Kastracja kotów na terenach wiejskich przynosi wiele dobrego nam, kotom i innym zwierzętom

kotZAJA

Koty na wsi są wszędzie. Widzimy je na podwórkach, drogach, w lasach, w miejscach bardzo odległych od siedzib ludzkich. Często widzimy kocie zwłoki rozjechane na drogach.  Nie widzimy rannych i umierających na poboczach. Zwierzęta często chowają się, by spokojnie umrzeć. Koty wolno żyjące stały się częścią ekosystemu i często są zagrożeniem dla jego równowagi. Koty potrafią ograniczyć populację np. ptaków, co wpływa na całe środowisko.

Rozmnażanie się kotów jest przyczyną zbyt dużej ich liczby

Kotka w ciągu roku może rodzić kocięta trzy razy (trzy razy ma rujkę – okres, w którym jest gotowa do zapłodnienia). W ciągu roku może urodzić kilkanaścioro kociąt. Młoda kotka osiąga dojrzałość do rozrodu już w wieku 7-8 miesięcy. W wielu materiałach możemy zobaczyć „piramidy rozmnażania” się kotów.

Koty mają naturalnych wrogów w środowisku. Polują na nie lisy, borsuki, wilki. Ale ostrożny i doświadczony kot potrafi unikać niebezpieczeństw, uciec na drzewo, a nawet obronić się przed lisem.

„Wziąłem kotkę by łapała myszy, a ona urodziła” czyli dość typowy przypadek rozmnażania kotów. Taka gromadka będzie się rodzić dwa razy w roku pomnożona przez liczbę samiczek w miocie. Z 5 kociąt po pół roku „zrobi” się 15. Rozwiązaniem jest kastracja najpierw mamy (jak przestanie karmić) potem dzieciaków jak troszeczkę dorosną. Właściciel tego stadka (urodziło się na strychu) obiecał wykastrować koty z pomocą Stowarzyszenia Na Rzecz Ochrony Zwierząt w Nasielsku. Jednakże dożywianie i ew. leczenie będzie dla niego ogromnym wyzwaniem.

(fot. Olga Wywiałek,  Stowarzyszenie Na Rzecz Ochrony Zwierząt Nasielsk)

 

Klasyfikacja kotów pod względem sposobu ich bytowania

Koty na wsi można zaliczyć do dwóch grup. Koty właścicielskie/domowe – czyli te które mieszkają z ludźmi oraz koty wolno żyjące.

Koty domowe można z kolei podzielić na wychodzące, czyli te, które spędzają dużo czasu polując i obchodząc swój rewir (terytorium) oraz te, które nie wychodzą z domu, gdyż opiekunowie pilnują je w domu lub w wolierze  (na wsi to naprawdę rzadkość).

 

Szczególny status kotów wolno żyjących

Według polskiego prawa koty wolno żyjące nie są zwierzętami domowymi. Zacytujmy tutaj informację ze strony urzędu gminy Tłuszcz: „Zwierzęta wolno żyjące – w tym koty, mają więc prawa i ochronę zagwarantowaną ustawą o ochronie zwierząt – Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu – Art. 21 ustawy o ochronie zwierząt. Koty wolno żyjące (dzikie, piwniczne) są często nieoswojone, przez co odczuwają naturalny lęk do człowieka. Koty wolno żyjące mogą bytować w miejscu  w którym bytuje kocia populacja i nie mogą być przeganiane, wyłapywane lub wywożone.”[i] 

Łapanie ich i przynoszenie do schroniska to błąd i działanie wbrew prawu. Koty bardzo źle znoszą pobyt w schronisku i często go nie przeżywają. Dlatego schroniska odmawiają przyjmowania takich kotów.

Prawo dopuszcza kastrację kotów wolno żyjących w celu ograniczenia ich populacji. Coraz więcej gmin ma wpisaną ich kastrację do programów ochrony zwierząt i informuje o tym mieszkańców. Po zabiegu kastracji koty wolno żyjące są wypuszczane w miejscach ich odłowienia. Aby nie myliły się z innymi kotami są specjalnie znakowane, najczęściej małym nacięciem na uchu.

 

Kastracja a sterylizacja – czym różnią się te zabiegi?

W odniesieniu do kastracji używa się błędnie terminu „sterylizacja”. Sterylizacja polega na podwiązaniu jajowodów u samiczek i nasieniowodów u samców. Nie jest zalecana. Kotki nadal mają rujki (czasami bolesne), a samce reagują na feromony, zapachy wydzielane przez kotki. Sterylizacja nie obniża chęci rozmnażania, koty nadal się włóczą w poszukiwaniu kotek, a kotki uciekają poszukując samczyków. Dodatkowo koty i kotki są narażone na wszystkie schorzenia, które ogranicza lub którym zapobiega kastracja (o czym poniżej).

 

Na czym polega kastracja kotów?

Kastracja kotów i kotek, podobnie jak u psów polega na chirurgicznym usunięciu narządów rozrodczych. U kotek zabieg polega na usunięciu macicy i jajników, u kotów najczęściej nacina się skórę na mosznie i usuwa jądra.

Zabieg jest wykonywany przez lekarza medycyny weterynaryjnej, pod narkozą, w sterylnych warunkach, w odpowiednim pomieszczeniu. Jest bardzo bezpieczny dla zwierzaka, rzadko dochodzi do powikłań. Przed zabiegiem lekarz ocenia stan zdrowia zwierzęcia i decyduje, czy możne przeprowadzić zabieg. Zwierzęta w złej kondycji, chore mogą być poddane zabiegowi kastracji po wyleczeniu. Wykonywanie tego zabiegu przez inne osoby jest zabronione przez prawo.

Po zabiegu zwierzę (zwłaszcza kotki – bo u nich zabieg wymaga przecięcia powłok brzuszka) pozostaje pod obserwacją w gabinecie, podawane są mu leki przeciwbólowe i antybiotyki.

Środki antykoncepcyjne podawane w celu ograniczenia płodności zamiast zabiegu kastracji są dla kotek szkodliwe i mogą powodować nowotwory.

Przygotowanie kota do kastracji, kastracja i opieka po zabiegu

Termin kastracji ustalamy z lekarzem lub zgłaszamy się na akcję kastracji zwierząt prowadzoną w naszej gminie. Kot powinien być na czczo, czyli nie karmimy kota przez 12 godzin przed zabiegiem, ale nie ograniczmy mu dostępu do wody. Kota domowego nie musimy przetrzymywać w klatce, wystarczy jeśli dopilnujemy, by nie wychodził i nie podkradał w domu jakiegoś pożywienia. Do lekarza zawozimy kota w specjalnym kontenerku do transportu zwierząt. Lekarz (lub organizatorzy akcji kastracji) poinformuje nas, kiedy zwierzę można odebrać. Lekarz zaleci, jak dalej postępować ze zwierzęciem i jakie zachowania obserwować. Powie też, kiedy po kastracji można nakarmić zwierzę (na ogół następnego dnia). Zwykle po dwóch dniach kota (może nieco dłużej kotkę) można wypuścić z domu (jeśli jest zwierzęciem wychodzącym).

 

Przygotowanie kota wolno żyjącego do zabiegu i opieka na nim po zabiegu

Nieco inaczej postępujemy w przypadku przygotowania kotów wolno żyjących. By wykastrować koty wolno żyjące należy odłowić je za pomocą specjalnych klatek łapek (tu uwaga: należy zwrócić uwagę na konstrukcję zapadki, powinna być bezpieczna, by nie poranić zwierzęcia). W wielu miejscach klatki takie można wypożyczyć w urzędzie gminy lub gabinecie weterynaryjnym współpracującym z gminą. W innych przypadkach można poprosić o pomoc lokalne stowarzyszenie lub samemu kupić taką klatkę. Nie zapomnijmy umówić z lekarzem terminu kastracji i odłowienia zwierzęcia. Chodzi o to, by zwierzęcia nie przetrzymywać długo w klatce. Czasami kota nie udaje nam się złapać „na umówiony” termin i musimy go przetrzymać (oczywiście, jeśli nie może tego „zrobić” gabinet weterynaryjny).

Jeśli istnieje konieczność przetrzymania zwierzęcia, powinniśmy zadbać o przełożenie go do większej klatki, o dostarczenie wody i kuwety do załatwiania potrzeb fizjologicznych, a także pożywienia (pamiętając o tym, że zwierzę powinno być na czczo ok. 12 godzin). Klatkę z wolno żyjącym kotem (kotami) ustawiamy w cichym miejscu, należy kotom zapewnić posłanie (klatki mają zwykle blaszane lub plastikowe dno). Klatkę nakrywamy prześcieradłem lub inną tkaniną, jednakże pamiętając, by zapewnić zwierzętom swobodny dostęp powietrza. Większą klatkę też możemy wypożyczyć w gminie lub w lokalnym stowarzyszeniu.

Te trzy wolno żyjące koty wraz z mamą (odłowiona osobno przez właściciela działki) czekają w dużej klatce na zawiezienie na zabieg kastracji. Umieszczone w dużej klatce dla psa, zakrytej lekkim materiałem by ograniczyć stres. Do klatki wstawiona jest kuweta ze żwirkiem, miska z wodą i miska na jedzenie. Klatka umieszczona w mieszkanie, w niezamieszkałym pokoju. Koty były przechowywane trzy dni, korzystały z kuwety (była regularnie czyszczona). Koty po kastracji zostały wypuszczone w miejscu, w którym je odłowiono. Nie oddalają się i są dokarmiane. (fot. autora)

Uwaga: koty są bardzo bystre i mogą nam uciec podczas przekładania z klatki do klatki. Ja przystawiam mniejszą klatkę do większej, zakrywając prześcieradłem lub kocem wolne przestrzenie i koty same przechodzą do większej klatki.

Pamiętajcie też, że koty mogą spróbować ucieczki przy podawaniu wody, jedzenia, zmianie kuwety. Trzeba to robić wolno, bez gwałtownych ruchów, nie zbliżając rąk do kotów. Warto mieć grube rękawice z mankietem (np. spawalnicze). Koty potrafią zaatakować rękę pazurkami. Są tak szybkie, że nawet nie zarejestrujemy tego ruchu. Oczywiście od zadrapań się nie umiera, ale są bolesne i kłopotliwe.

Odłowione zwierzę odstawiamy do wskazanego przez gminę lekarza weterynarii (lub przewozimy do miejsca akcji kastrowania). Po kastracji lekarz decyduje, jak długo kota należy przetrzymać i obserwować, kiedy wypuścić. Tak jak napisano powyżej, wykastrowane zwierzę jest oznakowane (zwykle pod narkozą wycina się fragmencik ucha – szybko się goi), by nie mylić go z innymi, niewykastrowanymi osobnikami. Zwierzęta wypuszczamy w miejscu, w którym były odłowione. Zwykle wystawiamy klatkę i otwieramy, kilka chwil i kot jest znowu u siebie.

Pamiętajmy, by ograniczać stres zwierząt w czasie transportu czy przetrzymywania zwierząt. Najlepiej nakryć klatkę prześcieradłem, kot nie odczuwa bodźców zewnętrznych i mniej się stresuje.

 

Jakie korzyści płyną z kastracji kotów?

Kotki nie rodzą niechcianych kociąt

Nie mamy problemu, co zrobić z młodymi kociętami. Oczywiście możemy ślepe kocięta uśpić, co dopuszcza polskie prawo. Ale pamiętajmy, że krzywdzimy kotkę, która pozbawiona miotu, w okresie laktacji, jest narażona na ogromny stres, ból fizyczny. Może poszukiwać kociąt całe dnie. Jeśli zdecydujemy się na odchowanie miotu, musimy szukać dla nich nowego domu. A w dodatku nowe kocięta też będą się rozmnażać.

 

Kastracja pozwala uniknąć wielu chorób i schorzeń

U kotów to najczęściej rak prostaty, zaburzona gospodarka hormonalna, cysty, guzy łagodne, ropień prostaty, zakażenie bakteryjne prostaty.

U kotek to najczęściej ropomacicze (ropne zapalenie macicy – śmiertelny przypadek bez interwencji lekarza), nowotwory macicy, jajników, gruczołów mlecznych.

Kastrowane koty i kotki najczęściej żyją dłużej i zdrowiej.

 

Koty i kotki są spokojniejsze

Każdy, kto widział rujkę swojej kotki wie, o czym mowa. Zwierzątko staje się niespokojne miauczy, budzi wszystkich w nocy, chce wyjść, wchodzić do innych pomieszczeń, „skarży” się miaucząc, chodząc za opiekunem. I tak dzieje się dwa, trzy razy do roku.

Koty również są niespokojne. Chcą wychodzić, wdają się w podwórkowe awantury i bójki z innymi „nakręconymi” kotami i kotkami, budząc okoliczne psy i sąsiadów.

Wykastrowane koty i kotki ograniczają długość swoich wędrówek, bardziej trzymają się domu czy podwórka.

 

Koty nie znaczą terenu

Chyba większość z nas wie, jak uciążliwy jest zapach kociego (samczego) moczu. Wykastrowany kot, nie „napędzany” burzą hormonalną mniej znaczy teren, czy różne miejsca w domu, a jego mocz nie ma tak intensywnej woni.

 

Kastracja kotów i kotek nie pozbawia ich zdolności łowieckich

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o jednym. Kastracja nie powoduje, że koty czy kotki są mniej łowne i porzucają polowania na ptaki czy gryzonie. Potrafią tak jak przed kastracją trzymać w ryzach populacje gryzoni na podwórku, czy w stodołach i – niestety – tak samo, a nawet skuteczniej polować na ptaki.

 

Inne korzyści ze zmniejszonej populacji kotów

Kastracja przyczyni się do ograniczenia liczby urodzeń kotów wolno żyjących. Tym samym nie będą one zagrażać populacji ptaków, żab, jaszczurek czy innych zwierząt, czyli nie będą zagrażać równowadze całego ekosystemu.

 

Gdzie szukać informacji o możliwości kastracji kotów w naszej gminie?

Informacji należy szukać w naszym urzędzie gminy, zazwyczaj w wydziale ochrony środowiska. Przypomnijmy, że każda gmina powinna mieć program ochrony zwierząt, a w nim powinny być zawarte informacje szczegółowe na temat ochrony zwierząt i finansowania programu. Warto zajrzeć do tego programu i porównać z programem np. urzędu gminy w Wieliszewie, który prowadzi program kastracji kotów i opieki nad kotami wolno żyjącymi.[ii]

 

Nie zapominajmy o możliwości czipowania kotów

 

Przypomnijmy też, że koty, tak jak psy można czipować – ułatwi to powrót do domu zagubionego zwierzęcia.

Dbajmy o nasze koty i otoczenie.

***

Tekst powstał we współpracy ze Stowarzyszeniem Na Rzecz Ochrony Zwierząt Nasielsk

[i] https://tluszcz.pl/aktualnosc-583-koty_wolno_zyjace_co_musisz_wiedziec.html (23.06.2024)

[ii] https://edziennik.mazowieckie.pl/WDU_W/2022/4316/oryginal/akt.pdf

 

Zdjęcie otwierające: Kot Maks wolno żyjący pod nadzorem – autor Monika Kaczmaryk.

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!