Depresja skrada się po cichu

Przemysław Chrzanowski, Witryna Wiejska: Za oknem ponuro, dzień staje się coraz krótszy, słońca jak na lekarstwo. Takie okoliczności są przygnębiające, ale czy od razu mogą być powodem depresji?

Jolanta Mieszkalska, psycholog dzieci i młodzieży: – To tak nie działa. W przeciwnym razie wszyscy bylibyśmy chorzy.  Fakt wystąpienia zachowań depresyjnych jest następstwem wielu czynników. Aby sobie z nimi poradzić, nie wystarczy pobiegać w plenerze i pooddychać świeżym powietrzem. Konieczna jest natychmiastowa pomoc terapeuty  lub lekarza specjalisty. W przeciwnym razie konsekwencje mogą być dramatyczne.

Jakie zatem sygnały wysyłane przez organizm powinny wzbudzić naszą czujność?

– Niepokojące jest obniżenie nastroju trwające dłużej niż 3 tygodnie, nieodczuwanie radości i zadowolenia, poczucie pustki, brak siły by samodzielnie funkcjonować na co dzień. Depresja niekoniecznie musi wiązać się ze smutkiem, w przypadku młodzieży do palety zachowań depresyjnych trzeba jeszcze dołączyć impulsywność, popadanie w stany natychmiastowego zdenerwowania, często kończące się wybuchem.

Nie pomaga długi sen, zwykle kojarzony z regeneracją organizmu. Może pojawić się bezsenność lub kłopoty ze snem. Podczas wywiadu dopytujemy o poczucie radości. Kiedy młodzi ludzie nie są w stanie powiedzieć, kiedy ostatnio z czegoś się cieszyli, otrzymujemy wyraźny sygnał, że potrzebują pomocy. Jeżeli ktoś do tej pory sobie radził, a teraz nagle leży, jest zatopiony w swoich myślach i nie radzi sobie z codziennością – koniecznie musi udać się do specjalisty.

Czy źródłem takiego samopoczucia są np. życiowe niepowodzenia, albo konflikty międzyludzkie?

– Depresja może dopaść człowieka bez wyraźnego powodu, ot tak z dnia na dzień. Mówimy tu o przyczynach biologicznych wynikających z zaburzeń w funkcjonowaniu układu nerwowego. Z drugiej strony niebezpieczny bywa długotrwały stres, wywołany przez nieszczęśliwe sytuacje, choroby przewlekłe, kryzysowe sytuacje domowe, niepowodzenia zawodowe. W tym przypadku mówimy o psychologicznych przyczynach depresji.

Nie zapominajmy, że chorobę tą powodować może także zakłócona gospodarka hormonalna, zwykle dotyczy to kobiet, które właśnie urodziły dzieci (depresja poporodowa). W ich życiu następuje kolosalna zmiana, często odbijająca się na zdrowiu psychicznym.

A strach? Boimy się, że stracimy pracę, że bliskim może stać się krzywda, że nie damy rady sprostać jakiemuś wyzwaniu…

– To zaburzenia lękowe. Wszyscy doświadczamy lęków. Problem pojawia się wtedy, gdy lęki utrudniają lub uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. U pacjentów z taką diagnozą pojawiają się nieprzyjemne myśli, które niemal bez przerwy kołacza się po głowie. Z reguły dotyczą one przeszłości, albo przyszłości.

Człowiek siada sobie wygodnie w fotelu, jest przecież bezpieczny, a tu nagle „przyczepia się” myśl, od której nie można się uwolnić. Podświadomie jego mózg  analizuje i rozkłada na czynniki pierwsze problematyczną sytuację, co w konsekwencji doprowadza do poczucia lęku i  niepokoju. Pojawia się szybsze bicie serca i przyspieszony oddech. Na szczęście możemy poradzić sobie z takim nieprzyjemnym stanem idąc do lekarza psychiatry i poddając się psychoterapii.

Nie wystarczy wziąć się w garść? Od razu trzeba do lekarza?

– Koniecznie. Bo nawet jeśli nawet stany depresyjne na chwilę ustąpią, to za moment mogą powrócić ze zdwojoną siłą. Jest to niestety choroba, która ma tendencję do nawrotów. Jedyna rada to leczenie farmakologiczne skojarzone z psychoterapią. Pacjent nie tylko bierze leki, ale również uczy się jak radzić sobie z nieprzyjemnymi myślami i uczuciami, uczy się zachowań społecznych, rozmów z drugim człowiekiem.

Zresztą w wielu przypadkach pacjenci sami przychodzą po pomoc, bo już wiedzą, że mają problem, którego sami nie rozwiążą. W przypadku dzieci i młodzieży pierwszą deską ratunku są poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Na miejscu pomagamy w sytuacjach nieco lżejszych, jeśli jednak w grę wchodzą na przykład myśli samobójcze, automatycznie kierujemy do psychiatry. Ten z reguły zaleca specjalistyczne leczenie farmakologiczne. Podobnie postępuje się z samookaleczeniami, które również są sytuacjami bezpośredniego zagrożenia życia i wtedy konieczne jest leczenie szpitalne.

Bardzo często depresja ma swe źródło w źle funkcjonującej rodzinie. Czy w poradni psycholgiczno-pedagogicznej pomoc znajdzie jedynie osoba dotknięta chorobą? Czy na wsparcie mogą także liczyć jej bliscy?

– Jeżeli mamy pewność co do tego, że zaburzone jest funkcjonowanie rodzin, to mamy możliwość objęcia terapią także jej członków. Na tym etapie niezwykle ważna jest szczerość, otwartość z ich strony oraz wola rozwiązania problemu. Mieliśmy już takie przypadki, że dziecko przychodziło na terapię raz z ojcem, a raz z matką. Ich wersje wydarzeń znacząco się różniły, co nie ułatwiało prowadzenia skutecznej terapii.

Bardzo często bywa, że źródłem problemu jest alkohol. Wówczas sprawą zajmują się specjalne placówki, które oferują pomoc zarówno uzależnionemu, jaki i współuzależnionym członkom rodziny. Najważniejsze jest to, by być świadomym i nie bać się korzystać ze specjalistycznego wsparcia. W konfrontacji z depresją w pojedynkę, niestety, jesteśmy bezradni.

***

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!