Tyle sołtys/ka może, ile wieś pomoże? – część druga

S

Jest to druga część rozmowy z dr hab. Iloną Matysiak, prof. APS o współczesnej roli sołtysa i sołtyski. Część pierwsza.

***********************************************************

PRESTIŻ FUNKCJI SOŁTYSA – CZY NADAL JEST WYSOKI?

Jest jeszcze jedna rzecz, która ma wpływ na to, że kobiety obecnie częściej obejmują funkcję sołtysa. Wiąże się ona z osłabieniem pozycji sołectwa jako jednostki pomocniczej oraz tym niedookreśleniem funkcji sołtysa, dużymi oczekiwaniami z jednej strony, ale też dużym uzależnieniem od władz gminy. W swoich badaniach bardzo często spotykałam się z taką opinią moich rozmówców – mieszkańców wsi, że mężczyźni po prostu nie są zainteresowani pełnieniem tej funkcji, bo niewiele z tego wynika. Korzyści finansowe są bardzo, bardzo niewielkie, chyba, że właśnie są to duże wsie. Może to być wówczas atrakcyjne, przynajmniej dla niektórych. Ale przede wszystkim trzeba się napracować, bo mieszkańcy oczekują zmian, trzeba jeździć i dzwonić do gminy, interweniować, i coś tam jeszcze organizować, więc po prostu nie chcą.

 

A co w takim razie może być atrakcyjne dla kobiet w funkcji sołtysa, bo przecież nie tylko to, że taka funkcja istnieje, ani to, że może być trochę porzucona przez mężczyzn, którzy nie znajdują w niej prestiżu czy wystarczającej władzy. Co może przyciągać kobiety do pełnienia tej roli?

 

W przypadku mężczyzn jest podobnie, ale może dla kobiet jest to też ważniejsze. Bo istnieje stereotypowe skojarzenie, że mężczyzna jest bardziej predestynowany do władzy samorządowej niż kobieta. Bycie sołtyską może być dla kobiet bardzo dobrym, wstępnym krokiem do jakiegoś większego zaangażowania w politykę lokalną i to się zdarza. Dość często jest tak, że osoby, które się sprawdzają jako sołtysi i sołtyski, są dobrze odbierane przez mieszkańców, idą krok dalej i kandydują w wyborach samorządowych na radnych gminy czy radnych powiatu. To jest bardzo dobra możliwość takiego właśnie pokazania się i swoich możliwości mieszkańcom i społeczności lokalnej.

Co więcej, niektóre kobiety mówiły mi, że na przykład nie miały w życiu możliwości, żeby realizować się zawodowo, bo miały dzieci, bo musiały się zajmować gospodarstwem, rodziną. I sołtysowanie stało się dobrą okazją do wejścia w życie publiczne, w rolę publiczną, okazją do nabywania doświadczenia i nowych umiejętności. Nawet takie zwykłe rzeczy, o których mówiły, że np. trzeba się nauczyć zabierać głos publicznie na zebraniu, albo przedstawić swoje argumenty, albo poprowadzić zebranie wiejskie. To są bardzo ważne kompetencje, które mogą się potem przydać gdzieś dalej, w jakiejś karierze, np. samorządowej, ale nie tylko, także w różnych innych działaniach życiowych. Ważne jest również to, że wiejskie społeczności lokalne „oswoiły się” z tym, że kobiety pełnią funkcje publiczne i nie jest to już dziś niczym szczególnie nadzwyczajnym.

 

SOŁECTWO JAKO SZKOŁA SAMORZĄDNOŚCI I DEMOKRACJI

No właśnie, czyli można powiedzieć, że sołectwo jest szkołą samorządności dla samego sołtysa czy sołtyski, ale też dla mieszkańców sołectwa. Czy to nie jest właśnie ta demokracja bezpośrednia w najmniejszym wymiarze? Co prawda taka raczkująca, bo ona jest trochę słabo oprzyrządowana: wszyscy się uczą od siebie nawzajem i popełniają błędy i nie ma jakiegoś takiego poradnika, jak to robić właściwie. Brakuje narzędzi prawnych i jak pani mówiła – jest duża zależność od gminy, od burmistrza. Ale jednak samo poprowadzenie zebrania wiejskiego i samo to, że głosują wszyscy mieszkańcy i że jest rada sołecka, która może doradzać sołtysowi to już – w moim odczuciu – jest podstawową szkołą demokracji.

 

Tak.  Ja bym jeszcze tutaj dodała dwie rzeczy do tego, co pani powiedziała a propos demokracji bezpośredniej. Warto powiedzieć o samym zebraniu wiejskim – jest to moim zdaniem unikalna przestrzeń spotkania się mieszkańców, którzy mogą porozmawiać ze sobą na temat wsi i tego, co chcieliby na tej wsi zrobić czy zmienić. Czyli jest absolutnie właśnie taką szkołą praktykowania demokracji lokalnej. Druga sprawa dotyczy funduszu sołeckiego, bo ten mechanizm też pokazuje, jak można tę demokrację bezpośrednią, lokalną wykorzystać, jak można ją pobudzać, ukierunkować. I to też moim zdaniem jest dla sołtysa, sołtyski bardzo ważny trening. To nie są łatwe rzeczy: dobre przeprowadzenie takiego zebrania na temat funduszu sołeckiego, żeby faktycznie przedstawić jakieś propozycje, zebrać głosy mieszkańców, argumentować, jakoś tę dyskusję moderować itd. Myślę, że to jest fantastyczna szkoła rozwijania kompetencji liderskich, politycznych.

 

SAMOKSZTAŁCENIOWY ZRYW WŚRÓD SOŁTYSÓW

Jest jeszcze inne, ważne zjawisko dotyczące samorządu wiejskiego w Polsce. Środowisko sołeckie fantastycznie samo się organizuje, a sołtysi i sołtyski wspierają się wzajemnie. Pewnie zna pani te grupy facebookowe, np. Sołtyski, Sołtysi całej Polski, Rzeczypospolita Sołecka, Sołtysi Polscy, Sołtysi Mazowsza, Sołtysi Pomorza, itp. Sołtysi i sołtyski organizują się na różnych poziomach, także regionów. Warto zwrócić uwagę na inicjatywy samokształceniowe tego środowiska na rzecz wzrostu samowiedzy, wymiany doświadczeń i informacji. Przy okazji różnych spotkań regionalnych organizowane są co jakiś czas szkolenia. Znana pani Grażyna Jałgos-Dębska, jedna z liderek Stowarzyszenia Sołtysów Mazowsza, jeździ po Polsce i robi szkolenia na temat właśnie różnych aspektów prawnych związanych z pozycją sołectwa i rolą sołtysa i funduszami sołeckimi. Organizowane są webinary, również takie bardziej psychologiczne, na przykład: jak sołtysi mogą sobie radzić z wypaleniem w swojej pracy?

 

To było bardzo widoczne w okresie pandemii, kiedy były organizowane webinary na temat zebrań wiejskich w okresie przymusowej izolacji. Jak sobie poradzić, czy organizować, czy nie organizować, czy robić online, albo na zewnątrz? Wówczas właśnie sołtysi i sołtyski spotkali się wirtualnie i wymieniali się doświadczeniami. To jest moim zdaniem absolutnie świetna rzecz, kiedy środowisko działa na rzecz siebie, żeby się nawzajem wspierać. Oczywiście są jakieś instytucje wspierające np. Gazeta Sołecka, Witryna Wiejska też jest na pewno dobrym źródłem informacji, których ludzie szukają. Ale wspaniałe jest to, że sołtysi i sołtyski sami się organizują, kontaktują się między sobą i wspierają nawzajem.

 

WYNAGRODZENIE SOŁTYSÓW

To jest bardzo optymistyczny trend, który obserwujemy, któremu kibicujemy i jako Fundacja Wspomagania Wsi chcemy go wspierać. Chciałam jednak jeszcze zapytać o uhonorowanie pracy sołtysa. Często sołtysi czują się niedoceniani za swoją pracę, za zaangażowanie. Nie chodzi o to, że nie doceniają ich mieszkańcy, bo oni bardzo często doceniają ich pracę, dziękują, czy po prostu przychodzą na organizowane spotkania, albo sami włączają się w prace proponowane przez sołtysów. Chodzi mi jednak o kwestie finansowe, czyli np. zwrot kosztów za paliwo, za dojazdy na sesje, za prace na miejscu, itd. Przecież brak finansowego wynagrodzenia wpływa na społeczny prestiż tej funkcji. Z jednej strony wymaga się od sołtysa czy sołtyski wiele, z drugiej uważa się, że on czy ona powinni to wszystko robić społecznie, w ramach wolontariatu.

 

Ten temat co jakiś czas wraca, niektórzy próbują go wykorzystać politycznie, przed wyborami. Ale to jest oczywiście ważne pytanie. W tej dyskusji mówi się często o społecznej funkcji sołtysa, jakby ona taka była od wieków. Ale wynagrodzenie sołtysów nie jest czymś nowym w historii.

Przykładowo, w PRL-u sołtysi byli wynagradzani i są na to dane w GUS-ie. Wynagrodzenia te obejmowały nie tylko „procent” od zainkasowanych podatków (odgórnie ustalony w zależności od województwa), ale również innych opłat uiszczanych przez mieszkańców wsi, np. za wydane świadectwa pochodzenia zwierząt (50%) lub za formularze zgłoszeń meldunkowych (90%).

To nie jest pytanie, czy to wynagrodzenie powinno być, tylko pytanie, czy ono powinno być jakoś uzależnione od wielkości na przykład sołectwa? Nie mamy gotowej odpowiedzi, ale sądzę, że są dobre rozwiązania, które już część gmin stosuje, a które może powinny być powszechne, stosowane przez wszystkie gminy, które mają sołectwa, czyli np. dieta za udział w sesji rady gminy, ryczałt na benzynę czy zwrot kosztów korzystania z telefonu.

To na pewno jest dobry kierunek i myślę, że powinien być powszechnie stosowany. Natomiast kwestia wynagrodzenia sołtysów – trudno mi wypowiedzieć się jednoznacznie. Myślę, że przydałoby się rozeznanie, co już było i co się sprawdziło, a co jest w dzisiejszych czasach potrzebne, bo diabeł tkwi w szczegółach.

Trzeba się rzeczywiście rzetelnie zastanowić i skonsultować z różnymi środowiskami sołeckim i samorządowymi. Przykładowo, czy funkcja sołtysa nie powinna być jakoś bardziej określona w formie jakiś konkretnych zadań, odpowiedzialności, przynajmniej jakiegoś minimum. Z tego co wiem, ta dyskusja trwa, są szkolenia na ten temat, Gazeta Sołecka o tym pisze i na pewno są już dobre praktyki, co powinno się znajdować w statucie sołectwa, jak ta funkcja powinna być tam opisana. Ale to jest proces.

 

ZMIANA POKOLENIOWA NA STANOWISKU SOŁTYSA

Na koniec chciałam zapytać o zmianę pokoleniową na stanowisku sołtysa. Czy są jakieś dane na ten temat? Na przykład, w jakim wieku są sołtysi, czy przeważają młodsi, starsi, miejscowi, przyjezdni?

 

Niestety nie ma takich danych np. w GUS-ie, można ich szukać w badaniach lokalnych, ale nie ma danych dla całego kraju.  Ale ta zmiana jest zauważalna chociażby podczas spotkań stowarzyszeń sołtysów w różnych województwach. Środowisko sołeckie coraz bardziej się różnicuje, zmienia. Nie chodzi tylko o wiek sołtysów i sołtysek, ale też zmianę podejścia, metody działania. Np. niektórzy sołtysi wykorzystują możliwości, jakie daje stowarzyszenie lokalne. Taka pewnego rodzaju nakładka na sołectwo zwiększa jego możliwości np. finansowe.

 

My też widzimy zmianę, choć nie mamy pełnego obrazu, ale znamy wiele przykładów obejmowania stanowiska sołtysa przez młodszych mieszkańców. Podobną zmianę widzimy w takich organizacjach wiejskich, jak ochotnicze straże pożarne, czy koła gospodyń wiejskich. Jeszcze 20 lat temu angażowały one głównie osoby starsze, a teraz to się zmienia.

 

Tak, to też nawet widać po fantastycznych profilach ochotniczych straży pożarnych czy kół gospodyń wiejskich na Facebooku, czy w innych mediach społecznościowych.

Dla mnie interesujące są też relacje międzypokoleniowe. Na ile starsze pokolenie pełni rolę mentora dla młodszego pokolenia w kontekście bycia liderem lokalnym i dbania o swoją społeczność. Ciekawa jestem, czy to się dzieje również na poziomie samorządu sołeckiego. Czy tam, gdzie wchodzą zupełnie nowe osoby istnieje jakiś rodzaj etapu przejściowego, nie na zasadzie konfliktu i odrzucenia tego, co było, tylko na zasadzie jakiejś współpracy.

 

Rozmawiałam niedawno z mieszkańcem wsi, który został sołtysem w wieku 25 lat.  Namówił go na sołtysowanie jego poprzednik, który zauważył, że ten młody człowiek ma cechy liderskie, jest bardzo komunikatywny i ludzie go lubią. Namówił go na start w wyborach na sołtysa. I ten młody sołtys cały czas w tej rozmowie odnosił się do dokonań poprzedniego sołtysa, które on w tej chwili kontynuuje, rozwija, korzystając z wiedzy i pomocy swojego poprzednika.

 

Mam podobne obserwacje, bo rozmawiałam z kilkoma młodymi sołtysami, którzy wskazali na podobne doświadczenia, więc może to zjawisko jest szersze niż tylko takie jednostkowe, które udało nam się przy okazji wyłapać.

 

To jest kolejny, ciekawy temat badawczy, któremu można się bliżej przyjrzeć. Bardzo dziękuję pani za rozmowę.

***

Pierwsza część rozmowy p.t. „Tyle sołtys/ka może, ile wieś pomoże?”

Dr hab. Ilona Matysiak, prof. APS
Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie
Instytut Filozofii i Socjologii
Katedra Socjologii Zmiany Społecznej

***

WAŻNE PUBLIKACJE:

Ilona Matysiak, Sołtysi i sołtyski o pełnionych rolach i motywach sprawowania funkcji w wybranych środowiskach wiejskich, WIEŚ I ROLNICTWO, NR 3 (160) 2013

 

Ilona Matysiak, Kobiety rządzą polską wsią? Władza lokalna i płeć, WIEŚ I ROLNICTWO, NR 1.2 (166.2) 2015

 

Katarzyna Kajdanek, W poszukiwaniu nowej roli ­ sołtysi urbanizujących się wsi podmiejskich Wrocławia, WIEŚ I ROLNICTWO, NR 1 (150) 2011

 

Ilona Matysiak, Rola sołtysów we współczesnych społecznościach wiejskich, Wydawnictwo Naukowe „Scholar”

 

Arkadiusz Ptak, Kapitał społeczny sołtysów, Wieś i Rolnictwo, Kwartalnik Nr 2(175) 2017

 

Arkadiusz Ptak „Sołectwo w lokalnym systemie władzy”

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!