Stowarzyszenia Rozwoju Wsi jako narzędzie samoorganizacji mieszkańców wsi

Stowarzyszenie Rozwoju Wsi jest narzędziem samoorganizowania się społeczności wiejskich w celu zaspokajania własnych potrzeb.

Zawsze, przez tysiące lat na całym świecie społeczeństwa same się organizowały od dołu, aby zaspokajać swoje potrzeby. Na tej oddolnej organizacji wyrastały państwa i dochodzili do władzy rządzący. Były dwie, często pokrywające się, podstawy do tej samoorganizacji – więzi krwi, czyli rodzina, ród i więzi sąsiedzkie wynikające z zamieszkiwania na jednym terenie. Więzi sąsiedzkie są naturalnymi więziami międzyludzkimi wynikającymi ze wzajemnej znajomości i  wspólnych interesów. Wspólnota sąsiedzka jest drugą, po rodzinie, naturalną wspólnotą ludzką. Życie we wspólnocie sąsiedzkiej zwiększa bezpieczeństwo jednostki i rodziny, ułatwia wychowanie młodego pokolenia i dostarcza rozrywek.

Przez tysiące lat tylko życie we wspólnocie dawało szansę na przetrwanie w trudnych warunkach przyrodniczych. W naszym kręgu kultury europejskiej, chrześcijańskiej i słowiańskiej wykształciło się wiele zwyczajów wzmacniających wspólnotę i regulujących wzajemne relacje między członkami wspólnoty sąsiedzkiej, które choć mocno przytłumione przez cywilizację techniczną, zwłaszcza powstanie telewizji,  przetrwało do naszych czasów.

Bardzo ważny był podział na „swoich”, z mojej wsi, i „obcych”, z wsi sąsiednich. Wsie między sobą rywalizowały, miały własne odrębne zwyczaje, tradycje i własne stroje, czasem nawet troszkę odrębny język, jak w przypadku wsi kaszubskich. Członkowie tych lokalnych wspólnot zawsze występowali w obronie zagrożonych jednostek i w razie nieszczęścia sobie pomagali. W Polsce przez wieki wspólnoty sąsiedzkie budowały drogi, kościoły, szkoły i posiadały wspólne łąki, lasy jako tzw. mienie wiejskie. Wspólnoty wiejskie potrafiły wykształcić sobie własnego księdza, lekarza lub nauczyciela, opłacając naukę w mieście młodemu człowiekowi lub zatrudnić sobie w swojej szkole własnego nauczyciela.

Przed II wojną światową wspólnota sąsiedzka oparta na sołectwie posiadała osobowość prawną. Dawało to możliwość posiadania własności prawnie chronionej. Posiadanie własności jest jednym z fundamentów tworzenia państwa. Dlatego państwo komunistyczne pozbawiało własności indywidualnej, prywatnej i zmuszało do tworzenia własności wspólnej, kolektywnej w postaci różnych spółdzielni i państwowych gospodarstw rolnych.

Po 1989 roku własność prywatna, indywidualna stała się jednym z głównych narzędzi budowania państwa demokratycznego. Niestety reformatorzy, może na zasadzie odreagowania czasów komunizmu, zapomnieli o własności wspólnotowej wspólnoty sąsiedzkiej   Ale największym ich błędem było niedocenienie potencjału wspólnoty sąsiedzkiej, lokalnej i nie nadanie osobowości prawnej sołectwu.

Teoretycznie chciano budować demokrację na samorządzie, stworzono 3 stopnie samorządu, wojewódzki, powiatowy i gminny, z największymi uprawnieniami i obciążeniami samorządu najniższego szczebla, czyli gminy, ale z sołectwa uczyniono jedynie jednostkę pomocniczą, bez osobowości prawnej i bez własności.

Słabość obecnej demokracji, mała aktywność obywatelska i szereg patologii władzy samorządowej wynika z tego błędu – odcięcia demokracji od jej korzeni wyrastających ze wspólnoty sąsiedzkiej, z sołectwa. Jest to też przejaw braku wiary rządzących w demokrację, potencjał i mądrość społeczeństwa. Jesteśmy świadkami wiary w mechanizm rynkowy, ale braku wiary w mechanizm demokratyczny. W naszej Konstytucji zapisano, a myśmy to uchwalili, iż „Władza należy do Narodu. Naród sprawuje władzę bezpośrednio lub przez swoich przedstawicieli”. Ale w praktyce bardzo ograniczono bezpośrednią władzę Narodu. Istnieje głównie władza pośrednia, poprzez przedstawicieli wybieranych co 4 lata.

Ustanowienie w 2009 roku funduszu sołeckiego jest w pewien sposób przyznaniem się rządzących do błędu nie nadania osobowości prawnej sołectwu.

Ale jak mówi przysłowie ludowe, „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Założenie przez wieś własnego stowarzyszenia z osobowością prawną jest naprawieniem tego błędu . Takie stowarzyszenie jest oparte w dużym stopniu na władzy bezpośredniej. Uczy bycia aktywnym obywatelem. Stowarzyszenia jako organizacje pozarządowe, obywatelskie są przejawem społeczeństwa obywatelskiego. Na fundamencie społeczeństwa obywatelskiego możemy stworzyć państwo obywatelskie.

Gdy w 1999 roku zaczęto w ramach reformy oświaty masowo likwidować małe wiejskie szkoły, Federacja Inicjatyw Oświatowych opracowała wzorcowy statut Stowarzyszenia Rozwoju Wsi i zaczęła namawiać do tworzenia stowarzyszeń, po to, by stały się one organami prowadzącymi dla zakładanych w miejsce likwidowanych szkół samorządowych, tzw. Małych Szkół.

Powstanie kilkuset stowarzyszeń i Małych Szkół praktycznie bez żadnego innego wsparcia, programu czy pieniędzy dowodzi, iż takie działanie jest dobre, potrzebne i możliwe. Dziś zachęcamy, aby każda wspólnota sąsiedzka, każde sołectwo zakładało swoje stowarzyszenie rozwoju wsi, aby w ten sposób wykorzystać ogromny naturalny potencjał ludzki dla rozwoju obszarów wiejskich.

Nie da się rozwiązać problemów polskiej wsi bez oddolnej dobrej organizacji. Ta dobra organizacja to stowarzyszenie rozwoju wsi w każdej wsi, która chce się rozwijać. Jeśli takich stowarzyszeń powstanie wiele, jeśli będą one aktywne, to powstanie nowy model państwa opartego na samorządzie i organizacjach pozarządowych. Takie państwo można będzie nazwać państwem obywatelskim. Tylko państwo obywatelskie będzie w stanie sprostać wielkim wyzwaniom, jakie nas czekają w związku z następującymi i nieuchronnymi zmianami cywilizacyjnymi.

Alina Kozińska-Bałdyga
Federacja Inicjatyw Oświatowych 

***

Federacja Inicjatyw Oświatowych jest związkiem stowarzyszeń i fundacji, których celem jest wspieranie aktywności obywatelskiej i przemian w oświacie. Działamy przede wszystkim na rzecz środowisk wiejskich.

Facebook
Twitter
Email

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!

Newsletter

Co miesiąc najlepsze teksty WW w Twojej skrzynce!