Organizacja pracy szkół w perspektywie wojny w Ukrainie

szkola

Polskie społeczeństwo zdało egzamin z pomocy organizując spontaniczną pomoc dla ogromnej fali uchodźców z Ukrainy. W znakomitej większości są to kobiety i dzieci. Wraz z ich przyjęciem   samorządy stają przed ogromnym wyzwaniem – zabezpieczenia ich podstawowych potrzeb: dachu nad głową, pierwszej pomocy finansowej, podstawowej opieki zdrowotnej. W dalszej kolejności stają przed koniecznością zapewnienia obywatelom Ukrainy warunków normalnego funkcjonowania – pracy, prowadzenia działalności gospodarczej, a także zabezpieczenia edukacji dzieci.

Pod koniec marca tylko do Warszawy dotarło już ponad pół miliona uchodźców, z czego w stolicy zostało ok. 350 tys. Wg. szacunków warszawskiego ratusza – jedna trzecia tej liczby to dzieci w wieku szkolnym, przedszkolnym i żłobkowym. Placówki edukacyjne przyjmują uchodźców w miarę posiadanych możliwości – lokalowych i kadrowych. Te jednak już się kończą.

Renata Kaznowska – wiceprezydent Warszawy szacuje, że do przyjęcia wszystkich dzieci do placówek edukacyjnych w samej stolicy potrzebne byłoby 75 nowych szkół[1]… Ministerstwo zachęca uchodźców z dziećmi do przemieszczania się do innych miast, ale sytuacja jest bardzo płynna. Z drugiej strony – w dużych miastach łatwiej jest o pracę, co zniechęca obywateli Ukrainy do zmiany lokalizacji.

Jak zorganizować miejsca nauki w perspektywie braku budynków i sal, wykwalifikowanej kadry (psychologów i pedagogów mówiących po ukraińsku, asystentów kulturowych)? Skąd przede wszystkim wziąć na to środki? Jak oszacować ich wysokość?  W artykule przedstawię kwestie pomocy, która już została zorganizowana (z poziomu Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz rządu) oraz przedstawię praktyczne problemy, na które napotykają samorządy oraz dyrekcje szkół w organizacji edukacji w tych wyjątkowych warunkach.

 

Perspektywa ministerstwa

29 marca MEiN przedstawiło informację o tym, jak ma funkcjonować nauczanie dzieci ukraińskich w Polskich szkołach.[2] Zasady przedstawione przez ustawodawcę dotyczą 4 obszarów: zasad zatrudniania, wynagrodzeń,  organizacji oddziałów przygotowawczych oraz liczebności klas ukraińsko-polskich i samej procedury przyjmowania dzieci ukraińskich do szkół i przedszkoli.

 

Zatrudnianie nauczycieli z Ukrainy w polskich szkołach

Zostało znacząco ułatwione. Najprostsza ścieżka – to stanowisko pomocy nauczyciela, do którego nie trzeba już posiadać obywatelstwa polskiego. Potrzebne jest oświadczenie i cytując ministra właściwego –  'wystarczy po prostu chęć i odrobina języka polskiego’. Jednocześnie minister wskazał, że w przypadku zatrudnienia na stanowisku nauczyciela 'mamy powszechnie obowiązujące wymogi dotyczące zatrudniania nauczycieli, również obcokrajowców’. Czyli obywatel Ukrainy  potrzebuje  dokumentów poświadczających ukończenie studiów pedagogicznych w Ukrainie oraz ich nostryfikacji. Co jednak w przypadku, w którym dokumenty te zostawił w domu?

Na szczęście ministerstwo szybko wskazało artykuł 15 ust. Prawo oświatowe, który stanowi, że dyrektor szkoły może ocenić czy kandydat ma odpowiednie przygotowanie, które wystarcza do pełnienia roli nauczyciela, nawet w przypadku braku nostryfikacji dyplomu. Na zatrudnienie musi uzyskać zgodę kuratorium. Taka uproszczona procedura otwiera potężną furtkę wszystkim ukraińskim nauczycielom, którzy swoją dokumentację zawodową byli zmuszeni porzucić uciekając ze swojej ojczyzny.

Dodatkowo, poza zatrudnianiem nauczycieli ukraińskich w placówce, która utworzyła dodatkowy oddział dla uczniów z Ukrainy, nauczycielowi można przydzielić dodatkowe godziny ponadwymiarowe. Stworzono  również możliwość powrotu do zawodu nauczycieli, którzy są na tzw. świadczeniach kompensacyjnych.

 

Tworzenie klas i oddziałów

MEiN rekomenduje w pierwszym etapie – organizację oddziałów przygotowawczych czyli klas tylko dla dzieci ukraińskich w ramach szkoły. Dyrekcja przyjmuje dziecko do szkoły  i spośród przyjętych dzieci tworzy grupę maksymalnie do 25 osób w ramach klasy ukraińskiej. Jest to najprostsza do organizacji w szkole i najdogodniejsza forma nauki dla dzieci ukraińskich. W ten sposób są we własnym środowisku językowym i mogą czuć się swobodniej.

Jednocześnie MEiN zwiększa liczebność klas i oddziałów przedszkolnych. W tych ostatnich na 28 dzieci można dokooptować maksymalnie 3 z Ukrainy, klasach I-III zwiększono limit dzieci z 25 do  29 uczniów – z czego maksymalnie 3 może być z Ukrainy. Na razie nie ma zapisu, który precyzuje liczebność dzieci i młodzieży w klasach starszych lub szkołach ponadpodstawowych. Ministerstwo nie zajęło się tą kwestia również dlatego, że część tych dzieci korzysta z nauki zdalnej, która nadal odbywa się w  Ukrainie.

 

Wynagrodzenia

Szkoły zgłaszają potrzeby w zakresie zwiększenia liczby zajęć z języka polskiego, zajęć wyrównawczych oraz zatrudnienia pomocy nauczyciela, co wiąże się ze wzrostem wydatków na wynagrodzenia. Samorządy oczekują jasnych informacji na temat wysokości subwencji oświatowej na dziecko ukraińskie. Minister zapowiedział, że: 'Dziecko, które jest przyjmowane do klasy zwykłej, polskiej ma subwencję jeden do jednego, a w oddziale przygotowawczym o 40 proc. więcej’.

 

Perspektywa samorządu

Organizacja nowych miejsc nauki kosztuje bardzo dużo. Samorządy już teraz apelują,  że standardowa subwencja oświatowa (416 zł na dziecko) jest w przypadku uchodźców niewystarczająca.

Dodatkowy personel – nauczyciele, tłumacze, asystenci międzykulturowi, psycholog to są usługi ekstra, które nie tylko trzeba pozyskać, ale również opłacić. W polskim systemie oświaty na początku tego roku brakowało kilkunastu tysięcy nauczycieli (dane OPZZ). Teraz potrzeba ich jeszcze więcej.

Nauczyciele i pedagodzy, którzy uciekli z Ukrainy nie wystarczą, aby odpowiedzieć na zwiększone potrzeby oświatowe. Równie dotkliwy jest brak specjalistów – asystentów migracyjnych, kulturowych oraz psychologów dziecięcych specjalizujących się w traumach i mówiących po ukraińsku.

Samorządy już teraz szacują, że kwota subwencji na ukraińskie dziecko powinna być dwukrotnością subwencji na polskie. Realna kwota ujawni się jednak dopiero we wrześniu, gdy sytuacja ustabilizuje się i będzie można oszacować ilu uczniów ukraińskich zostanie w Polsce na kolejny rok szkolny.

Teraz, co nie jest faktem powszechnie wiadomym, w części Ukrainy gdzie nie trwają starcia wojenne realizowane są lekcje on-line, z których korzysta spora cześć dzieci w wieku szkolnym i licealnym przebywających w Polsce.

Dla nich z kolei potrzeba sprzętu – laptopów i dostępu do internetu. Ministerstwo odpowiada, że pozyskało już kilkanaście tysięcy sztuk takiego sprzętu – od  fundacji, firm informatycznych, spółek Skarbu Państwa, które oferują sprzęt używany, wyczyszczony, w pełni sprawny – dla dzieci, które nie mają dostępu do internetu, do sprzętu, a chcą się uczyć zdalnie, komunikować się ze swoją szkołą. Wielu dyrektorów szkół udostępnia również taki sprzęt szkolny.

Co z pomieszczeniami? MEiN szuka powierzchni w spółkach Skarbu Państwa. Np. Alior Bank zaoferował pomieszczenia. Bardzo wiele firm prywatnych oferuje również swoje powierzchnie biurowe. Koordynacja oferujących pomieszczenia z potrzebami szkół ma się odbywać poprzez samorząd, ale nie ma do tego jeszcze odpowiednich przepisów.

Żywienie. W tej chwili większość samorządów finansuje ukraińskim uczniom obiady. Śniadania i podwieczorki przygotowują rodzice polskich uczniów. To jest inicjatywa oddolna, podobnie jak oferowanie prywatnych pomieszczeń na cele edukacyjne, jak i ogromna większość inicjatyw skierowanych do uchodźców w Polsce w pierwszych dniach wojny. Warto byłoby, żeby w niedługiej perspektywie czasu przejął ją samorząd.

 

Perspektywa szkoły

Sam proces przyjmowania dzieci do szkół i przedszkoli jest rzeczywiście stosunkowo prosty[3]. Przyjmowanie nowych uczniów do tej pory było możliwe w ciągu całego roku szkolnego i tak jest też teraz.

Trzeba złożyć wniosek do dyrektora szkoły. Publiczna szkoła podstawowa, w rejonie której mieszka dziecko przyjmuje je z urzędu, inne publiczne szkoły podstawowe i szkoły ponadpodstawowe, w miarę posiadania wolnych miejsc.

Jeżeli nie można znaleźć szkoły, która ma wolne miejsce, to należy zwrócić się do organu prowadzącego (czyli jednostki samorządu). Ustalenie klasy (roku nauki) następuje na podstawie dokumentów wydanych przez szkołę za granicą, a w przypadku ich braku oświadczenia rodziców o sumie lat nauki za granicą. Dokumenty nie muszą być tłumaczone przez tłumacza przysięgłego na język polski.

Jest to relatywnie proste i dlatego miejsca w polskich szkołach zapełniają się błyskawicznie.  Podobnie jak etaty nauczycielskie, jeśli szkoła ma na nie środki.

Jak mówi dyr. Andrzej Wyrozembski,  dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Limanowskiego w Warszawie – zatrudnił 4  uchodźczynie – 2 nauczycielki do oddziałów przygotowawczych oraz 2 nauczycielki przedmiotowe w 2 dni poprzez media społecznościowe.

Przykładów dobrych rozwiązań można szukać w rozmowie z Iwoną Marciszak ze Stargardu Szczecińskiego, nauczycielką i wiceprzewodniczącą stargardzkiego związku Ukraińców w Polsce. Pani Iwona już przed wojną organizowała naukę dla 60 dzieci ukraińskich w Stargardzie i ma na ten temat wiele cennych przemyśleń, którymi dzieli się w wywiadzie przeprowadzonym przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji.

Największym  wyzwaniem i kłopotem dla dyrekcji jest organizacja specjalistycznej pomocy w szkołach. Potrzeba pedagogów i psychologów mówiących po ukraińsku. Ogromna część dzieci przyjechała do Polski z syndromem stresu pourazowego.

Dzieci widziały rzeczy, których widzieć nie powinny. Nie rozstają się ze smartfonami, z których dowiadują się na bieżąco, że np. ich miasto jest właśnie bombardowane. Trudno z nimi rozmawiać, nie tylko nie znając języka, ale i nie mając specjalistycznego przygotowania do pracy z dziećmi w stresie. Dodatkowo szacuje się, ze ok. 30% tych dzieci przyjechało do polski bez rodziców – pod opieką rodzeństwa, babć, cioć. Niepokoją się o losy pozostawionych w Ukrainie rodziców.

 

Podsumowanie

Sytuacja jest naprawdę trudna. I naprawdę płynna. Liczba uchodźców stale rośnie. Uchodźcy przemieszczają się. Odpowiedzialność za organizację nauki spoczywa na samorządach i organach prowadzących szkoły, które czekają na dofinansowanie ze strony rządu oraz przepisy regulujące specustawę.

Miejmy nadzieję, że i jedne i drugie pojawią się przed zakończeniem roku szkolnego, tak aby nauka dla dzieci i młodzieży ukraińskiej mogła ruszyć w polskich w szkołach od września w sposób uporządkowany i zabezpieczający ich prawo do edukacji.

Na koniec warto oddać głos cytowanemu już dyrektorowi Wyrozembskiemu.

’Chcę powiedzieć, że przepisy dotyczące przyjmowania dzieci cudzoziemskich, zatrudniania nauczycieli cudzoziemców, tworzenia oddziałów przygotowawczych dla dzieci migrantów, są przepisami na czas pokoju, kiedy wszystko można przeprowadzić w sposób uporządkowany i planowy. W tej chwili potrzebujemy najprostszych możliwych procedur. Czyli takich, które pozwolą przyjąć tych ludzi w tragicznej sytuacji bez tworzenia im proceduralnych barier. Im prościej, tym dla nich, będących w traumie – spokojniej’.

 

 

[1]Spotkanie Komisji ds. edukacji Unii Miast Polskich z dnia  25.03.3022

[2]Zasady w skrócie wg MEiN

[3]Link do instrukcji w językach ukraińskim i polskim.

Artykuł opisuje stan prawny na dzień 11.04.2022.

Foto: Szkoła plik wektorowy utworzone przez upklyak – pl.freepik.com

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!