Przez 18 lat wspólnie z mężem prowadziliśmy w Paprotach gospodarstwo rolne, nastawione na produkcję roślinno-zwierzęcą. Wejście do Unii Europejskiej, uświadomiło nam, że, mimo iż nasze gospodarstwo do małych nie należy, nasza sytuacja była wciąż niepewna. Dochody rolników spadały już od wielu lat, sytuacji nie poprawiły dopłaty unijne. Szukaliśmy nowych źródeł utrzymania dla naszej rodziny. Myśleliśmy o agroturystyce, lecz zdawaliśmy sobie sprawę, że nocleg i wyżywienie dla turysty to za mało. Zaangażowaliśmy się, więc w partnerstwo na rzecz tworzenia sieci wiosek tematycznych na terenie naszej gminy. Zanim jednak stworzyliśmy ciekawy pomysł na nasze gospodarstwo, czyli labirynty, cofnę się o kilka lat…
W Paprotach mieszkam ponad 20 lat, mój mąż od dziecka. Od zawsze byliśmy „pozytywnie zakręceni”, myślę, że dlatego odważnie wdrażamy w nasze życie ciekawe zmiany. Wraz z mężem z wykształcenia jesteśmy rolnikami, więc podstaw ekonomii nauczyliśmy się w szkole. Lata pracy w gospodarstwie rolnym nauczyły nas nie tylko pracy, ale ekonomicznego podejścia do tego, co robimy. Choć mąż przejął po rodzicach gospodarstwo w bardzo dobrej kondycji, to lata 90-te do lekkich nie należały. Byliśmy wtedy młodymi ludźmi, pełnymi energii i chęci do pracy. Do pewnego czasu, zadowoleni ze swojego życia, rozwijaliśmy gospodarstwo, rodziły się nasze dzieci. Już wtedy korzystaliśmy z wielu kursów i szkoleń organizowanych dla rolników. Mieliśmy okazję wyjechać do zachodnich gospodarstw rolnych, podglądać ich metody gospodarzenia. Każde szkolenie czy wyjazd pozwalał nam z innej perspektywy spojrzeć na naszą pracę. Byliśmy bardzo otwarci na kolejne zmiany, a nasza praca i upór podnosiły jakość towarów wyprodukowanych w gospodarstwie.
Nasz sukces to mądre gospodarzenie środkami, jakimi dysponowaliśmy. Byliśmy bardzo asekuracyjni, staraliśmy się nie obciążać gospodarstwa kredytami. Wielu naszych znajomych wyjeżdżało w tamtym czasie za granicę za lepszym życiem. My postanowiliśmy zostać. Gospodarstwo nasze dało nam wolność i niezależność. Zdawaliśmy sobie sprawę, że lepiej czy gorzej, ale zawsze jesteśmy u siebie. 18 lat wspólnej, ciężkiej pracy w gospodarstwie scementowały nasz związek i dały nadzieję, na lepszą przyszłość. Kwestią czasu było znalezienie nowego pomysłu na życie.
Pewnego dnia w naszym domu pojawił się Wacław Idziak, twórca projektu Wiosek Tematycznych, i zaproponował naszej wsi uczestnictwo w projekcie. Nie zastanawialiśmy się długo, wiedzieliśmy, że jest to szansa dla Paprot. Zorganizowaliśmy spotkanie w wiejskiej świetlicy, aby mieszkańcy Paprot również dowiedzieli się o projekcie. Wtedy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ten projekt zupełnie zmieni oblicze malutkich Paprot. Rozpoczął się cykl spotkań, rozmów, dyskusji, w czasie których powstawała nowa wizja Paprot, nowy kierunek działania wsi. Specjalizacja Paprot wywodzi się z labiryntowego ukształtowania przestrzeni samej wsi i otoczenia wokół niej. Opiera się na zagadnieniach związanych z labiryntem, torfem i źródłami. Rzeźba terenu, na którym położona jest wieś i otaczające ją lasy, powodują, że układ gospodarstw jest nieregularny. Drogi, przejścia i ścieżki łączące poszczególne domostwa tworzą skomplikowany, labiryntowy układ. Postanowiliśmy nazwać Paproty WIOSKĄ LABIRYNTÓW i ŹRÓDEŁ. W 2007 roku, na naszej własnej łące posadziliśmy stacjonarne labirynty wierzby energetycznej.
Działo się dużo, ale coraz bardziej odczuwałam brak wiedzy niezbędnej do stawiania czoła wyzwaniom.
W tym samym czasie wzięłam udział w półrocznym projekcie zorganizowanym przez Instytut Analiz i Prognoz Gospodarczych w Szczecinie. Efektem końcowym było napisanie projektu na swój własny biznes. Mój projekt pt. „Agroturystyka w Krainie Labiryntów i Torfu” otrzymał dofinansowanie, a ja certyfikat Przebojowej Businnes Woman. Zdobycie tego certyfikatu, a za tym i pieniędzy na nasze gospodarstwo, pozwoliło nam wskoczyć na jeszcze większe obroty.
Zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie działalności agroturystycznej w naszym gospodarstwie, co wiązało się przede wszystkim z gruntownym przygotowaniem domu dla gości oraz zmianami w przestrzeni gospodarstwa. Mnóstwo pracy wykonał mój mąż. Wszelkie naprawy maszyn, sprzętu aż po remont naszego dużego domu i budynków gospodarczych. Ze względu na przyjeżdżające do nas dzieci musieliśmy ogrodzić miejsca niebezpieczne oraz przenieść park maszynowy. Gospodarstwo zmieniało się i piękniało w oczach. W wyremontowanych budynkach gospodarczych stworzyliśmy pomieszczenia przeznaczone na warsztaty z wikliny czy torfu. Wyposażyliśmy je w stoły, ławy i sanitariaty. Większą część prac wykonaliśmy systemem gospodarczym.
Równocześnie wraz z mężem pracowaliśmy nad ofertą naszego gospodarstwa. Nawiązaliśmy współpracę z mistrzem koszykarstwa Januszem Witczakiem z Nowego Tomyśla oraz Zdzisławem Kwaskiem, wykładowcą i instruktorem zawodu koszykarz – wikliniarz na Uniwersytecie Ludowym Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej. Pod okiem mistrzów w Paprotach rozpoczęły się pierwsze szkolenia wikliniarskie. Poznaliśmy zagadnienia z historii wikliniarstwa oraz teoretyczne podstawy pracy z wikliną. W ramach zajęć praktycznych uczestnicy stworzyli m.in. wiklinowy płot, wiklinową ścianę przystanku autobusowego oraz przyozdobili wikliną świetlicę wiejską. Wieś wypiękniała! W projekcie Wiosek Tematycznych pełniłam rolę menagera, wraz z mężem byliśmy liderami. Czuliśmy, iż nie możemy stać w miejscu. Współpraca z mistrzami zaowocowała nowymi pomysłami. Postanowiliśmy corocznie w okresie jesieni organizować Plenery Żywych Form Wikliniarskich. Oprócz wiklinowych dzieł, podczas pleneru powstaje szereg innych prac. Wszystkie te prace (a sporo ich się nazbierało), umieszczone są w naszej galerii. Przyczyniają się do uatrakcyjnienia naszej oferty.
Ze względu na przyjeżdżające do nas dzieci musieliśmy ogrodzić miejsca niebezpieczne
oraz przenieść park maszynowy. Fot. Archiwum prywatne.
Oczywiście jak do każdej pracy, potrzebna jest wiedza. Zmieniając profil swojego działania należy przede wszystkim ułożyć sobie plan, zadać sobie pytanie, czy mam predyspozycje do takiej czy innej pracy. My byliśmy ogromnie zdeterminowani w dążeniu do zmiany. Bardzo dużo dały nam wyjazdy studyjne do gospodarstw agroturystycznych w Polsce i za granicę – na Słowację, do Niemiec, Anglii czy Austrii. Pozwalały nam one zupełnie z innej perspektywy spojrzeć na nasze gospodarstwo. Zobaczyliśmy różne formy organizowania gospodarstw. Zdawaliśmy sobie sprawę, że turysta jest klientem bardzo wymagającym, szukającym ciekawych doznań.
Teraz wiemy, że decyzja o pozostaniu w Polsce była słuszna. Na pewno nasze życie zmieniło się na lepsze. Dzisiaj nie hodujemy zwierząt. Od 2 lat uczestniczymy w programie rolno środowiskowym, nasze ziemie obsadziliśmy jabłoniami, z czego otrzymujemy dotacje unijne. Nasze dochody pochodzą głównie z rolnictwa. Około 25% przynosi nam prowadzenie gospodarstw agroturystycznego. Sezon od wiosny do jesieni na pewno sprzyja większej ilości turystów. Mieszkamy za daleko od dużych aglomeracji miejskich, skąd moglibyśmy pozyskać zdecydowanie więcej klientów. Otwierając swoje gospodarstwo przed turystami, musimy sobie zdawać sprawę, że wszyscy domownicy muszą współpracować, swoją uczynnością, otwartością.
Powodem do wielkiej radości jest fakt, że turyści, którzy zawitali do naszego
gospodarstwa, wracają ponownie. Fot. Archiwum prywatne.
Na rynku turystycznym jesteśmy czwarty sezon. Z roku na rok przybywa do nas coraz więcej klientów. Corocznie inwestujemy w nowe foldery, promocja jest bardzo ważna. Wspaniale działa poczta pantoflowa. Na pewno jest nam łatwiej będąc w sieci Wiosek Tematycznych. Od uczestnictwa w projekcie minęło 5 lat, wspieramy się, wymieniamy się klientami. Uczestniczymy w targach turystycznych, współpracujemy z biurami podróży. Wiemy, że dobrze wykonana praca niesie za sobą plony w postaci klientów. Rynek turystyczny w ostatnich latach bardzo się zmienia. Mamy nadzieję, że dochody z tytułu prowadzenia gospodarstwa agroturystycznego będą się zwiększały. Ze swojej strony musimy dołożyć siły i energii, aby nasza oferta była atrakcyjna. I tego również życzę ludziom, myślącym o założeniu takiego biznesu.
Pamiętać jednak należy, że taka działalność wymaga ciągłego liczenia, planowania, zarządzania całym majątkiem rodzinnym.
Uczestnictwo w projekcie Wiosek Tematycznych, pozwoliło nam rozwinąć nasze gospodarstwo, czyli znaleźć dodatkowe źródło dochodu, które dzięki ciekawej ofercie turystycznej, przyciąga do nas coraz więcej ludzi szukających nie tylko interesujących miejsc, ale i niecodziennych atrakcji i emocji. Z oferty gospodarstwa można korzystać cały rok. Powodem do wielkiej radości jest fakt, że turyści, którzy zawitali do naszego gospodarstwa, wracają ponownie. To jest dowód na to, że warto naszą ofertę rozwijać!
Autorka: Iwona Rybicka – z wykształcenia rolnik. Wraz z mężem prowadzi gospodarstwo agroturystyczne „W labiryntach”. Założycielka i prezes Stowarzyszenia „Miłośników Pradoliny Grabowej” w Paprotach.
Więcej informacji o ofercie Paprot można znaleźć na stronie internetowej: http://www.paproty.wioskitematyczne.org.pl/
***