Alfredówka, urzekła mnie, mimo że nie znajdziesz tu gór, rzek, jezior. Sprawiła, że każdego dnia rozglądam się i nasłuchuję kolejnych obrazów, kolejnych opowieści – przekonuje Marcin Kurnik, który wraz żoną Joanną prowadzi tu gospodarstwo agroturystyczne „Dobre Miejsce”. Taki obraz ciągle jeszcze można odnaleźć w tej wsi.
Na wiejskim podwórku.
Na podwórku jest wesoło
od samego rana
biega w koło, gada wkoło
dziatwa rozbrykana
Mamy wciąż dostojnie kroczą
obserwując dzieci
rozglądają się i troszczą
a gwar z nieba leci…
Alfredówka 28.06.2005
(fragment wiersza Genowefy Sadeckiej z książki Co w sercu – co w myśli. )
Odrobina historii
Wieś powstała z byłej posiadłości rodu Tarnowskich. Jej nazwa prawdopodobnie pochodzi od imienia jednego z synów Tarnowskiego, jednak żadne ze źródeł historycznych tego nie potwierdza. Podobnie sprawa się ma z datą powstania wioski – nie zachowały się żadne dokumenty, które potwierdzałyby konkretną datę powstania tej miejscowości, ale wg podań powstała ok. 1802 roku. Na ten rok datuje się zmianę nazwy z Ciosy na Alfredówkę.
Prowadzone badania archeologiczne wskazują, iż osada miała tu miejsce już w okresie paleolitu schyłkowego i była zamieszkana przez przedstawicieli tzw. kultury świderskiej. Pierwotnie wieś nazywała się Ciosy, a nazwa ta wzięła się z tego, że ludzie tutaj mieszkający trudnili się wyrębem lasów i ciosaniem drzew. Alfredówka to wieś o charakterze skupionej ulicówki o luźnej zabudowie wzdłuż drogi. Domy pobudowane są zazwyczaj po obu stronach drogi.
– Pod koniec XIX wieku, będąca pod zaborem austriackim Alfredówka otrzymała od cesarza Franciszka Józefa na mocy uprawnień ziemie, aby poprawić byt ludzi tu mieszkających. Jednak sprawa nie była tak do końca „kolorowa”, wieś dostała tylko 38 ha bagiennych łąk oraz 76 ha lasu, które potem zostały zabrane przez hrabiego Tarnowskiego – opowiada Marcin Kurnik. – W tym czasie w Alfredówce znajdowały się: kancelaria gminna, karczma, posterunek policji i trzyklasowa szkoła. Wieś należała do parafii w Miechocinie– taką informację znajdziecie szperając po Wikipedii, ale taką opowieść usłyszycie dopiero wtedy kiedy dokładnie nadstawicie ucha :
Alfredówka została lokowana w 1802 roku przez hrabiów Tarnowskich. Jednak nastąpił konflikt pomiędzy mieszkańcami a samym hrabią dotyczący serwitutów (lasu z którego mogli korzystać mieszkańcy Alfredówki nadanego przez cesarza). Zagorzałym obrońcą był wójt wsi Ragan który przepłacił to życiem – został zamordowany przez hajduków hrabiego.
O Alfredówce i okolicy sporo informacji można znaleźć w sieci. Wieś należy do gminy Nowa Dęba w powiecie Tarnobrzeskim w województwie podkarpackim, etnicznie zamieszkiwali ją Lasowiacy lub inaczej Lesiacy.
Co warto zobaczyć?
Spacerując po wsi warto rozglądać się – pozostało jeszcze kilkanaście starych drewnianych domów, kilka starych przydrożnych kapliczek, a że wzdłuż drogi ciągnie się chodnik, można spokojnie spacerować bez obaw.
Schodząc z głównej drogi w polne dukty będziemy mogli napotkać bogactwo zwierząt i ptaków. Teren równinny, porośnięty dzikimi łąkami, poprzecinany polami uprawnymi o każdej porze roku i dnia ma inne barwy, mieni się kolorami, a kanały odprowadzające wodę odwiedzają bobry, czaple, kaczki czy perkozy. Tych ptaków i zwierząt, dzięki lokalizacji pośród Puszczy Sandomierskiej z okolicznymi stawami w Budzie Stalowskiej jest ogrom. Do gatunków, które tutaj bardzo łatwo spotkać należą: podgorzałka, bąk, bączek, ślepowron, czapla biała, bocian czarny, świstun, gągoł, bielik, rybołów, zimorodek, kulik wielki, krwawodziób, nurogęś, oraz daniele i jelenie – których rykowiska przypadają na jesieni, wtedy też pasjonaci przyrody mają istny raj fotograficznych łowów.
Dobre Miejsce – miejsce Kurników
W tak pięknych okolicznościach przyrody powstało gospodarstwo agroturystyczne „Dobre Miejsce”. Tak przed kilku laty na swoim blogu pisała o nim Joanna Sadecka-Kurnik:
Jest pięknie, mamy wielką stodołę, która tego lata będzie już centrum gospodarstwa agroturystycznego. Będą tu (oprócz noclegów i jedzonka) również warsztaty: decoupage, filcowanie, inne plastyczne, muzyczne, rozwoju osobistego, kulinarne i wszelkie, które tylko przyjdą mi jeszcze do głowy Jest kot i dwa psy, a na wiosnę przybędą jeszcze kury, potem owce albo kozy, albo te i te, osiołek, no i myślę jeszcze o alpakach.”
Wszystkie plany doczekały się realizacji. Marcin i Joanna czekają na obieżyświatów i obiecują niepowtarzalną atmosferę. Warto tam zajrzeć i odkryć kawałek Polski nieznanej.
Tekst powstał na podstawie relacji Marcina Kurnika i Joanny Sadeckiej-Kurnik
Ważne adresy
http://www.dobremiejsce.art.pl
http://dobremiejsce.blogspot.com/
https://www.facebook.com/DobreMiejsce
fot. Marcin Kurnik, Tomasz Szewczyk
źródła: www.wikipedia.pl, http://etnograficzna.pl/stroje-ludowe-stroj-lasowiacki/, http://www.kultura.nowadeba.pl/