W 2022 roku, dziś wiceprezydent elekt, James D. Vance stwierdził, że tak naprawdę nie obchodzi go, co się stanie z Ukrainą oraz, że jest przeciw wszelkim propozycjom kontynuowania wsparcia Ukrainy przez Stany Zjednoczone.
Z drugiej strony, usłyszeliśmy oświadczenie (z listopada b.r.) Władimira Putina, że jesteśmy świadkami (za sprawą Rosji) tworzenia się nowego porządku światowego, który nie będzie podobny do niczego „w stylu” Pokoju westfalskiego czy Jałty.
Dla Europy, a szczególnie dla Polaków, rodzi to niezwykle „ciekawe” (obyś żył w ciekawych czasach!) wyzwanie zarządzenia wszystkimi zagrożeniami, jakie taki przyszły układ pokojowy (narzucony Ukrainie) może nam przynieść.
Czy np. polscy żołnierze będą umieszczani w jakichś strefach „zdemilitaryzowanych”, czy uda się zachować Unię Europejską, czy też rozpadnie się ona jak wiele projektów międzynarodowych w przeszłości?
Inaczej mówiąc, czy będziemy żyli (teraz i w najbliższej nawet przyszłości) bezpiecznie, czy też w narastającym zagrożeniu agresją.
Czy nasze obywatelskie „stowarzyszenie”, państwo nazywające się Polska, jego organizacja, ludzie, których wybraliśmy by dobrze tym stowarzyszeniem zarządzali, sprostają sytuacji?