Ekrany telefonów czy komputerów, w które spoglądamy każdego dnia, dają nam niemal nieograniczoną wolność wyszukiwania informacji, nawiązywania relacji, uczenia się i sięgania po rozrywkę. Ekrany te są też czasem jak lustra weneckie, zza których spogląda na nas ktoś czujnym i kontrolującym okiem. Dzieci i nastolatków dotyczy to w większym stopniu niż dorosłych.
Firmy mają cię na oku
Nieustannie zmieniający się świat, postępująca globalizacja, rewolucja technologiczna dziejąca się na naszych oczach – to wszystko sprawia, że różnice między osobami dojrzałymi, a współczesną młodzieżą, wydają się wyjątkowo duże. Internet stał się bowiem narzędziem, które nie tylko łączy ludzi ze sobą i poszerza horyzonty, ale także zwiększa wpływ innych na nasze życie. W skali mikro, tak jak i makro, może to prowadzić do konfliktów i nieporozumień.
Na przestrzeni ostatnich lat powstało wiele teorii o koncernach wykorzystujących prywatne dane użytkowników Internetu w celu wpłynięcia na ich decyzje. Niektóre przerodziły się nawet w głośne sprawy sądowe, chociażby jak ta z 2018 roku z firmą Cambridge Analytica*. O ile dotyczyły one głównie osób dorosłych, nie należy zapominać, że także i młodzież jest na celowniku dużych firm zarządzających mediami społecznościowymi. Dodatkowo młode osoby na co dzień doświadczają nadzoru i kontroli ze strony jeszcze jednej grupy osób – najbliższej rodziny.
Troska o pociechy jest w pełni uzasadniona, ale wiele “boomersów”** zafascynowanych odkryciami nauki nadużywa dobroci technologii. Może więc to nie internet sam w sobie odbiera młodym wolność, ale dorośli poprzez sposób, w jaki z niego korzystają?
Kontrola dorosłych – jeszcze większa, niż się wydaje
Często zdarza się, że rodzice nakładają na swoje dzieci obowiązek udostępniania im lokalizacji swojego telefonu. Wtedy rodzina w każdej chwili może zobaczyć, gdzie jest ich dziecko. To tylko jeden z aspektów kontroli, z którymi musi mierzyć się młodzież.
Wszechobecne limity na korzystanie z komputera oraz aplikacje kontrolujące czas na nim spędzany również dają poczucie nieustannego bycia obserwowanym. Dostęp rodziców do dziennika elektronicznego 24 godziny na dobę i specjalne powiadomienia na ich telefonie o pojawieniu się nowej oceny również sprawiają, że każde małe potknięcie nie umknie niczyjej uwadze.
A co z nadzorem opiekuna nad kontem bankowym młodej osoby? Z jednej strony to rozwiązanie zapewniające bezpieczeństwo, a jednak również sprawia, że nawet najmniejszy wydatek młodego będzie dostrzeżony i może być powodem do nieprzyjemnej nieraz rozmowy.
Tak teraz wygląda życie przeciętnej młodej osoby. Wydaje się, że każdy wie o wszystkim. Młodzi muszą wymyślać coraz to nowe sposoby na wygospodarowanie czasu, kiedy nie będą kontrolowani, obserwowani i nadzorowani. W czasie pandemii, a szczególnie w momentach całkowitego lockdownu, było to prawie niemożliwe.
Jak miało się przeżyć ciekawe przygody ze znajomymi, kiedy nawet legalnie nie można było wyjść z domu? Jak skorzystać z czasu zaoszczędzonego na odrabianiu pracy domowej przez internet, jeśli jedyne co można było później zrobić, to przełączyć się na inną kartę w przeglądarce i oglądać Netflixa?
Teraz, gdy powoli przyzwyczajamy się do obowiązującej pandemicznej rzeczywistości, pragnienie działania tak długo tłumione w sobie jest jeszcze większe. Wielu nastolatków ma chęć wyjścia ze swojej strefy komfortu, wypróbowania nowych rzeczy, zrobienia czegoś nowego, nie powinno się więc ich w tym ograniczać.
To prawda, że Internet i nowe technologie dają poczucie otwartości na świat i wrażenie wolności. Niewiele jednak mówi się o tym, że jednocześnie są też narzędziem kontroli młodych osób. Dlaczego więc nie dać młodym więcej wolności do decydowania o sobie i zarządzaniu własnymi pieniędzmi, miejscem pobytu i ocenami szkolnymi? Czy nadzorowanie każdego kroku młodej osoby to rzeczywiście najlepszy sposób, żeby wspierać jej rozwój?
* https://www.theguardian.com/news/2018/mar/17/cambridge-analytica-facebook-influence-us-election
** Osoba urodzona podczas wyżu demograficznego w okresie pomiędzy II wojną światową a połową lat 60. XX wieku, którą mówiący uważa za nierozumiejącą współczesnego świata (wsjp.pl).
Fot. Unsplash
***
Alicja Dejneka – Maturzystka w liceum dwujęzycznym i przyszła studentka kierunków biznesowych. Aktywna społecznie pasjonatka psychologii, języka francuskiego i gry na gitarze, która uwielbia wizyty w galeriach sztuki, a w wolnym czasie nie pogardzi dobrym reportażem.