Rozmawiamy z Anną Błaszczak-Banasik, Dyrektorką Amnesty International Polska.
15 października 2023 r. odbędą się wybory do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz referendum ogólnokrajowe. Amnesty International Polska było jednym z inicjatorów stanowiska organizacji społecznych wyrażającego stanowczy sprzeciw wobec referendum, które wysłane zostało do przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej. Stanowisko poprało kilkadziesiąt organizacji społecznych.
Dlaczego organizacje społeczne, które podpisały się pod tym listem wyraziły swój protest wobec referendum?
Kilkadziesiąt różnych organizacji mówi jednym głosem o tym, że referendum w tej formie nie powinno mieć miejsca. Skoro tak dużo organizacji pozarządowych wypowiedziało się w sprawie, która wbrew pozorom nie jest oczywista, to już świadczy o tym, że ma ona olbrzymie znaczenie.
Cztery główne powody protestu organizacji pozarządowych przeciwko referendum to: że referendum jest zmanipulowane, fasadowe, polaryzujące i nie jest transparentne.
Co to znaczy, że referendum jest zmanipulowane?
Mówimy, że jest zmanipulowane, ponieważ pytania zadane są w sposób, który od razu sugeruje, jakiej odpowiedzi obywatel czy obywatelka powinni udzielić. Są to pytania zawierające tezę, w których chodzi o poparcie i zaakceptowanie aktualnej polityki partii rządzącej.
Niedopuszczalna jest w naszej ocenie forma, w jakiej partia rządząca stara się przedstawić te pytania referendalne, posługując się manipulacją, fałszywym obrazem rzeczywistości, półprawdami, czasami po prostu wręcz kłamstwami.
To wszystko wpływa na fakt, że to referendum jest naszym zdaniem zmanipulowane.
Dlaczego referendum jest fasadowe?
Referendum służy podjęciu decyzji przez grupę obywateli, w sprawie o niezwykle ważnym znaczeniu dla państwa.
Kiedy spojrzymy na pytania referendalne, to okazuje się, że w zasadzie obywatele nie podejmują żadnych decyzji. Oni się wypowiadają, popierając jakieś opinie bądź nie, natomiast nie ma tam elementu decyzji.
Trzeba zrozumieć, że jeśli referendum jest wiążące, to oznacza skutek prawny, jakim jest obowiązek po stronie państwa dla realizacji decyzji obywateli.
Co to w zasadzie znaczy, że mamy np. nie wyprzedawać majątku państwowego? A kiedy to jest dla państwa korzystne? A kiedy oferta ma fundamentalne znaczenie i państwo może na tym skorzystać, co wtedy?
Zatem ta formuła referendum jest fasadowa.
Dlaczego referendum jest polaryzujące?
Bo w oczywisty sposób odnosi się do kwestii, które bardzo dzielą społeczeństwo.
Mamy głębokie przekonanie, także jako organizacje działające na rzecz praw człowieka, że są to tematy, o których trzeba mówić w sposób spokojny. Bazując na faktach, na wiedzy, na międzynarodowych standardach, a nie na manipulacjach i przekłamaniach.
Mamy głębokie przekonanie, że na przykład rozmowę o polityce imigracyjnej państwa nie ma sensu prowadzić w tych warunkach, bo nie opiera się ona na faktach. Opiera się natomiast na odczuciach, często zmanipulowanych, na jakiś półprawdach, bardzo często na emocjach.
Dlaczego referendum jest nietransparentne?
W największym uproszczeniu – chodzi o pieniądze. Kampania referendalna toczy się równolegle z kampanią wyborczą, a kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami.
Nie jest tak, że jakiekolwiek partie mogą zrobić w kampanii wyborczej cokolwiek chcą. Komitety wyborcze partii mogą wydać określoną ilość pieniędzy, pozyskanych w określony sposób, tylko i wyłącznie pod kontrolą. Dlaczego? Dlatego, żeby przy kampanii wyborczej nie dochodziło do nadużyć finansowych. To jest fundamentalne dla demokracji. Kampania wyborcza musi się odbywać na równych zasadach właśnie po to, żeby ktoś nie wpływał nieuczciwie na wynik wyborów.
Kampania referendalna natomiast nie ma takich ograniczeń. Praktycznie nikt nie kontroluje tam wydatków i nie ma żadnych limitów wydatkowanych środków.
Już teraz możemy zobaczyć, że na przykład plakaty w kampanii referendalnej, które teoretycznie odnoszą się do pytań referendalnych, de facto przedstawiają po prostu kandydata na posła z jego numerem listy i numerem na liście, a więc jest to w oczywisty sposób kampania wyborcza, a nie kampania referendalna.
W naszym głębokim przekonaniu taki sposób działania powoduje, że to postępowanie jest całkowicie nietransparentne i może prowadzić do poważnych nadużyć finansowych.
Czy przewodniczący PKW, odpowiedział na stanowisko organizacji?
Mówimy o dwóch dokumentach – pierwszy to wspomniany już list otwarty, który poparło kilkadziesiąt organizacji.
Drugi, to list do PKW, w którym zwróciliśmy się z prośbą, dotyczącą kwestii teoretycznie drobnej, ale również bardzo ważnej. Chodzi o obawy obywateli, związane z udziałem bądź rezygnacją z udziału w referendum.
Jasnym jest, że powiedzenie „nie chcę brać udziału w referendum” może oznaczać pewien rodzaj ujawnienia preferencji wyborczych. A tego byśmy nie chcieli, bo to jest i ma prawo być naszą tajemnicą i jest chronione tajemnicą wyborów.
W liście do PKW apelowaliśmy o to, aby komisje wyborcze proaktywnie pytały wyborców, czy chcą, bądź nie chcą brać udziału w referendum.
Komisja zajęła stanowisko, że każdy wyborca ma prawo zagłosować w trzech, dwóch, jednych, bądź w żadnych wyborach. To jest bardzo istotne. Jest to nasze prawo, jako wyborców – decydowania o tym, w których wyborach, czy wyborach do Senatu czy do Sejmu, czy w referendum chcemy wziąć udział.
Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi od PKW, jednak oczekujemy na wytyczne, które PKW zawsze wysyła do komisji wyborczych. Właśnie na tym zależało nam bardzo, żeby tego rodzaju instrukcje dla komisji wyborczych były w nich zawarte.
Wiadomo, że jeśli ponad 50% osób uprawnionych do głosowania, weźmie udział w referendum, to jego wyniki będą wiążące. W jaki sposób wyborcy, którzy nie chcą brać udział w referendum, oraz nie chcą, żeby ich udział w referendum został policzony powinni zachować się podczas swojej obecności w komisjach wyborczych, kiedy będą brali udział w wyborach do Sejmu i Senatu RP?
Nasza rekomendacja jest taka, żeby w ogóle nie pobierać karty referendalnej. Czyli jak najbardziej pobierać karty wyborcze. W wyborach głosujemy, natomiast nie pobieramy karty referendalnej.
Dlaczego w ten sposób?
Wielu wyborców i wyborczyń tego nie wie, że oddanie głosu nieważnego liczy się do frekwencji referendalnej. Jeżeli pobierzemy kartę referendalną, ale ją przekreślimy, częściowo przedrzemy, coś tam dopiszemy, lub zaznaczymy na niej obie odpowiedzi, a kartę wrzucimy do urny, to nasz głos rzeczywiście będzie nieważny w tym znaczeniu, że nie będzie policzony, ani na TAK, ani na NIE, natomiast będzie się liczył do frekwencji. Będzie powodował, że referendum ma szansę być wiążące.
Co możemy zrobić, a czego nie z kartą referendalną w lokalu wyborczym?
Nie możemy wynieść karty referendalnej z budynku komisji wyborczej. Nie możemy też zniszczyć tej karty. To jest karalne.
To, co możemy zrobić, co jest w pełni legalne i co jest naszym prawem i nie podbija frekwencji w referendum, to jest właśnie niepobieranie karty referendalnej i dlatego taki sposób działania rekomendujemy. To jest bardzo ważne.
Jako obywatele możemy mieć pewną obawę. Są wybory i jest referendum, od zawsze się mówiło, żeby brać udział w jednym i w drugim. To jest twój obowiązek, jako obywatela, czy obywatelki i tak należy. No i teraz będziemy się zastanawiali…
To jest protest. My nie próbujemy wyborców zdemobilizować. Nie próbujemy namawiać ich do bojkotowania czegokolwiek. My mówimy, podejmij działania, zaprotestuj przeciwko temu referendum, bo ono jest zmanipulowane, fasadowe, nietransparentne i polaryzujące.
Żeby to zrobić, żeby zaprotestować to najlepszą formułą jest niepobieranie karty referendalnej. Czasami jest tak, że protestujemy w sposób aktywny, poprzez podjęcie jakiegoś działania, a czasami protestujemy poprzez niepodejmowanie działań. To właśnie jest forma protestu.
To do czego namawiamy wyborców i wyborczynie to, żeby spojrzeć krytycznie na to, w jaki sposób referendum jest zorganizowane i przeprowadzane. Żeby we własnym sumieniu ocenić, czy te zasady odpowiadają im, czy nie odpowiadają. Jeśli ocenią, że nie odpowiadają, to właśnie, żeby przeciwko temu zaprotestować w ten sposób. To nadal jest bardzo proobywatelskie i prodemokratyczne podejście.
Zaprotestuj przeciwko temu referendum, bo jest organizowane niezgodnie z zasadami demokratycznymi.
Jeszcze raz dla pewności się dopytamy, czy niepobranie karty referendalnej jest zgodne z prawem? Czy nic nam za to nie grozi?
Tak, z całą pewnością jest zgodne z prawem. Mówię to z czystym sumieniem. Co więcej, potwierdziła to Państwowa Komisja Wyborcza, a więc organ, który odpowiada w Polsce za organizację wyborów. Opublikowała takie oświadczenie na swojej stronie internetowej. Można nie pobierać karty do referendum. Jest to zgodne z prawem.
Anna Błaszczak-Banasiak
Prawniczka, adwokatka, aktywistka i specjalistka w zakresie prawa antydyskryminacyjnego. Zaangażowana w działania na rzecz praw człowieka od ponad 15 lat. Pracowała w Parlamencie Europejskim, a wcześniej przez 14 lat w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym pełniła m.in. funkcję dyrektorki Zespołu ds. Równego Traktowania.
***
Chcesz coś jeszcze wiedzieć o wyborach? Masz pytanie dotyczące wyborów? Napisz do nas na adres: redakcja@fww.pl. Postaramy się opublikować odpowiedź.
***
Nadchodzą wybory parlamentarne. To od nas zależy, kogo wybierzemy na kolejne 4 lata i jakie będą tego skutki dla nas, naszych sąsiadów i Polski. Wybierzmy mądrze, sprawdźmy programy naszych kandydatów, ale przede wszystkim idźmy na wybory. Witryna Wiejska od 15 lat wspiera działania na rzecz rozwoju wspólnot lokalnych i angażowania się w działania obywatelskie.