Jeszcze nie tak dawno drzewa i krzewy były stałym elementem pól, łąk, miedz i dróg. Tworzyły zielone przejścia między krajobrazami, dawały cień, osłonę i życie wielu gatunkom. Dziś wiele z tych elementów ubyło — w Wielkopolsce zadrzewienia śródpolne zmalały o ponad 40 %. Krajobraz stał się bardziej suchy, mniej odporny na suszę i upały.
Ale drzewa mogą wrócić – i to z korzyścią dla rolnictwa. Gdy sadzone są mądrze, na odpowiednich miejscach i gatunkach:
-
chronią pola przed wiatrem, co ogranicza nadmierne parowanie gleby,
-
pomagają zatrzymywać wodę i poprawiają mikroklimat,
-
zwiększają bioróżnorodność — są domem dla owadów, ptaków, motyli,
-
przyczyniają się do lepszych plonów, szczególnie gdy warunki są trudne.
Mitem jest, że drzewa „wyciągają wodę”. W rzeczywistości nie zabierają jej roślinom uprawnym, bo mają głęboki system korzeniowy i czerpią wodę z warstw, do których korzenie upraw nie sięgają.
„Współpraca” rolników z drzewami zależy od wielu rzeczy — od gatunków (najlepiej sprawdzają się te rodzime, charakterystyczne dla danego obszaru – samosiejki przyjmują się najlepiej!), od rozstawu sadzenia i od dobrej opieki nad młodymi drzewami.
Dobrym przykładem rolnictwa chroniącego zadrzewienia jest działalność Stowarzyszenia „Życie na Pola”. Stowarzyszenie także sadzi drzewa, często w lokalizacjach, gdzie rosły wcześniej. Dzięki temu już dziesiątki drzew wróciło do krajobrazu Wielkopolski. Polecamy poniższą rozmowę z Patrykiem Kokocińskim ze Stowarzyszenia:
Spójrzmy łaskawym okiem na drzewa — nie jak na przeszkodę, lecz jak na silnych sprzymierzeńców. W ostatecznym rozrachunku opłaca się je mieć — na polach, miedzach, wzdłuż dróg. Ich obecność to inwestycja w przyszłość — dla rolnictwa, bioróżnorodności i dla nas wszystkich. Bo nie od dziś wiemy, że bioróżnorodność poprawia jakość życia i daje zdrowie.