Nie każdy druh do pożaru!

images_STR2zajaMIDI

Powszechne wyobrażenie o akcji gaśniczej nakazuje myśleć, że na dźwięk strażackiej syreny każdy druh rzuca wszystko i na złamanie karku pędzi do remizy, by w te pędy ruszyć ludziom i mieniu na ratunek. Tymczasem gaszenie ognia to w dzisiejszych czasach już nie pospolite ruszenie, a w pełni zorganizowane przedsięwzięcie, w którym nie może uczestniczyć człowiek z ulicy. Lista wymogów, jakie trzeba spełnić, by wziąć udział takiej w akcji, jest nadzwyczaj długa.

Podstawowym warunkiem uczestnictwa w działaniach bojowych jest oczywiście wiek ochotnika. Zgodnie z ustawą o ochronie przeciwpożarowej nie może mieć on mniej niż 18 i nie więcej niż 65 lat. Zasłużeni druhowie, którym metryka nie pozwala na bezpośredni udział w akcji, mogą służyć doradztwem i bogatym doświadczeniem.

 

Najpierw do lekarza

Odpowiedni wiek to nie wszystko. Ważna jest kondycja zdrowotna, podlegająca systematycznej weryfikacji. Rzecz dotyczy druhów wytypowanych przez właściwego naczelnika jednostki. Typuje on konkretne osoby, aspirujące do uczestnictwa w działaniach ratowniczo-gaśniczych. Następnie zwraca się z wnioskiem do wójta, by ten skierował wybranych strażaków na okresowe badania do poradni medycyny pracy. Tam czekają na nich konsultacje z neurologiem, okulistą, psychologiem, oraz profilaktykiem, który wystawia ostateczne zaświadczenie o przydatności do służby. Oprócz tego muszą oni wykonać szereg badań laboratoryjnych: badanie krwi, moczu, poziomu cukru. Obowiązkowo przeprowadza się również badanie spirometryczne. Praktyka pokazuje, że wielu spośród wytypowanych druhów nie kończy tej weryfikacji pozytywnie, a to ze względu na nałogowe palenie tytoniu.

Z reguły badania ważne są przez trzy lata, ale to do lekarza ostatecznie należy określenie terminu kolejnego badania okresowego. Zdarza się, że ze względu na stan zdrowia bądź wiek ratownika zaświadczenie lekarskie ważne jest jedynie przez rok. Na szczęście jego koszt nie obciąża samych zainteresowanych ani jednostki OSP. Przepisy prawne stanowią, że wydatki te musi pokryć wójt, na którym ciąży obowiązek zapewnienia ochrony przeciwpożarowej mieszkańców gminy. Często stosowaną praktyką jest organizowanie takich badań na terenie gminy. Zwykle robi się to w soboty, dzięki temu strażacy nie muszą brać urlopów ani wydawać pieniędzy na dojazdy do specjalistycznych przychodni w mieście.

Władze jednostki winny zatroszczyć się również o odpowiednią liczbę kierowców wozów bojowych, którzy również poddawani są badaniom lekarskim (co najmniej dwóch do jednego samochodu). Badania kierowców są potrzebne, aby lokalny starosta mógł wydać zezwolenie do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi. Do końca 2015 roku kierowcy musieli odbyć również kursy jazdy na pojazdy uprzywilejowane, organizowane przez ośrodki jazdy stopnia wyższego w dużych miastach. Na szczęście od 4 stycznia 2016 r. kierowcy jednostek OSP zostali zwolnieni z tego obowiązku.

 

Bez szkolenia ani rusz

Zadania realizowane przez ochotnicze straże pożarna wymagają odpowiedniego poziomu wyszkolenia członków biorących bezpośredni udział w działaniach ratowniczych, a w szczególności specjalistycznej wiedzy i umiejętności. Katalog zagrożeń jest coraz szerszy, ale też wymagania i oczekiwania społeczeństwa wymuszają poszerzanie wiedzy ochotników. Zapobieganie i gaszenie pożarów to nie wszystko. Do tego dochodzi ratownictwo techniczne, szczególnie podczas zdarzeń na drogach oraz ratownictwo medyczne w zakresie udzielania pierwszej pomocy medycznej. Organizatorem szkoleń jest Państwowa Straż Pożarna, co dobrze wpływa na przyszłe wspólne działania ratownicze. Dobra realizacja poszczególnych etapów akcji i rzetelne wykonywanie zadań wpływa na bezpieczeństwo ratowników i poszkodowanych.

Bloki szkoleniowe ułożone są w kolejności chronologicznej, przez co tworzą tzw. ścieżkę szkoleniową (szkolenie podstawowe – szkolenia specjalistyczne – szkolenia dowódcze). Szkolenia podstawowe przygotowują do sprawnego i bezpiecznego wykonywania czynności ratowniczych, w tym do obsługi i konserwacji wykorzystywanego sprzętu.

Szkolenia specjalistyczne przygotowują do wykonywania działań z użyciem sprzętu technicznego oraz do udzielania pierwszej pomocy medycznej. Szkolenia specjalistyczne dotyczą ratownictwa chemicznego i ekologicznego, wysokościowego, wodnego, działań poszukiwawczo – ratowniczych, ratownictwa medycznego oraz współpracy z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym. Szkolenia dowódcze przygotowują do kierowania działaniami ratowniczymi.

Szkolenia prowadzone przez strażaków PSP są bezpłatne. Konieczne jest natomiast wypełnienie karty skierowań potwierdzonych przez przedstawiciela urzędu gminy. Dodać należy, że aby przystąpić do tego typu szkoleń ochotnik musi posiadać ważne zaświadczenie lekarskie orzekające zdolność do bezpośredniego udziału w działaniach ratowniczych oraz ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków. Zajęcia organizowane są zwykle w weekendy lub w dniach powszednich w godzinach popołudniowych. Szkolenia kończą się egzaminem oraz wydaniem stosownego zaświadczenia.

 

W dżinsach nie do pożaru

Strażak przystępujący do działań ratowniczych musi być również wyposażony w odpowiednie ubranie specjalne, buty, kask i rękawice. Wszystko to musi spełniać odpowiednie normy, przez co istnieje pewność, że są one wykonane w odpowiednich, niepalnych materiałów chroniących ratownika. Koszt takiego stroju pokrywa gmina.

 

Ratownik zawsze ubezpieczony

Listę wymogów zamyka obowiązek ubezpieczenia członków OSP i jest to również obowiązek ciążący na gminach. Firmy ubezpieczeniowe oferują w takim przypadku ubezpieczenia bezimienne, wiadomym jest bowiem, że lista ochotników ulega ciągłym zmianom, przez co taka opcja jest najbardziej korzystna.

 

Co strażakom się należy?

Po spełnieniu wszystkich wymienionych wyżej warunków strażak może brać udział w działaniach ratowniczych. Warto zaznaczyć, że członek OSP, który brał udział w działaniu ratowniczym oraz szkoleniu pożarniczym otrzymuje ekwiwalent pieniężny. Jego wysokość ustala rada gminy w drodze uchwały i nie może on przekraczać 1/175 przeciętnego wynagrodzenia ogłoszonego przez Prezesa GUS. Na dzień dzisiejszy jest to kwota ok. 34 zł za godzinę.

Praktyka pokazuje, że nie wszystkie rady gmin podjęły takie uchwały. Są jednostki, które za udział w działaniach ratowniczych czy szkoleniach nie otrzymują ekwiwalentu. Przedstawiciele gmin tłumaczą to tym, że skoro jednostki nie składają wniosków o wypłatę takich pieniędzy, to gmina nie czuje się w obowiązku, aby ich o tym pouczać. Dopóki nie ma wniosku, nie ma „problemu”, a przecież jest to prawo przyznane ochotnikom ustawą o ochronie przeciwpożarowej (art. 28).

Zaznaczyć należy, że ochotnik, który zostanie zadysponowany do akcji przez dowódcę, a który nie ma odpowiedniego wieku, badań, szkoleń czy nie został wyposażony w odpowiednie ubranie nie będzie miał prawa do odszkodowania w razie wypadku podczas akcji.

 

Przemysław Chrzanowski

Fotografia na sliderze: Daniel Sibiak

Fotografie w tekście: Marek Sanderski www.polska3d.com

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!