Podczas konferencji w Ochli pt. „Dziedzictwo wsi lubuskiej i dolnośląskiej”, zorganizowanej przez Fundację Wspomagania Wsi, Towarzystwo Opieki nad Zabytkami oddział w Zielonej Górze, Muzeum Etnograficzne w Zielonej Górze z/s w Ochli we współpracy z Lubuskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków spotkało się ponad sto osób związanych z dziedzictwem kulturowym tego regionu. Poprosiliśmy kilkoro z nich o wypowiedzi na temat samej konferencji oraz ich działań i problemów, które dostrzegają w swojej codziennej pracy na rzecz dziedzictwa kulturowego.
Renata Ostrzeniewska
Działam jako animatorka społeczna na terenie miejscowości Glinik w gminie Deszczno. Dużo się tutaj mówi o dziedzictwie kulturowym, o zabytkach, a ja przyjechałam z dziedzictwem słowa. Chciałam przedstawić wszystkim naszą poetkę, panią Stasię Plewińską, która w tym roku ukończyła 90 lat. Przez całe życie w zaciszu swojego gospodarstwa tworzyła poezję bardzo bliską wsi i ziemi. Szacowna jubilatka jest z nami, ale jej stan zdrowia nie pozwala, by mogła sama uczestniczyć w takim spotkaniu. Na co dzień działam w Stowarzyszeniu Przyjaciół Gminy Deszczno oraz w Stowarzyszeniu Kongres Kobiet, w kręgu mojego zainteresowania znajdują się podupadające obiekty zabytkowe. Chciałabym się tutaj dowiedzieć jak można wpłynąć na właścicieli takich majątków, by zaczęli o nie należycie dbać. Po kilku wykładach otwierających konferencję w zasadzie wiem, że na nich nie ma mocnych. Okazuje się, że nie ma takiego prawa, które obligowałoby do wszczęcia prac zabezpieczających czy remontowych. Na co można w takiej sytuacji liczyć? Na dobrą wolę właścicieli takich obiektów.
***
Joanna Liddane
Jestem mieszkanką gminy Zabór, należę również do Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Jest to taki czas, w którym spotykają się osoby zainteresowane tematem ochrony dziedzictwa kulturowego na polskiej wsi. Bardzo się cieszę, że podczas tej konferencji spotykają się ludzie z terenu dwóch województw: lubuskiego i dolnośląskiego. Będzie szansa na to, by skonfrontować swoje doświadczenia i zainspirować się dokonaniami sąsiadów. Mam nadzieję, że porozmawiamy o naszym kulawym prawodawstwie, które po macoszemu obchodzi się z dziedzictwem kulturowym. Nie mamy narzędzi, by chronić zabytki. Jesteśmy także niezadowoleni z nowego prawa budowlanego, które ułatwia drogę na skróty dla tych, którym nie leży na sercu dbałość o zabytkową substancję. Pozostaje wpływać na świadomość ludzi, którzy niejednokrotnie nie mają pojęcia, że popełniają błędy, remontując swoje wiekowe domostwa. Trzeba dbać o to, by zabudowa była spójna z tradycją i krajobrazem.
***
Danuta Lichwiarz
Reprezentuję Stowarzyszenie Łaz Zielony Las. Jest to bardzo młoda organizacją, powstała w kwietniu tego roku. Chcemy promować naszą miejscowość, rozwijać ją, pobudzać mieszkańców do aktywności. W naszych głowach rodzą się ciekawe pomysły, zaczynamy ubiegać się o pieniądze z rozmaitych programów. Na razie nie udało się nam nigdzie przebić przez konkursowe szranki, pewnie wynika to ze zbyt małego doświadczenia. Z całą pewnością jesteśmy organizacją, która potrzebuje pomocy, stąd między innymi moja obecność na tej konferencji. Chcielibyśmy wrócić do czasów świetności naszej miejscowości, która niegdyś miała charakter wypoczynkowy. Z jej uroków korzystali głównie mieszkańcy pobliskiego miasta Żary. W kontekście tego spotkania interesuje mnie troska o dziedzictwo materialne. Mamy we wsi dwa gospodarstwa z zabytkową zabudową, ich właściciele nie mają świadomości, że dysponują czymś wyjątkowym. Nie mają również możliwości, by właściwie zająć się ochroną zabytkowych obiektów. Chcielibyśmy móc reagować w takich sytuacjach. Wiedza, jaką tu zdobywamy z pewnością nam w tym pomoże.
***
Barbara Dziadowicz
Reprezentuję Stowarzyszenie Inicjatywy Lokalnej „Adsum” z Chomiąży. Jestem tutaj, ponieważ chcę dowiedzieć się, co możemy zrobić w naszej społeczności w obszarze zachowania dziedzictwa kulturowego. Bardzo interesuje nas kwestia pozyskania środków na ratowanie zabytków – w tym obiektów należących do osób prywatnych. Cieszę się, że mam tutaj możliwość czerpania inspiracji. To ważne, bo nasze stowarzyszenie jest bardzo młode, działamy od maja tego roku. Mamy już na swoim koncie jeden projekt, który właśnie realizujemy w oparciu o środki z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Tworzymy warsztaty dla rodziców, prowadzimy grupy zabawowe dla dzieci. Angażujemy się w wiele działań, które mają na celu rozruszać naszą miejscowość.
***
Monika Śmigiel (w środku) wraz z Joanną Brodowską i Elżbietą Moszkowicz
Podczas tego rodzaju spotkań szukam inspiracji do dalszych działań. Pracuję w urzędzie gminy, gdzie zajmuję się pozyskiwaniem środków pozabudżetowych. Współpracuję z parafiami z naszego regionu, pomagam im w zdobywaniu pieniędzy na remonty zabytkowych świątyń. Poza tym gmina ma w posiadaniu pałac w Gaworzycach z XVII wieku, który od 2008 roku jest restaurowany. Uczestnictwo w takiej konferencji to dla mnie szansa na pogłębienie wiedzy, możliwość kontaktu z fachowcami.
***
Beata Musiałowska
Moja obecność podczas tego wydarzenia jest związana z turystyką oplecioną wokół winiarstwa. Wiadomo, że tradycje związane z winiarstwem powoli zaczynają się w województwie lubuskim odradzać, w związku z tym istnieje potrzeba, żeby o tym opowiadać. Zresztą potrzebują tego nie tylko turyści, ale i sami właściciele winnic, a zarazem producenci, którym zależy na promocji lokalnych trunków. Winiarstwo na tym terenie ma tradycje sięgające XII wieku, wszystko obrócono wniwecz z końcem II wojny światowej, kiedy ludność zamieszkująca te tereny została wysiedlona. Ci, którym później przyszło gospodarować na tych ziemiach nie bardzo wiedzieli, co począć z winnicami i stopniowo je likwidowali. W ich miejsce siali zboże i sadzili ziemniaki. Dziś to lubuskie dziedzictwo zaczyna wracać do łask.
Fot. autor