Katarzyna Wiekiera, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot
To, jak głosujemy ma silniejszy wpływ na przyrodę i klimat niż nasz indywidualny styl życia. Bycie weganinem, unikanie podróży samolotem, oszczędzanie wody – to wszystko ma znaczenie, ale źle oddany głos lub niegłosowanie w ogóle diametralnie wpływa na to, co czy będziemy mieć skuteczne polityki, czy to do walki z suszą (ważne ze względu na bezpieczeństwo żywnościowe), czy do dekarbonizacji gospodarki (ważne ze względu na jej konkurencyjność). Ponieważ tak wiele zależy od jakości niezbędnych rozwiązań politycznych rozczarowuje zarówno niska frekwencja, jak i sam wynik wyborów do Parlamentu.
Polacy wybrali przedstawicieli, którzy w większości nie rozumieją, jak wiele zależy od stanu przyrody i klimatu. Jest to tym dziwniejsze, dlatego że obywatele naszego kraju rozumieją wagę ochrony przyrody dla bezpiecznej przyszłości – tego, czy będziemy mieć wystarczającą ilość wody, zdrową żywność, czyste powietrze i odpornośc na zagrożenia związane ze zmianą klimatu takie jak susze, powodzie, upały czy trąby powietrzne. Majowe badania Instytutu Spraw Publicznych pokazały, że 70% Polek i Polaków uważa za działania na rzecz ochrony przyrody za potrzebne. Mimo wyników do Parlamentu UE, które źle wróżą kwestiom ochrony przyrody, tego tematu nie może zabraknąć, bo to od przyrody zależy nasze przetrwanie. Najwyższa pora, byśmy wszyscy zdali sobie z tego sprawę.
Krzysztof Mrozek kierownik programu Fundusze Europejskie dla Klimatu w Polskiej Zielonej Sieci
Nie wiem, czy Greta Thurnberg skomentuje wynik wyborów, ale mogłaby powtórzyć swoje „I want you to panic / Chciałabym, żebyście panikowali”, które kilka lat temu odbiło się szerokim echem. W UE znacznie umocniły się partie skrajnie prawicowe, nastawione do integracji europejskiej wrogo i coraz częściej w centrum swej narracji stawiające krytykę Europejskiego Zielonego Ładu. Na tym tle Polska może wydawać się jaskółką nadziei. Radość części wyborców ze zwycięstwa proeuropejskiej KO nie powinna jednak przysłonić tego, co z punktu widzenia zielonej transformacji niepokojące: niemal połowę głosów (48,24% – PKW) zdobyły partie otwarcie kontestujące Europejski Zielony Ład (PiS i Konfederacja), na pierwszych dwóch miejscach uplasowały się komitety (KO i PiS), które nie mają ambicji zmieniania i wzmacniania UE – nie opublikowały nawet, jak pisaliśmy w naszej przedwyborczej analizie postulatów partii, programów na eurowybory. Na trzecim miejscu zaś jest partia o bardzo konkretnym programie (anty)europejskim i z dużymi ambicjami, ale nie wzmacniania a demontażu Europejskiego Zielonego Ładu.
Wynik wyborów nie oznacza, że Zielony Ład zniknie. Odchodzące instytucje przygotowały się na taką sytuację, większość przepisów go wprowadzających została przyjęta i nowa Komisja Europejska skupi się na ich wdrażaniu. W sferze narracyjnej akcent padnie na reindustrializację a drażliwe tematy zostaną wyciszone. Ale wkrótce ruszą negocjacje nowego budżetu UE na lata 2028-2034, którego rola w finansowaniu zielonej transformacji będzie kluczowa. Należy spodziewać się dążenia skrajnej prawicy do jego obniżenia. Kluczowa będzie rola Polski, wysyłającej do UE mocną reprezentację frakcji Europejskiej Partii Ludowej i sprawującej prezydencję w Radzie UE w pierwszej połowie przyszłego roku. Jeszcze nigdy zielona transformacja tak bardzo nie zależała od determinacji i ambicji rządu w Warszawie.
Urszula Stefanowicz koordynatorka projektów transportowych z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego i ekspertka Koalicji Klimatycznej
Pomimo tego, że kampanii wyborczej towarzyszyły wydarzenia skłaniające komentatorów do ogłaszania odwrotu od polityk pro-środowiskowych i pro-klimatycznych, ta narracja nie oddaje rzeczywistych poglądów obywateli i obywatelek Europy. Pokazuje to między innymi majowy Eurobarometr –większość z nas nadal jest przekonana, iż problemy środowiskowe mają bezpośredni wpływ na ich codzienne życie i zdrowie, w Polsce – 74%. Co istotniejsze, 81% Polaków zgadza się z tym, że unijne regulacje są konieczne dla ochrony środowiska w naszym kraju. Nadal martwimy się problemami z odpadami, wodą, zmianą klimatu i chcemy, by były rozwiązywane. Dlatego nowi posłowie i posłanki do Parlamentu Europejskiego powinni zrozumieć, że znalezienie sposobu na pogodzenie skutecznej ochrony środowiska i klimatu z potrzebami społecznymi powinno być dla nich priorytetem. I nie chodzi bynajmniej o osłabianie zielonych regulacji, tylko o wzmocnienie narzędzi wspierających społeczeństwo we wprowadzaniu zmian, tak by były one łatwiejsze i nadal przyniosły oczekiwane korzyści, szczególnie te zdrowotne.
Jednym z priorytetów na nową kadencję musi być zadbanie o uproszczenie języka, lepszą komunikację, o szerokie, powszechne działania informacyjne i edukacyjne, które zapewnią przeciwwagę dla nasilającej się dezinformacji, w tym dotyczącej zmiany klimatu i polityk pro-klimatycznych.
Zbigniew Karaczun, prof. SGGW i ekspert Koalicji Klimatycznej
Wyniki wyborów europejskich są bardzo niepokojące. Wobec postępującego kryzysu klimatycznego, utraty różnorodności biologicznej i degradacji środowiska, a także coraz większych zagrożeń zewnętrznych, Europa potrzebuje dziś, jak chyba nigdy wcześniej, solidarności i jedności. Bez nich nie powstrzymamy zmiany klimatu i nie zapewnimy bezpieczeństwa zarówno obecnemu jak i przyszłym pokoleniom. Stawia to przed nowo wybranymi europosłankami i europosłami wyzwanie znalezienia takich sposobów powstrzymania katastrofy klimatycznej i ekologicznej, które nie tylko będą skuteczne, ale będą wzmacniać europejską demokrację i solidarność krajów członkowskich UE. Koalicja Klimatyczna deklaruje gotowość współpracy w tych wysiłkach.
***