Jak pozbyć się azbestu?

Eternit to do niedawna najbardziej popularne poszycie dachowe stosowane na terenach wiejskich. Tanie w zakupie, odporne na zmienne warunki atmosferyczne, a do tego proste w montażu faliste płyty schodziły niegdyś jak świeże bułeczki. Oprócz nich szeroko wykorzystywano w budownictwie także okładziny elewacyjne. Działo się tak do czasu, kiedy ponad wszelką wątpliwość stwierdzono, że zawarte w nich włókna azbestowe są rakotwórcze. Pierwsza reakcja naszych władz w tej sprawie miała miejsce w 1997 roku, Sejm RP przyjął wówczas rezolucję w sprawie wycofania azbestu z polskiej gospodarki. Pięć lat później opublikowano „Program usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest, stosowanych na terytorium Polski”. Jego podstawowe cele realizuje obowiązujący dzisiaj „Program Oczyszczania Kraju z Azbestu”, który zakłada całkowitą utylizację eternitu do 2032 roku. Do tego czasu rolnicy będą musieli zmienić poszycia dachowe swoich obiektów mieszkalnych, stodół i budynków gospodarczych. Wiąże się to nie tylko z olbrzymimi kosztami, ale także zachowaniem koniecznych procedur.

Krok pierwszy: Idziemy do gminy

Aby wszystkiego się dowiedzieć, najlepiej udać się do lokalnego urzędu gminy. Tam właśnie znajduje się baza zinwentaryzowanych na danym terenie eternitowych poszyć dachowych. Na miejscu uzyskamy informację o tym ile eternitu mamy do zutylizowania i jakiej jest on jakości. Jeżeli jest spękany, pokryty zmurszałą warstwą mieszaniny pyłu i mchu to z pewnością firma wykonująca spis z natury zakwalifikowała go do „pierwszego stopnia pilności”. Wówczas nie ma na co czekać, trzeba szybko pomyśleć o kompleksowej wymianie dachów na nowe. W wielu gminach istnieje system zwrotu części kosztów związanych z demontażem, pakowaniem, transportem i składowaniem azbestu. Warunek jest jeden: musi tego wszystkiego dokonać specjalistyczna firma, która przygotuje konieczne dokumenty oraz wystawi fakturę za wykonane prace. Może się ona także zająć eternitem, składowanym na terenie posesji, a uprzednio zrzuconym z dachu na przykład przez wichurę. Tutaj także gmina dołoży się do utylizacji. Niektóre samorządy refundują ten proces nawet w 90 procentach.

Krok drugi: Szukamy profesjonalnej ekipy

Już w urzędzie gminy powinniśmy uzyskać informację o lokalnych podmiotach, zajmujących demontażem, transportem i składowaniem eternitu. Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że na terenie całego kraju funkcjonuje nieco ponad 400 takich firm. Wystarczy zadzwonić i umówić się na wykonanie zadania. Najpierw jednak należy upewnić się, że wybrana ekipa rzeczywiście posiada odpowiednie kwalifikacje i że wystawia wymagane dokumenty. To niezmiernie ważne, ponieważ w ostatnim czasie jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać firmy, które w nieuczciwy sposób starają się zarobić na demontażu eternitu. Nie posiadają wymaganych zezwoleń, nie zachowują restrykcyjnych środków bezpieczeństwa, a zdjęte poszycie składują w bliżej nieokreślonych miejscach. Co oczywiste, nie prowadzą jakiejkolwiek dokumentacji, co w późniejszym czasie uniemożliwia rolnikowi ubieganie się o refundację z budżetu gminy.

Kiedy mamy pewność co do wykonawcy, koniecznie musimy podpisać umowę. Musi ona zawierać szczegółowe dane dotyczące zakresu prac i zachowania wspomnianych środków ostrożności. Wcześniej zapytajmy o kartę przekazania odpadów, jest ona sygnowana pieczątką po dostarczeniu na właściwe składowisko. Dzięki temu dokumentowi gmina wykreśli nasz eternit ze swojej ewidencji i uruchomi procedurę refundacyjną (popartą oczywiście odpowiednim wnioskiem na piśmie). Na tym biurokracja się nie kończy, trzeba bowiem o zamiarze wymiany dachu poinformować lokalne starostwo powiatowe. Należy pamiętać, by dokonać tego co najmniej 30 dni przed rozpoczęciem inwestycji.

Krok trzeci: Zabieramy się do roboty

Po upływie miesięcznego terminu, jeśli urząd nie wniesie żadnych zastrzeżeń, albo nie wyda postanowienia o konieczności ubiegania się o pozwolenie na budowę, wykonawca może zabierać się do pracy. Ekipa powinna najpierw ogrodzić teren biało-czerwoną taśmą i zamontować tablice informujące o pracach rozbiórkowych przy azbeście. Przed przystąpieniem do demontażu eternitu wszyscy robotnicy winni włożyć na siebie jednorazowe uniformy, a na twarze maski.

Podstawową zasadą jest praca na mokro, dzięki czemu ograniczamy możliwość uwalniania się szkodliwego pyłu azbestowego. Jak tego dokonać? Wystarczy spryskać połać dachu wodą przy pomocy ogrodowego opryskiwacza. Istotne przy rozbiórce jest to, by niepotrzebnie nie łamać falistych arkuszy, najlepiej (czytaj: najbezpieczniej) zdejmować je w całości. Służą do tego najprostsze narzędzia: obcęgi i łomy z końcówką do wyciągania gwoździ. Pracownicy winni składać eternit na wyłożonych grubą folią paletach. Po złożeniu odpowiedniej ilości arkuszy całość muszą szczelnie zapakować we wspomnianą folię, okleić taśmą i owinąć folią streczową. Na koniec tak przygotowaną paczkę należy oznaczyć przy pomocy specjalnej czarno-czerwonej naklejki z literą „a”, prócz niej jest tam także komunikat informujący o tym, że wdychanie pyłu azbestowego stanowi niebezpieczeństwo dla zdrowia.

Jeśli prace rozbiórkowe trwać będą dłużej niż jeden dzień, firma winna wywieźć po każdym dniu cały zdjęty eternit na właściwe składowisko. Warto także pamiętać o tym, by pracownicy ekipy rozbiórkowej dokładnie po sobie posprzątali. Po demontażu eternitowych płyt koniecznie należy oczyścić z pyłu więźbę dachową, strych, a także obejście wokół domu. Za każdym razem należy stosować metodę „na mokro”. Profesjonalne firmy posiadają do tego celu specjalne odkurzacze z atestami azbestowymi. Po skończonej pracy zużyte kostiumy, jednorazowe rękawice oraz maski trzeba włożyć do plastikowego worka, a następnie umieścić je na palecie wraz z eternitem. Przed ostatecznym zapakowaniem odpadów koniecznie należy je zwilżyć wodą.

Krok czwarty: Papiery, papiery, papiery…

Po zakończeniu prac, odbieramy od wykonawcy wszelkie dokumenty. Po pierwsze: musimy otrzymać protokół z zakończenia robót. Po drugie: oświadczenie o tym, że prace zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz z zastosowaniem najnowszych technik (dokument ten przechowujemy w swoim domowym archiwum przez 5 lat). Po trzecie: wykonawca winien pozostawić nam wypełnione oraz podpisane karty ewidencji i przekazania odpadów na właściwe składowisko. Po czwarte: w nasze ręce powinna trafić szczegółowo rozpisana faktura.

Jeśli mamy komplet dokumentów, śmiało możemy iść do urzędu gminy. Na ich podstawie nasz eternit zostanie skreślony z ewidencji. Faktura natomiast posłuży do wyliczenia wysokości refundacji.

Nie wszędzie tak samo

Rozwiązanie, które przedstawiliśmy jest jednym z wielu sposobów legalnego pozbycia się eternitu. Wiele gmin ciężar tego procesu całkowicie wzięło na swoje barki, zwalniając statystycznego Kowalskiego z całej biurokratycznej procedury. W takim przypadku samorządy najpierw zbierają wnioski od zainteresowanych gospodarzy, określają zapotrzebowanie finansowe, a następnie pozyskują pieniądze z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (lub innych źródeł). Kolejny krok to ogłoszenie przetargu na wykonanie zadania, na jego podstawie gmina wybiera wykonawcę, który zdemontuje i przetransportuje eternit na składowisko.

Taki sposób ma oczywiście nie tylko zalety. Wprawdzie nie musimy sami szukać specjalistycznej firmy, wykładać własnych środków, ani czuwać nad zgromadzeniem całej dokumentacji, ale jesteśmy w pełni uzależnieni od działań lokalnego urzędu gminy. Wiadomo, że natychmiast po rozbiórce eternitowego poszycia należy zastąpić je innym. Firmy dekarskie mają dziś bardzo napięte terminy, trudno im zatem „zgrać się” z posunięciami samorządów.

***

Dlaczego warto pozbyć się eternitu?

W Polsce i w innych krajach europejskich 400-600 osób rocznie zapada na jedną z chorób wywoływanych przez kontakt z azbestem – azbestozę, raka płuc, raka oskrzeli oraz raka opłucnej zwanego międzybłoniakiem. Wdychający włókna częściej chorują też na inne nowotwory – raka żołądka, krtani, nerek, jelit, trzustki, jajnika oraz chłoniaki.

– Rak płuc jest uznawany za chorobę zawodową u wszystkich osób stykających się z azbestem w pracy. Może się ujawnić dopiero po 30 latach. Najbardziej zagrożeni są ci, którzy po raz pierwszy zetknęli się z dużym stężeniem pyłu azbestowego w wieku tzw. rakowym, czyli po 45. roku życia. Stwierdzono, że aż o 50 proc. częściej chorują palacze tytoniu.

– Międzybłoniak opłucnej charakteryzuje się wysoką śmiertelnością. Zapadają na niego głównie ludzie starsi, powyżej 65. roku życia. Objawy – trudności oddechowe, ból w klatce piersiowej, kaszel, wysięk w jamie opłucnej – występują zwykle po 30-40 latach od pierwszego kontaktu z azbestem. Od 1980 roku liczba zgonów wzrasta. Zapadają na niego nie tylko osoby wdychające pył azbestowy w pracy. W gminie Szczucin chorowali mieszkańcy, którzy utwardzali drogi, boiska i podwórka odpadami z fabryki wyrobów azbestowych.

– Azbestoza (pylica azbestowa) – to typowa choroba zawodowa ludzi, którzy pracują przy wydobyciu azbestu. Nie dotyczy osób mających kontakt z azbestem np. leżącym na dachu. Rozwija się wolno, w ciągu co najmniej 10 lat od momentu pierwszego narażenia. Polega na zwłóknieniu tkanki płuc. Objawia się zmniejszeniem ich pojemności, a w efekcie niewydolnością oddechową.

 

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!