Z historii kilku pandemii

WW - obrazek wyróżniający(133)

Wydaje się, że ludzkość doświadczyła już wielu epidemii i pandemii, dzięki którym powinna dziś postępować ostrożnie, z rozwagą, nie zaś z brawurą, czy lekkomyślnością. Jednak głosy powątpiewające w istnienie pandemii, czy niechęć do szczepień, a także obostrzeń sanitarnych kolejny raz w historii ludzkości pokazały, jak łatwo zapominamy o chorobach z przeszłości, nawet jeśli są wśród nas jeszcze świadkowie dawnych plag, i nawet jeśli niektóre z nich ciągle nam zagrażają.

Grypa „Hiszpanka”

W 1918 roku nawiedziła świat pandemia hiszpanki – grypy. Dziś może to wydawać się nieprawdopodobne, ale dopiero 25 lat od wybuchu tej pandemii, poświęcono jej nieco uwagi. Historycy do tego stopnia koncentrowali się na wydarzeniach I wojny światowej i Rewolucji Październikowej, że nawet „Encyklopedia Britanica” z 1924 roku w swoim przeglądzie najbardziej burzliwych lat XX wieku, nie wspomina ani słowem o pandemii hiszpanki. A był to najgroźniejszy szczep grypy, jaki dotąd powstał. Pandemia trwała w latach 1918-1920 i zebrała potężne żniwo. Zaraziło się nią pół miliarda ludzi, a liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła w ciągu 3 miesięcy ponad 50 milionów.

Jak się obecnie uważa symptomy choroby wydawały się lekarzom tak proste w interpretacji, że początkowo diagnozowali ją jako przeziębienie czy grypę. Przyczyną był wirus grypy H1N1, który najprawdopodobniej powstał wczesną wiosną 1918 roku na północy Francji, w jednej z baz wojskowych. Był on wynikiem gwałtownej mutacji wirusa, do której doszło w organizmie świni. Powstała nowa odmiana wirusa, której ludzki organizm nie rozpoznał, a układ immunologiczny poddał się bez walki. Okazała się bardzo zaraźliwa, wywołując poważne powikłania, takie jak krwotoczne zapalenie płuc. Szczepionki oczywiście wówczas jeszcze nie było.

Czy doświadczenia tej pandemii nauczyły czegoś ludzkość? Walczące państwa ukrywały epidemię, nie tylko ze względu na morale wojska i obywateli, ale również dlatego, aby wróg nie dowiedział się o szalejącej epidemii i tego nie wykorzystał. Znane są zakusy i pomysły przywódców różnych państw, których celem jest wywołanie wojen epidemiologicznych. Fakty zostały prędko wypchnięte z ludzkiej świadomości i pamięci. Nie wyciągnięto żadnych wniosków, ani co do zapobiegania, ani leczenia. Można było jedynie liczyć na to, że się hiszpanki „nie dostanie” lub, że się ją przeżyje. Nie umiano też jej leczyć. Podawano gigantyczne dawki aspiryny, które predysponowały do krwawień. Naukowcy jednak dalej szukali źródeł tej zarazy.

Niestety druga fala tej pandemii, która rozpoczęła się latem a pogłębiła jesienią, była jeszcze bardziej zabójcza. Dopiero w 1933 roku odkryto wirusa grypy hiszpanki. Odnaleziono go w ciałach ofiar pandemii na Alasce i Spitsbergenie. Po zbadaniu zamarzniętych płuc ofiar, wyodrębniono nieuszkodzone patogeny i przechowano w formalinie aż do czasów, kiedy powstała możliwość identyfikacji  kodu genetycznego wirusa z 1918 roku. Dzięki nowoczesnym osiągnięciom nauki ludzkość, przynajmniej teoretycznie, zyskała narzędzia do walki z grypą i jej powikłaniami. Stworzono wówczas szczepionkę oraz opracowano system pozaustrojowego natleniania krwi.

Historycy powrócili do pandemii hiszpanki, kiedy nadeszła kolejna fala, tym razem z Hongkongu w 1968 roku. Dopiero w 1976 roku uznano hiszpankę za równie groźną chorobę, jak ospę z XIV wieku, nazywaną czarną śmiercią.

 

Ospa prawdziwa zwana czarną

Jest to wirusowa choroba zakaźna  o ostrym przebiegu, wywołana przez jedną z dwóch odmian wirusa ospy prawdziwej. Okres inkubacji (czas od zakażenia do pierwszych objawów) trwa 7-17 dni, kiedy to pęcherzyki pojawiające się na skórze przeradzają się w strupy, pozostawiając trwałe blizny. Śmiertelność u osób nieszczepionych sięga 30%, u zaszczepionych wynosi 3%. Jednak istnieją postaci choroby o śmiertelności dochodzącej do 95% przypadków. Wirus atakuje węzły chłonne, wątrobę i śledzionę, błony śluzowe układu pokarmowego, szpik kostny.

Dopiero w 1915 roku Louis T. Wright, amerykański chirurg jako pierwszy Afroamerykanin w zespole chirurgicznym szpitala w Nowym Jorku, wprowadził wewnątrz skórne szczepienia przeciw ospie czarnej u żołnierzy, walczących na frontach I wojny światowej.

W Polsce powszechny obowiązek szczepienia wprowadzono w 1951 roku. Ospa jednak nie poddawała się łatwo.

W Indiach i Bangladeszu przeszkodą do szczepień stały się wojny religijne. Hindusi odmawiali przyjmowania szczepionki  w obawie przed gniewem bogów. Ostatnim dużym zarzewiem ospy była epidemia w Jugosławii w 1972 roku. Przyniósł ją pielgrzym, który powrócił z Bliskiego Wschodu. Zachorowało wówczas 175 osób, z czego zmarło 35. Władze ogłosiły stan wyjątkowy. W czasie 2 miesięcy epidemia wygasła.

W 1978 roku w Anglii wirus wydostał się z laboratorium, w efekcie czego zmarła jedna z pracownic. Koniec historii wirusa czarnej ospy zapisał się okrutną czcionką. W tymże laboratorium profesor odpowiedzialny za badania naukowe popełnił samobójstwo. Ze względu na ten przypadek wszystkie laboratoryjne wirusy ospy prawdziwej zostały zniszczone, oprócz pilnie strzeżonych w niektórych laboratoriach w Rosji i Stanach Zjednoczonych. Dają one możliwość użycia ich w wypadku wybuchu wojny biologicznej.

 

Ospa wietrzna, tzw. wiatrówka

Odmianą wirusa ospy czarnej jest ospa wietrzna. To choroba głównie dziecięca, rzadko występuje również u dorosłych. Wiatrówka charakteryzuje się wysypką w postaci pęcherzyków na skórze całego ciała, a szczególnie na skórze owłosionej głowy. Obecnie istnieje szczepionka, która jest bezpłatna dla dzieci żłobkowych. Ta w zasadzie łagodna choroba, potrafi jednak przejść w powikłania w postaci  zapalenia spojówek, rogówki , stawów, nerek i zapalenia móżdżku.

Ponieważ jest chorobą  w zasadzie o lekkim przebiegu, istnieje przekonanie, że im wcześniej dziecko ją przejdzie, tym będzie ona miała lżejszy przebieg. Dlatego też rodzice dość często urządzają tzw. „ospa party”, aby swoje pociechy zarazić ospą wietrzną. Nie ma nic bardziej błędnego! Zdarzają się bowiem ciężkie, a nawet śmiertelne przebiegi choroby (u dzieci z obniżoną odpornością) lub wypada ona w najbardziej nieodpowiednim momencie życia. Leczyłam pacjenta, który zachorował na ospę wietrzną w dniu matury, pacjentkę, która miała wykwity ospy i temperaturę w dniu wyznaczonego ślubu, czy też przypadki podczas wakacji i planowanych urlopów.

 

Polio

Wirus polio nękał ludzi przez tysiąclecia. Powodował wiotki niedowład mięśni np. kończyn. Czasem paraliżował mięśnie oddechowe, co groziło uduszeniem. Chorzy z  porażeniem przepony byli wówczas zamykani w żelaznych płucach, które „oddychały” za chorego.

W pierwszej połowie XX wieku choroba wywołana tym wirusem przybrała postać groźnej epidemii. Znana bliżej pod nazwą choroby Hainego-Medina lub porażenia dziecięcego szerzyła się zwłaszcza w Europie i Ameryce Północnej. Szczyt zachorowań przypadł na lata 50. XX wieku, kiedy to zanotowano 350 tys. osób dotkniętych tą chorobą.

Często obserwowano powikłania przebytej infekcji i rozwijanie się zespołu post polio. Cechą tego zespołu, jest osłabienie i bóle mięśni oraz stawów,  a także nadwrażliwość na zimno.

Dopiero w 1988 roku wprowadzono w życie program zwalczania tej choroby i opracowano bardzo skuteczną i niedrogą szczepionkę. Liczba zachorowań obecnie nie przekracza 1%. Szczepionki polio są skuteczne. Są to IPV (inaktywowana szczepionka Salka ) oraz  OPV ( żywa szczepionka Sabin). Dzięki szczepieniom udało się  praktycznie zachorowania wyeliminować.

Pamiętam z okresu dzieciństwa, że na wieść o epidemii, zmieniliśmy plany wakacyjne i zamiast nad morze pojechaliśmy do Zakopanego.

Korzystałam m.in. z książek:

Plagi świata. Czy człowiek przetrwa kolejną pandemię? Ewa Krawczyk, 2021
Dlaczego się szczepimy? Wirusy, bakterie i epidemie. Ewa Krawczyk, 2021

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!