Powodzie – co warto wiedzieć o wodnym żywiole?

Rozdział jest fragmentem poradnika Fundacji Wspomagania Wsi dla gmin zagrożonych powodzią pt. „WODA dobrodziejstwo czy klęska?”

 

Nieco wiadomości ogólnych

Powódź jest zjawiskiem przyrodniczym o charakterze ekstremalnym, często gwał­townym, występującym nieregularnie. Można przyjąć definicję, że z powodzią mamy do czynienia wtedy, gdy wezbrane wody rzeki, jeziora lub morza przekraczają grani­ce, w których zwykle się mieszczą, i zalewają nowe obszary, wyrządzając szkody materialne, a często niosąc śmierć ludziom i zwierzętom.

Ryzyko powodzi jest ceną za gęstą zabudowę i użytkowanie atrakcyjnych pod wie­loma względami dolin rzecznych i terenów przybrzeżnych. Wzrost zainwestowania tych obszarów zwiększa straty i szkody powodziowe. Ocena ryzyka powinna być łą­czona z rachunkiem ekonomicznym. Trzeba dokonać wyboru, czy budować obwało­wania chroniące miasta przed wodą o prawdopodobieństwie pojawienia się raz na 100, 300, czy 1000 lat albo pozostawić wokół miasta tereny do zalania, czy też budo­wać zbiorniki retencyjne przechwytujące falę powodziową zagrażającą miastu. R.Egler [1998]

O występowaniu powodzi w przeszłości mamy informacje pochodzące ze źródeł pisanych, znaków wodnych ustalających rekordowe stany wody na murach starych budowli, a także z przekazów ustnych. Jednak ludzie chętnie osiedlali się w dolinach rzecznych, zbyt blisko koryt, bo tam znajdowali najbardziej dostępne źródło wody, drogę transportową dla najcięższych towarów, a wokół urodzajną ziemię. Występu­jące powodzie traktowano jako dopust Boży i karę za grzechy.

A powodzie zbierały żniwo straszliwe. Oto przykłady z doliny Odry: (Cz. Szczegielniak [1997])

  • 25 lipca 1310 r. po dwóch dobach nieustannego intensywnego deszczu wystąpiły z brzegów wody Nysy Kłodzkiej, zwaliły i uniosły wiele domów, a śmierć poniosło 1500 mieszkańców Kłodzka i okolic; następnego dnia zatopione zostało przedmie­ście Kłodzka i dalsze wsie w dolinie rzeki. Widziano dzikie zwierzęta płynące na kłodach drzew, całe domy z mieszkańcami i kołyski z dziećmi. Tego dnia zginęło 2000 ludzi. Podobne skutki spowodowała powódź w 1501 r., z tym że jej zasięg ob­jął również doliny Bystrzycy, Oławy i Odry.
  • Największa fala powodziowa w XVIII wieku przeszła przez Wrocław 14 lipca 1736 r. po ciągłych opadach od 10 maja do 22 lipca, z przerwą trwającą zaledwie dwie i pół doby. Miasto było zalane wodą ze wszystkich stron, z trudem udało się utrzymać groblę ziemną w kierunku Świdnicy, którą ustawicznie umacniano ziemią i obornikiem. W XIX wieku dla Wrocławia dniem najbardziej katastrofalnym był 21 sierpnia 1854 r. Zalane zostały południowe i zachodnie części miasta razem z dwor­cami kolejowymi. Podobny obraz przedstawiały dzielnice północne. Woda nie zato­piła jedynie Tumu i Wyspy Strzeleckiej.
  • Od 1810 r. prowadzono na obszarze Odry systematyczne obserwacje hydrologicz­ne. Początkowo w trzech punktach biegu rzeki, ale liczba stacji wodowskazowych szybko się powiększyła. Od 1901 r. dysponujemy ciągłym, dobrze udokumentowa­nym materiałem obserwacyjnym dla całej Odry.
  • W wieku XX na Odrze występowały katastrofalne wezbrania powodziowe, do których w znacznej mierze przyczyniła się rabunkowa gospodarka leśna w zlewniach, a także błędne rozwiązania regulacyjne rzeki. Te rozwiązania polegały (szczególnie w XIX wieku) na prostowaniu meandrów rzecznych, co wprawdzie poprawiło wa­runki spływu wielkich wód, ale spowodowało fatalne w skutkach spotkanie i nakła­danie się szczytów fal Odry i jej dopływów.
  • Największa powódź w XX wieku na terenie Polski miała miejsce w lipcu 1997 r., w dorzeczu Odry górnej i środkowej, a także górnej Wisły. Według oficjalnych danych Głównego Komitetu Przeciwpowodziowego (R. Egler 1998), łączne straty materialne wyniosły 7,7 mld zł, zginęły 54 osoby. Warto porównać wartość strat powodziowych w latach 1953-1996, które wyniosły średnio 200 min zł na rok (w cenach z 1997 r.).

Co zatem należy czynić, aby wyeliminować zagrożenie powodziowe? Niestety, całkowita jego eliminacja nie jest możliwa. Wynika to przede wszystkim z losowego charakteru zjawisk przyrodniczych wywołujących powodzie. Nie istnieją dotychczas metody ścisłego określenia czasu, wielkości i miejsca ich wystąpienia. Istnieje jed­nak szereg możliwości znacznego ograniczenia strat, jakie mogą wywołać ewentual­ne powodzie. Wszystkie działania zmierzające w tym kierunku możemy zakwalifi­kować do tzw. biernej lub czynnej ochrony przeciwpowodziowej.

Bierną ochronę przeciwpowodziową stanowią obiekty, które zabezpieczają okre­ślone tereny lub zmniejszają wielkość fali powodziowej przez sam fakt swego istnie­nia, jak również niektóre działania człowieka, a więc:

  •          wały przeciwpowodziowe,
  •          poldery otwarte (niesterowane),
  •          zbiorniki przepływowe i suche zbiorniki bez zamknięć,
  •          kanały ulgi i bramy przeciwpowodziowe,
  •          właściwe zagospodarowanie zlewni (głównie zalesienie),
  •          utrzymanie właściwego stanu koryta rzeki i międzywala (obszar między wałami przeciwpowodziowymi,
    bez zwalonych pni i hamującego przepływ wody zadrzewienia),
  •          regulacja rzek i potoków górskich,
  •          ewakuacja ludności z zagrożonych terenów.

Czynna ochrona przeciwpowodziowa polega na sterowaniu obiektami hydrotech­nicznymi w celu ograniczenia skutków powodzi. Sterowanie to opiera się na częścio­wym zatrzymaniu fali powodziowej w przygotowanym zbiorniku, kiedy przepływy i stany wody osiągają najwyższe wartości. Taki efekt nazywa się ścięciem szczytu fali powodziowej. Do ochrony czynnej zaliczamy zatem eksploatację następujących obiek­tów i niektóre działania:

  •          zbiorniki retencyjne,
  •          poldery z ruchomymi zamknięciami pozwalającymi sterować dopływem wody,
  •          suche zbiorniki z regulowanym odpływem,
  •          lodołamanie i inne metody likwidacji zatorów lodowych.

Powyższy podział jest sprawą umowną i nie ma zasadniczego znaczenia w dzia­łaniach praktycznych.

Wszystkie budowle i obiekty hydrotechniczne, a także przedsięwzięcia, które zo­stały wyżej wymienione, zostaną szczegółowiej omówione w rozdziałach 3 i 6 niniej­szego poradnika. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na niektóre błędne przekonania, jakie panują w opinii społecznej. Na przykład zupełnie niesłusznie kwestionuje się, iż wielkość powodzi najskuteczniej zmniejszają zbiorniki retencyjne budowane w górnych częściach dorzecza. Teza, jakoby nie spełniały one swej roli, bo mimo istniejących zbiorników ostatnia wielka powódź wyrządziła ogromne szkody, jest błędna. Aby za pomocą zbiorników skutecznie ograniczać wielkość powodzi, powinny one bowiem posiadać pojemność równą co najmniej 30% objętości fali powodziowej. W rzeczywi­stości mają one w Polsce mniej niż 10% tej objętości.

Błędem jest także przypisywanie dużej skuteczności w przeciwpowodziowej ochronie biernej polderom otwartym, jako naturalnym zbiornikom zwiększającym retencję dolinową. Wg badań E. Nachlik [1997] poldery takie wypełnia zwykle czo­ło fali, a jej szczyt ulega zaś zupełnie nieznacznej redukcji. Wg tej autorki długotrwała fala powodziowa z 1997 r. przy wykorzystaniu 5 polderów górnej Wisły (Smolice, Łączany, Czernichów, Góra Grodlisko i Kraków, o łącznej pojemności 57 min m3) przeszłaby przez Kraków na poziomie niższym tylko o 1,5 cm. Rola pol­derów byłaby nieporównanie większa, gdyby procesem ich napełniania i opróżniania można sterować za pomocą zamknięć.

Wykorzystanie polderów dla ograniczenia wielkości fali powodziowej (prognoza), a – poldery otwarte – stan i przepływ wody zmniejszone podczas początkowej fazy przyboru; b – poldery sterowane – stan i przepływ zmniejszone podczas kulminacji.

Innym mitem jest rzekoma skuteczność przeciwpowodziowa małej retencji. Przy­wrócenie małej retencji, tak powszechnej przed 1949 r., jest niezbędne dla środowi­ska i możliwości regulowania poziomu wód gruntowych w dolinach rzek (uprawy rolne, łąki, pastwiska), ale na redukcję fal powodziowych na dużych rzekach ma ona niestety wpływ niezauważalny.

 

Przyczyny powodzi

Rozróżniamy następujące rodzaje powodzi:

  •          opadowa (powstająca w wyniku intensywnych, a czasami również długotrwa­łych opadów),
  •          roztopowa (powstająca w wyniku gwałtownego topnienia pokrywy śnieżnej),
  •          zatorowa (powstająca w wyniku zablokowania koryta rzeki różnymi formami lodowymi),
  •          sztormowa (powstająca na skutek spychania wód morza lub jezior przez wiatr).

Najczęstszą przyczyną powodzi są intensywne, nierzadko długotrwałe opady desz­czu, które częściowo wsiąkają w grunt, ale w większości spływają po powierzchni terenu do lokalnych strumyków i łączą się na dnie doliny z głównym ciekiem. Inten­sywność i czas trwania wezbrania powodziowego wywołanego opadami będą oczy­wiście zależne od ich natężenia i czasu trwania. Przebieg wezbrania zależy także od spadków poprzecznych i podłużnych całej doliny oraz zdolności retencyjnej zlewni.

Wykresy przebiegu takiej samej fali wezbraniowej w zależności od zalesienia zlewni: a – zlewnia zalesiona (duża retencja naturalna); b – zlewnia po wycięciu lasów (zmniejszona retencja naturalna). Maksymalne: stan (H) i przepływ (Q) wody różnią się dla przypadków a i b o wartości AH i AQ. Lasy zatrzymują część wód z opadów deszczu i przedłużają czas topnienia śniegów. Dzięki temu wydłuża się okres trwania wez­brania, ale znacznie obniża się wysokość fali powodziowej.

Z powodziami, których przyczyną są intensywne opady, mamy częściej do czy­nienia na zlewniach mniejszych (lokalnych) lub w terenach górskich. Długotrwałe i intensywne opady na znacznych obszarach mogą spowodować wezbrania naszych największych rzek.

Drugim z kolei (pod względem częstości występowania) rodzajem powodzi w kli­macie umiarkowanym, występującym zwykle na wiosnę, są powodzie roztopowe. Zda­rzają się one także w zimie, wywołane ociepleniem występującym wraz z opadami desz­czu. Powodzie roztopowe występują częściej w środkowych i dolnych odcinkach rzek.

Podczas zamarzania rzek, a także podczas pękania i spływu kry powstają dwa ro­dzaje powodzi zatorowych.

W pierwszym przypadku mamy do czynienia z tzw. podbitką śryżową. Śryż wyglą­dający jak kasza lodowa jest w płynących rzekach formą przejściową między wodą a lo­dem. W czasie niskich temperatur powietrza i silnego wiatru powstają warunki do two­rzenia się dużych ilości śryżu. Prąd wody wciska śryż pod utworzone miejscami tafle lodu. W płytszych miejscach może nastąpić zamknięcie światła przepływu między dnem rzeki a pokrywą lodową.

W drugim przypadku z powodziami zatorowymi mamy do czynienia zwykle na wiosnę, kiedy rzeką spływają grube tafle kry o dużej powierzchni. Wówczas w płyt­szych lub węższych odcinkach może nastąpić osadzenie pól lodowych na dnie lub mię­dzy brzegami zwężonego (np. przez „dzikie wyspy”) koryta. Kolejne kry dopływające do czoła tak utworzonego zatoru początkowo nawarstwiają się na istniejące pola lodo­we, formując solidną przegrodę, a następnie zatrzymują się coraz dalej w górę rzeki. Zdarza się, że tak powstały zator na dużych rzekach ma długość kilku, a nawet kilku­dziesięciu kilometrów.

Ponieważ rzeka ma znacznie utrudniony lub prawie całkowicie zamknięty przepływ powyżej zatoru (wywołanego podbitką śryżową lub spływającą krą), jej poziom podnosi się i nawet przy stosunkowo niedużym dopływie może nastąpić przelanie się wody przez koronę obwałowań (np. w styczniu 1982 r. w rejonie Płocka). Walka z zatorami lodowy­mi nie jest łatwa i prowadzi się ją różnymi metodami. Jedna z nich to często stosowana metoda użycia ładunków wybuchowych. Nie przynosi ona zwykle spodziewanych efek­tów, a wyrządza znaczne szkody w środowisku (zabijanie ryb i innych zwierząt wodnych, uszkodzenia przybrzeżnych budynków, zagrożenie niewypałami). Według Z. Melera [1999] skuteczność metody wybuchowej byłaby większa, gdyby można było odpalać jed­nocześnie małe ładunki założone pod lodem liniowo, w wielu punktach. Niestety, wej­ście na lód, wywiercenie otworów i założenie ładunków jest zbyt niebezpieczne. Wobec tego ładunki o dużej sile zrzuca się z helikopterów na powierzchnię zatoru, co daje nie­wielkie efekty, szczególnie że niełatwe jest umożliwienie odpływu lodu. Dlatego na mniej­szych rzekach o znacznym spadku kruszenie lodu ładunkami wybuchowymi daje nieco lepsze rezultaty ze względu na korzystniejsze warunki odpływu kry.

Na dużych rzekach żeglownych podstawowym sposobem usuwania zatorów lodowych jest wykorzystanie lodołamaczy. Posuwając się od dołu rzeki, lodołamacze czołowe (co najmniej trzy) wyko­nują rynnę, z której odpływ kry następuje samoczynnie, pod warunkiem, że pod lodem jest wystarczający przepływ. Jeśli kra nie odpływa z wytworzonej rynny (często powstrzy­mywana przeciwnym wiatrem), wówczas niezbędna jest praca lodołamaczy liniowych, których zadaniem jest spychanie kry w dół rzeki.

Wiatr także może spowodować powódź, spychając wody z dużej powierzchni na brzeg nawietrzny. Dotyczy to głównie wybrzeży morskich lub szerokich ujść wielkich rzek (np. Odra na Zalewie Szczecińskim). Przed wodami Morza Północnego przemyśl­nym system hydrotechnicznym broni się skutecznie nizinna Holandia. Mały Bałtyk nie stanowi znacznego zagrożenia dla polskiego wybrzeża, chociaż woda w porcie gdań­skim przy wietrze wiejącym z kierunku północno-wschodniego podniosła się maksy­malnie o blisko 2,0 m. Sztormy czynią szkody także na wybrzeżach klifowych, kiedy fale przyboju podcinają strome zbocza, oraz na płaskich plażach, gdzie przybój docho­dzi aż do wydm starannie umacnianych nasadzaną i pielęgnowaną roślinnością.

Zagrożenie powodziowe stanowią również ujścia rzek wpadających do Bałtyku, kiedy spiętrzone wiatrem wody morskie nie pozwalają wodom rzecznym odpłynąć do morza. Zdarza się wówczas, że w ujściowych odcinkach następuje odwrócenie kierunku nurtu i rzeki płyną „pod górę”.

Następuje wtedy podniesienie poziomu zwierciadła wody w korytach, o wiele znaczniejsze, niż wynikałoby z wielkości aktualnego prze­pływu wody w rzece. Takie powodzie nazywamy sztormowymi. W trudnej sytuacji znaj­dują się wówczas Żuławy oraz tereny przy ujściu Odry, ze Szczecinem włącznie.

 

Różne przebiegi fal powodziowych: a – gwałtowne krótkotrwałe wezbranie z jednym szczytem natężenia przepływu; b – powolne długotrwałe wezbranie z jednym szczytem natężenia przepływu; c – wezbranie podwójne z długotrwałym przepływem powodziowym.

Wielkość wezbrań, które zdarzają się w danym przekroju rzeki, notowanych w ciągu wielu lat, pozwala przeprowadzić rachunek prawdopodobieństwa, z którego wynika, ile razy w danym okresie mogą pojawić się wezbrania o określonym natęże­niu przepływu. Na przykład z takiego rachunku wynika, że powódź lipcowa 1997 r. w dorzeczu górnej Odry może się zdarzyć raz na 500 lat. Natomiast nie ma żad­nych gwarancji, iż nie zdarzy się za rok, po raz drugi w tym dziesięcioleciu.

Wielkość i przebieg wezbrań najwygodniej jest przedstawić graficznie. Na rys. 2.3 pokazano trzy fale wezbraniowe przechodzące przez ten sam obserwowany prze­krój rzeki. Różnią się one przebiegiem wezbrań w czasie.
Przewidywanie i ostrzeganie przed powodziami

Gdyby przyroda zostawiła nam więcej czasu, który upływa między przyczynami wezbrania a jego skutkami, pewnie stratom powodowanym przez powodzie udałoby się w większej mierze zapobiec. Dlatego odpowiednie służby państwowe starają się za pomocą sieci obserwacyjnej przewidywać możliwie wcześnie występowanie zja­wisk atmosferycznych.

Współpraca międzynarodowa w tej dziedzinie, a także zastosowanie najnowszych technik pozwalają na coraz trafniejsze przewidywanie pogody. Do najnowszych osią­gnięć technicznych należą radary meteorologiczne, niestety zbyt drogie, aby można je rozmieścić w wystarczająco wielu punktach na terenie kraju. Z informacji dostar­czonych przez radar meteorologiczny wiemy, że grubość warstwy chmur nad zlew­nią górnej Odry, która spowodowała w lipcu 1997 r. katastrofalną powódź (pierwsza fala) wynosiła ponad 10 km.

A zatem w systemie ostrzegania przed powodzią jako pierwsze zaczynają działać służby meteorologiczne. Następnie dzięki znanym w danej zlewni zależnościom mię­dzy opadami (przewidywanymi lub sygnalizowanymi) a przepływami w ciekach, włączają się w system ostrzegania służby hydrologiczne, przewidując przepływy, a następnie stany wody w poszczególnych przekrojach doliny. Do odczytania stanów służą łaty wodowskazowe lub bardziej skomplikowane przyrządy, umożliwiające zdalny odczyt, a także jego ciągłą rejestrację. Znając poziom wody w górnym prze­kroju rzeki, jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie będą stany wody poniżej, ale oczy­wiście im dalej od znanego przekroju, tym prognozy będą mniej precyzyjne.

W miarę podnoszenia się poziomów wody w rzekach, osiągają one stany ostrze­gawcze, a następnie alarmowe. Dla każdego przekroju, w którym zainstalowany jest oficjalny wodowskaz, stany te są ściśle określone i wynikają ze stopnia zagrożenia powodziowego dla okolicy.

Co robić przed powodzią?

Co można i należy wykonać, gdy na terenach zwykle zalewanych nie ma aktual­nego zagrożenia

  • Wyznaczyć bezpieczne, w miarę możliwości nieodległe miejsca ewakuacji dla ludzi mieszkających na terenach zagrożonych podczas powodzi i ich inwen­tarza. 
  • Organizować szkolenia służb administracyjnych i ludności na terenach zagro­żonych powodzią. 
  • Kontrolować stan techniczny urządzeń zabezpieczających przed powodzią. Oczywiście są urządzenia, których stan techniczny określają fachowcy, często wyposażeni w specjalistyczne przyrządy, ale niektóre uszkodzenia widać gołym okiem i tu można się wykazać inicjatywą. Np. wały przeciwpowodziowe nie mogą być porośnięte drzewami, powinny mieć nieuszkodzone skarpy i koronę wału.

I tak np. wały przeciwpowodziowe:

  • powinny tworzyć na rzędnej korony równą linię, równoległą do zwierciadła wody na rzece, bez widocznych gołym okiem obniżeń korony,
  • korony wałów powinny mieć wzdłuż całej trasy taką samą szerokość, a ich skar­py od strony rzeki i od strony przeciwnej (skarpa odpowietrzna) muszą two­rzyć powierzchnie ciągłe bez wyrw, ubytków i osuwisk,
  • skarpy powinny być porośnięte trawą, gdyż dobrze ukorzeniona darnina stano­wi od strony rzeki ważną ochronę wałów przed rozmyciem wywołanym zwięk­szoną prędkością wody podczas wezbrań. Jeżeli wały wykonywane zwykle z gruntów miejscowych nie stanowią dobrego podłoża dla traw, należy przed obsiewem nasionami traw lub ułożeniem pasów darniny pokryć skarpy warstwą humusu,
  • w korpusach wałów często gnieżdżą się drobne ssaki (głównie gryzonie). Ich korytarze podziemne, często całe labirynty, powodują zagrożenie zarówno dla stateczności wałów, jak też lokalnych przebić hydraulicznych, a następnie la­winowo postępującego rozmycia. Walka z drobnymi ssakami nie jest łatwa. Nie zawsze ich naturalni wrogowie (ptaki drapieżne, koty i inne czworonogi) po­trafią ograniczyć liczbę szkodników. Znane sposoby tradycyjne ograniczają się do wytwarzania drgań lub dźwięków niemiłych gryzoniom, co ma je skłonić do wyniesienia się z niepożądanych miejsc. Stosowanie pułapek lub środków chemicznych nie znajduje uznania w oczach ekologów,
  • urządzenia do przepuszczania dopływów i wód opadowych z lokalnych zlewni przez obwałowanie przeciwpowodziowe z zawala rzeki (zwane śluzami wałowy­mi) mają albo działające samoczynnie klapy zwrotne, albo zamknięcia regulo­wane przez obsługę. Zadaniem śluz wałowych jest umożliwianie w normalnych warunkach odwadniania zawala, a w czasie powodzi niedopuszczanie spiętrzo­nych wód powodziowych do przepływu przez śluzę wałową w przeciwnym kie­runku. Zamknięcia w czasie powodzi mają zapewnić szczelność, np. klapy zwrot­ne z przeciwwagami powinny bez dużych oporów obracać się na łożyskach i do­brze przylegać do krawędzi zamykanych otworów. Szczelność mogą zapewnić np. pierścienie z miękkiego tworzywa (guma lub tworzywa sztuczne) zamoco­wane na obudowie klapy i dociskane parciem wody do ścian przepustu.

Zalecenia dotyczące innych urządzeń hydrotechnicznych:

  • Widocznych uszkodzeń urządzeń piętrzących i upustowych, takich jak zapo­ry wraz z drenażami, zamknięcia jazów, bramy przeciwpowodziowe, nie należy naprawiać lub konserwować siłami i przy organizacji władz gminnych. O za­uważonych usterkach powinno się powiadamiać właściwych administratorów urządzeń. Adresatami bezpośrednimi będą inspektorzy Wojewódzkich Zarzą­dów Melioracji i Urządzeń Wodnych, na niektórych terenach Wojewódzkich Zarządów Inwestycji Rolniczych (wszystkie obwałowania rzek i pozostałe urzą­dzenia hydrotechniczne na małych rzekach) lub inspektorzy Okręgowych Dy­rekcji Gospodarki Wodnej (wszystkie obiekty infrastruktury hydrotechnicznej na dużych rzekach z wyjątkiem wałów).
  • Rozpoznać i ocenić miejsca właściwej jakościowo wody, które znajdują się poza zasięgiem powodzi. Przewidzieć środki dowozu i wyznaczyć bezpieczne dojazdy. Zabezpieczyć dowóz żywności i paszy dla inwentarza.
  • Wyznaczyć złoża do poboru gruntu (najlepiej piasku) przeznaczonego do wy­pełniania worków. Wyznaczyć złoża gruntu spoistego (najlepiej gliny) do uszczelniania przestrzeni między workami. Określić drogi dowozu do obwało­wań i środki transportu.
  • Przewidzieć i zabezpieczyć odpowiednią ilość sprzętu pływającego do obsługi urządzeń hydrotechnicznych niedostępnych drogą lądową w czasie powodzi, a także niezbędnego do ewentualnej ewakuacji ludzi w przypadku awarii ob­wałowań.
  • Nawiązać kontakty z instytucjami przygotowanymi do niesienia pomocy spo­łecznej w czasie powodzi, w tym pomocy medycznej i psychologicznej.
  • Nawiązać kontakty z wyższym szczeblem organizacyjnym służb przeciwpowo­dziowych. Kontakty polegają m.in. na ustaleniu lokalizacji i zawartości maga­zynów, gdzie składowane są worki, liny, łopaty, geowłóknina, folia, cement itp., sprzęt i materiały, które mogą być potrzebne podczas akcji przeciwpowodzio­wej. Należy wyznaczyć bezpieczne drogi dojazdowe do tych magazynów, któ­re nie będą zatopione podczas powodzi. Nawiązane kontakty pozwolą również przekazać pod właściwy adres informacje o uszkodzeniach wszelkich budowli hydrotechnicznych.
  • Przestrzegać ściśle prawa wodnego, które ogranicza wykorzystanie terenu międzywala. Nie wolno przede wszystkim wznosić żadnych budowli, zmieniać ukształtowania terenu i zagospodarowywać przestrzeni międzywala w sposób utrudniający przepływ wody.

***

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!