„Uczymy się jak dbać o siebie” – rozmowa z Wiolą Piwowarską z PasjoDzielni

WIOLKAzaja

Kobiety PasjoDzielni: od lewej Monika Czuba, Wiola Piwowarska, Sylwia Żyła-Zdziech, Mirka Mazga. Źródło:https://www.facebook.com/PasjoDzielnia.

Magdalena Gromek-Kowalczyk, Witryna Wiejska: Opowiedz proszę o swoich działaniach, aktywności społecznej, a może również zawodowej, jeśli łączy się z aktywnością społeczną?

Źródło: www.pasjodzielnia.pl

Wiola Piwowarska: Aktywność społeczna to coś co zagościło w moim życiu 8 lat temu. Początkowo udzielałam się w lokalnej organizacji działającej na rzecz mieszkańców, dziedzictwa i przyrody. Od 3 lat wraz z przyjaciółka Gosią Skwarzec i kilkunastoma wolontariuszkami tworzę fundację PasjoDzielnia, która kieruje swoje działania do kobiet, liderów/liderek/osób liderskich oraz osób posiadających pasję.

Miejscem naszych działań jest stodoła i szopa zlokalizowane w Wiązownicy-Kolonii (woj świętokrzyskie), które aranżujemy w razie potrzeby na salę kinową, salę warsztatową lub po prostu miejsce spotkań. W PasjoDzielni kładziemy duży nacisk na wzmacnianie głosu kobiet, podnoszenie ich kompetencji oraz tworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której będą czuły się komfortowo i będą mogły się rozwijać.

Zawodowo od 9 lat zajmuję się nowymi technologiami. Przez lata byłam trenerką kompetencji cyfrowych działającą w różnych projektach. Obecnie jestem liderką grupy edukatorów w województwie podkarpackim w projekcie Mobilne Laboratoria Przyszłości realizowanym przez Instytut Badań Edukacyjnych.

 

Szczególnie interesuje mnie temat wypalenia liderek. Co robisz by się społecznie nie wypalić?

Wypalenia doświadczyłam na własnej skórze, kilka lat temu. Jestem osobą, która lubi się rozwijać, nudzi mnie stanie w miejscu lub działanie ciągle w tym samym otoczeniu. Następstwem ostatniego mojego wypalenia była zmiana grupy, z którą działam. Zamiast działać dla mieszkańców wioski w której mieszkam, zaczęłam działać dla osób takich jak ja i z ludźmi takimi jak ja – czyli ze społeczniczkami i społecznikami. Zmiana grupy na taką, z którą czuję się bardzo związana była w moim przypadku zmianą przełomową i pozwoliła na nowo rozwinąć skrzydła i odnaleźć sens działań.

Tworząc ofertę PasjoDzielni, wiedziałyśmy, że chcemy stworzyć miejsce, gdzie osoby z pasjami mogą się rozwijać, spotykać i sieciować. Gdzie w końcu ktoś myśli o nich, gdzie są stawiane na pierwszym miejscu. I to nam się udało. Grono naszych odbiorczyń to również liderki społeczne działające w pobliskich miasteczkach i wsiach. Pomagają nam one w ustalaniu kierunku działań, planowaniu i realizacji inicjatyw. Podczas działań uczymy się jak zadbać o siebie, jak stawiać siebie na pierwszym miejscu – a to nie jest takie proste, gdy całe życie byłyśmy przyuczane do ról opiekunek, których potrzeby są marginalizowane.

Nasz zespół tworzy kilkanaście wolontariuszek. Uważamy na to, by się nie wypalić, często organizujemy wydarzenia tylko dla nas. Raz do roku staramy się zorganizować wyjazd rekreacyjno-rozwojowy, na którym dziękujemy wolontariuszkom, że są z nami, bo to właśnie dzięki nim istnieje PasjoDzielnia.

 

Jak angażujecie mieszkanki/mieszkańców w działania społeczne?

Z założenia PasjoDzielnia to miejsce otwarte. Udział w naszych wydarzeniach mogą wziąć wszystkie osoby, które chcą i mają potrzebę na poszerzanie horyzontów. Nasze działania nie są kierowane stricte do mieszkańców danej miejscowości, a do wszystkich osób, które mają sobie żyłkę społeczniczki, społecznika lub chcą zrobić coś dla siebie. Naszym podstawowym kanałem przepływu informacji są media społecznościowe. To za ich pomocą ogłaszamy wydarzenia, robimy zapisy na warsztaty i komunikujemy się ze światem. Na naszych wydarzeniach takich jak Przeglądy Filmów Kina Niezależnego znaleźć można osoby z całego kraju nie tylko z pobliskich miejscowości. I to w naszych działaniach lubimy najbardziej. Nie kisimy się tylko we własnym sosie, a przyciągamy do siebie osoby, od których się uczymy, inspirujemy i działa to w obie strony.

Jaka była oraz jest Twoja motywacja do działania?

Pierwszą motywacja było zrobienie w końcu czegoś dla siebie i osób takich jak ja. Razem z Gosią miałyśmy dosyć robienia wydarzeń „dla wszystkich” podczas, których nie miałyśmy nawet chwili by porozmawiać. Tu w PasjoDzielni jest inaczej, tu cieszymy się na samą myśl, że organizujemy wydarzenie, na którym pojawią się osoby, które mają pasje, które są nam bliskie i podzielają podobne wartości co my. Podczas organizacji wydarzeń jesteśmy nie tylko ich organizatorkami ale i uczestniczkami. Na pewno łatwiej nam wcielić się w role organizatorek-uczestniczek gdy mamy świadomość, że nasze wolontariuszki to też działaczki społeczne, które są w stanie przejąć część obowiązków i robią to naprawdę świetnie.

 

Z czego jesteś najbardziej dumna w swojej społecznej działalności? Z czego czerpiesz największą satysfakcję?

Najbardziej dumna jestem z grupy wolontariuszek, z którymi działamy, lubimy się i lubimy razem tworzyć nowe przedsięwzięcia. Jestem dumna i nadal trochę nie dowierzam, że takie nasze niszowe działania realizowane w wiejskiej stodole są dostrzegane przez ludzi z całego kraju. Że naszymi działaniami możemy mieć wpływ nie tylko na uczestników/uczestniczki działań, ale na dużo szersze grono osób.

 

A co jest największym wyzwaniem w Waszej działalności? 

Wyzwaniem jest dla mnie znalezienie balansu między działaniami fundacji, pracą i życiem rodzinnym. Fundacja zlokalizowana jest u mnie na podwórku, więc bardzo dużo czasu poświęcam na działania społeczne i ogarnianie spraw fundacyjnych. Ostatnie 3 lata były dla nas bardzo absorbujące – zorganizowałyśmy około 300 wydarzeń/spotkań/treningów. Działo się to oczywiście kosztem najbliższych. Po 3 latach działań już wiemy, że nie warto robić wydarzeń w każdy weekend, przyjmować każdej propozycji współpracy i wypełniać aktywnościami każdej wolnej chwili, bo odbija się to na życiu prywatnym, na zespole i nie przynosi już tej samej frajdy, która była na początku. Teraz bardzo na to uważamy.

 

Co byłoby pomocne dla Was w tym momencie?

Posiadanie środków na zatrudnienie pracowniczek. Działamy prężnie, mimo że nie zatrudniamy żadnej osoby. Tak naprawdę cała strona administracyjno-organizacyjno-księgowa spada na ręce moje i Gosi. Jesteśmy „od wszystkiego”, począwszy od pisania wniosków, rozliczania projektów, kontaktów z mediami, prowadzenie strony, strony na FB, działań PRowych, po wymyślanie, prowadzenie i organizację wydarzeń. Na szczęście w tej ostatniej pozycji możemy liczyć na nasze wolontariuszki, ale jeśli chodzi o sprawy formalno-księgowe wszystko spoczywa na naszych barkach. Posiadanie środków na wynagrodzenia pomogłoby nam w delegowaniu obowiązków.

Dziękuję za rozmowę, powodzenia!

**

Zapraszamy na PasjoDzielnię!

https://www.facebook.com/PasjoDzielnia

https://pasjodzielnia.pl/

 

 

Autor: Magdalena Gromek-Kowalczyk
O autorze: w Fundacji Wspomagania Wsi od 2010 r.  Absolwentka wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego, międzynarodowych studiów Development Cooperation Policy and Management oraz Szkoły Trenerów NVC.
Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!