Bobrem zainteresowałem się stopniowo. Na początku(około 1986 roku) jako jednym ze ssaków, którego nie widziałem, a bardzo chciałem zobaczyć.
Bóbr europejski – nazywany tak, dla odróżnienia od bobra kanadyjskiego. Wymiary ciała: Długość życia: 16 lat. Maksymalny czas przebywania pod wodą: 15 min. Osiąganie dojrzałości płciowej: 1,5 roku. Fizjologiczna możliwość zapłodnienia: po 20 stycznia – rozwój ciałek żółtych. Długość ciąży: 107 dni. Liczba młodych: 1 – 6 przeciętnie 2,7 w miocie. Odżywianie pokarmem roślinnym: od 11 dnia życia. Dostateczne opanowanie umiejętności pływania: po 2 msc. od urodzenia. Pierwsze wydanie potomstwa: w 3 roku kalendarzowym życia (wiek 2lata) – u 29% samic, może nie nastąpić przed 5 rokiem życia. |
Czytałem o jego biologii by dowiedzieć się jak go zobaczyć i gdzie występuje. Ale nic to nie dawało, ponieważ bobra w owym czasie na Lubelszczyźnie nie było. Po wielu latach (około 1997 roku) ślady tego zwierzęcia, w postaci spływających rzeką kawałków charakterystycznie zgryzionych gałęzi, zauważyłem nad rzeką Wieprz. Wtedy dla upewnienia się że chodzi o ten gatunek zabrałem zgryzy ze sobą do domu i porównałem z rysunkami. W związku z praktykami w Poleskim Parku Narodowym (1997rok) dowiedziałem się, że zwierze to było tam reintrodukowane a ślady, które widziałem nad rzeką Wieprz, mogły pochodzić od potomków tej populacji. Dowiedziałem się również, że reintrodukcja w PPN była częścią zakrojonej na wielką skalę akcji hodowli i reintrodukcji tego gatunku. Po kilku latach Prof. Ryszard Dzięciołowski z SGGW po niespodziewanej śmierci Wirgiliusza Żurowskiego, swojego kolegi, zebrał materiały dotyczące tego gatunku i w hołdzie napisał monografię bobra.
Zacznijmy od rozpoznawania bobra – jak rozpoznać bobry, gdy są w wodzie?
Na lądzie jest to proste – wydra ma okrągły długi ogon a bóbr płaski. Wydra kroczy szybko myszkując na brzegu, ale przeważnie skacze jak łasica. Czasem potrafi „pływać” w głębokim śniegu – ślizga się na brzuchu, odpychając się łapami jak wiosłami. Zwierze daleko na zmarźniętej tafli jeziora zachowujące się w ten sposób to wydra.
Bóbr na lądzie chodzi jak większość czworonogów, czyli kroczy jak na przykład pies, ale potrafi też wstawać na tylne łapy a nawet poruszać się w pionie jak świstaki. Spłoszony w dużej odległości od wody, skacze podobnie do wydry – szczególnie małe osobniki.
W wodzie Bóbr długie odcinki pokonuje zawsze z głową na powierzchni a ogon służący za napęd pozostaje zanurzony. Zanurza się w całości dość rzadko i nieregularnie: przed wejściem do nory, żeremia lub przy tamach bobrowych. Spłoszony uderza ogonem o powierzchnię wody i wtedy przepływa pod wodą długie odcinki. Może też nurkować w poszukiwaniu kłączy lub przed przeszkodami z silnym nurtem (w wodzie szybciej pływa się, gdy wszystkie powierzchnie ciała służą jako napęd – doskonale o tym wiedzą pływacy). Płaski ogon bobra można zobaczyć wyjątkowo właśnie przed nurkowaniem, na przykład gdy go spłoszymy. Oczywiście dźwięk uderzenia ogona przypominający uderzenie wiosłem z całej siły o wodę jest bardzo charakterystyczny.
Wydra ma zupełnie inny sposób pływania. Podobnie jak u foki, łapy służą przede wszystkim za napęd i podobnie jak foki rzadko przepływają dłuższe odcinki z głową nad wodą. Płynąc na dłuższych odcinkach wynurzają się dla zaczerpnięcia powietrza lub by się rozejrzeć i ponownie nurkują, co przypomina ruch po „sinusoidzie” jak na rysunku poniżej. Ogon (okrągły, długi) można zobaczyć podczas kolejnych zanurzeń.
Bóbr, nad wodę wystaje tylko głowa. |
Wydra, co chwilę nurkuje i widoczny jest ogon. |
Bóbr – płynie po „prostej” na dłuższych odcinkach – z głową na powierzchni. |
Wydra – płynie po „sinusoidzie” na dłuższych odcinkach, co chwilę chowa głowę- nurkując. |
Rozmiary ciała bobra
Bobry to przede wszystkim polskie i europejskie największe gryzonie. Samice osiągają w Polsce, w trzecim roku życia (usamodzielniania się), wagę około 24,5kg a samce 25kg. Dla porównania sarna przeciętnie osiąga wagę 24kg. W źródłach historycznych podawano wagę nawet do 60kg (dotyczyło to największego podgatunku C. fiber vistulanus – bobra wiślanego). Spośród gryzoni większa od bobra europejskiego jest tylko kapibara (choć C. f. vistulanus ją przewyższał), zamieszkująca Amerykę Południową. Kapibara za wyjątkiem umiejętności budowlanych i specyficznego sposobu pływania bardzo przypomina bobra.
Występowanie
Rozmieszczenie bobra, przed prawie doszczętnym wyginięciem w drugiej połowie XIX wieku, związane było przede wszystkim z dorzeczami dużych rzek np. Wisły, które pokrywają 62% powierzchni kraju. Nie wspominano jednak o jego występowaniu na samej Wiśle i Odrze w środkowym i dolnym biegu.
Dorzecza rozdzielone są liniami wododziałów –co przypomina sytuację w górach, gdy do doliny ze zboczy sąsiednich pasm górskich spływają wody deszczowe i strumienie.
Wododziały stanowią barierę migracyjną dla organizmów wodnych, dzięki czemu dochodzi do izolacji i specjacji gatunków i podgatunków. Właśnie tak dzieje się z bobrem. W przeszłości prawdopodobnie każde dorzecze wielkiej rzeki (Dunaj, Don, Wołga, Jenisej, Ob, Irtysz, Dniestr) lub 2 – 3 dorzecza dużych rzek (Odra, Wisła, Niemen) posiadały własne, różniące się genetycznie populacje lub nawet podgatunki bobra, co objawiało się w kolorystyce futra i wielkości. Prawdopodobnie na kontynencie Euroazjatyckim nie zdążono opisać ich wszystkich.
Bóbr związany jest w swym areale przede wszystkim z rzekami, ale zajmuje również jeziora i dowolne zbiorniki wodne, które nie mają wybetonowanych nabrzeży i istnieje do nich dostęp drogą wodną, przynajmniej podczas wylewów. W ciągu ostatnich 10 lat utworzyły się również populacje miejskie, np.warszawska, która liczy powyżej 72 rodzin.
Dziś bóbr występuje na obszarze całego kraju za wyjątkiem obszarów silnie zurbanizowanych oraz najwyższych partii górskich, poza granicą lasu.
Wzdłuż rzek rodziny bobrowe rozmieszczone są co około 800 metrów w zależności od szerokości rzeki, naprzemiennie na równoległych brzegach średnich rzek, do szerokości Odry czy Bugu w środkowym biegu.
Wzdłuż krawędzi wód stojących rodziny bobrowe rozmieszczone są w prawie dwukrotnie większej odległości – mają do dyspozycji jeden brzeg. Niektóre rodziny wstępują nad zbiornikami o zwartej tafli wody, rzędu 10m2 – np torfianki.
Przed wyginieciem bobra, do 1844 roku w obecnych granicach Polski bóbr opisywany był wyłącznie ze środowisk średnich i małych rzek- typu rzeka Bóbr. Nie był opisywany historycznie z jezior i dużych rzek, ani innych środowisk.
Początkowo po reintrodukcji od roku 1948 -49 zajęcie kolejnych środowisk, nie opisywanych w literaturze, było zaskoczeniem i sensacją. Kolejno były to:
- jeziora- małe oligotroficzne kwaśne jeziorka typu suchary pośród borów sosnowych,
- centra miast,
- tereny przemysłowe i oczyszczalnie ścieków,
- potoki górskie,
- wybrzeże Bałtyku.
Jak się okazało, bobry są dość odporne na zanieczyszczenia biologiczne i są w stanie występować w zbiornikach oczyszczalni ścieków. Jeśli zbiorniki wodne wysychają a bobry mają możliwość migracji, opuszczają miejsce a po podniesieniu się poziomu wód ponownie wracają. Krytycznym środowiskiem wstępowania bobrów są duże rzeki, na których nie są w stanie wyregulować tamami poziomu wody, a w specyficznych warunkach zimowych wezbrań może dochodzić do utonięć w norach lub żeremiach oraz zamarznięć zwierząt młodych.
Półżeremie na górskiej rzece w Bieszczadach. |
Półżeremie na Wiśle. |
Bóbr budujący półżeremie.
Odmiany barwne bobra a nazwa bóbr
Słowo bóbr przypomina słowo brązowy, a angielska nazwa beaver- słowo „brown” – czyli brązowy, tyle że w języku angielskim. Podobnie jest w innych językach łacińskich ponieważ pochodzą ze wspólnego pierwotnego języka praindoeuropejskiego.
Bobry jednak nie zawsze są brązowe i jako gatunek występują w czterech odmianach barwnych:
- jasno – brązowej – około 66%,
- rzadszej rudo – brązowej 20%,
- brązowej – 8% ,
- czarnej 9%.
Obecnie w Polsce można spotkać wszystkie cztery odmiany barwne. Bóbr wiślany występował w dwóch –brązowej i czarnej. Historycznie z Polski nie wspominano o odmianie płowej, typowej dla refugium znad rzeki Sorz w Rosji i brązowo –brunatnej typowej dla podgatunku wschodnioeuropejskiego z refugium z nad rzeki Woroneż, skąd trafiły bobry do Polski.
Bobry z Białorusi są generalnie kasztanowo – brązowe.
System rozrodczy
Od innych gryzoni, bobry różnią się jednak nie wielkością a strategią rozrodczą, która oparta jest na niskiej rozrodczości, opiece rodzicielskiej, długim okresie wychowywania potomstwa, długim okresie dojrzewania i długością okresu usamodzielniania się młodych.
Strategia rozrodcza bardzo przypomina inne zwierzęta żyjące rodzinnie, gdzie rodzinie przewodzi para rozrodcza – np: świstaki, borsuki czy nawet wilki, a również nieco przypomina kopytne (tu stada poza okresem rui prowadzi na ogół jedna płeć – samica). I podobnie jak u tych zwierząt dojrzałość płciową osiągają po uzyskaniu około 2/3 maksymalnej masy ciała osobników dorosłych, w wieku minimum 1,5 roku, co następuje zimą drugiego roku życia (drugiej zimy). A wiosną trzeciego kalendarzowego roku, zaraz po zejściu lodów, rozpoczyna się cykl życia rodzinnego bobrów.
CYKLE ŻYCIA BOBRA
Wiosenne migracje bobrów w poszukiwaniu własnych terytoriów
Wiosną, zaraz po zejściu lodów, gdy rozwijają się pierwsze pąki wierzb, a tuż po przekwitnieniu pojawiają się pierwsze liście i młodziutkie pędy, można zobaczyć migrujące młode bobry w trzecim kalendarzowym roku życia (po przezimowaniu 2 zim z rodzicami).
Wędrują ciekami i brzegami jezior. Są średniej wielkości i raczej starają się trzymać dalej od brzegów zajętych przez rodziny bobrowe, chyba że z rozpoznania zapachu napotykanych kopców zapachowych trafią na terytorium samotnego samca – samice, bądź znajdą nie zajęty fragment brzegu – samce.
Terytoria bobrów, znaczone przez obie płcie pary rodzicielskiej bobrów, są omijane przez migrujące bobry szerokim łukiem, często w towarzystwie dorosłych miejscowych bobrów aż do granic ich terytoriów.
Zdarzało się, że w tym czasie bobry widywano nawet 2 km od najbliższego cieku wodnego. W tym okresie bobry można zobaczyć również w dzień – jest to jeden z lepszych okresów do ich podziwiania.
Czas rui
Jeśli młoda wędrująca samica trafi na terytorium samca, natychmiast przystępują do rui, choć odbywa się ona wtedy dość późno. Przeważnie ruje u samic związanych z samcami w poprzednich latach, następują w Polsce w drugiej połowie stycznia i pierwszej połowie lutego i po ok. 3,5 miesiąca, czyli pod koniec maja i w czerwcu rodzą się młode (w nocy jak u większości zwierząt o nocnym trybie życia).
Ruję bobrów rzadko się widzi, może następować również pod lodem a generalnie w wodzie. Sporadycznie da się je wtedy zobaczyć pluskające i usłyszeć popiskujące (głos ten w porównaniu z wydrą jest cichy i słyszalny z odległości ok. 20 m dla idącego człowieka, podobny głos wydry słyszalny jest z minimum 300 m), ponieważ godziny rui przypadają przede wszystkim na okres nocy. Dzieje się to przy norze lub żeremiu zimowym. Ruja może rozpocząć się w grudniu i u jednej samicy powtarzana jest 2- 5 krotnie w przypadku niezapłodnienia, w cyklach co 12 – 14 dni. U różnych samic może trwać nawet do maja.
Zaczyna się od zawiązania rodziny bobrowej
Na ogół to bezdzietne młode samce zapoczątkowują nowe terytorium, choć od momentu zdobycia samicy zachowują się zupełnie inaczej niż po zawiązaniu rodziny. Póki nie zdobędą samicy nie kopią systemu nor ani nie budują żeremi, mogą w tym czasie budować już tamy.
Są w stanie tak funkcjonować nawet kilka lat w suboptymalnych środowiskach.
Młoda samica w takim nowym terytorium pierwsze młode rodzi najczęściej w norze lub podobnym miejscu. Jeśli jest to nora, to na ogół zajęta w najbezpieczniejszym z możliwych miejsc, najczęściej na wyspie bądź półwyspie lub miejscu bardzo trudno dostępnym dla czworonogów, zarówno na rzekach, jeziorach jak i stawach.
Jeśli jest to rzeka, wyspa obierana jest na ogół na kilka – do kilkunastu lat na miejsce wyprowadzania młodych. Jeśli jest to brzeg, miejsca porodu młodych w kolejnych latach są często zmieniane a okolica w krótkim czasie obfituje w nory. W miejscach gdzie nory są płytkie, na przykład w dolinach małych rzek, obecność młodych stymuluje parę rodzicielską do budowy żeremia rodzinnego a w kolejnym roku – kolejnych żeremi, w odległości 30 – 200 m, służących jako schronienia, rocznym – młodym jeszcze bobrom, podczas żerowania. W czym zaczynają pomagać już jednolatki
Wiosenne żerowanie i porządki
Wiosną w kwietniu – maju można zobaczyć żerujące, również w dzień, grube i charakterystycznie ospałe samice. Często wtedy nie fatygują się nawet, by ścięte gałązki wciągnąć do wody w bezpieczne miejsce i tam je zjadać, tak jak robią to w innych okresach.
Żerująca w dzień prawdopodobnie ciężarna samica bobra. |
W tym okresie ciężarna samica bobra nie zawsze wciąga pokarm w bezpieczne miejsce do wody. |
W tym czasie wszystkie bobry zajadają się młodziutkimi, nie zdrewniałymi pędami wierzb, nie zgryzając części zdrewniałych. Po żerach zostają cieniutkie, słabo okorowane gałązki.
W tym czasie samce kontrolują rewiry, budują kopce znakowe, remontują tamy i żeremia. |
Pierwsze kroki młodego bobra u wylotu nory. |
Remontem żeremia i tam zajmują się ewentualnie również roczniaki, jeśli są. Jeśli bobry żyją w norach na rzekach i w jeziorach samca i roczniaki w tym okresie rzadko widzi się w ciągu dnia. Częściej kompletną rodzinę wiosną można zobaczyć na małych rzeczkach, gdzie tamy i żeremia wymagają remontów i bobry mają więcej zajęcia.
Późna wiosna i wczesne lato – młode w żeremiach i norach – nurkujące gałęzie
Rodzą się młode. Bóbr wyprowadza jak na gryzonia stosunkowo mało, bo przeważnie 1 – 3 młode. Przeważnie dwa dożywają do wyjścia z żeremia lub nory. Mała ilość potomstwa przypomina sarnę czy jelenia. Dzieje się tak, ponieważ podobnie jak w przypadku naszych dużych zwierząt kopytnych głównym drapieżnikiem jest wilk, rzadziej ryś czy niedźwiedź (na wschodzie za czasów Bolesława Krzywoustego również rosomak). Młode mają większe szanse przeżycia, przy długim okresie nauki unikania drapieżników w różnych porach roku i i potrafią bezpiecznie przezimować.
Przez pierwsze dwa miesiące młode właściwie nie wychodzą z nory, a w norze lub żeremiu czuwają nad nimi roczniaki, gdy dorosłe żerują. Pokarm roślinny zaczynają przyjmować już po 11 dniach, choć w pełni po 3 tygodniach. Przez około miesiąc okolice nory lub żeremia pustoszeją. Samica opiekuje się młodymi i mało żeruje.
W czerwcu, przez pierwsze tygodnie, młode karmione są głównie mlekiem matki. Z żeremia można w tym czasie, z odległości kilku kroków, usłyszeć piski i burknięcia bawiących się młodych.
W lipcu można zobaczyć zabawną sytuację, gdy czy to dorosłe z pary rodzicielskiej, czy roczniaki płyną z pęczkiem pędów i nagle z nimi nurkują przy brzegu – przy podwodnym wejściu do nory lub żeremia. Młode dokarmiane są już roślinami a tylko częściowo mlekiem matki.
Lato – młode zaczynają towarzyszyć dorosłym podczas żerowania
W końcu lipca i sierpniu do końca września znowu w pobliżu żeremia bądź nor zaczyna się ruch. Można zobaczyć dorastające młode bobry, które wypływają wyłącznie w towarzystwie dorosłych lub roczniaków i żerują już nie na wierzbach i roślinach drzewiastych a korzystają z obfitości ziołorośli.
To przeważnie byliny, które bobry zgryzają jak zające – Komosa (Chenopodium L.) ,Rdest (Polygonum L.), Szczaw (Rumex L.), Rzepicha (Rorippa Scop.). Dorosłe bobry przez okres lata gromadzą zapasy tłuszczowe na zimę, gdy w odróżnieniu od młodych prawie się nie odżywiają.
W drugiej połowie lata można obserwować jak bobry długimi godzinami od zmierzchu do świtu wychodzą na brzeg, w ciągu około 5 minut ścinają rośliny i pędy krzewów, biorą je w pysk w wiązce, wciągają do wody, zataczają łuk podpływając do brzegu i siedząc z zanurzonym ogonem i łapami w wodzie, chrupią kolejne gałązki.
Rodziny bobrowe zasiedlające krajobraz rolniczy są w stanie odżywiać się w tym czasie prawie wyłącznie warzywami, włącznie z kapustą, sałatą, marchwią, burakami, zbożami.
Wczesna jesień czas gromadzenia zapasów dla młodych na zimę– obfitość pracy dla dorosłych bobrów i rodzeństwa z poprzedniego roku – roczniaków
W gromadzeniu zapasów uczestniczy głównie para rodzicielska i roczniaki. Młode w tym czasie rzadko wychodzą. Bobry zaczynają ścinać duże drzewa i gromadzić dość grube gałęzie. Późną jesienią mogą ścinać też drzewa iglaste szczególnie sosnę i jeśli mają możliwość wykopują kłącza roślin wodnych: strzałki wodnej, grążela i gromadzą je pod tratwami.
Podcinana przez bobry wierzba.
Dlaczego drzewa i kłącza?
Ponieważ każdy rolnik podobnie jak myśliwy wie, że bulwy zawierają duże ilości skrobi (kłącza strzałki wodnej w przeszłości jedli nawet ludzie) a gałęzie łatwo się przechowują w chłodzie. Gałęzie drzew liściastych by zawierały największą ilość białka trzeba ściąć najpóźniej – przed opadnięciem liści, a iglaki nieco później. Drzewa iglaste późną jesienią i zimą zawierają w pędach więcej białka niż drzewa liściaste. Z gałęzi i bulw bobry robią swoisty przekładaniec – cienkie bardziej odżywcze gałązki i bulwy zatapiają pod konaramii.
Całość nazywa się tratwami pokarmowymi. Prawdopodobnie pary rodzicielskie bez młodych i pojedyncze terytorialne bobry nie robią zapasów na zimę, ponieważ dorosłe popadają w drugiej połowie grudnia, przeważnie do końca stycznia – ruja, w letarg. Po obecności tratwy pokarmowej można poznać w tym czasie rodziny, które posiadają tegoroczne młode. Na rzekach rodziny bobrowe przy wyższym jesiennym stanie wody, jeśli mają możliwość to przenoszą się z wysp na starorzecza i zakola, gdzie jest możliwość zgromadzenia tratwy pokarmowej, która nie odpłynie zimą.
Niektóre rodziny bobrowe gromadzą również buraki, kolby kukurydzy a nawet ziemniaki zbierane z okolicznych pól.
Starorzecze, na którym rodzina bobrowa przygotowuje się do przezimowania.
Widoczna tratwa pokarmowa, zgryzy i w centrum półżeremie
Tratwa pokarmowa – umieszczona typowo u wylotu nory rodzinnej. |
Na pierwszym planie półżeremie, na dalszym tratwa pokarmowa. |
Jesień, młode impulsem do budowy żeremia
Późne lato i jesień a najintensywniej późna jesień – listopad i początek grudnia, chłód i obecność młodych
– mniej odpornych na wyziębienie- motywuje dorosłe bobry i roczniaki do budowy żeremia.
… lub dobudowywania półżeremi.
Zima
Dorosłe bobry letargują, obniżając temperaturę ciała i tracą na masie. Roczniaki odwiedzają tratwy pokarmowe i donoszą pokarm swojemu młodszemu rodzeństwu. Zimą młode bobry w przeciwieństwie do dorosłych rosną i przybierają na wadze, a pod koniec stycznia i w lutym ponownie dochodzi do godów i cykl rozpoczyna się na nowo.
Dlaczego bóbr w Polsce wyginął – czy zawinił system rozrodczy bobra?
Bobry poprostu wybito dla castoreum (stroju bobrowego) i sadła o właściwościach leczniczych, w związku z zawartością salicydanów ze spożywanych wierzb o działaniu przeciwzapalnym, futer i mięsa. Pomimo tego iż Chrobry wydał pierwsze prawo ustanawiające urząd bobrowniczego, do którego należała opieka i polowanie na bobry, a w XII w. zabroniono polowań na bobry z wyjątkiem książąt i arystokracji kościelnej, bóbr ginął w czasach gdy Polskę porastały puszcze. Trudno w to uwierzyć ale tak było na całym kontynencie Euroazjatyckim i w efekcie przetrwało jedynie osiem małych populacji skupiających w sumie około 1200 osobników (z C.f vistulanus 9), które później zostały opisane jako podgatunki.
Skąd ponownie mamy bobra – reintrodukcja – historia współczesna bobra
W roku 1949 kilka par podgatunku C. f. osteuropaeus z okolic Woroneża nad Donem sprowadzono i osiedlono w okolicach twierdzy Osowiec w Dolinnie Biebrzy i nad Odrą. Populacja z doliny Biebrzy rozprzestrzeniła się w kierunku Pojezierza Suwalskiego i w dół Biebrzą do Narwi.
W zachodniej części Mazur (Pasłęka)występowała w tym czasie populacja sprowadzona przez Niemców około roku 1944 – 1945 prawdopodobnie z terenu Białorusi, w związku z tym nie jest pewne czy należała do podgatunku C. f. vistulanus czy C. f. belorussicus.
Pasłęka jest izolowanym dorzeczem uchodzącym do zlewni Bałtyku, dlatego bobry się raczej nie rozprzestrzeniały z Pasłęki.
W tym samym okresie Polska od strony obwodu Kaliningradzkiego i Białorusi była zasiedlana przez populację wysiedloną przez Rosjan w 1955 r, należącą również do podgatunku C. f. osteuropaeus z okolic Woroneża. Profesor Wirgiliusz Żurowski z Polskiej Akademii Nauk i Polskiego Związku Łowieckiego założył Zakład Doświadczalny PAN w Popielnie i podpisał w 1976 r. umowę z Zarządem Głównym PZŁ na program “Aktywna ochrona bobra europejskiego na terenie kraju” i został przyjęty przez Państwową Radę Ochrony Przyrody. Głównym założeniem projektu było zasiedlenie dorzecza Wisły bobrem.
Od 1974 roku odławiano już osobniki z natury, niestety będące hybrydami minimum dwóch podgatunków C. f. belorussicus x C. f. osteuropaeus a możliwe że również C. f. vistulanus i C. f. fiber. Wsiedlanie tych osobników prowadzono w całym kraju. Trudno powiedzieć czy w Polsce występuje jeszcze C. f. vistulanus.
Obecnie z szacunkowych danych Lasów Państwowych oraz kół łowieckich z 2007 r. wynika, że w północno-wschodniej Polsce żyje około 18 tys. bobrów, podczas gdy w pozostałej części kraju około 10 tysięcy. Według niektórych szacunków może być to nawet 43 tysiące osobników.
Jak bóbr wpływa na środowisko i co ma bocian do bobra, a niedźwiedź?
Bóbr występuje w trzech podstawowych typach środowisk: małych rzekach i strumieniach które przetamowuje, jeziorach i podobnych zbiornikach, dużych rzekach. W każdym z nich w różny sposób odziaływuje na środowisko.
Przez kilka lata z rzędu w różnych latach odwiedzałem to samo przepiękne miejsce na Łotwie.
Był to fragment lasu sosnowego z domieszką świerka na dość ubogich glebach. Pierwszym zwierzęciem które w tym lesie mnie zafascynowało był głuszec. Myślałem, że po prostu tam zawsze był i tak było tyle, że dowiedziałem się, że bobry, które widziałem w pobliżu, a które tamowały kanały odwadniające las, pojawiły się dosłownie rok wcześniej. Głuszce rzeczywiście zawsze były w pobliżu, tyle że od pojawienia się bobrów, fragment sosnowego boru zaczął być w ciągu kolejnych lat coraz bardziej podmokły. Zaczęły odradzać się torfowce, żurawiny i inne jagody. W końcu pojawiło się tokowisko głuszca.
Na początku jeden samiec i dwa które się nie odzywały, w kolejnym roku były dwa i kolejne trzy satelitarne. Po kilku latach w jednej części masowo zaczęła obumierać brzoza omszona i powstała wielohektarowa plątanina wykrotów i wiatrołomów.
Wymoknięty las brzozowy w efekcie działalności bobrów. |
Tropy rysia, który poruszał się po kłodach zwalonych drzew. |
Okazało się, że pojawiły się w tym miejscu rysie – zastanawiałem się dlaczego – tropiłem, pytałem myśliwych.
Rozwiązanie nie było złożone. Zimą, rysie o bardzo szerokich łapach bez problemu poruszają się po śniegu między wykrotami i po zwalonych kłodach, a wpędzona w nie sarna szybko utyka. Dosłownie kolejnego roku po obumarciu połacia brzezin otropiłem rysicę z młodymi a wiosną kolejnego pierwszy raz zobaczyłem rysia – pięknego kocura na tyle dużego i silnego, że nie bał się mnie i dał się obserwować. Pewnie się zastanawiał, czy to on powinien ustąpić mi drogi czy ja jemu. Po brzozach zaczęły obumierać miejscami świerki i kolejnej wiosny zobaczyłem w tym miejscu dzięcioła trójpalczastego a wiosną widziałem parę karmiącą młode.
Dzięcioł trójpalczasty na obumierającym świerku. |
Sóweczka na wierzchołku obumarłej brzozy. |
Gdy przyjechałem kolejnej wiosny zaskoczyła mnie sóweczka która “śpiewała” z wierzchołków obumarłych brzóz na granicy z lasem sosnowym.
Zimą kolega przysłał mi zdjęcie barłogu niedźwiedzia między wykrotami świerkowymi, właśnie z tego miejsca.
W poprzednich latach widzieliśmy ślady niedźwiedzi, ale nie decydowały się na założenie barłogu i zimowanie. Wiosną okazało się, że jest to samica, która w barłogu urodziła młode i tak zawiązał się zalążek miejscowej stałej populacji niedźwiedzia.
A na stawie bobrowym, co roku można było zobaczyć gągoła, dla którego stawy bobrowe są idealnym środowiskiem.
W pobliżu liczebność zwiększyły jażąbki i dzięcioły białogrzbiete. Rysie i niedźwiedź dostarczały padliny a woda dawała środowisko ptakom wodno – błotnym, co stworzyło bardzo dobre warunki do zagnieżdżenia się pary bielików.
Z pewnością czegoś jeszcze nie zauważyłem. Trzeba zaznaczyć, że zwarte duże drzewostany brzozy omszonej tworzą się na odwodnionych zmurszałych glebach torfowych. W efekcie działalności bobra odtwarzają się w tym miejscu turzycowiska – naturalna roślinność tego miejsca.
Zdaję sobie sprawę, że piszę o zwierzętach których większość osób nie widziała – dlaczego?…
Średnie rzeki nizinne – meandrujące w szerokich dolinach
Rzekę Wieprz na Lubelszczyźnie obserwowałem przed pojawieniem się bobrów od 1982 roku. W związku ze stopniowo zanikającym wypasem i koszeniem łąk, rolnicy byli mniej zainteresowani pielęgnowaniem skarp rzeki i stopniowo zaczęły zarastać je olsze, topole oraz wierzby.
Nie osłonięte drzewami skarpy, szczególnie potrzebne brzegówkom i zimorodkom (który jest obecnie symbolem Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego), stopniowo były zasłaniane przez rosnące drzewa, a środowisko bytowania tych gatunków zaczęło sie pogarszać– do momentu pojawienia się bobrów.
Bobry w ciągu około 15 lat uporały się z drzewami porastającymi skarpy i odsłoniły je, a w roku 2007 na 80 kilometrowym odcinku naliczyłem 167 koloni brzegówek w liczebności do 200 par w koloni, 64 stanowiska zimorodka, 32 stanowiska podróżniczka i minimum 67 rodzin bobrowych. Towarzyszyły im bociany, błotniaki łąkowe i pustułki.
Krajobraz zmienił się z osłoniętej drzewami rzeki na rzekę płynącą, w większości otwartą, łąkową doliną przypominającą naturalną dolinę meandrującej średniej rzeki nizinnej. Z drzewami nie uporały się tylko na odcinkach płynących zupełnie przez lasy.
Wygląd doliny Wieprza z końca lat osiemdziesiątych na odcinkach leśnych. Widać już braki drzew przy brzegach. |
Wygląd obecny po ponad 15 latach działalności bobrów. W centrum zdjęcia skarpa z kolonią brzegówek. |
Poza tymi gatunkami naliczyłem wiele innych, które podobnie jak powyższe są gatunkami priorytetowymi dla UE według Dyrektywy Ptasiej. Podobnie dzieje się nad wieloma rzekami w Polsce.
Takie przywracanie całych połaci krajobrazów ma priorytetowe znaczenie dla orlików grubodziobych nad Biebrzą, dubeltów, cietrzewi i ptaków siewkowatych. Są to całe grupy ptaków i zwierząt najrzadszych w Europie a próba opisania wpływu na wszystkie gatunki wydaje się niemożliwa, ponieważ nie jesteśmy w stanie zauważyć wszystkich pośrednich oddziaływań.
Jeziora wydry, ryby i raki
Na jeziorach bobry wydają się mieć mniejszą rolę środowiskotwórczą, a jednak ją posiadają. Prawie dokładnie z reintrodukcją bobra następowała odbudowa populacji wydry w Polsce. Wydra po wyginięciu bobra pozostała na większości obszaru kraju, jednak była bardzo rzadka ponieważ słabo kopie nory a potrzebuje schronień. Przed odbudową populacji bobra można ją było zobaczyć w pobliżu betonowych konstrukcji umocnień nabrzeży, w pobliżu popękanych lub obsypanych kamieniami filarów mostowych, a w warunkach bardziej naturalnych, pośród karp korzeniowych strumieni górskich. Na jeziorach była wyjątkową rzadkością ponieważ brzegi jezior jeśli nie ma w nich nor, mają małą liczbę odpowiednich schronień. Po odbudowaniu populacji bobra wydry zaczęły być ponownie powszechnie występującym w Polsce gatunkiem. Wydra doskonale współbytuje z bobrem, choć areał jednej rodziny pokrywa się aż z około 10 areałami bobra w optymalnych warunkach.
Ryby i raki – docenić trzeba tratwy bobrowe. Bobry nie wykorzystują ich w całości. Wielu wędkarzy wie jak wykonuje się sztuczne tarliska ryb – są prawie identyczne z warunkami dostarczanymi przez tratwy bobrowe – ciemne nagrzewające się zatopione i co najważniejsze- co roku odnawiane tarlisko. Stwarza doskonałe warunki do składania i rozwoju ikry przez szczupaki i okonie a następnie dostarcza schronienia przed większymi pobratymcami. Bóbr usuwa również niepożądane, przy brzegu szczególnie małych jezior, drzewa, których opad liści wypłyca zbiorniki. Raki podczas wylinki i składania ikry również potrzebują schronienia a oprócz tratw wykorzystują w tym celu również nory bobrowe. Wspomnę jeszcze o miętusie i historiach łapania rękami miętusów w norach – to prawda – a miętus – palce lizać.
Z wylotami nor bobrowych kojarzą się mi jeszcze duże szczupaki. Wielokrotnie nurkując widziałem w dołach tworzących się u wylotu nor piękne szczupaki pod samymi nogami wędkarzy stojących na brzegu, gdy dalej na jeziornych płyciznach ich nie było. Co kilka metrów wylot nory i w każdym szczupak – kapitalny widok – świetna kryjówka w ciągu dnia na ataki z cienia…
Tratwy bobrowe w naturalny sposób natleniają wodę zimą w małych zbiornikach – każdy właściciel stawu wie jak jest to ważne, by nie doszło do przyduchy.
Jak zabezpieczyć się przed borem – bóbr „nieNAżarty” – „rzut kijem”?
Szkody…
Obecność bobra i sukces zabiegów ludzi, którzy poświęcili temu życie, wszystkich nas zaskoczyła, podobnie jak wilka, łosia, sarny, dzika, rysia, łabędzia, kormorana, bielika, niedźwiedzia, wydry… Bóbr w naturze miał wielu wrogów naturalnych a długie usamodzielnianie się młodych wykształciło się u tego gatunku właśnie w celu ochrony przed nimi: wilkiem, rysiem, niedźwiedziem.
Budowa stawów bobrowych, tam, żeremi, nor, generalnie nocny tryb życia, wszystkie te umiejętności uodparniają bobra na drapieżnictwo. Szczególnie stawy bobrowe z promieniście rozchodzącymi się kanałami powiększającymi obszar żerowy bobrów służą zminimalizowaniu odległości ucieczki do wody. Większość drapieżników, szczególnie wilk, poluje w bardzo charakterystyczny sposób na bobra – wymaga on jednak nauki ze strony wilków. Taktyka polega na obserwacji wychodzącego z wody bobra i czekania w ukryciu do momentu gdy drapieżnik na podstawie doświadczenia (pomyślność lub też i niepomyślność ataków) oceni, że bóbr oddalił się od wody na wystarczającą odległość, by po zauważeniu przez bobra – wilka i rozpoczęciu przez niego ucieczki, mógł go dopaść zanim uda mu się dotrzeć do wody.
Najskuteczniejszym ograniczeniem szkód w przypadku podtapiania jest wmontowanie w tamę bobrową rury przelewowej tak, by pozostawić około 80 cm wody przed tamą. Rura musi być ukryta zupełnie pod wodą i nie wydawać dźwięków przelewania – jest on impulsem dla bobrów, zmuszającym zwierzę do budowy tamy i usuwania przecieków – może zalepić rurę. W wypadku ochrony drzew doskonałym, estetycznym i skutecznym pomysłem jest malowanie drzew farbą zmieszaną z piaskiem. Farbę można dobrać do koloru kory.
Przysłowiowy rzut kijem, określony przez Chrobrego, wskazywał odległość od bobrowiska w jakiej nie należało uprawiać ziemi w celu zarówno ochrony zbiorów jak i ochrony bobrów.
Metody zapobiegania są opisane w poradniku: http://www.kp.org.pl/pdf/poradniki/poradnik_minimalizowania_szkod_wyrzadzanych_przez_bobry.pdf
Status prawny
Nadrzędnymi obecnie, w stosunku do prawa krajowego, są akty prawne w postaci dyrektyw UE. Według polskiej interpretacji dyrektyw, bobra dotyczy dyrektywa 92/43/EWG z dnia 21 maja 1992 r. w sprawie ochrony siedlisk naturalnych oraz dzikiej fauny i flory – dyrektywy środowiskowej. Według polskiej interpretacji dyrektywy ptasiej 79/409/EWG z 2 kwietnia 1979 o ochronie dziko żyjących ptaków, bobra ona nie dotyczy, na co kraje EU na razie przystają. A czy powinno tak być? Proszę przypomnieć sobie powyższe przykłady wpływu bobra na środowisko.
Obecnie według prawa krajowego częściowo dostosowanego do prawodawstwa UE i opinii Ministra Ochrony Środowiska, bóbr znajduje się pod ochroną częściową, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 28 września 2004 r. w sprawie gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną (Dz. U. Nr 220, poz. 2237).
Bóbr na polu a Unia daleko
Dyrektywa ptasia i siedliskowa doceniająca bobra jako gatunek środowiskotwórczy są napisane przez ludzi nie przyzwyczajonych do widoków, które my mamy na codzień. Dla nas to widok prawie powszedni i może nawet czasem męczący. Ale spójrzmy na to oczami narodów które od ponad stu lat nie dbały o te widoki i gdy je straciły, chcą mieć chociaż świadomość że gdzieś one istnieją. Jak my Polacy którzy pomimo że w większości nie widzieliśmy pingwinów czy niedźwiedzi polarnych ubolewamy nad ich ginięciem i wiemy że choć częściowo jest to efekt naszego działania a świadomość ogromu działań naprawczych, przerasta nasze wyobrażenie i powoduje smutek, że możemy je stracić z pamięci. Ludzi którzy chcą chronić zwierzęta, które my mamy za stodołą albo latają codziennie nad naszym podwórkiem i wyrządzają nam szkody, nie ma z nami i nie patrzą na nasze krzywdy, ale w tej chwili są w stanie dużo poświęcić, byśmy my mogli na nie patrzeć a oni mieć tego świadomość.
Na zakończenie o bocianach i wnuczku
Obecnie w związku z obniżaniem się poziomu wód gruntowych wszyscy widzimy zanikanie na naszych oczach kolejnych źródełek pośród pól a krajobraz coraz bardziej się zadrzewia. Jak wszyscy wiedzą bociany białe nie żerują w lasach, potrzebują łąk z obfitymi populacjami płazów. A płazy by się rozmnażać potrzebują wody. Więc patrząc na bociana na naszym dachu lub słupie obok domu, spójrzmy ile jest młodych i jak się mają. Jeśli jest ich kilka a dorosłe co chwilę wracają z żabami, związek z bobrem za naszą stodołą nie jest przypadkiem. Zepsujemy tamę albo w inny sposób im zaszkodzimy, to w następnym roku młode zdechną albo przeżyje jeden cherlawy, którego zrzuci wiatr na podwórko, bo nie będzie się w stanie utrzymać na gnieździe. I dodatkowo będziemy musieli patrzeć na jego tragedię. A za trzy lata wiosną już nie będzie nas budził klekot bociana.
Osoby które nie interesują się bardzo bobrem a nawet nie za bardzo wiedzą jak wygląda, niech sobie przypomną chwile nad jeziorem czy rzeką, po których pływały duże zwierzęta i ciągle coś chrupały, można było podczas spaceru być wieczorem przestraszonym przez plusk spłoszonych bobrów. Woda dzięki nim żyła, a w pobliżu czuło się obecność dużych dzikich zwierząt. Wszystko to dzięki dużemu wysiłkowi ludzi. Żadne tak duże zwierze obecnie w Polsce nie daje się tak łatwo obserwować. Po wprowadzeniu odstrzałów to się drastycznie zmieni, podobnie jak było to w wypadku łosia. Nie da się pochwalić, że się ma bobra za stodołą rodzinie na emigracji, czy pokazać wnuczkowi, czy swojej dziewczynie.
Staną się płochliwe i nieufne – czy warto?
Na pewno w jakichkolwiek działaniach redukcyjnych jest potrzebna ogromna rozwaga i branie pod uwagę, wydawałoby się najbardziej banalnych sytuacji. Wysiłek reintrodukcji został wykonany dla nas.