Czy może zabraknąć nam wody w kranie? Co zrobić, by zasoby wodne były zasobami odnawialnymi?

IP7A4795

Przemysłowa hodowla, miejska betonowa, a nawet cieknące krany w naszych łazienkach odpowiadają za marnotrawstwo wody. Czy nasze indywidualne działania mogą wpłynąć na to, że nie zabraknie nam wody? Na ile grozi nam, że zabraknie nam wody? Na te i inne pytania, starali się odpowiedzieć uczestnicy debaty w trakcie trzeciego dnia Szczytu Klimatycznego TOGETAIR 2022.

Udział w debacie wzięli:

  • Mateusz Damrat, Dyrektor, Państwowy Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy
  • Anna Czyżewska, Dyrektor Departamentu Adaptacji do Zmian Klimatu, NFOŚiGW
  • dr Małgorzata Stolarska, Przewodnicząca Rady Naukowej, Koalicja dbamy o wodę
  • Małgorzata Bogucka – Szymańska, Zastępca Dyrektora, Ministerstwo infrastruktury
  • Prof. dr hab. inż. Paweł Licznar, Beneficjent NCBR, RetencjaPL, Politechnika Wrocławska
  • Joanna Kopczynska, Zastępca Dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – PIB, Ekspert regulacji prawnych Unii Europejskiej dt. gospodarowania zasobami wodnymi, IMGW
  • Michał Sandzewicz, Dyrektor Sprzedaży, Xylem Water Solutions Polska
  • MODERATOR: Przemysław Białkowski, Zielona Interia

 

CZY ZABRAKNIE NAM WODY?

O odpowiedź na tytułowe pytanie panelu, czy zabraknie nam wody w kranach, został poproszony Mateusz Damrat z PIG:

  • Zdaniem Państwowej Służby Hydrogeologicznej nie jest to znaczące ryzyko na dzień dzisiejszy na szczęście, ale mówimy o wodach podziemnych i o tym aspekcie dość ważnym jeśli idzie o zaopatrzenie w wodę pitną. 

 

W dalszej części wypowiedzi podkreślił, że z technicznego punktu widzenia woda podziemna jest najłatwiejsza do pozyskania, a także najlepiej zabezpieczona przed skażeniem. W Polsce 70% wody pitnej jest właśnie pobierane z wód podziemnych, co uznał za dobry współczynnik.

Anna Czyżewska została zapytana o projekty indywidualnego gromadzenia wody.

  • Dużo się dzieje, jeśli chodzi o wsparcie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Od poziomu indywidualnego, otworzyliśmy od 2020 roku program Moja Woda, gdzie możemy finansować przydomowe instalacje, tak zwane mikroinstalacje zbierania wody deszczowej, do wykorzystywania jej na cele gospodarcze. Ideą jest, żeby woda deszczowa nie wydostawała się poza posesję właściciela domku jednorodzinnego, żeby nie obciążała kanalizacji (…) To jest bardzo istotne i bardzo cieszymy się, że jest duży odzew.

 

 

CZY DBAMY O WODĘ?

Następnie zapytano dr Małgorzatę Stolarską o to, jak wygląda współpraca NGOsów i Samorządów w Koalicji Dbamy o Wodę.

 

  • Gdy przejdziemy do kwestii tego, jak zarządzać wodą w jednostce samorządu terytorialnego, budować jakieś elementy, które zabezpieczą na przyszłość chociażby kwestie związane klimatem danego miasta. Bo woda, również elementy tak zwanej zielonej i niebieskiej infrastruktury,  tworzą tkankę miejską. Żeby to wszystko zaplanować, a do tego dać materiał planistyczny do rąk ludności, czyli np. konsultacje społeczne, by mogli się mieszkańcy wypowiedzieć za czym są i wszystkie inne elementy, które mogą dać na przyszłość wizję, jak dalej rozwijać tą jednostkę są dobrze realizowane, gdy mamy partnerstwo.

    Partnerstwo będzie wtedy, gdy skupia nie tylko jeden, drugi, trzeci urząd, tylko to partnerstwo wychodzące na zewnątrz bądź też właśnie te oddolne inicjatywy, które wchodzą w struktury tego, co może sam samorząd zrobić bądź w partnerstwie. Koalicja Dbamy o Wodę powstała na Żywiecczyźnie powstała z inicjatywy przedsiębiorstw Grupy Żywiec i Żywiec Zdrój. Do tej koalicji dołączyli kolejni koalicjanci. Ta działalność koalicji sięga po jednostki samorządu terytorialnego zarówno na pułapie gminnym, jak i na poziomie powiatowym.

 

Dodała, że działalność w koalicji umożliwia skuteczniejsze pozyskiwanie funduszy, jak i ułatwia otwarte dyskusje na tematy trudne. Następnie o unijne regulacje odnośnie wody została zapytana Małgorzata Bogucka – Szymalska:

  • Nowa dyrektywa pitna nakłada na nas szereg nowych obowiązków, chociażby kwestię oceny ryzyka w całym łańcuchu dostaw. To jest zupełna nowość, która jest nakładana na podmioty związane z dostarczaniem wody. Natomiast jeżeli idzie o kwestie powiązane chociażby z racjonalnym wykorzystaniem wody w odniesieniu do jej niedoborów, jest konieczność wyliczania strat wody w łańcuchu dostaw. To jest bardzo ważny element, oczywiście część przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych takie szacunki, obliczenia prowadziło i dążyło do obniżenia tego wskaźnika strat, natomiast teraz będzie to zadanie obligatoryjne wprowadzone na poziomie ustawowym będzie wprowadzone. (…) Następnie Komisja Europejska określi poziom do którego jest możliwe zaakceptowanie tych strat. Jeżeli przekroczy się tę granicę,  przedsiębiorstwo będzie musiało ograniczyć te straty.

 

Dodała, że obecnie średnia strat to dla polski 23%, co jest zbliżone do średniej europejskiej. Od 2020 istnieje też już w Unii prawna możliwość wykorzystania oczyszczonej wody ściekowej w rolnictwie, ale nie jest ono na razie ani tanie, ani popularne.

 

LEKCJA Z PRERII

O Polski Atlas Natężenia Deszczów, zbierający informacje o deszczach na przestrzeni ostatnich 30 lat, został zapytany prof. dr hab. inż. Paweł Linczar. Na początku podziękował za wsparcie finansowe Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju oraz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który wsparł projekt naukowo. Jego zdaniem, zmierzenie się z problemem wymaga posiadania odpowiednich narzędzi. Przywołał krach na giełdzie w latach 30’, u którego początkach stały zmiany stosunków wodnych na prerii, co skończyło się suszą i masowymi migracjami do miast. Kryzys zaowocował Nowym Ładem, który mocno postawił na naukę.

  • Zasoby wody podziemnej to jest rzecz święta. Z tego nie powinno się korzystać, a na pewno nie powinno się tego nadużywać. Tym mogą zajmować się tylko specjaliści, po to są uprawnienia i po to w dużych przedsiębiorstwach zajmują się tym bardzo wykształceni ludzie, żeby tego zasobu nie naruszyć, nie zanieczyścić. Bo jak go zanieczyścimy,, to będzie jak w Stanach w latach 30’

 

Wyraził opinię, że należy się poważnie zastanowić nad wykorzystaniem zasobów głębinowych przez rolników. Z racji na zagrożenie potencjalnym zanieczyszczeniem, sugerowana jest ostrożność, bo taki zasób regeneruje się przez dziesiątki, setki lat.

 

WODA ROPĄ XXI WIEKU?

Joanna Kopczynska została zapytana, czy nie rozmawiamy zbyt mało jako społeczeństwo o niedostatku wody. Jej zdaniem monitoring wód podziemnych, jak i ich ujęć jest w Polsce jest dobrze prowadzony.

  • Rolnictwo jest też źródłem zanieczyszczeń wody i to dosyć poważnym, które już widzimy i które w tym dyskursie publicznym pojawia się, bo biogeny (…) to nic innego jak zakwity siniczne w Bałtyku i mniejszych zbiornikach wody. Te biogeny pochodzą z rolnictwa, my to już wiemy. Optymistyczna informacja jest taka, że od kilku lat rolnicy wdrażają program ograniczenia uwalniania azotanów pochodzenia rolniczego. Wynika to ze zobowiązań unijnych polski. (…)

 

Zwróciła uwagę, że powinno się nie tylko skupiać na ilości wody, ale też na jej jakości, a to jej zdaniem mało pojawia się w dyskursie. Następnie głos zabrał Michał Sandzewicz, przedstawiając prognozy dla dostępności wody pitnej na świecie i w Polsce:

  • Musimy zwrócić uwagę na to, ile mamy dostępnej wody na świecie. Wody słodkiej jest 2,5%, z czego 1% to jest woda słodka zdatna do picia dla całego świata, z całego potencjału wody, który jest na świecie. Według ONZ do 2030 roku z powodu suszy stałej lub chwilowej ¼ populacji na świecie będzie dotknięta [niedoborem].  Do tego samego roku, ok. 50 milionów osób będzie musiało przemieścić się w związku tym, że nie ma dostępu do wody pitnej. Czy nasz kraj jest zabezpieczony? Na chwilę obecną możemy uważać, że mamy sytuację pod kontrolą. Natomiast musimy sobie zdać sprawę z tego, że mamy niechlubne trzecie miejsce od końca w Europie pod względem ilości dostępnej słodkiej wody.

 

Jego zdaniem, mamy sporo rzeczy do zrobienia, bo mimo edukacji i energooszczędnych urządzeń, w ostatnich dwóch dekadach zużycie wody nie zmieniło się w Polsce. Wprowadzenie dalszych nowości technologicznych będzie wymagane dla ochrony tego cennego zasobu. Mateusz Damrat odniósł się do przytoczonej statystyki dostępu do wody pitnej w Europie twierdząc, że to efekt pewnej metody liczenia. W jego opinii, nie chcielibyśmy się zamienić na zasoby Chorwacji, która stoi w tym rankingu na samym szczycie. Nie jest tak źle, jak pokazywałyby niektóre statystyki.

 

WODA W BETONOWYM MIEŚCIE

Joanna Kopczyńska zwróciła uwagę na problemy z zarządzaniem wodą. Jej cena nie powinna wykluczać nikogo z dostępu do wody, jednak rozlewające się miasta czy odległe ośrodki mają trudność z ekonomicznym dostępem do infrastruktury wodociągowej. Niektóre gminy muszą sporą część swoich środków przeznaczać na dofinansowanie wody dla mieszkańców.  Anna Czyżewska stwierdziła, że powoli następuje ewolucja w myśleniu.

Coraz częściej włodarze myślą nad tym, by miasta odbetonowić zamiast wnioskować o dofinansowanie rozbudowy kanalizacji. Małgorzata Bogucka-Szymalska zgodziła się z przedmówczynią. Dodała, że coś, co nazywane jest podatkiem od deszczu, jest tak naprawdę podatkiem od betonozy, od braku retencji. Podzieliła się również przewidywaniami na przyszłość. Jeśli temperatura wzrośnie o 1 stopień, to wzrośnie w Polsce roczna średnia opadów, ale nie zwiększy to zasobów wody pitnej, bo wzrośnie też parowanie. Równolegle, będziemy borykać się z nasileniem zjawisk ekstremalnych. Już w poprzednim roku widzieliśmy straszliwe deszcze nawalne zatapiające części miasta.

Dr Małgorzata Stolarska zwróciła uwagę, że rozmawiać należy nie tylko o retencji w miastach, ale też na obszarach rolniczych i leśnych, żeby działania na tych obszarach ze sobą nie wchodziły w kolizję. W kwestii betonozy, wyraziła pesymizm odnośnie całkowitego odbetonowania miast, ale powinno się myśleć o zielonych ścianach, dachach oraz pilnować odpowiedniego zagospodarowania na nowo planowanych obszarach. Michał Sandzewicz wskazał na kraje, które tak jak Cypr muszą korzystać z wody szarej, u nas korzystanie z niej jest prawie nieobecne i należy to zmienić.

Na zakończenie dyskusji, uczestnicy panelu zastanawiali się nad piciem tak zwanej kranówki. Małgorzata Bogucka-Szymalska poleciła picie kranówki jako wody pitnej. Ma ona dobre właściwości, o ile wewnątrz samych budynków nie ma przestarzałej sieci.  Dodatkowo zmniejsza zatrucie mikroplastikiem:

  • Mówi się, że woda butelkowana jest wodą bezpieczną, ale coraz częściej mówi się o tym, że mikroplastik przedostaje się do wody. Są już statystyki mówiące, że miesięcznie człowiek zjada już jedną kartę kredytową.

 

MIĘDZYNARODOWY SZCZYT TOGETAIR 2022

Szczyt Klimatyczny odbył się w dniach 20-21-22 kwietnia, w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego (BUW), ul. Dobra 56/66 w Warszawie, a także w dostępnej dla wszystkich w Polsce i Europie przestrzeni online.

W 2022 r. formuła wydarzenia rozszerzona została na poziom międzynarodowy, wzmacniając współpracę na linii Polska – kraje Trójmorza – Unia Europejska. Każdy dzień Szczytu rozpoczyna się panelem prowadzonym w języku angielskim, poświęconym globalnej i europejskiej tematyce.

Organizatorzy międzynarodowego Szczytu Klimatycznego zaprosili również do udziału przedstawicieli ministerstw, samorządy w randze marszałków, przedstawicieli spółek skarbu państwa, organizacji pozarządowych,  koncernów międzynarodowych oraz mniejszych firm zaangażowanych w ochronę klimatu. TOGETAIR otrzymał patronat Przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli.

Źródło: Informacja prasowa

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!