Lubieszowskie dziedzictwo

repository_LBSZW_6

Lubieszów jest małą śląską wioską, leżącą po prawej stronie Odry, sąsiadującą z Dziergowicami od południa i Bierawą od północy. Od zachodu za Odrą rozciągają się zabudowania Roszowickiego Lasu. Administracyjnie wieś znajduje się w gminie Bierawa, powiecie kędzierzyńsko–kozielskim.

 
Wyświetl większą mapę

Wieś liczy około 460 mieszkańców. Większość to emeryci. Spora grupa młodych mieszkańców wyemigrowała do Niemiec w poszukiwaniu lepszego życia. Pozostali ich rodzice, ludzie starsi, którzy nie chcą zmieniać swojego miejsca na ziemi. Jest też spora grupa młodych ludzi wkraczających w wiek dojrzały. W Lubieszowie jest przedszkole – ostatnia placówka oświatowa, do której mogą uczęszczać najmłodsze pociechy. Jest kościół, piekarnia, sklep spożywczy i bar. Jest również Dom Spotkań TSKN, mini skansen- Lubieszowska Izba, leśniczówka, remiza OSP i boisko sportowe. O tym, że warto odwiedzić te tereny przekonuje pani Bernadeta Poplucz, sołtys Lubieszowa.

Historia Lubieszowa rozpoczyna się w 1380 roku, w którym książę Konrad II von Oels und Cosel zakupił kawałek ziemi między Bierawą i Dziergowicami do zasiedlenia na prawie niemieckim. Nazwał miejscowość Libischau. W późniejszym czasie wieś stała się własnością rodziny Dluhomil z Bierawy, następnie Franciszka Józefa von Reiswitz . W 1775 roku wieś została włączona do włości Sławięcickich rodziny Hohenlohe, w których pozostaje do 1945 roku.

– Walory krajobrazu naszego sołectwa to jedynie tylko część sukcesu. Najważniejszym atutem naszej wsi są ludzie. Dziś już wiemy, że jest to kapitał, który nie ma ceny i bez którego nie da się nic zrealizować. Zaangażowanie naszego społeczeństwa we wszelkie inicjatywy o charakterze rekreacyjno – kulturalnym jest przeogromne i my to doceniamy – mówi sołtys Lubieszowa Bernadeta Poplucz.

Lubieszowska Izba

– Dzięki pozyskanym środkom stworzyliśmy miejsce, gdzie zebrano sporo eksponatów przedstawiających życie naszych przodków. Czas spędzony na realizację tego projektu pozwolił na zgromadzenie wokół niego wielu mieszkańców, co również wpłynęło na pogłębienie wzajemnych relacji, a co najważniejsze pokazało jak ważna dla nas wszystkich jest przeszłość. Wspólnie uwierzyliśmy, że warto ją zatrzymać dla przyszłych pokoleń.


Lubieszowska izba.

Skansen zlokalizowany jest przy wjeździe do Lubieszowa w starej stodole i na terenie bezpośrednio przyległym. Wnętrze obiektu podzielono na część muzealną i część medialną. W pierwszej odtworzono wygląd sypialni i kuchni śląskiej z dawnych lat. Wiernie odtworzono też 150-letni piec kuchenny i chlebowy (obecnie odbywają się tu pokazy wypieku chleba według dawnych przepisów). W części centralnej rozmieszczono narzędzia, które dawniej wykorzystywano w śląskich gospodarstwach. Ekspozycja powstała w oparciu o zasoby okolicznych mieszkańców.

– Oprócz tego postawiliśmy na nowoczesność, część izby roboczo nazwaliśmy medialną. Stworzyliśmy w ten sposób warunki do tego, by wykorzystywać to miejsce w celach edukacyjnych. Dzięki szeroko pojętym technologiom informacyjnym możemy tutaj prezentować walory krajobrazowe i przyrodnicze naszego mikroregionu.i historię naszej okolicy – opowiada Bernadeta Poplucz.


Lubieszowska izba.

Na ścianach zawieszono zdjęcia dawnego Lubieszowa i jego mieszkańców. Pokazano szereg eksponatów, które stanowią o wyjątkowości dawnej wsi opolskiej. Z całą pewnością lubieszowski skansen uratował wiele pamiątek przed zniszczeniem i nadał im nową wartość.

– Warto zaznaczyć, że projekt mający na celu utworzenie Lubieszowskiej Izby został zrealizowany w ramach programu Rzeczpospolita Internetowa w kategorii Edukacja i rozwój przy współudziale Stowarzyszenia Sołtysów Województwa Opolskiego. Projekt rozpoczęto we wrześniu 2007 roku. W jego ramach nie tylko utworzono skansen, ale i wyposażono salę komputerową w świetlicy wiejskiej. W ramach projektu przygotowano również folder informacyjny i pocztówki pamiątkowe naszej miejscowości. Uroczyste otwarcie skansenu odbyło się w kwietniu 2008 roku. W tym roku zmieniliśmy dach, dostawiliśmy wiatę, bo pozyskaliśmy mnóstwo nowych eksponatów. Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że dzisiaj jesteśmy dumni z tego miejsca – podkreśla pani sołtys.

Lubieszów tradycją stoi

Turysta, który zawita do Lubieszowa winien wiedzieć, że troska o dziedzictwo kulturowe nie zamyka się za wrotami stodolnianego skansenu. Kultywuje się tu bowiem wiele arcyciekawych tradycji. Jedną z nich jest wodzenie niedźwiedzia.


Wodzenie niedźwiedzia.

– To zwyczaj związany z naszą wioską już od kilku pokoleń, utrzymuje się po dzień dzisiejszy. Polega on na tym, że przebierańcy wędrują z niedźwiedziem od domu do domu. Osoba przyodziana w niedźwiedzią skórę tańczy z gospodynią, co wróży urodzaj w polu, domu i zagrodzie – opowiada pani Bernadeta.

– W wędrownej ekipie poczesne miejsce zajmuje obok niedźwiedzia młoda para, która wróży nadzieję, ofiarując domownikom po grosiku. Lekarz obiecuje dobra opiekę, kominiarz szczęście, ksiądz spokój i pokonywanie problemów, cyganka wróży bogactwo, leśniczy i strażak wróżą bezpieczeństwo. Wodzenie niedźwiedzia odbywa się zawsze w ostatni dzień karnawału. O północy niedźwiedź odchodzi, a z nim zabawy i muzyka.

Meibaum, czyli stawianie Moika – a cóż to takiego? – Ta tradycja sięga okresu przedwojennego i utrzymujemy ja do dziś, wprowadzając jedynie małe zmiany kosmetyczne. W ostatni dzień kwietnia zbieramy się przy wjeździe do naszej wsi, przy pierwszej posesji z zielonym drzewkiem, które przyozdabiamy tasiemkami różnego koloru, ale też symbolizujących barwy naszych flag (polskiej i niemieckiej). Następnie drzewko to zostaje przytwierdzone do przygotowanego wcześniej 13-metrowego pala. Wciągnięte na sam jego szczyt, górujące nad wioską, ma ją chronić przed nawałnicami i złymi mocami.

Przed laty u spodu było zawieszone metalowe koło, podzielone na cztery części, co oznaczało według legend, cztery kierunki świata, z których przychodzą nieszczęścia. Koło to było oplatane zielonymi gałązkami i ozdabiane wstążkami. Było to jednak zbyt niebezpieczne i dlatego też zmieniliśmy koncepcję. Przymocowaliśmy haczyki również cztery, do których przywiązujemy tasiemki. Zwyczaj ten nie tylko daje nam jakiś wewnętrzny spokój, ale i służy wzajemnej integracji mieszkańców. Przy okazji wróciliśmy do dawnych pieśni obrzędowych, spisaliśmy je i stworzyliśmy unikalny śpiewnik naszych babć. Drzewko ściągamy w ostatnim dniu maja. Dlaczego w maju? Dlatego, że w tym miesiącu wszystko budzi się do życia.

Wyścigi psich zaprzęgów

Lubieszów to miejscowość, która przyciąga nie tylko miłośników tradycji. To ważne miejsce dla amatorów wyścigów psich zaprzęgów. Wspaniałe warunki terenowe oraz zaangażowanie lokalnych działaczy pozwalają na organizację prestiżowej imprezy, która staje się znakiem firmowym Lubieszowa. Przedsięwzięcie jest organizowane na przełomie marca i kwietnia, kiedy jest jeszcze dość chłodno. To ważne ze względu na fakt, że do trójkołowych wózków zaprzęga się lubiące niskie temperatury syberiany husky, czy malamuty.

– Jak to zwykle na początku – narodził się pomysł. Było to kilka lat temu, a i impreza miała bardzo kameralny charakter. Po pierwszym roku i licznych rozmowach z hobbystami tego sportu wiedzieliśmy, co musimy zrobić, aby przedsięwzięcie się rozwinęło. Po napisaniu projektu i otrzymaniu środków finansowych przystąpiliśmy do realizacji zaplanowanych zadań. Przebudowaliśmy niebezpieczne fragmenty nawierzchni, poszerzyliśmy i oznaczyliśmy trasę w terenie, przygotowaliśmy miejsca noclegowe dla zawodników i ich czworonogów. Zapewniliśmy oprawę przedsięwzięcia i nadzór sędziów, opieki medycznej i opiekę lokalnej prasy. No i cóż, udało się. Żywimy nadzieję, że ta wspaniała impreza w dalszym ciągu będzie rozsławiać nasz maleńki Lubieszów.

Turyści przybywajcie!

Każdy obieżyświat winien wiedzieć, że w Lubieszowie istnieje turystyczna ścieżka rowerowa, której trasa zapewnia wiele atrakcji, a wiaty przystankowe pozwalają na przyjemny odpoczynek. Warto również zajrzeć do tutejszej pasieki oraz skansenu pszczelarskiego z zabytkowymi ulami, gdzie można nie tylko posłuchać opowiadań o pszczołach, ale też degustować i zakupić miodowe specjały.. Sąsiedztwo lasów oraz Parku Krajobrazowego „Cysterskich Kompozycji Krajobrazowych Rud Wielkich” gwarantuje liczne dydaktyczno-przyrodnicze szlaki rowerowe. Bogactwo lasów zapewnia też możliwość grzybobrania i zbierania owoców leśnych. Okoliczne stawy hodowlane, jeziora umożliwiają wędkowanie oraz samodzielne przyrządzenie ryb.

A gdzie można przyłożyć głowę do poduszki? – W naszej małej miejscowości mamy gospodarstwo agroturystyczne „U Jaskółki”, znajduje się ono przy ulicy Bierawskiej 70. Jego właściciele mają do dyspozycji gospodarstwo ekologiczne, gdzie można napić się mleka „prosto od krowy”, zakupić produkty rolne, przejechać konno oraz bryczką. Atutem tego miejsca jest tradycyjna kuźnia. Właściciel gospodarstwa organizuje dla gości pokazy dawnej sztuki kowalskiej. Naprawdę warto tam zajrzeć – zachęca Bernadeta Poplucz.

Przemysław Chrzanowski
(na podstawie relacji Bernadety Poplucz)
Fot. Archiwum Sołectwa Lubieszów

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Najnowsze wydarzenia

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!