Szybkie czytanie jako inwestycja w rozwój – rozmowa z Marią Mazur, trenerką i pedagogiem specjalnym

ai-generated-8706226_1280

W dzisiejszym świecie, zdominowanym przez technologie i natłok informacji, umiejętność szybkiego czytania oraz skutecznego zapamiętywania staje się coraz bardziej cenna. Maria Mazur, doświadczona trenerka, pedagog specjalny i doradca zawodowy, od lat zajmuje się rozwojem tych umiejętności, prowadząc kursy szybkiego czytania i treningu pamięci. W rozmowie opowiada o swojej pracy, wyzwaniach współczesnej edukacji oraz o tym, jak ćwiczenia związane z koncentracją mogą znacząco poprawić efektywność uczenia się, zarówno u dzieci, jak i dorosłych.

Co spowodowało, że zainteresowała się Pani szybkim czytaniem?

Maria Mazur, CENTRUM TRENINGOWE WOJAKOWSKICH – KURSY PAMIĘCI, SZYBKIE CZYTANIE: – Kiedy zaczynałam swoją działalność wiele lat temu, zainteresowałam się mnemotechnikami. Wywodzą się one ze starożytności i wówczas nie były zbyt popularne. Ich opanowanie wymagało ciężkiej pracy, ale zafascynowały mnie, ponieważ przynosiły znakomite efekty. Mam tu na myśli przede wszystkim trening pamięci oraz pracę nad koncentracją uwagi, co w konsekwencji doprowadziło mnie do poznania tajników szybkiego czytania. Zawsze lubiłam tę pracę, dawała mi ona ogromną satysfakcję, ponieważ efekty były bardzo widoczne. Niestety, na przestrzeni lat sytuacja trochę się zmieniła, ponieważ informatyka nas wyparła. Dzieci dzisiaj wolą spędzać czas przed komputerem, grając lub surfując po internecie. To sprawiło, że młodzi ludzie mają dziś problemy z koncentracją, nie potrafią zapamiętywać ani słuchać, co się do nich mówi. W tym kontekście moja działalność jest przydatna, zwłaszcza dla osób, które już zrozumiały, że to, co przyniosła powszechna informatyzacja, w pewnym sensie nas ograniczyło.

Jak wykształcamy w sobie umiejętność szybkiego czytania?

– Umiejętność szybkiego czytania rozwijamy poprzez systematyczne treningi. Raz lub dwa razy w tygodniu wykonujemy zestawy specjalistycznych ćwiczeń. Efekty są zazwyczaj bardzo dobre.

 

Jakie osoby stanowią dla pani grupą docelową?

– Nie ma tu żadnych ograniczeń wiekowych. Zaczynamy od dzieci, przez młodzież, aż po dorosłych. To nieprawda, że wiedzę najlepiej przyswajać w młodym wieku. Mózg człowieka jest bardzo plastyczny i ma niesamowite możliwości na każdym etapie życia. Zatem moja oferta to idealny sposób na inwestycję w siebie w każdym wieku.

 

Jaki charakter mają pani zajęcia? Czy preferuje Pani bezpośredni kontakt z uczestnikami?

– Jak najbardziej. Bez względu na to, czy są to zajęcia indywidualne, czy grupowe, najlepiej sprawdza się bezpośrednia interakcja. Podkreślę, że podstawowym warunkiem sukcesu jest odpowiednie zaangażowanie kursantów. Muszą chcieć nauczyć się metody szybkiego czytania. Jeśli robią to z przymusu (bo na przykład chcieli tego rodzice), to szkoda naszego wspólnego czasu. Na szczęście efekty ćwiczeń bardzo szybko przynoszą satysfakcję, co jeszcze bardziej pobudza apetyt na dalszą naukę.

Nasze grupy liczą maksymalnie 10 osób, co zapewnia dobre warunki do nauki. W większym gronie trudno się wyciszyć i skupić. W trakcie zajęć eliminujemy wszelkie rozpraszacze, przede wszystkim telefony komórkowe.

 

Jak reagują nauczyciele na nowe umiejętności swoich uczniów?

– Nasze treningi przynoszą doskonałe efekty, które są widoczne również w szkole. Dzieci, które lepiej się koncentrują, łatwiej zapamiętują i przyswajają wiedzę, co przekłada się na lepsze wyniki w nauce. Nauczyciele są oczywiście bardzo zadowoleni – lepsze wyniki, większe zaangażowanie uczniów na zajęciach, zadowoleni rodzice. Czegóż można chcieć więcej?

 

Jak zdobyła pani wiedzę potrzebną do prowadzenia zajęć z szybkiego czytania?

– Zainteresowałam się tą dziedziną pod koniec studiów. Dużo wiedzy zaczerpnęłam z literatury, a szczególnie zafascynował mnie Tony Buzan. Obecnie wybór literatury poradnikowej jest znacznie większy niż kiedyś, a do tego mamy szeroki dostęp do materiałów w internecie. Jeśli ktoś jest poważnie zainteresowany treningiem szybkiego czytania, ma wszystkie narzędzia na wyciągnięcie ręki.

Jak dowiedziała się pani o ofercie pożyczkowej Fundacji Wspomagania Wsi?

– O możliwości uzyskania takiego wsparcia dowiedziałam się od znajomych, którzy prowadzą własne firmy i mieli dobre doświadczenia z Fundacją Wspomagania Wsi. To od nich otrzymałam kontakt do doradcy z mojego regionu, który fachowo przeprowadził mnie przez cały proces. Środki, które uzyskałam, przeznaczyłam na zakup wyposażenia oraz pomocy naukowych, niezbędnych do prowadzenia zajęć. W miarę upływu lat potrzeby się zmieniały, a sprzęt zużywał, więc ponownie skorzystałam z oferty fundacji.

 

Gdyby miała pani komuś polecić fundusz pożyczkowy Fundacji Wspomagania Wsi, na co zwróciłaby pani uwagę?

– Przede wszystkim warto podkreślić, że oprocentowanie jest bardzo niskie, a warunki spłaty dogodne. Poza tym nie trzeba chodzić po bankach, ponieważ wszystkie formalności załatwia doradca pożyczkowy. Kiedy potrzebuję wsparcia, po prostu dzwonię do niego, a on przyjeżdża z dokumentami do podpisania. Potem pozostaje już tylko cieszyć się z dodatkowych środków. Cały proces trwa nie dłużej niż jeden dzień roboczy. Bardzo polecam.

 

Ilustracja otwierająca myshoun z Pixabay, ai-generated

***

 

Zobacz również:

Mikropożyczki Fundacji Wspomagania Wsi

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!