Fundacja Wspomagania Wsi kilka lat temu wydała poradnik pt. „Jak przygotować się do powodzi. Poradnik dla mieszkańców”, w którym są konkretne wskazówki, co robić przed nadejściem fali powodziowej i w trakcie powodzi. O tym, co znajdziemy w tym poradniku opowiada Jacek Pietrusiak – hydrotechnik i pracownik Fundacji Wspomagania Wsi.
Monika Mazurczak-Kaczmaryk: W jakich okolicznościach powstał poradnik powodziowy dla mieszkańców?
Jacek Pietrusiak: Ten poradnik powstał po powodzi 2010 roku, po naszych rozmowach z mieszkańcami miejscowości nad Wisłą, które były zagrożone lub zalane w tamtym czasie.
Poradnik zawiera opis konkretnych działań do wykonania, zanim nadejdzie fala powodziowa. Oparte są one na doświadczeniach i wypowiedziach ankietowych mieszkańców Doliny Wisły. W ich przypadku był czas na to przygotowanie, ponieważ zanim wezbranie dociera od ujścia Sanu do Warszawy, to mija tydzień. To czas, kiedy można się przygotować do sytuacji, w której zostaniemy odcięci od prądu, wody, żywności, a na parterze naszego domu będzie stała woda.
W tym poradniku są też informacje, co zrobić, jak już powódź wystąpi, głównie skierowane do strażaków, bo to oni są zobowiązani do pomocy w takiej sytuacji. Oczywiście też na etapie wstępnym powinni przypomnieć, poinformować rozwiesić ogłoszenia, informujące o zagrożeniu, z instrukcją co mają zrobić mieszkańcy. W skrajnym przypadku, kiedy już zostały tylko godziny do nadejścia fali – prośbę o wyniesienie cennych rzeczy, czy przeniesienie ich na wyższy poziom np. piętrowego domu.
Tu trzeba przyznać, że społeczeństwo polskie po dwóch wielkich powodziach, w roku 2024 potrafiło się zmobilizować i podjąć działania przygotowawcze. Przypuszczam, że mieszkańcy ułożyli ponad 2 miliony worków. Chociaż też widzieliśmy takie sceny, kiedy dwie panie, stojąc w drzwiach swojego domu, mówiły reportowi, przy zbierającej się wodzie, że one się nie wyniosą. Każdy się boi, że woda coś zaleje, zabierze, albo coś uszkodzi, pojawią się rabusie. To jest jednak majątek życia i o tym trzeba pamiętać. Rozumiem tych ludzi, którzy nie chcą wyjść, ale może wystarczy jedna osoba, która będzie pilnować dobytku, a reszta rodziny powinna się ewakuować. Najbardziej dramatyczne zdjęcia z powodzi, to byli ludzie siedzący na dachach. Oni mogli być zabrani jedynie helikopterem. W zasadzie teraz już nie było takich dramatów.
Kiedy tworzyliśmy te dokumenty, doświadczeni strażacy, którzy naprawdę mieli za sobą powódź z Wikuz czy Wilkowa nad Wisłą mówili, że jeżeli opuszczamy dom na terenie zagrożonym, to zostawmy otwartą bramę. Dlaczego? Bo ratownicy mogą wówczas wpłynąć łodzią na podwórko. Jeżeli brama jest zamknięta, to nie wpłyną.
Z tym przygotowaniem do powodzi to jest tak, jak z każdym ubezpieczeniem. Można mieć ubezpieczenie, ale można się też nie ubezpieczyć i tłumaczyć sobie, że to grozi nie nam, tylko koledze, bo u nas nigdy powodzi nie było.
Natomiast jeżeli tylko znajdujemy się w miejscu, które to zagrożenie ze sobą niesie, co wynika z map i z rozmowy z dziadkiem, to powinniśmy o tym pamiętać. Mieszkamy na terenach zalewowych, które kiedyś były regularnie zalewane. Teraz są odcięte wałem przeciwpowodziowym, co nie znaczy, że ten wał zatrzyma każdą wodę i w każdej sytuacji. Może wystąpić zagrożenie, więc musimy sobie, co najmniej mentalnie to uporządkować.
I tak, jak w każdym ubezpieczeniu, możemy sobie usiąść, przygotować tego typu dokumenty, a potem sprawdzić, czy to zadziała. Uważam, że to powinno mieć charakter edukacyjny i odbywać się szkole, np. na lekcji przyrody, aby dzieci wiedziały jak się zachować. Ostatecznie mieszkańcy przeczytają o tym w prasie, dowiedzą się z mediów, a tak naprawdę to będzie zadanie strażaków i innych służb, pod warunkiem, że nie będą zajęci ratowaniem własnego dobytku.
A jak samorząd lokalny może się przygotować do powodzi i innych zjawisk atmosferycznych, które mogą wystąpić w gminie? Czy samorząd lokalny ma obowiązek przygotowania planu działań zapobiegających powodzi i suszy?
Oczywiście fajnie byłoby, gdyby samorządy przygotowały takie dokumenty, które będą podstawą polityki lokalnej, ale nie jest to niestety obowiązkowe.
Zachęcamy do zapoznania się z poradnikiem: „Jak przygotować się do powodzi. Poradnik dla mieszkańców”