O swojej pasji i artystycznym wychowaniu młodzieży: Rozmowa z Franciszkiem Tworuszką, artystą z Komprachcic

WW - obrazek wyróżniający(122)

Artysta to wizjoner, który ma odwagę swoje wizje i marzenia przekształcać w formę materialną. Tacy ludzie dodają nam odwagi do pójścia pod prąd. Większość artystów niestety przechodzi w niepamięć. Zadajmy sobie jednak pytanie: Czy aby rzeczywiście? Spuścizna tych osób pozostaje żywa nawet po śmierci, tylko często nie zdajemy sobie właśnie z tego sprawy jak wielki wpływ ich twórczość ma na lokalne społeczności i na nasz odbiór otoczenia. Dzisiaj mamy okazję poznać takiego człowieka, który mimo przeciwności losu nie bał się spełniać swoich marzeń. O pasji do malowania oraz artystycznym wychowaniu młodzieży z Franciszkiem Tworuszką z Komprachcic rozmawia Marcin Langner.

 

Marcin Langner:

Czym jest sztuka?

 

 

Franciszek Tworuszka:

Możesz coś powiedzieć, możesz coś napisać… to wszystko w zasadzie łączy się razem. Tylko, że słowo mówione jest zwiewne i szybko znika, film można wielokrotnie powtórzyć a malarstwo zaś to nie to samo co zdjęcie. W malarstwie człowiek oddaje swoje myśli, swoją wizję. Istnieją malarze, którzy swoje przeżycia wkładają w obraz; widoczne są one w kolorach czy gestach postaci pojawiających się na danym dziele. Sztuka stanowi zatem bardzo szerokie pojęcie.

 

 

Marcin Langner:

Czy byli jacyś artyści w Pana rodzinie? Kto Panu przekazał tą pasję?

 

Franciszek Tworuszka:

W zasadzie to ja tą pasję wyssałem z mlekiem matki; moja matka też malowała, ale niestety ze względu na jej ówczesną sytuację materialną nie miała tylu możliwości, co ja teraz. Dużo malowała na szkle – mnie zaś ta technika nie przekonuje. Wyszywała również obrusy na ołtarze w kościele i malowała figury świętych. Także to ona mi przekazała miłość do malowania.

W późniejszych latach uczęszczałem do liceum plastycznego w Opolu – ten czas to był mój już bardziej profesjonalny początek. Po liceum rozpocząłem naukę we Wrocławiu na Akademii Sztuk Pięknych. Dalszą naukę na tej uczelni przerwała śmierć mojego ojca, przez co pogorszyła się moja sytuacja materialna i musiałem zrezygnować z dalszej nauki. W późniejszych latach jeździłem na różnego rodzaju plenery, trochę sam poczytałem, poobserwowałem… byłem samoukiem.

 

 

Marcin Langner: 

Zauważyłem, że w Pana obrazach dominuje tematyka religijna. Gdzie na terenie parafii Komprachcice można odnaleźć Pana dzieła?

 

Franciszek Tworuszka:

Na przykład w kaplicy cmentarnej w Komprachcicach mieści się mój obraz, którego inspirację stanowiła rzeźba „Pieta” Michała Anioła. Jest to jedno z moich większych dzieł.

 

 

 

Marcin Langner:

Czy oprócz malowania obrazów tworzy Pan jeszcze jakieś inne dzieła? Jakieś rzeźby itp.?

 

Franciszek Tworuszka:

Kiedyś spróbowałem swoich sił w tworzeniu rzeźb i udało mi się stworzyć gipsowe popiersie Mikołaja Kopernika. Od kilku lat również myślę nad dłubaniem w drewnie. Często też naprawiałem/restaurowałem figury, które przynosili mi miejscowi mieszkańcy lub figury w parafii Komprachcice. Troszkę eksperymentowałem z innymi technikami, ale brak czasu niestety zrobił swoje.

 

 

Marcin Langner:

Czy na terenie gminy Komprachcice kojarzy Pan jakiś młodych, zdolnych artystów? Czy może ich Pan czasami poucza? Daje jakieś wskazówki?

 

Franciszek Tworuszka:

Kiedyś podszkalałem takiego jednego chłopaka o nazwisku Laksy, ale on w późniejszych latach wyjechał do Niemiec i już nie żyje.  Potem był Jan Przywara – on prowadził w gminie wystawy folklorystyczne. Również w gminnej bibliotece publicznej w Komprachcicach prowadziłem kursy dla początkujących malarzy. Konsekwentnie powtarzam młodym, że nie wystarczy sam talent, tu trzeba jeszcze zainwestować sporo pracy i wysiłku, aby stać się dobrym artystą. Również rodzice odgrywają sporą rolę w kształtowaniu talentu swoich pociech; problem tkwi w tym, że w dzisiejszych czasach rodzice są ciągle zapracowani i nigdy nie mają czasu dla swoich dzieci.

Rodzic powinien się interesować swoim dzieckiem, obserwować je, szukać jego talentów. Kiedy się już jakiś talent, jakąś zdolność odnajdzie należy dziecku wskazać możliwe drogi do dalszego rozwoju.

Czasami jest tak, że dziecko ma talent, ale nikt go nie zauważa – kiedy np. dziecko przynosi swoim rodzicom jakiś obraz który namalowało, a rodzice nie zwracają na nie uwagi tłumacząc się że nie mają czasu, to dziecko automatycznie jest zniechęcone i zaniedbuje swój talent.

Istnieje też druga skrajność: rodzice, którzy „na siłę”, wbrew woli i zainteresowaniom swoich pociech wysyłają je do szkół artystycznych. Takie dziecko się potem tylko męczy, jedyne, na czym mu będzie zależało to ukończenie danej szkoły tylko po to by zaspokoić ambicje swoich rodziców. Potem niestety mamy „artystów”, którzy kompletnie nie mają pojęcia o malowaniu.

 

 

Marcin Langner:

Czy oprócz ciężkiej pracy ma Pan jeszcze jakąś radę dla młodych artystów?

 

Franciszek Tworuszka:

Przede wszystkim nie bać się krytyki. Jest pełno młodych ludzi, którzy kończą swoją przygodę z malowaniem z powodu strachu przed krytyką. Wiadomo przecież, że każdy człowiek jest inny i ma inne upodobania, dlatego nie można dogodzić wszystkim. Należy ciągle tworzyć coś nowego i samemu starać się wyciągać wnioski, zastanawiać się, co by można było w przyszłości poprawić lub zmienić.

 

 

Marcin Langner:

Pan właśnie potwierdził moje słowa z początku naszej rozmowy, że artyści to ludzie, którzy nie boją się iść pod prąd, mają swoją wizję i uparcie dążą do obranego przez siebie celu.

 

 

Franciszek Tworuszka:

Sztuka ma niezwykłą siłę. Jest ona lekarstwem na chorą duszę i już samo pójście na wystawę daje człowiekowi wewnętrzny spokój, dlatego my artyści jesteśmy tego ludziom winni by ciągle upiększać ten świat.

 

Marcin Langner:

Bardzo Panu dziękuję za niezwykle ciekawą rozmowę!

 

Franciszek Tworuszka:

Ja również dziękuję!

 

***

 

Niniejszy artykuł autorstwa Marcina Langnera pierwotnie ukazał się w kwartalniku Antidotum pod tytułem „O swojej pasji i artystycznym wychowaniu młodzieży: Rozmowa z Franciszkiem Tworuszką, artystą z Komprachcic (woj. Opolskie, pow. Opolski)” redagowanym i wydawanym przez Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej, który relacjonuje o działaniach, aktualnych wydarzeniach Organizacji, jak i innych instytucji działających na rzecz Mniejszości Niemieckiej. W kwartalniku opisywane są też tematy bliskie młodzieży, jak kultura, ochrona środowiska, muzyka, sport, czy podróże.

Zdjęcia: Marcin Langner

Grafika: Jędrzej Godlewski

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!