Nowa „ustawa sołecka” – krok w dobrą stronę

DSC08344

12 września Sejm przyjął tzw. ustawę sołecką – dokument, na który środowisko sołtysów czekało od lat. Kilka tygodni później podpisał ją Prezydent RP, co oznacza, że nowe przepisy wejdą w życie z początkiem przyszłego roku. Choć nie spełniają one wszystkich postulatów zgłaszanych podczas konsultacji, to – jak zgodnie przyznają sołtysi – stanowią ważny krok w kierunku wzmocnienia pozycji wsi i jej gospodarzy.

To właśnie grupa zaangażowanych 16 społeczników – wśród nich Marcin Markowski, Agnieszka Jerka, Aleksander Warczygłowa i Robert Wujek – uczestniczyła w ubiegłorocznych konsultacjach w Senacie RP, których gospodarzem był marszałek Szymon Hołownia. Tam, w obecności parlamentarzystów i przedstawicieli organizacji sołeckich, omawiano propozycje zmian w przepisach dotyczących funkcjonowania sołectw.


Marcin Markowski, sołtys wsi Kady.

– Byliśmy wtedy realistami – wspomina Marcin Markowski, sołtys wsi Kady w woj. mazowieckim. – Wiedzieliśmy, że nie wszystko uda się wprowadzić od razu. Ale ważne, że coś drgnęło, że głos sołtysów wreszcie został wysłuchany. To, co udało się uchwalić, to połowiczny sukces – ale sukces realny.

 

Sprawczość, której dotąd brakowało

Najbardziej widoczną zmianą jest wprowadzenie tzw. sprawczości prawnej sołtysa. Oznacza to, że wójt lub burmistrz mogą upoważnić go do zawierania umów cywilnoprawnych i zarządzania mieniem komunalnym.

– To rewolucja w codziennym działaniu – mówi Markowski. – Dotąd bywało tak, że mieszkańcy przychodzili do mnie z prośbą o wynajem świetlicy wiejskiej na chrzciny czy inne spotkanie rodzinne, a ja musiałem ich odsyłać do urzędu. Teraz, jeśli dostanę stosowne upoważnienie, będę mógł załatwić wszystko na miejscu. To ogromna wygoda i dowód zaufania wobec sołtysów. Wreszcie będziemy mogli być naprawdę gospodarzami naszych wsi.


Agnieszka Jerka, sołtyska wsi Zapusta.

Podobnie widzi to Agnieszka Jerka, sołtyska wsi Zapusta i przewodnicząca Rady Miejskiej w Olszynie na Dolnym Śląsku.

– To ogromne ułatwienie. W tej chwili, żeby wynająć świetlicę, trzeba wypełniać dokumenty w urzędzie, kontaktować się z dyrektorem ośrodka kultury, podpisywać umowy. Teraz decyzja będzie mogła zapaść szybciej – blisko mieszkańców, bez zbędnej biurokracji. I to jest właśnie to, czego nam brakowało – elastyczności i zaufania.

 

Więcej informacji, większe bezpieczeństwo

Ustawa nakłada na przewodniczących rad gmin obowiązek powiadamiania sołtysów o posiedzeniach komisji. Dla wielu to drobiazg, ale w praktyce – fundamentalna zmiana.

– Nie każdy sołtys codziennie zagląda do Biuletynu Informacji Publicznej. Bywało, że dowiadywaliśmy się o ważnych posiedzeniach po fakcie, gdy decyzje już zapadły – mówi Markowski. – Teraz ma to być obowiązek przewodniczącego rady – i bardzo dobrze. W końcu jesteśmy przedstawicielami mieszkańców, więc powinniśmy wiedzieć, o czym się rozmawia na komisjach.

W ustawie znalazł się również długo wyczekiwany zapis o obowiązkowym ubezpieczeniu OC i NNW dla sołtysów.

– To niezwykle ważne rozwiązanie, bo podczas wykonywania obowiązków różne sytuacje się zdarzają – tłumaczy Markowski. – Kiedyś zbierałem podatki i pogryzł mnie pies. Innym razem ktoś poślizgnął się na schodach. Teraz przynajmniej mamy pewność, że takie przypadki są objęte ochroną.

Agnieszka Jerka dodaje: – Nie jestem inkasentką, ale wiem, że wielu moich kolegów i koleżanek czuło się niepewnie, bo brali odpowiedzialność za pieniądze i sytuacje losowe. To ubezpieczenie daje spokój i poczucie, że państwo nas wreszcie zauważa.

 

Fundusz sołecki – sprawdzona demokracja

Kolejna zmiana dotyczy Funduszu Sołeckiego. Choć nie udało się wprowadzić jego obligatoryjności, sołtysi doceniają usprawnienia w procedurze – m.in. wydłużenie terminu na poprawki do wniosku z 7 do 14 dni.

– To pozornie drobna zmiana, ale bardzo potrzebna – mówi Markowski.

– W poprzednich latach, jeśli ktoś popełnił błąd w jednym punkcie wniosku, cały dokument był odrzucany. Teraz będzie można poprawić tylko ten fragment i nie stracić funduszu. To zdrowy rozsądek w praktyce.

Jednocześnie dodaje, że to dopiero pierwszy krok.

– Marzy mi się, żeby Fundusz Sołecki był obowiązkowy w każdej gminie. To najczystsza forma demokracji lokalnej. Mieszkańcy sami decydują, na co przeznaczyć środki – czy na festyn, czy na remont drogi, czy na doposażenie placu zabaw. Te pieniądze integrują ludzi. Dzięki nim wieś żyje.


Aleksander Warczygłowa, sołtys Orzechowa.

Nieco inne zdanie ma Aleksander Warczygłowa, sołtys Orzechowa w Wielkopolsce.

– W naszej gminie funduszu nie ma i wcale na tym nie tracimy. Mamy burmistrza, który dba o wszystkie sołectwa po równo. Jak jest potrzeba, to gmina inwestuje – nie musimy o nic walczyć. Ale wiem, że nie wszędzie jest tak dobrze i w wielu miejscach fundusz to naprawdę jedyna możliwość, żeby coś zdziałać.

 

Młodzież wkracza do akcji

Nowe przepisy dają możliwość tworzenia młodzieżowych rad sołeckich – ciał doradczych, które mają angażować młodych mieszkańców w życie wsi.

– Świetna sprawa! Od dawna staram się włączać młodych w działania. Organizujemy wspólne akcje, sprzątanie wsi, pikniki. Teraz będziemy mogli działać oficjalnie – cieszy się Markowski. – To także szansa na wychowanie przyszłych liderów. Ktoś kiedyś musi nas zastąpić.

Robert Wujek, sołtys wsi Sangrodz.

Podobnie ocenia Robert Wujek, sołtys wsi Sangrodz w woj. łódzkim.

– Nie chodzi o to, żeby każda wieś musiała taką radę mieć. Ale tam, gdzie młodzież jest aktywna, niech działa. Dzięki temu młodzi nauczą się, że samorząd to nie tylko zebrania, ale też realne decyzje i odpowiedzialność.

Aleksander Warczygłowa dodaje – młodzież jest potrzebna. Nie jesteśmy wieczni. Ja sam często współpracuję z młodymi – mają pomysły, chcą działać, tylko trzeba im dać przestrzeń. Może z takich inicjatyw wyrosną nowi sołtysi.

Konwenty sołeckie – współpraca zamiast rywalizacji

Ustawa przewiduje także możliwość tworzenia konwentów sołeckich – platformy współpracy i wymiany doświadczeń między wójtem a sołtysami.

– To świetny pomysł, choć nieobowiązkowy. W wielu gminach takie spotkania już się odbywają, ale teraz można je usankcjonować prawnie – mówi Agnieszka Jerka.

– Jeśli wójt jest otwarty na dialog, to takie konwenty naprawdę mogą przynieść korzyści. Sołtysi mają podobne problemy, często mogą wzajemnie podpowiedzieć rozwiązania.

– U nas spotkania sołtysów z burmistrzem to już tradycja – dopowiada Aleksander Warczygłowa.

– Dyskutujemy, wymieniamy doświadczenia. Czasem się spieramy, ale zawsze z korzyścią dla mieszkańców. Dobrze, że ustawa daje ramy do takich rozmów.

 

Nie ideał, ale solidny krok

Choć sołtysi zgodnie przyznają, że nie udało się wprowadzić wszystkich postulatów – jak obowiązkowych diet, większych uprawnień finansowych czy obligatoryjnego funduszu – nikt nie ma wątpliwości, że nowa ustawa to milowy krok.

– Te zmiany są kompromisem, ale potrzebnym – podsumowuje Agnieszka Jerka.

– Czasem lepiej zrobić kilka mniejszych kroków niż czekać na wielką reformę, która nigdy nie nadejdzie.

– Ważne, że nasz głos został usłyszany – dodaje Marcin Markowski. – To dopiero początek, ale czujemy, że coś się wreszcie zmienia. A to daje siłę do dalszego działania.

***

Nowe przepisy wejdą w życie 1 stycznia przyszłego roku. Jak mówią sołtysi, nie zmienią one wsi z dnia na dzień, ale po raz pierwszy od dawna widać, że państwo zaczyna traktować ich nie jak wykonawców, lecz jak partnerów.

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Wybrane gminy 3. województw
01.11.2025
- 14.11.2025
Woj. warmińsko-mazurskie
03.11.2025
- 22.11.2025
Żyrardów
03.12.2025
- 05.12.2025
Wybrane gminy 3. województw
01.11.2025
- 14.11.2025
Woj. warmińsko-mazurskie
03.11.2025
- 22.11.2025
Żyrardów
03.12.2025
- 05.12.2025

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!