Susza jest wszędzie. Coraz bardziej dotkliwa. I niech nas nie zwodzą opady śniegu i deszczu. To zaledwie ułamek potrzeb gleby, gruntu, roślin. Kiedy mówimy, że mamy suszę to, co to naprawdę oznacza? I czy możemy jej zaradzić? Susza to brak wody. Ale woda nie ginie, więc dlaczego mamy suszę? Jeśli będziemy obserwować swoje otoczenie to zobaczymy, że w niektórych latach pada więcej, a czasami mniej, czasem w rzece przepływającej przez naszą miejscowość, czy w stawie na środku wsi jest wody więcej, a niekiedy mniej. Dzieje się tak, ponieważ nasza obserwacja obejmuje ograniczony układ hydrologiczny. Z jednej strony woda do niego napływa, z drugiej paruje lub odpływa i znika z układu bezpowrotnie.
Powyższy rysunek pozwala zrozumieć, skąd bierze się susza, i jak możemy sobie z nią radzić. Jak widać susza pojawia się, gdy do naszego układu dopływa mniej wody niż z niego wypływa. Ważną częścią przepływu wody jest retencja (gromadzenie) – ta naturalna, ale przede wszystkim przygotowana przez człowieka. Retencja jest głównym narzędziem regulowania stosunków wodnych. Słowo retencja jest teraz modne i odmieniane przez wiele środowisk.
Rysunek: Układ hydrologiczny – schemat
Ilość wody dopływającej do układu jest okresowo zmienna. Pamiętamy lata 1997 i 2010 z wielkimi powodziami w dorzeczu Odry i Wisły. Obie nastąpiły po długotrwałych opadach deszczów, w wyniku których woda spływająca Odrą i Wisłą nie mogła się zmieścić w korycie. Ale kiedy wody dopływa mniej, to nie ma takich spektakularnych wydarzeń.
Susza przychodzi w ciszy.
Następuje systematyczne przesuszenie gleby, zmniejszenie lub całkowite zniszczenie upraw roślin, zmniejszenie zasobów wody pitnej, a także zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia pożarów lasów. Jeśli utrata zasobów wody jest bardzo duża, to następujący po nim okres „mokry” nie uzupełni strat. Susza staje się długotrwała. Do postępującego stepowienia przyczynia się również człowiek, nadmiernie eksploatujący zasoby wody i zwiększający poprzez melioracje (regulacja stosunków wodnych w glebie, m.in. nawadnianie i odwadnianie) i regulacje cieków jej odpływ.
Rodzaje suszy
susza atmosferyczna – brak opadów, wysoka temperatura i niska wilgotność powietrza, przyczyną jest napływ ciepłych i suchych mas powietrza. Susza atmosferyczna związana jest ściśle z klimatem. Nie mamy możliwości przeciwdziałania brakowi opadów, ale możemy się na nie przygotować.
susza glebowa (rolnicza) – oznacza niedobór wody dostępnej dla roślin, ten typ suszy jest dotkliwy dla rolników, ale opady deszczu bardzo szybko mogą uzupełnić braki. Suszy glebowej możemy w krótkim okresie czasu przeciwdziałać poprzez nawodnienia.
susza hydrologiczna – zmniejszone zasoby wodne powierzchniowe i podziemne, późniejsza regeneracja wód podziemnych jest długotrwała.
susza hydrogeologiczna – oznaczająca obniżenie się poziomu wód podziemnych. Susza geologiczna stwarza poważne problemy nie tylko dla rolnictwa, ale też dla mieszkańców i gospodarki.
susza gospodarcza (ekonomiczna) – gdy występowanie wieloletnie powyższych zjawisk odbija się na gospodarce kraju.
Czy u mnie jest już susza, czy jeszcze nie?
Susza nie jest tak spektakularna jak powódź. Nadchodzi w ciszy. Nikt nie zwraca na nią uwagi, aż urośnie do wagi problemu gospodarczego. Komu susza przeszkadza – to bardzo ważne pytanie, szczególnie jeżeli chcemy szukać partnerów do współpracy. Wydaje się naturalne, że susza przeszkadza rolnikom, ale to tylko 10% ogólnego zapotrzebowania na wodę. Przemysł, w tym rolnictwo przemysłowe, to aż 70% wykorzystania wody, ale przemysł korzysta ze swoich ujęć powierzchniowych lub głębinowych. W miastach woda w kranie jest zapewniana przez samorządy i rzadko kiedy mieszkańcy odczuwają problem suszy.
Internet pozwala na monitorowanie stosunków wodnych w naszej okolicy. Możemy przekonać się, jaki stopień wilgotności ma średnio gleba w naszej gminie lub jaka jest wielkość parowania (ewapotranspiracji) z naszych oczek wodnych. Zapraszamy na strony IMGW:
- ewapotranspiracja – sprawdź
- wilgotność – sprawdź
Prezentujemy mapę parowania z dn. 01.06.2022 ze strony https://stopsuszy.imgw.pl/ewapotranspiracja/.
Maksymalne parowanie wynosi 5 mm na dobę. Czyli z metra kwadratowego stawu, oczka wodnego, itp., wyparuje dziennie 5 litrów wody. Tracimy ją, jak pisałem na początku, bezpowrotnie. Jeśli w stawie wody nie ubywa, to tylko dlatego, że następuje jego zasilanie z gruntu lub dopływającego cieku. Oczywiście taka sytuacja nie trwa przez cały rok, ale musimy ubytki wody uwzględnić w bilansie naszego stawu retencyjnego.
Przyczyny występowania suszy
Zjawiska hydrologiczne i meteorologiczne, jakie obserwujemy w ostatnich latach mają swoje podłoże w globalnym ociepleniu. Efektem zmian klimatycznych jest występowanie gwałtownych zjawisk meteorologicznych, np. gwałtowne burze, długotrwałe upały. Nie jesteśmy lokalnie przygotowani do radzenia sobie w takich sytuacjach.
Nawet jeśli roczna suma opadów jest niewiele niższa od średniej z wielu lat, ich gwałtowność powoduje odpływ wody do rzek, a nie do gruntu. A w okresach upałów wzrasta znacząco parowanie, zarówno z odkrytych zbiorników, jak i z roślin. Mówi się: „dobrze pada”, wówczas jak deszcz pada długo i spokojnie.
Potrzeba ciągłego poszerzania powierzchni gruntów ornych w celu zwiększenia produkcji roślin i zwierząt doprowadziła nas do nadmiernej rozbudowy sieci melioracyjnych. Dzięki systemowi sączków, rowów, cieków, można było odprowadzić nadmiar wody po obfitych w śnieg zimach. A to umożliwiło wcześniejsze rozpoczęcie prac rolnych. Prowadzone były również prace pozwalające na osuszanie bagnisk, torfowisk, oczek wodnych. W tym samym celu prowadzono w ubiegłym wieku intensywne prace regulacyjne na rzekach. Mimo tego, w gruncie pozostawało wystarczająco dużo wody dla rolnictwa. Ale kolejne lata suche spowodowały, że te inwestycje stały się zabójcze dla gleby i wód gruntowych.
Przemiany ustrojowe w końcu dwudziestego wieku uwolniły ludzką przedsiębiorczość i stworzyły nowe możliwości. Od lat dziewięćdziesiątych nastąpiła „wędrówka ludów”. Mieszkańcy wsi zaczęli się przenosić do miast, a mieszkańcy miast na ich obrzeża. Socjolodzy i specjaliści od planowania przestrzeni mówią o dezurbanizacji. Miasta wylewają się na obszary z nazwy wiejskie.
Powstają nowe osiedla domów, kolonie domków i pojedyncze domy. Trzeba zbudować drogę, wodociąg, kanalizację. W następnym etapie osuszyć pola, by woda nie zalewała piwnic. W efekcie zapewniamy drogę szybkiego odpływu wody. Woda w wodociągach pochodzi z ujęć głębinowych, które są źródłem zdrowej wody. Woda głębinowa jest też trudno odtwarzalna. Tylko nieznaczna część wód powierzchniowych przesiąka na głębokość kilkudziesięciu metrów, a i to powoli. W okresach suchych podlewanie ogródków wodą z sieci jest jej marnotrawstwem.
Czy możemy jakoś zmniejszyć skutki suszy?
W ciągu roku są okresy, kiedy zwykle pada deszcz i okresy zdecydowanie suche. Ważne, aby retencjonować (gromadzić) wodę, by móc ją użyć później. To wcale nie jest takie łatwe. Jak widać na przedstawionym wcześniej rysunku , okresy suche są też okresami podwyższonych temperatur (lato) i wzmożonego parowania. Woda, która wyparuje, oczywiście skropli się w postaci deszczu, zwykle gdzie indziej lub – jak teraz bywa coraz częściej – w postaci gwałtownej ulewy. Z punktu widzenia zasilania gruntu w wodę, taka ulewa jest po prostu nieprzydatna.
Susza pojawia się powoli i nie zawsze jesteśmy gotowi ją zauważyć. Dlatego najwyższy czas podjąć działania zaradcze. Samo retencjonowanie wody może okazać się za małe. W zależności od tego, czy mówimy o pojedynczym gospodarstwie, czy skali całego kraju, musimy podjąć działania na rzecz gromadzenia wody w okresach mokrych i dostarczania jej do gruntu w czasie suszy. Na pewno w roku 2020 nie mieliśmy za wiele okazji na gromadzenie wody. Niemniej trzeba być przygotowanym, zanim znowu woda nam ucieknie.
W skali gospodarstwa pomyślmy o zamkniętych (ach to parowanie) zbiornikach na wodę deszczową, likwidację nadmiernej kostki brukowej, przygotowanie narzędzi pozwalających na skuteczne zasilenie gruntu.
Ale o tym w następnej części.