Wieś Eyam leży na trasie z Sheffield do Manchesteru. Jej nazwę można tłumaczyć jako ,,położona pomiędzy strumieniami”. Wywodzi się ze staroangielskiego słowa ,,egum” oznaczającego wyspę, co niekoniecznie opisywało miejsce otoczone wodą, ale też miejsce uprawy w lesie lub na wrzosowisku.
Eyam do historii przeszła w XVII wieku jako ,,zadżumiona wioska”, która dobrowolnie narzuciła na siebie kwarantannę a jej mieszkańcy – fizyczny dystans i ograniczenia wynikające z samoizolacji. Po prostu w obliczu epidemii zakaźnej choroby zrezygnowali z wychodzenia z domu, spotkań i kontaktów, choć nie zastosowano wobec nich żadnych środków przymusu.
Kiedy w 1665 roku w Londynie wybuchła epidemia dżumy pochłonęła około 100 000 ofiar, czyli jedną piątą jego mieszkańców. Stało się to za sprawą, odkrytej dopiero w XIX wieku przez Alexandra Yersina, bakterii Yersinia pestis, czyli pałeczki dżumy, która jest wrażliwa na działanie wysokiej temperatury, ale w niskich potrafi przetrwać miesiącami. Dżuma przenosi się drogą kropelkową lub przez ukąszenia, na przykład pcheł lub małych gryzoni. Nazywano ją czarną śmiercią, morem, zarazą morową i upatrywano przyczyny zakażenia w ,,morowym” powietrzu.
Choroba może występować w trzech postaciach: dymieniczej (najczęstszej u gryzoni i człowieka), posocznicowej oraz płucnej. Bakterie po dostaniu się do krwi powodują powiększenie i zapalenie węzłów chłonnych (tzw. dymienicę). Postać posocznicowa prowadzi do sepsy i tworzenia się mikrozatorów w naczyniach krwionośnych w palcach rąk, stóp czy nosa a następnie do martwicy tkanek, które stają się czarne.
Kościół w Eyam. Foto: Alan Fleming, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org
Bakterie dżumy były od stuleci wykorzystywane jako broń biologiczna: po raz pierwszy w XIV wieku przez Tatarów, którzy do obleganej twierdzy Kaffa katapultowali zwłoki zmarłych na dżumę. W Mandżurii Japończycy testowali bomby wypełnione zakażonymi pchłami, a w czasie zimnej wojny nad bojowym wykorzystaniem dżumy pracowali i Rosjanie, i Amerykanie. Ponieważ na świecie wciąż są czynne ogniska dżumy, warto przed wyjazdem się zaszczepić.
Epidemia dżumy wybuchła w Azji Środkowej, prawdopodobnie w Chinach, skąd przez jedwabny szlak w 1346 roku dostała się na Krym, a stamtąd rozprzestrzeniła się na basen Morza Śródziemnego i całą Europę. Uważa się, że roznosiły ją pchły, pasożytujące na szczurach śniadych, zamieszkujących ówczesne statki handlowe. Pierwsze objawy dżumy zauważyli u siebie w 1654 roku rozładowujący bawełnę pracownicy doków w Niderlandach. Zimą na przełomie 1654 i 1655 roku pojawiły się wśród nich przypadki śmiertelne, ale wówczas rozprzestrzenianiu się epidemii zapobiegła niska temperatura. Z kolei ciepła i słoneczna wiosna przyspieszyła jej rozwój. Wraz z ,,zapchloną” bawełną na holenderskich statkach handlowych dżuma została przywleczona do Anglii w 1665 roku.
Na przełomie sierpnia i września z ogarniętego epidemią Londynu przywieziono do Eyam zamówioną przez lokalnego krawca partię materiałów, a wraz z nimi zarażone dżumą pchły. Pierwszą ofiarą śmiertelną był rozpakowujący przesyłkę asystent krawca, który postanowił wysuszyć przy kuchennym ogniu część zawilgoconych i śmierdzących tkanin. Wypędzone ciepłem i pozbawione szczurzej krwi pchły pokąsały asystenta przez co ten już 7 września 1665 roku pożegnał się ze światem. W ciągu trzech tygodni ten sam los spotkał pięciu jego sąsiadów. Na ich ciałach pojawiały się plamy, bardzo szybko występowała wysoka gorączka, majaczenie i dreszcze. W taki sposób w każdym miesiącu umierały kolejne osoby. W dokumentacji kościelnej odnotowano 273 zgony. Ostatni miał miejsce 1 listopada 1666 roku. Epidemia pozbawiła Eyam prawie dwóch trzecich jego mieszkańców.
Kamień graniczny, Eyam. Foto: By Smb1001 – Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org
Chociaż wioska leży na ważnym szlaku handlowym, zaraza nie wydostała się z niej na zewnątrz. Gdyby dotarła do Sheffield czy Manchesteru, w miastach tych zmarłyby tysiące ludzi. Ale nowy proboszcz, który w czerwcu 1666 roku został przysłany ze stolicy, zdał sobie sprawę z potrzeby zatrzymania choroby i zaplanował kwarantannę całej osady. Parafianie nie darzyli go zaufaniem, więc musiał się porozumieć ze swoim emerytowanym poprzednikiem i pomimo dzielących ich różnic wspólnie z nim działać. Proboszczowie zorganizowali w kościele spotkanie i zaapelowali do zgromadzonych o dobrowolną izolację. Mieszkańcy byli świadomi tego, że pozostanie we wsi oznacza dla nich niemal pewną śmierć, zaś jej opuszczenie śmierć tysięcy innych. Jednak przez 14 miesięcy nikt do wsi nie wszedł, ani jej nie opuścił. Wioska była zamknięta i wszyscy dostosowali się do wymagań. Wówczas nie dyskutowano o sanitarnej segregacji.
Eyam, ulica Kościelna. Foto: Alan Heardman, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/
Niezbędną żywność dostarczano do odległych granicznych kamieni znajdujących się na obrzeżach osady (do dziś zachowanych), w zamian za monety wkładane do wydrążonych w nich otworów, wypełnionych octem, który – jak wierzono – zabijał zarazki. Wewnątrz wioski zastosowano nadzwyczajne środki ostrożności. Zamknięto kościół, a nabożeństwa odbywały się tylko na otwartym powietrzu, przy czym wierni ustawiali się w odległości od siebie. Wszelkie konieczne wspólne prace wykonywano tylko na wolnym powietrzu. Natomiast pozostające w izolacji rodziny miały obowiązek własnoręcznie grzebać zmarłych członków na swoim terenie. Znany jest przypadek wdowy, której przyszło w ciągu kilku dni pochować w ten sposób męża i sześcioro dzieci. Liczne, otoczone kamiennymi ogrodzeniami groby zamiast na cmentarzu pojawiły się na okalających wieś łąkach włączonych w obszar kwarantanny. I stoją tak do dziś.
Uważa się, że głęboka wiara, miłość bliźniego i perspektywa zbawienia umożliwiła tej dzielnej lokalnej społeczności pokonanie strachu przed śmiercią i tak wielkie poświęcenie dla innych żyjących w ich świecie ludzi.
Dzisiaj łatwo nam jest krytykować konieczność izolacji czy noszenia maseczek, ale wobec historii tej społeczności, kierowanej poczuciem odpowiedzialności, nie można przejść obojętnie.
Ciekawa jestem, czy ówcześni mieszkańcy Eyam zaszczepiliby się przeciwko dżumie, gdyby tylko mieli taką możliwość, jaką my dzisiaj mamy w zaszczepieniu się przeciwko wywołanej koronawirusem chorobie COVID-19 ?
WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) 11 lutego 2020 r. ogłosiła oficjalną nazwę choroby wywoływanej przez 2019-nCoV – wirusa należącego do rodziny koronawirusów. Choroba, której objawy to m.in. wysoka gorączka, kaszel i trudności w oddychaniu nosi nazwę COVID-19 (CORONA – VIRUS – DISEASE – 2019).
Literatura
- Robert Andrews, Jules Brown, Phil Lee, Rob Humphreys ,,Anglia”, Praktyczny przewodnik wydawnictwo Pascal 2000
- Zach Purser Brown ,,Bubonic plague was so deadly an English village quarantined itself to save others”, 2 marca 2020
- Ignacy Jóźwiak ,,Kwarantanna jako dobro wspólne. Niesamowity przykład wsi Eyam”, 3 maja 2020 https://www.praktykateoretyczna.pl/artykuly/kwarantanna-jako-dobro-wspolne-niesamowity-przyklad-wsi-eyam/
- Eyam plague -the story https://www.youtube.com/watch?v=y71r4SHM4AE
- Coronavirus: How Eyam in Derbyshire 'self-isolated’ – BBC News https://www.youtube.com/watch?v=fjm7MJZpH_o