiu spotkać Annę Smak- Drewniak, z którą któregoś dnia napisaliśmy bajkę na zamówienie. Tych bajek pojawiło się później jeszcze kilkanaście (sam miałem przyjemność przy kilku uczestniczyć) Ania zawodowo ilustruje książki, ale z tych bajek poszła w kierunku arte terapii – a dokładniej w bajkoterapii, z którą to pojawi się właśnie i u nas w Dobrym Miejscu, te warsztaty są po prostu bajeczne, w tym roku Ania odwiedzi nas kilka razy – za każdym z innym tematem bajek. https://www.facebook.com/events/1506089169653183/
A sztuki plastyczne – w tej materii też się u was sporo dzieje.
– Po pierwsze witraż – moje dotąd niespełnione marzenie. Kiedy mieszkaliśmy jeszcze w Krakowie, odwiedziła nas Agnieszka Pacek – witrażystka.
Po kilku latach odwiedziła nas w Dobrym Miejscu, a w tym roku poprowadzi warsztaty tworzenia witraży, w których mam zamiar i ja uczestniczyć. https://www.facebook.com/events/300065330191897/
Po drugie wiejskie graffiti. Dziedzictwo kulturowe wsi samo upomniało się o nas, najpierw stary dom, później stara lipa i dąb, później spacery po wsi, a później to już „poleciało”. Lubimy wsie odwiedzamy najróżniejsze bez celu, ale i bardzo celowo. W trakcie realizowania projektu „Deptaj” czyli spolszczonych wersji questów, spotkałem Aleksandrę Ruzgę, w niesamowitej wiosce Wola Sękowa, gdzie murale przyozdabiają przystanki. Ola robi niesamowite szablony, wycinanki, wzory mocno etniczne i jakoś tak rozmawiając postanowiliśmy stworzyć odłam graffiti w obszarze wiejskim, za mury posłużą nam wiejskie budowle typu ule, stodoły, obory, studnie, „kibelki”, a zamiast napisów pojawią się wzory o charakterze ludowym, https://www.facebook.com/events/1514801828771206
Słyszałem też o kontrowersyjnym nieco pomyśle zorganizowania pleneru malarskiego podczas rykowiska jeleni. Nietrudno się domyślić, co będzie tematem tego wydarzenia…
– Pomysł na realizację tego tematu pojawił się w trakcie rozmów z naszą znajomą malarką Martą Lipowską. Wówczas zadecydowaliśmy, aby twórczo wypowiedzieć się też o sielskości wsi.
I tak od koncepcji po jej realizację, obydwa tematy są dla nas intrygujące. Z radością będziemy się przyglądać twórcom – w planie mamy zrobienie wernisażu w stodole po obydwu edycjach pleneru. https://www.facebook.com/events/1541553986116920/
Nasze kolejne podejście do malowania to warsztaty artystki Aleny Antosz z Krakowa, jej pomysłem jest malowanie emocji – sama o swoim pomyśle mówi : „Wiem, że w każdym z nas mieszka Artysta i potrzeba tworzenia” – z jej pomocą poszukamy go i damy mu czas. https://www.facebook.com/events/918075328217331/
A co z muzyką, wiem, że dość mocno jest ona obecna w twoim życiu?
– Dr Sylwia Nadgrodkiewicz poprowadzi warsztaty „Jestem wibracją – czyli lecznicza siła dźwięku”. My mieliśmy okazję Sylwię spotkać najpierw, jako wokalistkę w Studium Instrumentów Etnicznych – a później jako prowadzącą warsztaty na CITY NGO. Obydwa spotkania były niesamowitym przeżyciem, więc jakoś tak naturalnie stało się, że i w Dobrym Miejscu rozbrzmi dźwięk. https://www.facebook.com/events/1525345841055886/
Jako agroturystyczni gospodarze, żyjecie blisko natury. Czy to również znajduje odbicie w waszych edukacyjnych propozycjach?
– W trakcie konferencji o dziedzictwie kulturowym wsi (zorganizowanej przez Fundację Wspomagania Wsi w Ciekotach – przyp. red.), podczas jednej z przerw zamieniliśmy kilka słów z Hanną Świątkowską (Zielichą), a ona okazała się bardzo otwartą osobą, Hania poprowadziła w 2014 roku cykl warsztatów o tematyce ziół. W tym roku będzie podobnie, w sprawie ziół spotkamy się aż czterokrotnie. Uczestnicy warsztatów będą znowu spacerować po łąkach, zbierać, suszyć, olejki robić, sałatki… A dom nasz stanie się pełen tego, czym dawniej chaty wiejskie pełne były: podwieszonych ziół, suszonych owoców i ludzi, którzy potrafią na skrawku zieleni rozpoznać kilkanaście roślin. https://www.facebook.com/events/313129285542852
To tylko część tych pomysłów, które pojawiają się w naszych głowach i urzeczywistniają się w Dobrym Miejscu. Poza artystyczno warsztatowymi weekendami Dobre Miejsce, przygotowało dla wszystkich, którzy mają chęć spędzić czas na wsi sporo pomysłów. Nazwaliśmy to kuferkiem pomysłów. Wrzuciliśmy do niego: filcowanie, gotowanie, szydełkowanie, rowery, nordic walking, rolki, questing, deptaj`e… I ciągle coś do niego dorzucamy.
Tworząc gospodarstwo zakładaliśmy, że będzie to miejsce przyjazne ludziom, ziemi i to założenie ciągle nam towarzyszy, jeżeli ktoś do nas zwraca się z pomysłem chętnie podejmujemy rozmowy, wspieramy w realizacji.
***
Warto zajrzeć:
www.dobremiejsce.art.pl
www.facebook.com/DobreMiejsce
Fot. arch. Dobrego Miejsca
