Permakultura – nadzieja dla ludzkości?

PERM1zaja2CdX

Permakultura – nowe słowo w naszej rzeczywistości, aczkolwiek zyskujące na popularności. 5-6 lat temu grupa Permakultura na polskim Facebooku liczyła około 3 tyś osób. Dzisiaj – ponad 100 000. Czym jest ta kultura? Co to za perma? Jak to tłumaczyć i dlaczego termin ten i cała idea jest ważna dla ludzkości? O tym postaram się opowiedzieć w niniejszym artykule.

Zacznijmy od liczb. Gdyby całe światowe rolnictwo, które produkuje żywność dla ludzi przestawić na uprawy permakulturowe, to ilość potrzebnych gruntów do tego, aby wyprodukować tę samą ilość środków odżywczych zmniejszyłaby się o 80%. Trudno uwierzyć, prawda?

Zaraz powstaje pytanie – kto to policzył, o co w tym chodzi, kto ma w tym interes, itp.

‚Sztuczka’ polega na gęstości upakowania środków odżywczych w roślinie. Ktoś, kto zna skalę BRIX dobrze wie, o czym mówię. Warzywo zakupione w Biedronce ma średnio BRIX na poziomie 5-7, warzywo ekologiczne – około 9-11, warzywo permakulturowe – zaczyna się od 15tu w 25cio stopniowej skali BRIX.

Nie jest to skala liniowa więc 15 nie oznacza 3 razy więcej, ale 6 czy 10 razy więcej. Innymi słowy, aby dostać to samo musimy zjeść jednego pomidora‚ ‘permakulturowego’ lub 8 z Biedronki. Pomijając rzecz jasna zawartość chemii, której w warzywach permakulturowych nie ma wcale.

Skąd to się bierze? Gdzie leży tajemnica? Czy faktycznie produkując przemysłowo tak bardzo odeszliśmy od Natury?

Zauważmy na początek, że najbardziej produktywne obszary naszej planety to nie są pola uprawne posypywane glifosatem i azofoską, ale lasy tropikalne i systemy bagienne. Ilość wytwarzanych kalorii jest największa właśnie tam i wielokrotnie przewyższa produktywność pola uprawnego. I to bez chemii, bez sypania, uzdatniania, zwalczania szkodników, grzybów, pleśni i owadów. Może warto więc przyjrzeć się bliżej temu, co wypracowała Natura podczas kilku miliardów lat ewolucji zanim zaczniemy ją poprawiać?

Permaklutura ‚podgląda’ Naturę. Stara się zrozumieć, jakie naturalne procesy występują w danym miejscu i stara się w nie ‚wpasować’. Dostosować się do nisz, rodzajów gleby, ochronić rośliny od wiatru, zmaksymalizować okres wegetacji. I zrobić to w dodatku w taki sposób, aby nie zużywać zasobów, które w danym miejscu występują. Permaklutura nie ‚konsumuje’ nawozów, paliw, wody z ziemi, bo skoro nie robi tego Natura, to niby dlaczego nie może tego zrobić człowiek?

Permakultura nie jest niczym nowym. Jej twórcy – Bill Mollison i David Holmgren zebrali doświadczenia od rdzennych rolników ze wszystkich stref klimatycznych i stworzyli jeden spójny system, który korzysta z doświadczeń setek pokoleń ludzi żyjących w przeszłości na naszej planecie. Całą jej filozofię można streścić w jednym zdaniu:

Wykorzystuj optymalnie energie występujące w danym miejscu i respektując naturalne procesy podłącz się pod nie, co spowoduje, że Natura zajmie się cała resztą”.

Lub bardziej praktycznie i prowokacyjnie:

Jak łowić ryby aby ich populacja się powiększała?”

Brzmi fajnie, trochę trudniej to zrobić. Ale popatrzmy, co robi Natura i spróbujmy się do tych zaleceń zastosować.

A więc Natura:

  • Podlewa
  • Nawozi
  • Składuje wodę w ziemi
  • ‚Produkuje rośliny’ w oparciu o życie glebowe
  • Zwiększa żyzność gleby poprzez rozkład obumarłych części roślin
  • Okrywa glebę przed suszą

Robi oczywiście znacznie więcej, ale dwa kluczowe procesy, które się nam tutaj rysują po tej krótkiej analizie, to:

  • Składowanie wody
  • Zwiększanie żyzności gleby

Gdyby w największym skrócie odpowiedzieć, czym zajmuje się parmakultura, to są to te dwie rzeczy. Zdrowe rośliny powstają samoistnie, wskutek poprawnie wprowadzonych tych dwóch prostych elementów.

Ktoś może zapytać – No dobrze, a co ze szkodnikami, pleśniami, zarazami? Niby dlaczego permakultura jest na nie odporna? Tu dochodzimy do kolejnej fundamentalnej cechy Natury. Jest nią bioróżnorodność.

Jeśli prześledzi się wszystkie poprzednie tzw. ‚Wielkie wymierania’ w historii naszej planety to okaże się, że pomimo, że prawie całe życie wymarło, to dość szybko się odrodziło i to w znacznie bogatszej formie. Po każdym takim zdarzeniu pojawiały się nowe gatunki i było ich więcej niż przed katastrofą. Najwyraźniej zwiększanie ilości gatunków, zwiększanie bioróżnorodności jest ‚wrodzoną’ cechą Natury, więc może to również z niej skopiować?

Wracając do skali BRIX, zauważono, że gdy osiąga ona mniej więcej 15, to rośliny nie tylko zaczynają mieć znacznie większe zagęszczenie środków odżywczych, ale również zaczynają być samoistnie odporne na wszelkie ataki mszyc, owadów, pleśni, itd. A wejście na wyższe liczby na tej skali jest bezpośrednio zależne od jakości gleby. Kluczem do zdrowych roślin jest zdrowa gleba, dlatego wydajność ekosystemów jest największa w lasach i na bagnach.

 

Jak zwiększyć żyzność gleby?

Odpowiedź jest taka sama jak poprzednio – robić to samo, co Natura. Jak nawozi Natura? Mamy zwierzęta – mniejsze i większe, drapieżniki i roślinożerne.

Stado saren czy jeleni pasie się na danym obszarze, a następnie jest przepędzane przez polujące na nie wilki. Ale zanim zniknie, zrobi dwie rzeczy – zdepcze trawę i pozostawi nawóz.

Więc może powinniśmy robić to samo? I faktycznie, w wielu miejscach na Ziemi już to robimy. Rotacyjny wypas bydła, najpierw krowy, potem kozy, potem kury, a jak chcemy przygotować teren pod uprawę, to jeszcze potem świnie.

Powstaje oczywiście pytanie – jak to wszystko zaplanować?

I zaraz kolejne – jak na tym zarobić?

I czy w ogóle da się w ten sposób zarabiać?

Przyzwyczajeni jesteśmy do jakiegoś konkretnego sposobu uprawy, nawożenia i sprzedaży produktów. Pod ten system mamy przygotowaną całą infrastrukturę – zewnętrzną i wewnętrzną. Po co więc to zmieniać, czy jest w ogóle sens, aby tak o tym myśleć?

Czy jest jakikolwiek sens, aby zastanawiać się nad permakulturą? A może to jakaś kolejna ‚ciekawostka’, wymyślona po to, by nas omamić i wyciągnąć kasę?

Wydaje mi się, że odpowiedź to pytanie jest prosta i jest nią pytanie – a jaką masz alternatywę?

Oficjalne Raporty FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) nie pozostawiają złudzeń. Do końca rolnictwa pozostało 40-60 lat. Już tylko tyle razy zniszczona, wyjałowiona gleba będzie chciała cokolwiek rodzić. To nie jest żadna teoria spiskowa, ale oficjalne dane ONZ.

W USA bankrutuje rocznie od 3 000 do 5 000 farm. Różnych – większych, mniejszych. Są przejmowane albo przez Monsanto, albo przez prywatnych inwestorów, albo przez fundacje powołane do tego, żeby je regenerować.

W ciągu kilku lat następuje gruntowna regeneracja i farmy są zwracane ich właścicielom. Z tym, że ich zyski skaczą w górę kilkaset procent. Bo gleba jest zregenerowana, bo nie trzeba płacić za nawóz, bo nie trzeba kupować paliwa. Na Netflix można zobaczyć film – ‚Kiss the ground’, gdzie pokazane jest, jak ten proces wygląda.

 

Kilka słów na temat zarabiania w permakulturze

I znów odwołam się do Natury. Idźcie do lasu i pokażcie mi pole żyta, kukurydzy czy soi. Nie ma, nie było i nie będzie. Natura nie toleruje monokultury. Jeśli chcemy ją mieć, to musimy być gotowi na walkę z Naturą, którą z definicji przegramy. Możemy oczywiście unicestwić całą przyrodę, podporządkować ją sobie tylko pytanie, czym będziemy oddychać?

Permakultura daje niezliczone możliwości zarobku. Znacznie większe zresztą niż w tradycyjnym rolnictwie, bo nie zużywa kosztownych zasobów typu paliwo, czy nawozy lub prąd.

Istnieją już niezliczone przykłady, póki co na zachodzie, dużych, bogatych, permakulturowych farm.

Richard Perkins w Szwecji, Sepp i Josef Holzer w Austrii, Joe Salatin w USA i wielu innych. Gdy do współpracy zaprosimy Naturę, jej możliwości są nieograniczone.

 

Zastosowanie wzorców

Nie sposób mówić o permakulturze i nie wspomnieć o WZORCACH. Mówiłem wcześniej o wykorzystaniu energii w danym miejscu, wzorce są metodami Natury dla tego celu.

Przypomnijmy sobie jak wygląda słonecznik. Gęsto upakowane nasiona tak, iż nie da się między nimi nic wetknąć. Maksymalna ilość nasion na danej powierzchni, co powoduje optymalizację wykorzystania powierzchni w odniesieniu do energii, którą trzeba dostarczyć.

Drugi przykład – struktura drzewa – zarówno gałęzi jak i korzeni. Optymalny osób na pokonanie odległości.

Trzeci przykład to pofałdowany brzeg stawu. Zwiększona linia brzegowa powoduje, że może się w nim zagnieździć większa ilość życia.

Podpatrując te wzorce tworzymy struktury permakulturowe, które są optymalne pod względem produkcji, jak i zapotrzebowania na energię.

Przykład

Spirala ziołowa, która jest odwzorowaniem muszli ślimaka. Jeśli skonstruujemy w ten sposób grządkę, to otrzymamy środowisko, które od strony słonecznej będzie bardziej suche a od północnej – bardziej wilgotne.

Sadzimy na małej przestrzeni różnorodne zioła lub warzywa i na małej przestrzeni otrzymujemy nie dość, że mnóstwo różnorodnych produktów, to jeszcze te produkty wzajemnie się wspierają, a jednocześnie maksymalizujemy powierzchnię, wykorzystując wszystkie nisze.

Konstruowanie ogrodów w oparciu o wzorce jest poza tym piękne, co widać na załączonych zdjęciach.

Reasumując tą część artykułu, możemy to podsumować w następujący sposób

Wydawało nam się, że jesteśmy sprytniejsi od Natury i że naszym zadaniem jest jej naprawianie, Kiepsko ‚uprawiała’ zboże, to wprowadziliśmy nawozy azotowe.

Kiepsko sobie radziła ze szkodnikami, to wymyśliliśmy glifosat.

Efekt jest taki, że mamy skażone około 80% powierzchni ornych, produkujemy drogo i byle co, zarówno jeśli chodzi o zboża, warzywa i mięso. Dodatkowo, ‚poprawiając’ Naturę zniszczyliśmy własne zdrowie i brniemy w to coraz głębiej.

W tym miejscu koniecznie należy wspomnieć o tzw. chorobach cywilizacyjnych. Nowotwór, cukrzyca, choroby układu krążenia to dzisiaj norma. Jeśli prześledzi się jednak to, kiedy one powstały, a bardziej szczegółowo – kiedy nabrały rozpędu, to jakimś dziwnym trafem okazuje się, że wszystkie rozpoczęły się mniej więcej w tym samym momencie. Są to okolice 1972 roku, ubiegłego stulecia, a 10 lat później zaczęły gwałtownie narastać.

Jeśli zestawimy to z ilością wysypywanego glifosatu, to okaże się, że te linie się pokrywają. Jeśli dodatkowo poczytamy, że glifosat blokuje tzw, ‚Shikimate pathway’ – system syntezy aminokwasów, który występuje wyłącznie w roślinach, to sprawa jest jasna.

Do budowy naszego DNA potrzebujemy 26. aminokwasów. Ale 9 z nich jest blokowanych przez glifosat. To oznacza, że nasz organizm musi odtwarzać DNA nie z 26. ale z 18. czy dwudziestu aminokwasów. Innymi słowy – to tak gdybyśmy chcieli z 18. liter alfabetu, zamiast z 26. złożyć jakieś sensowne zdanie. Nie da się, możecie spróbować.

Stąd epidemie, stąd choroby cywilizacyjne. Czy mamy więc inną drogę niż parmakultura? Inną niż życie w taki sposób, jak zaplanowała to Natura, która na każdym kroku pokazuje swoje piękno, mądrość i obfitość? Odpowiedź jest oczywista….

Tym bardziej ta odpowiedź jest oczywista, że permakultura zawiera w sobie jeszcze dwa bardzo istotne elementy. To, o czym dotychczas mówiliśmy, to element zwany Troską o Ziemię, Pozostałe dwa to: Troska o ludzi i Sprawiedliwy podział.

Można zaryzykować twierdzenie, że Troska o ludzi, to zasadniczy element permakultury. Bo po co ta permakultura, gdy nie ma w niej ludzi?

My jesteśmy w niej tą najważniejszą częścią. Nasze zdrowie, powodzenie i radość. A osiągniemy je jedynie, gdy będziemy żyć zgodnie z Naturą.

Póki co, żyjemy przeciwko niej, na każdym polu. Efekt jaki jest, każdy widzi. Nienawiść wydzierająca z każdego medialnego przekazu, politycy, których jedynym celem jest unicestwienie drugiej strony, koncerny chemiczne, których jedynym celem jest unicestwienie wszystkiego, co w Naturze ‚niewłaściwe’, hejt, jatka i walka na każdym polu. Wojna na Ukrainie, w Syrii, Bóg wie gdzie jeszcze.

Nie tędy droga. Droga wiedzie przez zrozumienie, że drugi człowiek jest tak samo cierpiąca istotą, i że w gruncie rzeczy jego najważniejszą cechą, często bardzo głęboko pogrzebaną jest dobro. Dobro, będące odbiciem boskiego, naturalnego porządku rzeczy.

W permakulturze ten obszar przez wiele lat był ‚niechcianym dzieckiem’. Nie bardzo było wiadomo, co z tym zrobić. Jak mam wykazać troskę o ludzi? O co w tym wszystkich chodzi? Co ja z tego będę miał? Dopiero niedawno, żyjący współtwórca permakultury – David Holmgren w recenzji do książki pt. „Ludzie i Permakultura” napisał:

Zastosowanie zasad permakultury i myślenia o niej do jej części TROSKA O LUDZI przez długi czas budziło podrażnienie jej propagatorów, nauczycieli i projektantów. Dopiero książka Lobby McNamara pokazała, w jaki sposób zasady permakultury mogą pomóc nam, by być bardziej efektywnymi w tych trudnych czasach, w których żyjemy. Lobby używa tych pokrewnych idei i stosuje je na polu troski o ludzi przyczyniając się do ewolucji permakultury jako koncepcji i jako ruchu społecznego tworzącego lepszy świat.

Ewidentnie otwiera się nowy świat, nowa przestrzeń. Jest to z jednej strony oczywiste, bo nie da się długo żyć bez lub przeciwko Naturze. Jesteśmy świadkami rodzenia się nowego porządku świata, pomimo tych wszystkich okropności, które się dzieją.

Żyjemy w czasach największej w historii ludzkości transformacji. Permakultura odegra w tej transformacji na pewno jakaś ważną rolę. Każdy z nas odpowie sobie na pytanie – czy wolę mieć rację, czy wolę być razem? Każdy zdefiniuje sam, co dla niego oznacza Troska o ludzi. Ten nowy świat, który się wyłania będzie o tyle inny od istniejącego, że nie będzie nic narzucał, niczego wymuszał. Nie namawiał do kupowania‚ rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, po to żeby zadziwić ludzi, których nie znamy.

Najważniejsze według mnie zdanie, które wypowiedział Bill Mollison brzmi:

Najważniejsze problemy ludzkości można rozwiązać w ogrodzie.

Bo stamtąd przychodzimy, chociaż zapomnieliśmy, ale jest to miejsce, które dobrze znamy, do którego tęsknimy. Chcemy siąść z przyjaciółmi pod drzewem, zbierać owoce i słuchać śpiewu ptaków. Może to naiwne, dziecinne i utopijne, ale w świecie, gdzie wszystko, od edukacji, poprzez jedzenie aż po politykę działa odwrotnie niż powinno, utopia jest jedyną nadzieją. Politycy już pokazali na co ich stać. Wojna, zawiść, destrukcja, cynizm i cwaniactwo. Ale ich również obejmie Troska o ludzi. Nie ma od niej odwrotu.

 

***

 

O autorze:

Leszek Frankiewicz. Jestem projektantem permakultury i właścicielem gospodarstwa w Beskidzie Wyspowym. Ukończyłem studia z permakultury u Geoffa Lawtona otrzymując dyplom projektanta PDC. Wiedzę pogłębiałem u Daniela Halseya, i od tego momentu używam zaawansowanych narzędzi informatycznych do projektowania.

Jestem członkiem zespołu United Designers, stworzonego przez Daniela Halseya, zespołu, który od wielu lat robi zaawansowane projekty permakulturowe zmieniając oblicze zarówno niedużych jak i wielkich (kilka tysięcy hektarów) obszarów zdegradowanych przez tradycyjne rolnictwo przemysłowe.  Bycie częścią tego zespołu umożliwia mi korzystanie z wiedzy i zasobów tej grupy, która również w Polsce robiła zaawansowane projekty. Lecz praktyczne umiejętności zdobywam u siebie, 'na roli’ w pobliżu Limanowej. To moim zdaniem najlepsze połączenie działań, aby stawać się coraz bardziej kompetentnym projektantem-praktykiem.

Bill Mollison formułując zasady permakultury mówił o trosce o ludzi, trosce o Ziemię i sprawiedliwym podziale. Zastanawiam się, czemu cały świat permakulturowy jak dotąd zajął się tylko jedną kwestią – troską o Ziemię. Według mnie daleko ważniejszą jest troska o ludzi. Nic nie zmienimy na tej planecie, jeśli nie nauczymy się konstruktywnie, rzeczowo i ciepło komunikować z innymi ludźmi.

Gdy nie zaczniemy się wzajemnie o siebie troszczyć… Dzisiejszy, spolaryzowany coraz bardziej świat promuje przemoc, wrogość i nietolerancję dla inności. A przecież to właśnie inność jest fundamentem bioróżnorodności, zarówno w przyrodzie jak i między ludźmi.

Mam na swoim koncie około 40. projektów gospodarstw i ogrodów permakulturowych. We wszystkich kwestia bezpieczeństwa i samowystarczalności jest dla ich właścicieli najwyższym priorytetem. Ale czy faktycznie osiągniemy bezpieczeństwo zamykając się w „permakulturowych fortecach”? Bez bliskiej współpracy z wspólnotą, którą tworzą sąsiedzi bliżsi i dalsi?

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!