Znikanie po cichu [FELIETON]

Człowiek stojący przed schodami, fot. Unsplash

Wewnętrzne zepsucie nie pojawia się na pstryknięcie palcem – to bolesny proces. Młodzi zmagają się z nim niezauważalnie i na co dzień. To zepsucie zabiera nam kolegów, koleżanki, córki, synów, wnuków i wnuczki. Nawet jeśli dostrzegamy ich, to po czasie. Czasem jednak zbyt późno zauważamy, że coś jest nie tak. Jest obco, zimno i dziwnie. Jak chorują psychicznie młode osoby w Polsce?

Statystyki bagiennej rzeczywistości

Sto siedem – to liczba prób samobójczych ze skutkiem śmiertelnym wśród osób poniżej osiemnastego roku życia w Polsce, w roku 2020. Sto siedem samobójstw, o dziewięć więcej niż w 2019. I wciąż rośnie. W ciągu roku znika pięć klas uczniowskich, a my tego nie widzimy, rządzący nie widzą.

Oprócz prób odebrania sobie życia, zanotowano wzrost samookaleczeń, zaburzeń lękowych i depresji. Takie informacje przedstawia Komenda Główna Policji, ale ta informacja, o dziwo, nie wywołuje wielkich chęci do pomagania młodym. Dlaczego? Temat wałkowany przez media od dawna, ale najwidoczniej wciąż nie jest dostatecznie wyczerpany, aby skupić na sobie uwagę tych, którzy powinni rękami i nogami podpisywać się pod wsparciem niesprawnej psychiatrii dziecięcej, na którą młodzi są skazani.

 

0,79 psychiatry

Nieprzyjemnych newsów wciąż jednak przybywa – zgodnie z raportem NIK w Polsce 9% dzieci i młodzieży poniżej 18 roku życia (630 tys.) potrzebuje wsparcia psychologicznego i psychiatrycznego. Ilu lekarzy psychiatrów przypada na 10 tysięcy osób małoletnich? Najmniej w województwie lubuskim – 0,16 lekarza na 10 tysięcy małoletnich. W województwie łódzkim to „aż” 0,79 psychiatry na 10 tysięcy.

To jak stawanie w kolejce z karteczką za czasów PRL-u i zgarnianie produktów, które zostały. Jeśli nie zdążyłeś – czekaj na swoją kolej, może ci się uda w następnych dniach, tygodniach, miesiącach. Czy tak powinna wyglądać ochrona zdrowia w XXI wieku?

Młodzi potrzebują uwagi, czasu i zrozumienia – pięciominutowa rozmowa tego im zdecydowanie nie zapewni. Odprawianie z receptą na leki, często nieprawidłowo przepisane, jest codziennością, o której nie każdy wie, albo po prostu wiedzieć nie chce.

 

Zawód

Przyjęło się, że dopóki coś nas nie dotyczy, to po prostu nie istnieje. Takim właśnie modus operandi kierują się dzisiejszy rządzący. Wszyscy dobrze wiemy, ile pieniędzy można przeznaczyć na nieodbywające się wybory kopertowe, na słynne, znikające maseczki ochronne, czy na tzw. telewizję publiczną. Dlaczego pieniędzy nie można przeznaczyć także na rozwój psychiatrii dzieci i młodzieży?

I ja nie obwiniam lekarzy! Oni na naszych oczach „wypruwają sobie żyły”, aby tylko w jakiś sposób podtrzymać system zdrowotny, pełen deficytów funduszowych i kadrowych, który kształtował się nam przez lata ciągłych zaniedbań i braku uwagi. Polacy z natury muszą być uzbrojeni w nadzieję, że będzie lepiej – bo tylko to nam wszystkim pozostało. Ubolewam nad zachowaniami rządzących, którzy chętniej decydują się na nieudolne zmiany w systemie edukacji, ograniczanie możliwości zagranicznym stacjom telewizyjnym czy wolności wyboru, niż na wspieranie osób w kryzysie.

To jest pierwszy z cyklu trzech artykułów zrealizowanych dla Witryny Wiejskiej w ramach tematu miesiąca 2022 Europejski Rok Młodzieży. W następnym, co nieco o problemach, z którymi młodzi ludzie zmagają się na co dzień.

***

Magdalena Markowicz – Wolontariuszka, społecznie aktywna uczennica szkoły średniej. Pasjonatka psychologii, grafiki komputerowej i długich, głębokich rozważań. Twórczyni amatorskich wierszy, malunków i śpiewów.

 

Zobacz również: Co dba o nasz nieporządek?

Więcej tekstów Młodzieżowej Redakcji:

Autor: Młodzieżowa Redakcja
O autorze: Materiał ten został przygotowany z okazji Europejskiego Roku Młodzieży 2022. Uważamy, że o sprawach młodych osób nie można pisać bez ich udziału. Dlatego w 2022 r. na Witrynie Wiejskiej znajdziecie teksty młodzieżowej redakcji WW!
Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!