Jak doenergetyzować sołtysa i sołtyskę?

ORZzaja

Na to pytanie starali się znaleźć odpowiedź uczestnicy spotkania w Folwarku Konnym Hermanów w Wielkopolsce. Wydarzenie zorganizował Sołtys Orzechowa, Aleksander Warczygłowa, którego działania wsparła Fundacja Wspomagania Wsi. Trzydniowe przedsięwzięcie wypełniły warsztaty, prezentacje oraz panele dyskusyjne, przeplecione kuluarowymi dysputami i spotkaniami integracyjnymi.

Aleksander Warczygłowa – Sołtys Orzechowa.

Podczas inauguracji wydarzenia Piotr Szczepański z Fundacji Wspomagania Wsi starał się wyjaśnić jaką rolę sołectwo winno odegrać w nowych czasach. Prezes FWW metaforycznie zaznaczył, że w niedalekiej przyszłości pojawiać się będą czarne łabędzie symbolizujące niepewność i rozliczne zagrożenia. Zaliczył do nich m.in. wciąż trwającą wojnę w Ukrainie, kryzys klimatyczny, możliwość wystąpienia kolejnych pandemii, czy gospodarczych krachów. Czarne łabędzie to wydarzenia, które są nieoczekiwane, ale mające znaczący wpływ na nasze życie. Sołtysi muszą stawić im czoła, a do tego spełnić oczekiwania mieszkańców.

Piotr Szczepański – Prezes Fundacji Wspomagania Wsi.

Bardzo ciekawym punktem programu było spotkanie z burmistrzem i radnymi Miłosławia – Po raz pierwszy słuchałam włodarza, który nie bazował na stwierdzeniach, że nie ma pieniędzy, nie narzekał, że czegoś nie można. Zapewne nie brak tematów  i wyzwań w codziennym życiu gminy, ale filozofia zarządzania gminą i jej realizacja robi wrażenie – ocenia uczestniczka spotkania Barbara Łasńska.

Barbara Łasińska i Marcin Bartz.

Myślą przewodnią spotkania było doenergetyzowanie. Czym ono jest i komu jest potrzebne? W jakich momentach należy zatrzymać się i spojrzeć w głąb siebie? Monika Słotwińska-Łychota z FWW, podczas swoich warsztatów, starała się wskazać drogę do zrozumienia innych, co pozwala zrozumieć także i siebie samego. Pokazała, że drobne zmiany mogą znacząco poprawić jakość życia i społeczne relacje.

Monika Słotwińska-Łychota z Fundacji Wspomagania Wsi.

Magdalena Sokołowska-Leger instruowała natomiast, jak pielęgnować swą energię życiową, by mieć siłę i motywację do działania.

Magdalena Sokołowska-Leger.

– Obie trenerki wprowadziły nas w zależności ciała, umysłu i reakcji na zachodzące w nich zmiany oraz naszej reakcji na nie. Podpowiedziały co nas mobilizuje, a co zamraża.  Poznaliśmy nasze wyzwalacze oraz uspokajacze. Rozmawialiśmy o tym, co wpływa na nasz dobrostan i jak ważne są poszczególne elementy, a także o tym, że zawsze możemy zawrócić z obranej drogi, aby wrócić do siebie, pobyć ze sobą tu i teraz – opowiada sołtyska wielkopolskiego Konarzewa.

Wszelkie wątpliwości dotyczące sołeckich statutów oraz funduszu sołeckiego rozwiała Grażyna Jałgos-Dębska. Ekspertka do spraw sołeckich opowiedziała o kwestiach dotyczących zawiłości ustawy o samorządzie, czy proponowanych dietach sołeckich. Podczas interesującego panelu dyskusyjnego żadne z pytań nie pozostało bez odpowiedzi.

Grażyna Jałgos-Dębska.

Ostatni dzień spotkania upłynął pod hasłem “Sołtys na łonie natury”.  Tutaj pierwsze skrzypce odegrał gospodarz Aleksander Warczygłowa, który postanowił zaprosić Daniela Parola, szefa Operacji Czysta Rzeka. Jako że przedsięwzięcie polega na aktywnym uczestnictwie w akcji oczyszczania polskich rzek, uczestnicy spotkania w Hermanowie mieli okazję sprzątać Wartę z poziomu lustra wody. Nowe doświadczenia i zabawa w jednym.

 

– Część sołeckiej ekipy zwodowała kajaki, część obsługi nabrzeżnej została na lądzie. Pojechaliśmy do Nowego Miasta nad Wartą na lody, które dzień wcześniej zachwalała sołtyska tej wsi Agnieszka Król.  Spacer po parku, “przytulasy” do drzewa, wspinaczka na wieżę widokową. Tak naprawdę dotąd było niewiele czasu  na spacery bliższe, czy dalsze.  Teraz można było nadrobić zaległości. Szczury lądowe skorzystały z tej możliwości – dowcipnie relacjonuje na swoim facebookowym profilu Barbara Łasińska.

 

-Takie spotkania to okazja do tego, by obcować z sołtysami z całej Polski. Podczas warsztatów otrzymujemy porcję fachowej wiedzy, tym razem dzięki naszym trenerkom mogliśmy się skupić nie tylko na relacjach z mieszkańcami, ale bardziej na sobie samych. Jak zawsze czerpiemy najwięcej z własnych doświadczeń. Chętnie  się dzielimy pomysłami i przemyśleniami, które potem realizujemy w swoich sołectwach – relacjonuje Robert Wujek, Sołtys wsi Sangrodz.

Robert Wujek, Sołtys wsi Sangrodz.

– Wszystko zaczęło się od spotkania w Smardzewicach. Tam się poznaliśmy i zaprzyjaźniliśmy. Dzisiaj mogę powiedzieć, że stanowimy sołecką rodzinę. Wspieramy się nie tylko wówczas, gdy przybywamy na podobne wydarzenia. Na co dzień żyjemy problemami swoich miejscowości, szukamy rozwiązań, wiemy, że możemy na siebie liczyć. Zachęcam innych sołtysów do uczestnictwa w podobnych spotkaniach, nasza grupa absolutnie nie jest hermetyczna, chcemy poznawać nowych ludzi i od nich się uczyć – zapewnia Beata Zięba, sołtyska wsi Jasieniec.

Beata Zięba, Alicja Pinkowska i Grażyna Jałgos-Dębska.

***

Tekst i foto: Przemysław Chrzanowski

Fundacja Wspomagania Wsi wsparła organizację spotkania w ramach programu Sołectwo na nowe czasy.

***

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!