Bieszczadzka Szkoła Rzemiosła – powrót do przeszłości

fot8dzieciprzymemoryzaaja

Przedwojennych budynków dawnych szkół powszechnych jest w Bieszczadach jeszcze wiele. I choć stanowią ważny element dziedzictwa kulturowego danej wsi – prezentując zwykle wyróżniającą się spośród innych budynków architekturę – często stoją bezużytecznie lub są zagrożone rozbiórką. Te przedwojenne placówki są zazwyczaj dowodem wielkiego wysiłku społeczności lokalnych, mieszkańców wsi, którzy w trudnych czasach zaborów organizowali się i fundowali szkoły. Tym bardziej żal tych budynków, na które nie ma dziś pomysłu, a które niszczeją, czekając w niepewności na swój renesans.

fot1budynekszkolyzaaja

fot1muralzbliskazaaja
Fot. Odrestaurowany budynek szkoły powszechnej z 1900 roku w Uhercach Mineralnych. Na muralu twarze wszystkich osób, które pomagały w tworzeniu Szkoły.

Odrestaurowania dawnej szkoły nie spodziewali się zapewne mieszkańcy wsi Uherce Mineralne w powiecie leskim w Bieszczadach. Po 118 latach w dawnym budynku szkoły powszechnej w centrum wsi znów słychać tradycyjny dzwonek, wzywający uczniów na lekcje. Jak to się stało?

Na pomysł kolejnej, osadzonej w wiejskiej tradycji atrakcji turystycznej wpadli pomysłodawcy Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych – Magdalena i Janusz Demkowiczowie. Podobnie jak podróże rowerowymi drezynami otworzyły nieznane wielu turystom zakątki Bieszczadów, Szkoła Rzemiosła w sposób intrygujący próbuje pokazać, czym zajmowali się dawniej mieszkańcy tego regionu. Nie jest to tradycyjne muzeum z eksponatami, ani szkoła ucząca zawodu. W założeniu ma przypominać zapomniane już dziś zajęcia naszych przodków, ale też pozwolić na chwilę wejść w ich role.

fot8dzieciprzymemoryzaaja
Fot. Wnętrza szkoły.

Magdalena Demkowicz: „Budynek starej szkoły z 1900 roku kupiliśmy od gminy. Zastanawialiśmy się, jak go odrestaurować i nadać mu nową funkcję. Wcześniej jeździliśmy po Polsce odwiedzając z naszymi dziećmi różne muzea. Zafascynowały nas te współczesne, gdzie jest dużo multimediów i interaktywnych działań. Byliśmy m.in. w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, w Fabryce Schindlera w Krakowie, w Muzeum Śląskim, w Podziemiach Krakowskich. Podobały nam się miejsca, gdzie można było dużo się nauczyć poprzez działanie. Chcieliśmy te pomysły przetransponować na nasz teren i połączyć z naszym doświadczeniem, bo od lat zajmujemy się warsztatami, prowadząc własną agroturystykę. A ponieważ kupiliśmy budynek dawnej szkoły – poszliśmy tropem szkolnym. I tak powstała Bieszczadzka Szkoła Rzemiosła”.

Szkoła Rzemiosła rozpoczęła nowe życie wiosną tego roku. Przekraczając jej progi goście rozpoczynają podróż w czasie. Na początku wizyty turyści oglądają 11 minutowy film, na którym dziewczynka rozmawia z dziadkiem o tym, jak wyglądała szkoła dawniej. Tą rozmową przenoszą widzów w dawny świat.

fot3chlopiecbsr (137)zaaja
Na ścianach szkoły wiszą czarno-białe fotografie, ilustrujące dawne zajęcia mieszkańców wsi – garncarzy, kołodziejów, prządników. Niektóre z nich zostały ożywione. Są też oryginalne świadectwa byłych uczniów tej szkoły, oczywiście kaligrafowane! Dzieci „zastygają” przed ekranami komputerowymi z grami historycznymi i quizami. W zakamarkach szkoły ukryte są fotoplastykony, przez które oglądamy zachowane momenty z pracy różnych rzemieślników. Na wielkich ekranach w formie okien umieszczono hologramy. Widać na nich minione chwile. Na parapetach stoją starodawne telefony. Po podniesieniu słuchawki i wybraniu dowolnego numeru słychać nagrane przez właścicieli Szkoły Rzemiosła opowieści starszych mieszkańców wsi, historie osób, które chodziły do tej szkoły. Opowiadają oni zresztą nie tylko o tym, co działo się w szkole, ale o zwyczajach codziennych, o pieczeniu chleba, zabawach, o tym jak „drzewiej bywało” w Uhercach Mineralnych.

fot4klasakaligrafi2zaaja
Fot. Klasa kaligrafii.

Na parterze budynku mieszczą się 3 sale lekcyjne: piekarnicza, kaligrafii i garncarstwa. W każdej z nich na gości czeka nauczyciel – instruktor.

Magdalena Demkowicz: „Chcieliśmy naukę dawnych rzemiosł połączyć z człowiekiem, z instruktorem, który opowiada o danym rzemiośle czy umiejętności i pozwala aktywnie uczestniczyć w nauce. Turyści czy uczniowie dzieleni są na grupy. Uczestnicy dostają kawałek gliny, mają 6 stanowisk z kołami garncarskimi i mogą sobie pod okiem instruktora przygotować własną, drobną rzecz, którą zabiorą do domu. W pracowni kaligrafii każdy dostaje kartkę, pióro ze stalówką do zanurzania w ekolinie, przypominającej atrament. Uczą się pisania pod okiem nauczyciela, który pokazuje im tajniki budowania każdej literki, tak jak to było przed wojną. Zapisaną kartkę zabierają ze sobą. A w pracowni piekarniczej przygotowują ciasto na tradycyjne bułeczki, tzw. proziaki, które potem kosztują”.

fot5klasapiekarniczazaaja
Fot. Klasa piekarnicza.

Jest to świetna lekcja historii dla dzieci – i dużych i małych. Program dla odwiedzających Bieszczadzką Szkołę Rzemiosła jest przewidziany na 2 godziny. Pytam panią Magdę o dostępność oferty Szkoły dla turystów i wycieczek szkolnych. „Już mamy przygotowaną stronę internetową: www.ginacezawody.pl Na tej stronie jest panel rezerwacyjny. Wejścia do Szkoły Rzemiosła będą o pełnych godzinach. Można też zarezerwować sobie miejsce telefonicznie lub zaryzykować i przyjść na którąś pełną godzinę”.

fot6klasagarncarstwazaaja

fot6 drugie klasgarncarstwazaaja

fot6 trzecieklasagarncarstwabsr (72)azaaja
Fot. Klasa garncarska.

Bieszczadzka Szkoła Rzemiosła jest inicjatywą prywatną małżeństwa Demkowiczów, zarówno od strony finansowej jak i organizacyjnej. Świetnie promuje zarówno miejscowość, jak i całe Bieszczady. Pani Magda podkreśla, że wszyscy chętnie pomagali w przygotowaniach, np. udostępniając dokumenty, m.in. Skansen w Sanoku, Polskie Radio i Telewizja z Rzeszowa, czy Gmina Olszanica, sołtys wsi i mieszkańcy, którzy przynosili dawne przedmioty.

fot7zerknijzaaja

„Kiedy zimą będzie mniej turystów, chcemy funkcjonować tak, żeby produkować w Szkole Rzemiosła bieszczadzkie pamiątki. Mamy już wiele pomysłów. Natomiast teren przed szkołą chcemy przygotować na lato dla rękodzielników, aby mogli tu sprzedawać swoje rzeczy np. rzeźby, wyroby kowalskie, czy inne. Warunek będzie jeden: aby sprzedawane rzeczy były dziełem sprzedających, tych, którzy coś tworzą”. Jest to wyzwanie, które Demkowiczowie rzucają licznym rękodzielnikom i twórcom w Bieszczadach, gdyż Bieszczady ciągle jeszcze są zalewane pamiątkami spoza regionu.

fot2wnetrzaszkolyzaaja
Fot. Dzieci przy monitorze komputera Memory.

W Szkole pracuje zgrana ekipa osób – pasjonatów, którzy mają doświadczenie w pracy z ludźmi. A ludzie, którzy wiedzą na czym polega praca w turystyce to – jak podkreśla pani Magda – podstawa! Bez tego wszystko kuleje.

Oferta Bieszczadzkiej Szkoły jest wspaniałą alternatywą na każdą pogodę w Bieszczadach, nawet na te deszczowe tygodnie, które często zaskakują turystów. Może być wspaniałą atrakcją dla dzieci, młodzieży i dorosłych.

fot9szkolawimpresjideszczuzaaja
Fot. Budynek szkoły w deszczu.

Miejsce to urzekło mnie od pierwszej chwili, nie tylko ze względu na dobry pomysł ocalenia tego, co przemija bezpowrotnie, ale także ze względu na wystrój i klimat Szkoły, który udało się właścicielom przedsięwzięcia stworzyć. Ściany z cegły połączone z wielkimi belami oryginalnego drewna, odkrytego i oczyszczonego, uzupełnionego gdzieniegdzie ważnymi detalami drewnianej stolarki. Wszystko to sprawia, że wchodząc do budynku Szkoły od progu czujemy się w niej dobrze. Doświadczamy przyjemnego powrotu do przeszłości i inspirującego niedosytu…

Fotografie: Monika Kaczmaryk i Archiwum Bieszczadzkiej Szkoły Rzemiosła.

***

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!