Jeśli Rosja nie osiągnie choćby ograniczonych celów „operacji”, Putin i jego ekipa będzie coraz bardziej otwarcie krytykowana w Rosji.
Zmęczenie opinii publicznej wojną i narastający sprzeciw wobec niej jest agresorom na rękę. Przed rządami Zachodu stoi zatem ogromne wyzwanie – tłumaczenie swoim obywatelom potrzeby tego działania.
Nie mniejszym działaniem jest też pozyskiwanie Południa w urządzaniu świata. To wymaga aktywności dyplomatycznej ale też pomocowej…
Jak do tego ma się „incydent” z wezwaniem ambasadora USA do MSZ by poskarżyć się na stację telewizyjną?