Niech wieś wygląda jak wieś

koszecin 2

Przemysław Chrzanowski: Czy polska wieś jest nieładna?

Katarzyna Mańko, założycielka serwisu „Stawiam na tradycyjne”: – Tego o niej nie można powiedzieć. To co ją oszpeca to wszechobecne reklamy, czasem zwykły brud i chaos architektoniczny. Ten ostatni argument skłonił mnie do stworzenia strony, która ma pokazywać ładne budownictwo, ale oparte na tradycyjnych wzorcach. Jest to poniekąd wyraz mojego buntu i złości na to, co dzieje się w mojej wsi.

Mieszkam w dość charakterystycznie zabudowanej, śląskiej miejscowości, w której od około 15 lat zmienia się wszystko. Piękne domy z czerwonej cegły, najpierw obkładano plastikowym saidingiem, teraz izoluje się je styropianem i tynkuje na żółto. Bywa, że zabytkowe domy zupełnie się burzy, a w ich miejsce stawia obiekty w żaden sposób nieodpowiadające otoczeniu.

Tak dzieje się w Koszęcinie, miejscowości, której centrum zostało pięknie wymurowane w XIX wieku. W latach 30. następnego stulecia wybudowano tu dwa osiedla, wszystko z pięknej czerwonej cegły, każdy dom według tego samego projektu, z charakterystyczną laubą. Teoretycznie owa zabudowa podlega nadzorowi konserwatora zabytków, a jak to jest w praktyce? Zamierzam się temu przyjrzeć bliżej.

koszecin 3
Koszęcin. fot. Katarzyna Ledwoń.

A może ludzie budują i remontują po swojemu, bo nie mają pojęcia, że można inaczej?

– No właśnie tutaj upatruję swego rodzaju misji dla siebie. Wychodzę z założenia, że ktoś musi ludziom pokazać, że istnieje właściwa alternatywa. Czasem dobrych wzorców nie trzeba daleko szukać, w mojej miejscowości znajduje się przynajmniej pięć modelowych obiektów, na których można byłoby oprzeć się projektując nowe domy. Uznałam, że to nie sztuka wytknąć komuś, że coś robi źle. Sztuką jest mu powiedzieć jak ma robić, żeby było dobrze. Stwierdziłam, że zanim zacznę rozmawiać z ludźmi o tym, co moglibyśmy zmienić w naszej wsi, najpierw pokażę im, że można inaczej, że są projekty, które nie zaburzą zabytkowego charakteru otoczenia.

Mam wrażenie, że u nas każdy buduje na własną rękę, zgodnie z własnym upodobaniem. Tymczasem w wielu krajach Europy Zachodniej oczywistym jest fakt, że inwestor musi dostosować się do zabudowy istniejącej w sąsiedztwie. Może zatem jest to sprawa mentalności i swoistej dyscypliny?

– Prócz mentalności istotne są jeszcze przepisy. W wielu gminach istnieją plany zagospodarowania przestrzennego, w których wyraźnie zapisano jak winno się budować nowe domy. Na ich podstawie wiadomo, jaki kształt ma mieć dach, jaki zastosować rodzaj poszycia, wskazuje się nawet, jaki kolor będzie właściwy dla elewacji. Problem w tym, że mało kto się do tych wymogów stosuje. Mam wrażenie, że właśnie my Polacy mamy z tym duży problem. Dla większości z nas prawo jest niestety tylko na papierze, niechętnie tolerujemy jakąkolwiek urzędniczą ingerencję – tym bardziej na własnym podwórku. Zastanawiające jest to, że nie ponosimy za to właściwie żadnych konsekwencji. Za nic mamy niepisaną zasadę sąsiedztwa, polegającą na tym, że skoro dwa domy stojące obok siebie są podobne, to ten trzeci, który właśnie powstaje, także musi do nich pasować.

koszecin 4
Koszęcin. fot. Katarzyna Ledwoń.

Współcześni architekci twierdzą, iż zalewające polską wieś pseudo dworki z kolumienkami przy wejściu są wyjątkowo kiczowate… Czy obfitość takich obiektów to także kwestia naszych błędnych wyborów?

– Myślę, że w tym kontekście wiele „zawdzięczamy” deweloperom, którzy właśnie w tym stylu zabudowują całe podmiejskie wsie. Oferując klientom konkretny produkt, kształtują przy okazji ich gusta. Są jednak wyjątki od tej reguły. Właśnie wrzuciłam na stronę wizualizację osiedla Dom Śląski, które wygląda już zupełnie inaczej. Nie ma tu wspomnianych kolumienek, facjatek, wzmocnień, dziwnych fortyfikacji i kogutów na dachach.

A może tym jak wyglądają nasze domostwa rządzi zasobność portfela? Wszak powszechnie wiadomo, że w domu ze styropianową izolacją zimą cieplej… I taniej, bo na opał wydamy zdecydowanie mniej.

– Tu jest błąd w myśleniu. Szukając oszczędności, ludzie bardzo często zaczynają od tego nieszczęsnego styropianu. Zapominają, że mają nieszczelne okna i niezbyt wydajny system ogrzewania. Gdyby w pierwszej kolejności zabrali się za ich wymianę, mogłoby się okazać, że izolacja ścian zewnętrznych budynku wcale nie jest potrzebna. Tym bardziej, że na naszym terenie mamy do czynienia z ceglanymi budynkami o bardzo dobrych właściwościach izotermicznych. W ocieplonych domach starego typu nie ma sensownej wentylacji, więc stale jest duszno i natychmiast pojawia się grzyb. Dzieje się tak dlatego, ponieważ tym ludziom nikt wcześniej nie powiedział, że dojdzie do podobnej sytuacji. Dla całej sfery budowlanej to woda na młyn, chodzi o to, by za wszelką cenę sprzedać kolejną paczkę styropianu i kolejne wiaderko zaprawy.

koszecin 5
Koszęcin. fot. Katarzyna Ledwoń.

Opowiedzmy w kilku słowach o stronie „Stawiam na tradycyjne”.

– Nie aspiruję do tego, by pokazywać najlepsze wzory, ponieważ nie czuję się na tyle kompetentna, by mówić, że to jest dobre, a tamto lepsze. To są różne wzory, różne pomysły na to jak można podejść do tradycyjnego budownictwa. Tradycyjnego ze względu zarówno na formę jak i na materiał. Niektórych projektów z różnych względów nie prezentowałabym, ale wychodzę z założenia, że wszystko może być inspiracją.

koszecinzajax
Koszęcin. fot. Marcel Huniak.

Czy ktoś wykorzystał zasoby tej witryny w praktyce?

– „Stawiam na tradycyjne” to przedsięwzięcie jeszcze raczkujące, trudno zatem spodziewać się od razu spektakularnych efektów. Będę szczęśliwa, jeżeli choć jeden z użytkowników serwisu weźmie sobie do serca moje sugestie i kiedyś zbuduje sobie nowy, ale zarazem tradycyjny dom.

Zdjęcia 1-4: Katarzyna Ledwoń (http://kasialedwon.blogspot.com/2014/11/koszecin.html  )

Zdjęcie 5: Marcel Huniak.

***

Strona „Stawiam na tradycyjne” znajduje się w przestrzeni facebookowej pod adresem www.facebook.com/stawiamnatradycyjne

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!