W krainie generała Łopuchina

repository_lop1
Od niego wszystko się zaczęło. Odniósł wiele sukcesów w tłumieniu powstania styczniowego, dlatego car postanowił go sowicie wynagrodzić. Dał mu w wieczne dziedziczenie i posiadanie ziemie na zachodnich rubieżach mocarstwa. Generał Krasnokucki prezent przyjął, ale niebawem się go pozbył na rzecz swego świeżo upieczonego zięcia, niejakiego Łopuchina – także w stopniu generała. Ten natomiast postanowił, że wybuduje nad Prosną pałac i na stałe się w nim osiedli. Obiekt powstał i w nienaruszonym stanie przetrwał do czasów współczesnych. Dziś stanowi jedną z większych atrakcji turystycznych miejscowości Chróścina.

Pałac ukryty w lesie

Aby do niego dotrzeć, trzeba z centrum miejscowości udać się w kierunku Byczyny. Potem należy skręcić w lewo przy tabliczce z napisem Chróścin Zamek. Wąską asfaltówką głęboko schowaną w lesie docieramy do bramy, za którą znajduje się eklektyczny pałac z XIX wieku, wspaniała pamiątka po generale Łopuchinie i jego rodzinie. Jej losy oraz dzieje obiektu najlepiej zna Piotr Zawada, historyk, miłośnik przyrody, a na co dzień dyrektor Szkoły Podstawowej w pobliskich Żdżarach.

W pałacu mieści się dziś Dom Pomocy Społecznej, każdego roku organizuje się w nim uroczysty
festyn, podczas którego wspólnie bawią się pensjonariusze wraz ze swoimi przyjezdnymi krewnymi.

– Decyzję o osiedleniu się nad Prosną Łopuchin podjął zapewne, dlatego że otrzymał od cara zadanie umacniania i ewentualnej obrony zachodnich rubieży imperium. Z racji granicy państwowej i komory celnej w Goli, stacjonowały tu oddziały wojskowe. Pałac był jednak przede wszystkim siedzibą rodu, generał sprowadził, więc z głębi Rosji swoich krewnych oraz część służby – opowiada Piotr Zawada.

Tak duże nagromadzenie przedstawicieli wyznania prawosławnego poskutkowało tym, że zrodził się pomysł wybudowania niewielkiej cerkiewki. Za ideą ta stała niezwykle religijna żona generała. Świątynia, spełniająca także funkcję rodzinnego grobowca, stanęła w odległości około 200 metrów na wschód od pałacu. Wokół niej założono cmentarzyk dla zmarłej służby i żołnierzy. Cały obiekt cerkwi ogrodzony był parkanem na fundamencie z kamienia i cokole pobudowanym z cegły. Za ogrodzeniem, po lewej stronie stała dzwonnica, na której zawieszone były trzy spiżowe dzwony.

 

Skarb przez prawosławnych niedawno odkryty

Jak mówi Piotr Zawada, największym skarbem tego popadającego w ruinę obiektu są wewnętrzne malowidła ścienne: – Ich głównym motywem jest postać Świętego Jerzego walczącego ze smokiem. Ponadto każda ściana boczna posiada namalowaną jedną dużą arkadę. Przyłucze każdej arkady ozdobione jest malowidłem przedstawiającym uskrzydloną głowę anioła w aureoli. Na jednej ze ścian nawy znajdują się trzy medaliony, w których znajdują się: na środku głowa Chrystusa, po prawej Matki Bożej, a z lewej głowa Świętego Jana. Południowa ściana ozdobiona jest malowidłem Baranka Bożego, którego głowa jest w nimbie, a za postacią Baranka widnieje krzyż. Na ścianie zachodniej przedstawione są postacie dwóch świętych, usytuowane po obu stronach wejścia do cerkwi. Sufit nawy przedstawia koło wpisane w kwadrat, w którym wymalowana jest gołębica. W narożnikach sufitu wkomponowane są tonda z popiersiami czterech ewangelistów. Równie pięknie prezentuje się prezbiterium z granatowym sufitem, ze złotym krzyżem w aureoli na środku.


Cerkiewka wystawiona przez generała Łopuchina na prośbę żony.
Dziś jest to unikatowy zabytek wołający o pomoc.

Nadgryzioną zębem czasu cerkiewką, ustawicznie niszczoną przez wandali, przez całe dziesięciolecia nikt się nie interesował. Tak było do momentu, kiedy dowiedział się o niej pewien prawosławny kleryk. Człowiek ten pokazał widokówkę, wydaną przez lokalnego właściciela gospodarstwa agroturystycznego, swemu proboszczowi w Częstochowie. A ten doprowadził do spotkania w Chróścinie największych dostojników kościoła prawosławnego w Polsce. Stanęło na tym, że cerkiewkę trzeba odbudować. Jak do tej pory, obiekt zabezpieczono przed deszczem, zamurowano okna oraz zamontowano metalowe drzwi. Jedno jest pewne, żaden wandal już nie wyryje na pokrytych malowidłami ścianach napisu w stylu „Ja tu byłem….”

Łopuchinów wygoniła znad Prosny I wojna światowa. Generał został aresztowany przez Niemców, a kiedy go zwolniono, wyemigrował na zachód Europy. Jego chróścińskie dobra, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, zostały znacjonalizowane. Lasy i pałac przejął Skarb Państwa a ziemię rozparcelowano. Nieco później we wsi utworzono sierociniec. Znalazło tu schronienie około 50 dzieci. W latach 30- tych w pałacu mieścił się internat żeńskiej szkoły rolniczej z Chróścina (istniał jeszcze krótko po wojnie już jako placówka koedukacyjna),

– W czasie II wojny światowej w pałacu stacjonowali hitlerowcy. Po wyzwoleniu pałac stał się obiektem często nawiedzanym przez zbiegów ukrywających się tu z różnych powodów. Legendarną stała się postać „Rudego”, który ze swą kompanią rezydował przez pewien czas w dawnej siedzibie generała Łopuchina – mówi Piotr Zawada. – W 1952 roku powstał tu Państwowy Dom Opieki Społecznej dla dorosłych, który funkcjonuje do dziś jako Dom Pomocy Społecznej w Chróścinie-Zamku.

Prócz cerkwi, kościół z krzywym ołtarzem

Pałac Łopuchina i cerkiewka to nie wszystko, co stanowi o wartości Chróścina. Każdy turysta, odwiedzający tę miejscowość powinien, choć na chwilę zatrzymać się przy miejscowym, drewnianym kościółku.


Drewniany kościół pod wezwaniem św. Mikołaja w Chróścinie. Każdy turysta powinien tu wstąpić.

– Jest to typowa budowla w stylu wieluńskim, pięknie odnowiona (na początku wieku XXI). Wewnątrz zachowano oryginalne oszalowanie deskowe ścian – w prezbiterium, z połowy XVI wieku – w nawie głównej, z początku XVIII wieku. Ołtarz główny sprawia złudzenie pochylania się w kierunku południowym. Częściowo jest to prawdą, gdyż przy jego stawianiu na początku XX wieku, sprowadzony mistrz z Częstochowy, popełnił drobny błąd i ołtarz rzeczywiście, nieznacznie jest pochylony (zaznaczyć należy, że jest to kopia ołtarza Matki Bożej z Kaplicy Jasnogórskiej – opowiada Piotr Zawada. – Przy okazji warto zwrócić uwagę na Pomnik Męczeństwa Polskiego, usytuowany na zewnątrz, po lewej stronie południowego wejścia do kościoła w oszklonej gablocie. Jest to wykonana z piaskowca, figura Matki Bożej. Przed II wojna światową stała ona w ogrodzie, poza terenem kościoła, ale w 1941 r. Niemcy rozbili ją. Poszczególne fragmenty do końca okupacji przechował parafianin Andrzej Jokiel. Po wojnie figurę odrestaurowano i umieszczono na dawnym miejscu. Około roku 1960 figura uległa poważnym uszkodzeniom postanowiono, więc ją zakopać. W roku 1982 r., staraniem ówczesnego proboszcza ks. Józefa Greckiego, dawną figurę odkopano, a w dniu 22 maja 1982 r. uroczyście poświęcił ją częstochowski biskup Mirosław Kołodziejczyk. Aktu tego dokonano na pamiątkę Jubileuszu 600 – lecia Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.


W Chróścinie odbywają się doroczne plenery malarsko-rzeźbiarskie. Na zdjęciu jeden z artystów przy pracy.

Jeszcze jeden szczegół, związany z kościołem. Idąc od niego w kierunku północnym, po prawej stronie, zauważymy wspaniałą figurę Chrystusa Frasobliwego, zamyślonego nad… nami. Jest to dzieło wykonane podczas pleneru malarsko-rzeźbiarskiego, odbywającego się cyklicznie w Chróścinie. W pobliżu kościoła jest również plebania, drewniana, z fasadą, w stylu staropolskim. Owej budowli nie wystawiono jednak w Chróścinie. Na początku XX wieku, kiedy ponownie powołano parafię w Chróścinie, mieszkańcy zakupili dawną leśniczówkę (odległą ok. 20 km) i przenieśli do wsi, przeznaczając ją na plebanię.

 

Czaple, barwinki pospolite, śniadki baldaszkowate…

Chróścin i jego okolice są dostarczą wielu wrażeń także miłośnikom przyrody. Pobliski sosnowy las wybrały na swój matecznik czaple siwe. W sosnowym lasku gniazduje ponad 40 rodzin tych majestatycznych ptaków. Dlaczego osiedliły się akurat tutaj? Niezorientowani w terenie obserwatorzy przyrody z pewnością zdziwiliby się, widząc tak liczną kolonię czapli, z dala od wodnego akwenu. Powszechnie wiadomo przecież, że żywią się one głównie rybami.

 – Czaple zasiedliły obecne stanowisko w latach 90-tych ubiegłego wieku. Ich obecność można tłumaczyć tym, iż za miejsce żerowania obrały sobie stawy hodowlane w Kostowie w województwie opolskim. W linii prostej mają do nich zaledwie kilometr – wyjaśnia Piotr Zawada. – Czaple siwe zwyczajowo zakładają gniazda w koronach sosen. Taki las znalazły sobie dopiero w Chróścinie. Początkowo kolonia ta liczyła zaledwie kilkanaście sztuk, teraz mamy grubo ponad setkę przedstawicieli tego gatunku.

Na koniec warto dodać, że rzeka Prosna i jej pradolina jest dziś jest Obszarem Chronionego Krajobrazu (od 1996 r.). W okolicy Chróścina występują naturalne stanowiska roślin objętych ustawową ochroną: wiciokrzew pomorski, śniadek baldaszkowaty, bobrek trójlistkowy, kalina koralowa, bluszcz pospolity, porzeczka czarna, konwalia majowa, barwinek pospolity, przylaszczka pospolita, grążel żółty, kocanki piaskowe, kruszyna pospolita.

(m.in. na podstawie relacji Piotra Zawady)

Fot. Autor i P. Zawada

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!