Pasywne budowanie – antidotum na ciężkie czasy

RZEzaja

Nastały trudne czasy nie tylko dla gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, ale i samorządów. Dla tych ostatnich kwestią problematyczną okazuje się utrzymanie obiektów użyteczności publicznej. Ceny energii elektrycznej, gazu i paliw kopalnych są horrendalne. Los na loterii wygrali ci, którzy w porę postawili na budynki pasywne. Takie rozwiązanie wdrożono między innymi w Rzekuniu, gdzie od roku funkcjonuje nowoczesny, energooszczędny żłobek. 

Przemysław Chrzanowski, Witryna Wiejska: Mieliście nosa budując ten obiekt…

Bartosz Podolak, wójt gminy Rzekuń: – Jego budowę planowaliśmy jeszcze przed inflacją i pandemią. Takich problemów jak dziś jeszcze nie było, ale już wtedy myśleliśmy o tym, by późniejsze utrzymanie placówki nie biło nas po kieszeni. To nie sztuka coś dziś wybudować, o wiele większym wyzwaniem jest znaleźć środki na to, by ów obiekt każdego dnia spełniał swoją rolę i nie rujnował gminnego budżetu. Pod kuratelą każdego z samorządów takich budynków są dziesiątki, dziś wydatki na ich utrzymanie rosną lawinowo, dlatego tak ważne jest inwestowanie w rozwiązania nie tylko ekologiczne, ale i oszczędne energetycznie.

Czym charakteryzuje się nowy żłobek?

– To budynek pasywny. Jest ogrzewany pompami ciepła powietrze-powietrze, posiada wydajną instalację fotowoltaiczną oraz system oczyszczania powietrza. Jego orientacja nie jest przypadkowa, zależało nam na tym, by gigantyczne okna mogły zagwarantować jak najlepsze nasłonecznienie.

Jest to ważne szczególnie zimą, kiedy każdy promień słońca jest na wagę złota. Zastosowano także różne kolory ścian, co zaskakujące, jedna z nich jest kompletnie czarna. Jak wiadomo barwa ta doskonale absorbuje ciepło. W ten sposób pomalowana elewacja gwarantuje dodatkowy zastrzyk energii.

Przy budowie wykorzystano technologię szerokich ścian z dociepleniem o grubości 20 centymetrów, wykonanym z wełny mineralnej. W całym obiekcie nie ma ani jednego okna rozwierno-uchylnego, wszystkie są szczelnie zamknięte. System rekuperacji powietrza zapewnia całkowitą jego wymianę kilka razy na dobę. W procesie tym odzyskiwana jest energia cieplna, co przynosi kolejne oszczędności. Cały system jest zautomatyzowany,

Konstrukcja jest wybudowana w duchu ekologicznym z dbałością o najdrobniejsze detale. Do dyspozycji dzieci w przedziale od 20 miesiąca życia do trzech lat oddaliśmy przestronny hol i trzy w pełni wyposażone sale. Każda z nich posiada osobną łazienkę, szatnię i wyjście na zewnątrz.

W budynku znajduje się również oddzielny pokój dla matki z dzieckiem z wygodnymi fotelami do karmienia oraz przewijakiem. Dysponujemy wózkownią, czyli miejscem, w którym rodzice mogą bezpiecznie przechować wózki dla swych pociech. Ponadto mamy nowoczesną kuchnię, w której przygotowywane jest świeże jedzenie dla maluchów.

Zadbaliśmy także o to, by dzieciaki nie miały styczności z tworzywami sztucznymi, na podłogach nie ma wszechobecnego linoleum, zastąpiliśmy je tzw. marmoleum. Jest to prawdziwie unikalna powierzchnia, która nie zawiera ftalanów, jest przyjazna dla alergików i neutralna pod względem emisji dwutlenku węgla.

 

Takie rozwiązania nie należą do tanich. Ile finalnie kosztował wasz pasywny żłobek?

– Inwestycja kosztowała ponad 4 miliony zł. Skorzystaliśmy z trzech dotacji. Pierwszą z nich otrzymaliśmy w ramach programu Maluch+, opiewała ona na kwotę nieco ponad 1,4 mln. zł. Z tych środków sfinansowaliśmy budowę samego obiektu. Dysponujemy także rządowymi środkami na utrzymanie obiektu.

Ponadto otrzymaliśmy potężną dotację z Unii Europejskiej na wyposażenie żłobka w wysokości 2,2 mln. zł. Tutaj także na rozmach mogliśmy pozwolić sobie tylko dlatego, że zapukaliśmy po pieniądze w kilku miejscach. Gdybyśmy pozostali przy jednym źródle i naszych możliwościach budżetowych, inwestycja nie byłaby tak okazała i tak technologicznie zaawansowana.

 

Czy po roku funkcjonowania placówki widoczne są oszczędności?

– Rachunki niewątpliwie są zadowalające. Podstawowym kosztem jest tutaj energia elektryczna. Prądem zasilane są pompy ciepła, czy rekuperacja powietrza. Kiedy jednak całość zbilansuje się z tym, co wyprodukuje instalacja fotowoltaiczna, ostateczny wynik jest bardzo korzystny. Niewątpliwie ma na to wpływ także kompensator mocy biernej, który zamontowaliśmy po to, by wykorzystywać jak najwięcej energii z paneli.

Ponadto oszczędności wynikają choćby z faktu, że technologicznie cały obiekt jest bezobsługowy. Nie musimy zatem zatrudniać kogokolwiek do pracy w kotłowni. Maszyneria działa w oparciu o kilka programów, które dostosowujemy do pory roku i to wszystko. Mamy siedmioletnią gwarancję na zainstalowane urządzenia, zatem całą konfiguracją sprzętu oraz jego serwisem zajmują się firmy zewnętrzne.

 

A co z pozostałymi obiektami użyteczności publicznej w gminie?

– Są wybudowane dawno temu przy użyciu tradycyjnych technologii, trudno zatem, by były obiektami w pełni pasywnymi. Systematycznie staramy się jednak obniżać koszty ich utrzymania poprzez inwestycje termomodernizacyjne. Przez ostatnie 3 lata takim zabiegom poddaliśmy między innymi remizę OSP w Zabielu, Szkołę Podstawową w Ołdakach, budynki OSP w Borawym, Kamiance, Dom Dziennego Pobytu w Rzekuniu. Wszędzie wymienialiśmy okna, docieplaliśmy stropy  i elewacje. Ponadto wszędzie, gdzie to było możliwe, instalowaliśmy panele fotowoltaiczne i rekuperatory powietrza. W kilku przypadkach zamontowane zostały pompy ciepła powietrze-powietrze. Dzięki tym inwestycjom mamy już realne oszczędności związane z eksploatacją wymienionych obiektów.

 

Co poradziłby pan samorządowcom przymierzającym się do podobnych wyzwań?

Obecnie wszystkie gminy w Polsce borykają się z wysokimi cenami energii elektrycznej, gazu i paliw konwencjonalnych. Tym bardziej samorządowcy powinni rozglądać się za środkami zewnętrznymi na podejmowanie inwestycji, które w późniejszym czasie dadzą wyraźne oszczędności.

Możliwości pozyskania pieniędzy, choćby z Unii Europejskiej jest wiele. Trzeba usiąść i policzyć, co w danej sytuacji będzie opłacalne, może warto wziąć kredyt, a może trzeba wydrukować obligacje. Ze swojego doświadczenia wiem, że inwestowanie w budynki z dociepleniem, nowymi oknami, fotowoltaiką, rekuperacją i pompą ciepła bardzo szybko się zwraca. Wykonanie samej termomodernizacji placówki oświatowej daje gigantyczne oszczędności na opale, którego koszty są dziś horrendalne.

A jeśli chodzi o budowanie od podstaw to wszystko zaczyna się od mądrego projektu. Poza tym bardzo ważne w moim mniemaniu jest to, by wszelkie posunięcia uzgodnić z mieszkańcami, dać im szansę na wyrażenie opinii. Jeżeli ludzie wyartykułują wyraźnie potrzebę budowy konkretnego obiektu, to wówczas jest to sukces nas wszystkich. Tworzenie czegoś na siłę nie ma sensu. Jeśli mamy aprobatę społeczeństwa, wówczas należy intensywnie szukać pieniędzy w rozmaitych instytucjach.

Trzeba się nachodzić, najeździć, naprosić – to nie jest żadna tajemnica. Nasz przykład dowodzi jednak, że upór może doprowadzić do sukcesu. Warto także odpowiednio rozłożyć w czasie każdą inwestycję. W mojej ocenie samorządowcom czasami brakuje cierpliwości, chcieliby realizować na „już”. Nierzadko działają pod presją społeczną. To bardzo trudny moment, ale należy cierpliwie go przetrwać i gruntownie przemyśleć kolejne kroki. W efekcie na pewno uda się poprawnie zrealizować każdą inwestycję, tak by służyła przez kolejne lata i cieszyła oko.

 

***

Warto zajrzeć:

https://www.rzekun.pl/

https://www.facebook.com/profile.php?id=100063561004852

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!