Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?

Zapewne wiemy, że alkoholizm jest chorobą, być może znamy objawy tej choroby, może nawet znamy jej poszczególne fazy. Zapewne też uznajemy, że niemożność kontrolowania picia przez człowieka uzależnionego jest nie tyle przejawem jego złej woli, co choroby alkoholowej.

Być może nawet bylibyśmy skłonni zgodzić się z tym, że w konkretnym przypadku człowiek uzależniony nie jest winny temu, że w taką chorobę popadł. Chciał po prostu używać alkoholu towarzysko, pić kulturalnie, tak jak robi to większość ludzi w naszym społeczeństwie, nie wiedział, że jego organizm jest podatny na uzależnienie. Nigdy nie chciał zostać alkoholikiem.

Jest jednak pewien wymiar funkcjonowania człowieka uzależnionego, który jest nam trudno zrozumieć i zaakceptować. Jeżeli już ktoś jest chory na chorobę alkoholową, to powinien się leczyć. Tymczasem on zazwyczaj nie uznaje swojej choroby, a co za tym idzie, nie chce się leczyć.

Nie możemy zrozumieć takiej postawy alkoholika, tego jego uporu, tej zatwardziałości. Dla nas jest rzeczą normalną i oczywistą, że człowiek chory powinien ze swoją dolegliwością pójść do przychodni rejonowej, do lekarza.

Alkoholik nie zachowuje się w ten sposób, ma duże opory, by pójść do placówki odwykowej czy nawet do grupy samopomocowej Anonimowych Alkoholików.

Jest więc ważne by zrozumieć, dlaczego człowiek uzależniony nie chce skorzystać z leczenia, nie chce przyznać się, że jest uzależniony, że potrzebuje pomocy. Właśnie teraz spróbujemy ten temat podjąć.

Mechanizmy obronne

Zapewne słyszeliśmy o tzw. mechanizmach obronnych. Popatrzmy na ich funkcjonowanie w psychice przeciętnego człowieka. Mechanizmy obronne, jak sama nazwa wskazuje, służą człowiekowi. To one pomagają mu przetrwać trudne chwile, to one łagodzą jego cierpienie. W działanie mechanizmów obronnych zaangażowany jest przede wszystkim umysł człowieka. Mechanizmy obronne wykorzystując naszą zdolność myślenia sprawiają, że w pewnych sytuacjach jest nam lżej, że pewne życiowe doświadczenia jest nam łatwiej przetrwać.

Dla przykładu: Wyobraźmy sobie, że pewną dziewczynę rzucił chłopak. Tak naprawdę, to jest to dla niej trudne i bolesne doświadczenie. Aby dziewczynie łatwiej było je przeżyć, mechanizmy obronne będą skłaniały ją do myślenia w następującym kierunku: on wcale nie był taki atrakcyjny. Właściwie to sama zastanawiałam się nad tym, czy go nie rzucić.

To zupełnie tak, jakby człowiek, który właśnie nie ma cytryny do herbaty wmawiał sobie: cytryna nie jest smaczna, cytryna jest kwaśna, a herbata bez cytryny wcale nie smakuje gorzej.

W przypadku rozwijającego się uzależnienia, mechanizmy obronne będą działały w kierunku pomniejszenia problemu i usprawiedliwienia picia konkretnego człowieka. Na ich bazie będzie wytwarzał się tzw. system iluzji i zaprzeczania. To on zniekształca myślenie alkoholika, nie pozwala mu poznać obiektywnej prawdy o sobie. To on nie pozwala człowiekowi uzależnionemu zobaczyć, że pije inaczej niż przeciętny człowiek, że jest alkoholikiem, że sobie sam nie radzi z piciem, że potrzebuje fachowej pomocy z zewnątrz. O ile zdrowo działające mechanizmy obronne służą człowiekowi, o tyle system iluzji i zaprzeczania wyrosły na ich gruncie obraca się przeciwko człowiekowi. Nie pozwala mu bowiem dostrzec problemu alkoholowego we właściwych rozmiarach i utrudnia podjęcie decyzji o leczeniu odwykowym. System iluzji i zaprzeczania działa w kierunku, by alkoholik dalej pił, a więc działa na jego zgubę.

Przypatrzmy się teraz dokładniej działaniu tego systemu. W rzeczywistości ma on bowiem wiele przejawów. Najważniejsze z nich, to: proste zaprzeczanie, minimalizowanie, obwinianie, odwracanie uwagi, racjonalizowanie, intelektualizowanie, koloryzowanie wspomnień i marzeniowe planowanie. Postaram się teraz je pokrótce omówić i na przykładach pokazać ich działanie.

Proste zaprzeczanie

Proste zaprzeczanie, to podtrzymywanie przekonania, że coś nie istnieje. Człowiek uzależniony będzie miał skłonność ku temu, by w konkretnej sytuacji mówić, że nie jest pijany, gdy tymczasem alkomat wskazuje coś całkiem innego. Będzie mówił, że nie jest alkoholikiem, podczas gdy dla wszystkich mieszkających wokół niego w promieniu kilku kilometrów jest oczywiste, że dawno powinien pójść na leczenie odwykowe.

Minimalizowanie

Drugim przejawem działania systemu iluzji i zaprzeczania jest minimalizowanie, które polega na tym, że człowiek uzależniony przyznaje się do problemów z alkoholem, ale tak o nich mówi, że wydają się one mniejsze niż w rzeczywistości. Alkoholik będzie mówił: wypiłem tylko trochę, a prawda jest taka, że tego trochę, to było np. pół litra wódki na jednego. W innej sytuacji powie: byłem po piwie, a tak naprawdę, to tych piw było pięć lub więcej.

Obwinianie

Z kolei obwinianie, to zaprzeczanie własnej odpowiedzialności za picie i związane z nim problemy. Alkoholik będzie miał skłonność mówić: poszedłem pić, bo mnie żona zdenerwowała, gdy tymczasem prawda jest taka, że poszedł pić, bo chciał, a żonę sam sprowokował do kłótni, by potem trzasnąć drzwiami i ostentacyjnie wyjść z domu. Kiedy indziej mówi: wypiłem, bo spotkałem po drodze kolegę, który mnie na picie namówił, jakby nie był człowiekiem dorosłym i musiał robić to, co mu inni każą. Zresztą sam poszedł w takie miejsce, gdzie zwykle zbierają się ci, co piją i poszedł z zamiarem napicia się.

Odwracanie uwagi

Z odwracaniem uwagi mamy do czynienia wtedy, gdy człowiek reaguje irytacją na uwagi dotyczące jego nadmiernego picia, kiedy usiłuje zmienić temat rozmowy. Niekiedy dochodzi do tego, że w takich sytuacjach w ogóle opuszcza towarzystwo pod jakimś pretekstem lub nawet bez pretekstu.

Racjonalizowanie

Następny przejaw działania systemu iluzji i zaprzeczania, to: racjonalizowanie, czyli wyjaśnianie i usprawiedliwianie swojego postępowania. Przykład: muszę czasami wypić, bo bez butelki dzisiaj niczego się nie załatwi. Czy: piję piwo, bo mam chore nerki, a piwo pomaga na układ moczowy. Ciekawe tylko, dlaczego na nerki nie pije piwa bezalkoholowego. Piję alkohol na poprawę krążenia. Przecież niekiedy lekarze zalecają koniak w takiej sytuacji. Tymczasem na regulację ciśnienia w dzisiejszych czasach stosowane są różne inne lekarstwa i nie ma potrzeby sięgać po alkohol, z którego piciem wiąże się przecież tyle negatywnych skutków ubocznych.

Intelektualizowanie

Z intelektualizowaniem mamy do czynienia wtedy, kiedy człowiek pijący dorabia całą ideologię do posługiwania się alkoholem w życiu mówiąc np.: o tym, jak bardzo zakorzeniony jest w naszej kulturze, że świadczy o polskiej gościnności, że jest w dobrym tonie podać białe wino do takich potraw, a czerwone do innych.

Koloryzowanie wspomnień związanych z piciem

Kolejny przejaw działania systemu iluzji i zaprzeczania, to tzw. koloryzowanie wspomnień związanych z piciem. Przejawia się to w tym , że człowiek uzależniony wspomina tylko przyjemne elementy swoich pijackich biesiad, a zapomina i nie mówi o przykrych i wstydliwych. Będzie więc mówił, że się świetnie bawił, ale był ubaw, a nie będzie mówił o tym, że kogoś obraził, że zwymiotował przy stole, albo że pijany usnął w połowie imprezy.

Marzeniowe planowanie

Ostatnim przejawem działania tego systemu jest marzeniowe planowanie, czyli tworzenie własnych, zazwyczaj naiwnych wizji dotyczących przyszłości. Alkoholik np. będzie rozmyślał i mówił o tym, że w niedalekiej przyszłości rzuci picie, otworzy jakąś prywatną inicjatywę, będzie dużo zarabiał, zbuduje dom, kupi samochód itd. Tymczasem osoby z najbliższego otoczenia wiedzą, że nic z tego nie zrealizuje, bo tego typu gadkę z jego ust słyszały już nie raz.

Na koniec warto zwrócić uwagę na to, że system iluzji i zaprzeczania ma oparcie w pewnych stereotypach funkcjonujących w naszym społeczeństwie. Np.: jeżeli alkoholik jest kojarzony z człowiekiem, którego wyrzucono z pracy, z którym żona się rozwiodła, to ktoś będzie mówił: ja nie jestem alkoholikiem, bo mam rodzinę, bo mam pracę, nawet zajmuję w niej odpowiedzialne stanowisko. Jeżeli alkoholik jest kojarzony z człowiekiem, który pije codziennie, pije denaturat, czy ma fioletowy nos, to ktoś powie: Potrafię nie pić przez kilka tygodni, nie piłem w Wielkim Poście, nie znam smaku denaturatu, to jaki ja alkoholik?

Postawa osób z bliskiego otoczenia

Jeżeli słowo alkoholik rozumiane jest w potocznym użyciu nie jako określenie diagnostyczne, ale jako słowo obraźliwe? Jeżeli alkoholizm nie jest traktowany jako jedna z chorób, ale jest kojarzony z tzw. marginesem społecznym, to trudno się dziwić, że ktoś broni się rękami i nogami przed tym, by go do tej kategorii ludzi nie zaliczyć.

Niekiedy nawet rodzina broni się przed tym, by kogoś z jej grona nie nazwać alkoholikiem, bo oznacza to dla niej swego rodzaju napiętnowanie. Jakże często spotykam się z tym, że ktoś kto narzekał na picie i zachowanie związane z piciem bliskiej osoby, na słowo alkoholik, leczenie odwykowe, zaczyna się wycofywać z tego, co powiedziała mówiąc: „Taki alkoholik, to z niego jeszcze nie jest.”, „Nie jest tak, żeby go już od razu na leczenie odwykowe wysyłać.”

Można powiedzieć, że postawa osób z bliskiego otoczenia alkoholika jest przedłużeniem omawianego systemu iluzji i zaprzeczania. Nie pozwala ona człowiekowi uzależnionemu spojrzeć prawdzie w oczy, dostrzec tego, że jest alkoholikiem i podjąć zbawienną decyzję o leczeniu odwykowym, przedłuża jego picie i obiektywnie działa na jego szkodę.

Chociaż system iluzji i zaprzeczania wyjaśnia dlaczego człowiek uzależniony nie chce się leczyć, nie znaczy to, że nie ma żadnego sposobu, by sobie z nim poradzić, a człowieka uzależnionego skłonić do podjęcia terapii. Oczywiście nie jest to proste i nie można tutaj obiecywać sobie stuprocentowego sukcesu. Ostatecznie to, czy ktoś podejmie leczenie, czy nie zależy od niego. Są jednak postawy zajmowane przez osoby z najbliższego otoczenia alkoholika, które podtrzymują dalej jego picie i takie, które sprzyjają podjęciu przez niego decyzji o leczeniu.

 

Ks. Andrzej Kieliszek

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!