Zbiór ciekawych stron pomocnych do nauki różnych przedmiotów dla uczniów szkół podstawowych i szkół średnich.
Polski rynek korepetycji i płatnych usług szkolnych jest wart 7,5 mld zł (wg. CBOS oraz MEN). Nie, to nie jest pomyłka. Oznacza to, że wartość rynku płatnych zajęć jest 2,5 razy większa niż rynek gier w Polsce! Szokujące, prawda?
Patrząc na badania CBOS, jeszcze dekadę temu z dodatkowych płatnych zajęć edukacyjnych korzystał co 10 uczeń. W roku szkolnym 20/21 aż 55 % ogółu rodziców dzieci uczących się zadeklarowało, że ich dziecko uczestniczy w jakiejś formie dodatkowych zajęć płatnych. Wartość kwotowa tego rynku wzrosła w czasie pandemii dwukrotnie.
Nie jest to specjalnie dziwne; większość rodziców martwi się jakością szkolnych zajęć online lub słabym uczestnictwem dzieci w tych zajęciach i szuka rozwiązań, które pomogą zdać egzamin ósmoklasisty lub maturę na satysfakcjonującym poziomie. Wydatki na te usługi stale rosną. Popatrzmy, na co konkretnie Polacy je wydają. 38% rodziców kupuje dzieciom dodatkowe zajęcia językowe, 27% zajęcia sportowe, 20% finansuje kursy przygotowawcze do egzaminów, a 16% zajęcia artystyczne. Cena korepetycji waha się od 50 do 150 zł za godzinę, a kursu językowego od 800 do 2000 zł za semestr.
Jak obniżyć wydatki na ten sektor usług, a jednocześnie mieć poczucie, że pomagamy dziecku nadrobić jakieś braki? Z pomocą przychodzi Internet. W sieci jest masa darmowych i całkiem niezłych zasobów edukacyjnych. Internet pozwala również na korepetycje online. W artykule skupię się na kilku sposobach – jak uczynić zajęcia dodatkowe (językowe oraz korepetycje czy usługi przygotowania pod konkretny egzamin) jak najbardziej efektywnymi. Zaproponuję też wartościowe zasoby do wykorzystania z sieci, które mogą uzupełniać zajęcia dodatkowe.
Zanim wejdziemy do sieci
Na starcie – warto rozpoznać potrzeby edukacyjne dziecka. Z czym ma kłopoty? Czy brakuje mu podstaw w danym obszarze? Czy ma podstawy, ale nie ćwiczyło rozwiązywania zadań, rozbioru logicznego zdania czy trybów warunkowych po angielsku. Jeśli szukamy zajęć językowych – może brakuje konwersacji, a nie całościowego kursu, którym dziecko będzie powtarzało od początku całą gramatykę i zanim dojdzie do konwersacji, to straci jakikolwiek entuzjazm? Czyli na początku – ważna jest diagnoza potrzeb.
Jeśli decydujemy się na korepetycje – nie powinny być przedłużeniem szkoły. W tym sensie, że forma nauczania musi być odmienna do tego, co dzieje się na lekcjach, z których uczeń z jakichś przyczyn nie korzysta. Oczywiście – trzeba się zastanowić nad przyczynami, bo może ich być masa. Od zbyt wczesnej godziny lekcyjnej (niedostosowanej do godzin aktywności dziecka), zbyt licznej klasy, strachu przed nauczycielem, albo braku koncentracji. Niezależnie od przyczyn, podejmując decyzję o zakupie dodatkowych godzin u prywatnego korepetytora lub o kursie, zastanówmy się, czy te dodatkowe lekcje nie będą powielały schematu szkolnego. Czyli, nie będą zaczynać się wykładem, a potem sprawdzać, czy uczeń zastosuje tę wiedzę w ćwiczeniach. Jeśli dodatkowe zajęcia powielają to samo, co dzieje się w szkole, zasadna jest obawa, że nasze dziecko nadal nie wyniesie odpowiednich umiejętności z czegoś, za co słono zapłacimy. Dobry korepetytor sprawdzi najpierw, czego dziecku brakuje w zakresie materiału, ale też zapyta, co go zniechęcało do tej pory do uczestnictwa w lekcji i będzie potrafił zaciekawić ucznia przedmiotem.
Jak sprawdzić czy korepetytor lub kurs oferują coś odmiennego od szkolnej sztampy?
Najlepiej, w bezpośredniej rozmowie zapytać organizatora / nauczyciela, jakie metody stosuje, albo wprost – co robi, żeby jego zajęcia były ciekawsze niż te szkolne.
Umówić się na lekcję testową, najlepiej online i nie pokazując się w kamerze – słuchać jak rozmawia z dzieckiem, czy słucha pytań, czy potrafi nawiązać kontakt, i czy tłumaczy przystępnie.
Nie bójmy się pytać i testować. Często rodzice boją się autorytetu korepetytora, podobnie jak autorytetu nauczyciela. A tymczasem chodzi o zmianę sposobu nauczania, tak, żeby nasze dziecko lepiej przyswoiło materiał.
Nauczanie w pandemii przyniosło trochę pozytywnych zmian, m.in. sama możliwość nauki online oraz ‘wymusiło’ dostosowanie rynku usług edukacyjnych do tej formy nauczania. Osobiście – jestem wielką fanką korepetycji online; oszczędzają czas na dojazd, są tańsze niż lekcje stacjonarne, a także w sposób naturalny pozwalają na skorzystanie z aplikacji internetowych i różnych ciekawych zasobów sieci.
Korepetytorzy przedmiotowi czy szkoły językowe są najczęściej wybierani z polecenia. Internet i media społecznościowe są niezwykle pomocne w tym zakresie i pozwalają na sprawdzenie opinii na temat zajęć i prowadzących.
Co jednak, jeśli nasze dziecko reaguje niechętnie lub źle na wieść o dodatkowych lekcjach? Albo po prostu nie jesteśmy przekonani, czy warto płacić za dodatkowe lekcje? Czasem można zadać sobie trud i poszukać zasobów wspomagających proces nauki samodzielnie. Gdzie? Oczywiście w Internecie 🙂
Poniżej podaję wybrane zasoby, z których korzystają znajome dzieci i które polecam. Blogi, serwisy internetowe oraz kanały na YouTube. Tego ostatniego medium nie należy się bać. Jest jak cały Internet – mnóstwo w nim kiepskich treści, ale są też tysiące ciekawych i pomocnych kanałów, na których znajdziemy wartościowe treści.
Matematyka i nauki ścisłe
Khan Academy – potężny zasób edukacyjny na kanale YouTube w postaci krótkich filmów wyjaśniających poszczególne zagadnienia z zakresu matematyki, biologii, fizyki, historii, chemii, sztuki czy programowania. Wiedzę zdobytą w krótkich lekcjach można utrwalić rozwiązując zadania online. Za prawidłowe rozwiązania zdobywa się trofea.
Początkowo Khan Academy zawierało wyłącznie pomoce matematyczne, obecnie znajdują się tam zasoby z przedmiotów typu muzyka, ekonomia, kodowanie, projektowanie graficzne. Jest tam też bardzo dużo zasobów dotyczących kultury i historii USA, gdyż jest to przedsięwzięcie, które powstało w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
Pozostając w królestwie matematyki polecam serdecznie Matlandię Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego. To zasoby matematyczne dla klas 4-8 szkół podstawowych oraz 1-3 (Matlandia Junior). Matlandia dostępna jest odpłatnie, roczny abonament to koszt 30 zł, wersję demo można wypróbować za darmo. Zadania dostosowane są do podstawy programowej. Zaletą tego serwisu jest świetna grafika i animacje. Widać, że twórcy wzięli do serca, że dzieci uczą się przez zabawę. Niektóre zadania mają formę gier, które trzeba przejść, a przy okazji uczeń uczy się konkretnych tematów z podstawy.
Bardziej „szkolny” charakter ma PowtórkoMat. Stworzony specjalnie z myślą o ósmoklasistach przygotowujących się do egzaminu. GWO zadbało również o uczniów szkół ponadpodstawowych – dla nich dostępny jest program do nauki matematyki – MatNau.
Z rodzimego podwórka, z obszaru nauk ścisłych polecam bardzo zasoby Fundacji Adamed – Adamed Smart Up. Popularyzatorzy nauki prezentują krótkie wykłady i eksperymenty z takich dziedzin jak: biologia, chemia, fizyka. Eksperymenty są proste do przeprowadzenia.
Pan Belfer – to vlog z lekcjami chemii. Naprawdę niezwykły nauczyciel Dawid Łasiński sprawia, że chemia staje się fascynująca nawet dla humanistów 🙂 Pan Belfer w swoich filmikach omawia program zarówno szkoły podstawowej, jak i liceum.
Język polski – ważna sprawa
W obszarze wspierania edukacji języka ojczystego polecam bardzo Władcę Słów – to analogiczne narzędzie do Matlandii, tylko dla języka polskiego. Zawiera wiele ćwiczeń on-line w niezwykłej szacie graficznej. Roczny abonament również wynosi 30 zł.
Baba od polskiego czyli Aneta Korycińska to dość niezwykła nauczycielka polskiego, która nagrywa podcasty, pisze bloga, jest aktywna na Instagramie i na Tik-Toku. Krótko i węzłowato omawia najbardziej nieciekawe lektury. Jej twory są, nie bójmy się tego określenia, nieziemsko zabawne, nie mają wiele wspólnego ze standardowym podejściem nauczyciela. Na stronie są treści zarówno dla uczniów podstawówek, jak i liceów.
Równie dynamiczna jest Paulina Mikuła prowadząca kanał Mówiąc inaczej, w którym tłumaczy zawiłości języka polskiego. Dowcipnie i z wdziękiem, mniej tu treści szkolnych, jest raczej troska i dbałość o poprawność mowy.
Język angielski
W angielskim króluje kanał Arleny Witt, z ponad półmilionową liczbą subskrybentów. Kanał 'Po cudzemu’ to dowcipne, dobitne i naprawdę przemawiające do widza filmiki, jak mówić, by nas rozumiano w języku Szekspira. Dla wszystkich, dorosłych również.
Złoty i zawsze sprawdzony środek na naukę angielskiego to BBC. Brytyjczycy mają kanał na YouTube, gdzie w bardzo przystępny sposób lektorzy tłumaczą zarówno słownictwo, jak i gramatykę języka angielskiego. Wartością jest przepiękny akcent i dynamiczny, nowoczesny montaż filmików.
Kanały i serwisy nieprzedmiotowe
Kids Should See This to niezwykła i ogromna baza różnorodnych, sprawdzonych, bardzo ciekawych i bezpiecznych filmów. Twórcy tej platformy robią to, na co większości rodziców brakuje czasu – przeglądają zasoby internetowe i wybierają z nich te ciekawe, a następnie informują o tym w swoim serwisie. To wartościowe zasoby filmowe, które zaciekawiają światem, budzą ciekawość, poruszają wrażliwość. Filmy – animacje, dokumenty – są po angielsku, ale nie utrudnia to zrozumienia, raczej – jak widzę po moim młodszym dziecku – zachęca do poznawania języka.
Bardzo ciekawym kanałem YouTube jest To Już Jutro. W filmach prowadzący (znany z innych jutubowych kanałów, które nasze dzieci mogły oglądać) omawia tematy dotyczące współczesnego świata. Np. o miastach przyszłości, przeludnieniu, pracy w Google, energii słonecznej, smogu… Filmy są dynamiczne, ciekawe, skłaniają widzów do myślenia i do przyglądania się światu nawet w jego pozornie oczywistych odsłonach, a przy okazji są nagrywane w najlepszym jutuberskim stylu, który młodzi kochają 🙂 Partnerem kanału jest bank BNP Paribas.
Nauka. To lubię – czyli jeden z najbardziej znanych polskich kanałów popularnonaukowych. Prowadzi go znany i ujmujący dziennikarz – dr Tomasz Rożek. W bardzo przystępny sposób opowiada o naukowych faktach i mitach, nauce, eksploracji. Treści tego kanału przeznaczone są raczej dla dorosłych i dla starszej młodzieży, ale są też eksperymenty, które zaciekawią mniejszych.
O nauce lekko i poważniej, jak piszą o sobie twórcy portalu Crazy Nauka. To doświadczeni dziennikarze naukowi, piszący o nauce, technologiach, kosmosie, przyrodzie i wielu innych naukowych kwestiach. Nie jest to blog tworzony z myślą o dzieciach, ale już 11-12 latki znajdą tu artykuły, które mogą ich zainteresować, przedstawiające rzetelną wiedzę w przystępny sposób.
Podsumowanie
W sieci jest mnóstwo inspirujących serwisów, wartościowych kanałów na YT, platform do nauki, ciekawych korepetytorów. Jak ze wszystkim, podobnie i tu warto zrobić rozpoznanie – co oglądać, a co ominąć. Niektóre z przedstawionych propozycji stanowią dobry pretekst do wspólnego spędzenia czasu przez ekranem i do wzbogacenia nie tylko wiedzy dziecka, ale i swojej.
Pamiętajmy przy tym o bezpieczeństwie, im mniejsze mamy dzieci, tym bardziej powinniśmy poświęcać czas na to, aby czasem wspólnie przeglądać zasoby Internetu. Rozmawiajmy o zagrożeniach, nie tylko w kontekście uzależnienia od gier, ale też o tym, jak reagować, gdy w sieci dzieci natkną się na treści naprawdę nieodpowiednie.
Na końcu serdecznie polecam obejrzenie filmiku, z jednego z powyższych serwisów, o trapiącym nas coraz powszechniej uzależnieniu. Jakim? Obejrzyjcie!
Anna Radziejowska