Wieś książki
Szukając sposobu na ożywienie gospodarki swej wsi mieszkańcy Purgstall (Mostviertel, Dolna Austria) zdecydowali się na założenie wioski książek. Tym samym włączyli się w światową sieć miast i wsi książek. Idea wsi i miast książek rozwija się od 1961 roku, kiedy to Richard Booth rozpoczął przekształcanie walijskiego miasteczka Hay-on-Wye w miasto książek. Na początku ściągał skąd się dało książki, które miały iść na przemiał i książki antykwaryczne. Z biegiem lat Hay-on-Way stało się światową stolicą książek oferującą ponad 1,2 mln tytułów oraz najlepszy dostęp do nowych książek sprzedawanych przez Internet. Jest tu około 40 księgarni, a do tego kawiarnie literackie, introligatornie i imprezy związane z książkami i czytelnictwem, w tym Międzynarodowy Festiwal Literatury http://www.hayfestival.com/2004/programme2.asp
Miasteczka i wsie książek leżą najczęściej na peryferyjnych obszarach wiejskich. Książki są dla nich sposobem na stworzenie alternatywnych źródeł dochodu.
Pięć europejskich miast książek: Bredevoort (Holandia), Fjaerland (Norwegia), Hay-on-Way (Walia), Montolieu (Francja) i Redu (Belgia) przygotowało wspólnie projekt pn.: European Book Town Network. Jego celem jest zastosowanie Internetu i technologii informatycznych do podniesienia poziomu i rozszerzenia oferty miast książek. Jednym z efektów projektu jest założenie Międzynarodowej Sieci Miast Książek http://www.booktown.net/
Przygoda z książką rozpoczęła się w Purgstall w 2000 roku od zbiórki starych, niepotrzebnych książek. Następnie otworzono na nowo nieczynne już sklepy i zaczęto w nich sprzedawać książki. Do tego we wsi urządzane są imprezy dla bibliofili. Książki z Purgstall można kupić także przez Internet. W ofercie wsi książki łączą się z innymi atrakcjami: odwiedziny gospodarstw, spacery, dobre jedzenie, sprzedaż płodów rolnictwa. Dzięki wejściu na ścieżkę specjalizacji wieś ożywiła się. Teraz jej mieszkańcy widzą przed sobą perspektywę rozwoju. Więcej na ten temat znajdziesz na stronie http://www.purgstall.at/buchdorf/startseite.cfm
Informacja ze strony www wioski książek Purgstall
Nie wyrzucaj książek na śmietnik!
|
Wsie i miasteczka książek
Hay-On-Wye, Walia, Wielka Brytania (1961) Redu, Village du Livre, Belgia (1984) Bécherel, Francja (1988) Bredevoort Boekenstad, Holandia (1993) St. Pierre de Clages, Village du Livre, Szwajcaria (1993) Stillwater Booktown, Minnesota, USA (1994) Fjærland, den Norske bokbyen, Norwegia (1995) Fontenoy-la-Joûte, Francja (1995) Damme Boekendorp, Belgia (1997) Waldstadt, Niemcy (1997) Mühlbeck-Friedersdorf, Niemcy (1997) Kirjakilä Sysmä, Finlandia (1997) Kampung Buku Langkawi, Malezja (1997) Wigtown Booktown, Szkocja, Wielka Brytania (1998) Dalmellington, Szkocja, Wielka Brytania (1998) Purgstall, Austria (2000)
|
Wieś chleba
Mała belgijska wieś Bovenistier, licząca 370 mieszkańców, wyrwała się z uśpienia i społeczno – gospodarczej zapaści dzięki chlebowej specjalizacji. Dzisiaj znana jest, jako wioska chleba. Temat chleba wybrano ze względu na: tradycję uprawy zbóż, piekarnię działającą jeszcze we wsi, szkołę dla piekarzy w pobliskim miasteczku. Pomysłodawcą utworzenia wioski chleba był Vincent Legrand, pracownik Walońskiej Fundacji Rozwoju Rolnictwa. Specjalizację wsi tworzono wspólnie z jej mieszkańcami – już od etapu planowania. Inauguracja działalności wioski chleba odbyła się w 1992 roku podczas pierwszego „Festiwalu chleba”. Dzisiaj festiwal ten przyciąga ponad 15 tysięcy gości i około 200 piekarzy i cukierników (www.cyberliege.be/manifestations/bovenistier/).
Dzięki specjalizacji z roku na rok wieś zaczęła pięknieć, przybywało w niej atrakcji, otwierano nowe piekarnie i sklepy z chlebem i pamiątkami, wieś stała się atrakcją turystyczną także poza głównym sezonem. Nastąpiło też pobudzenie życia społecznego. Mieszkańcy wsi zaczęli w czynie społecznym naprawiać drogi i chodniki, odnowili też piec chlebowy w dawnym domu nauczyciela i założyli lokalną gazetę. Utworzenie wioski chleba przyczyniło się także do uratowania przed zamknięciem szkoły piekarskiej i przyciągnęło do wsi 60 nowych mieszkańców. Ze względu na napływ turystów we wsi uruchomiono pokoje gościnne i produkcję pamiątek.
Więcej o wiosce chleba na stronach: http://dialogue.wallonie.be/10/dmoulin.htm www.waremme.be/pages/decouvrir/decouverte/bovenis.htm
Makowa wieś – Armschlag
Armschlag – jeszcze do niedawna zapomniana, leżąca wśród lasów dolno austriackiego regionu Waldviertel, mała wieś bez perspektyw (35 domostw, 80 mieszkańców). W ostatnich latach odwiedza ją do 40 tysięcy gości rocznie. Przemiany we wsi rozpoczęły się w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ich podstawą stały się odtwarzane tu od 1985 roku uprawy maku. I wcale nie dlatego, że mieszkańcy wsi zajęli się pozyskiwaniem opium. Idea była bardziej nowatorska i subtelna: – Stworzymy makową wieś – pomyślał, Johann Neuwiesinger, jeden z plantatorów maku w Armschlag. Do idei wsi tematycznej udało mu się przekonać pozostałych mieszkańców wsi.
Dzisiaj, kiedy tu trafisz, to zaraz poznasz, że to makowa wieś. Turystów witają szyldy z wyobrażeniami makówek i kwitnących maków oraz wielkie drewniane atrapy makówek. W każdym z licznych tu pensjonatów: ozdoby z makówek, malowidła z makami, pościel, obrusy i zasłonki w oknach też z makami, a do tego makowe potrawy: zalewajka na maku, filet z sandacza w panierce makowej, kluski z makiem, makowy omlet z serem ziołowym itd. Na deser: ciasta i torty makowe, likier czekoladowo – makowy i koktajl z gruszek i maku.
Najwięcej gości trafia do wioski maku w czerwcu i lipcu, przyciągają ich wtedy kwitnące makowe pola, oraz na makowy odpust przypadający w trzecią sobotę września. Podczas odpustu sprzedaje się od jednej trzeciej do połowy rocznych plonów maku. Dodatkowym źródłem dochodu dla mieszkańców wsi są także makowe produkty oferowane pod marką „Mohn amour”. A wśród nich: makowe oleje (z niebieskiego, szarego i białego maku), makowe kosmetyki (kremy, mydełka, płyny do kąpieli), makowe miody, czekolady wódki, wreszcie same makówki, które mają duże wzięcie wśród Austriaków i Niemców, używających ich do adwentowych ozdób. Produkty te dostępne są także w Internecie. Makowa wieś Armschlag prezentuje się na stronie www.mohndorf.at. Warto na nią zajrzeć. Jest ona przykładem bardzo dobrego wykorzystania Internetu do promocji i sprzedaży produktów wsi tematycznej. Z tej strony możemy się między innymi dowiedzieć, że mieszkańcy Armschlag zabrali się w 2004 roku do tworzenia Ogrodu Maków. Ciekawe są też pokazane tu linki. Prowadzą one do stron internetowych makowych gospodarstw w Okręgu Waldviertel oraz do innych specjalizujących się gospodarstw. Odwiedziny tej strony to dobra okazja, żeby zobaczyć, jak może wyglądać modelowa wieś tematyczna.
W Austrii opowiada się, że jeszcze na początku XX wieku, matki z Waldviertel, żeby nie mieć kłopotu z usypianiem swoich dzieci, dawały im do ssania mielony mak z cukrem zawinięty w szmatkę. Mieszkańcy Armschag twierdzą, że to zwykłe plotki. Dodają do tego, że nasiona maku nie mają przecież własności narkotycznych.
Wieś celtycka
Wieś Szwarzenbach, w której brakowało miejsc pracy i szans na przyszłość, odżywa na nowo dzięki dziedzictwu przeszłości, a dokładnie historii Celtów. Archeolodzy z Wiedeńskiego Instytutu Archeologii odkryli tu dowody istnienia rozległego osadnictwa celtyckiego. W czasach panowania Juliusza Cezara (100 pne – 44 pne ) było tu największe miasto celtyckie w rejonie wschodnich Alp.
Obecnie część celtyckich domostw jest rekonstruowana przez pracowników Wiedeńskiego Instytutu Archeologii. Zbudowano już sześć domów. Wszystko na podstawie badań wykopalisk, z materiałów, jakie mogły być użyte w czasach Celtów. Do tego powstaną jeszcze dwa domy. Projekt wioski celtyckiej kosztuje nieco powyżej 1 mln Euro. W 50% jest on dotowany przez Unię Europejską, resztę pokrywa gmina Schwarzenbach i państwo austriackie.
Powstająca w Schwarzenbach wieś celtycka jest wielką szansą dla rozwoju gospodarki gminy. Szacuje się, że odwiedzi ją od 10 do 20 tysięcy turystów rocznie. Wskazuje na to sukces Festynów Celtyckich organizowanych tu każdego lata od 1999 roku.
Ze strony gminy Schwarzenbach: www.tiscover.com/schwarzenbach Skąd przychodzimy? – Gdzie jest kolebka naszej kultury? Badaj, rozmyślaj, poznawaj – w Schwarzenbach – dolno austriackiej wsi Celtów.
|
Niedaleko miejscowości Lichtenau w Bawarii (Niemcy) powstaje wioska Celtów Gabreta (http://www.gabreta.de/)
Więcej o Celtach: http://www.szkocja.zv.pl/celtowie.htm http://pl.wikipedia.org/wiki/Celtowie
|
Owcza wieś
W 1990 roku francuskich hodowców owiec dotknął kryzys. Ze względu na konkurencję z Nowej Zelandii i Australii, raptownie spadły ceny na mięso jagniąt i wełnę. W gminie Vasles w regionie Poitou-Charentes we Francji postanowiono wtedy, że zamiast zwykłej hodowli owiec będzie tu prowadzona hodowla spełniająca wymogi ekologiczne, że mięso i wełna z tej okolicy będą sprzedawane po najlepszej cenie, a do tego w Vasles wykorzysta się wszystko, co ma związek z wiedzą i kulturą dotyczącą owiec i ich hodowli w celu przyciągnięcia turystów.
Na początek zmobilizowano siedmiu, później piętnastu hodowców do produkcji „najlepszej jagnięciny na świecie”. Dobra jakość jagnięciny i jej odpowiednia promocja doprowadziły do tego, że w 1998 roku podpisano kontrakt na dostawę najwyższej jakości jagnięciny do sieci dużych supermarketów. W międzyczasie uruchamiano w Vasles kolejne przedsięwzięcia pogłębiające specjalizację związaną z owcami: w 1992 roku odnowiono centrum wsi; w 1993 roku założono „Ogród owiec”, w którym prezentuje się 20 ras owiec z całego świata (są wśród nich takie, którym grozi wyginięcie); w 1995 roku zbudowano „Dom owiec”, w którym pokazuje się wszelkie zajęcia związane z hodowlą owiec w ujęciu historycznym i geograficznym (goście zwiedzający dom zapraszani są do strzyżenia owiec, przędzenia wełny itp.). W wiosce organizowane są targi wyrobów z wełny, na których prezentują się wystawcy z wielu krajów. Obszar różnych atrakcji turystycznych w „owczej wsi” obejmuje obecnie około 10 hektarów. Każdego roku przyjeżdża tu około 35000 turystów. Oprócz utrzymania hodowli owiec utworzono tu 12 stałych i 15 sezonowych miejsc pracy.
Wieś harmonii i pełnego rozwoju
Wioska Grossschönau, należąca, jeszcze niedawno, do najbiedniejszych w okręgu Waldvierte (Dolna Austria): z dala od szlaków komunikacyjnych, skazana na rozdrobnione rolnictwo, wyludniająca się, rozwój swój zawdzięcza różdżkarstwu.
Na początku lat osiemdziesiątych XX wieku Josef Bruckner, kierownik miejscowej szkoły, wytyczył tam pięciokilometrową trasę dla różdżkarzy. Dała ona początek kursom, treningom i seminariom z zakresu różdżkarstwa, geomancji, ezoterii, medycyny naturalnej i rozwoju osobowości. Teraz w wiosce prowadzi się około 180 tego typu zająć rocznie dla przeszło 2500 osób, a trasę rozbudowano do 13 km. rozmieszczając na niej 100 stacji różdżkarskich.
Od 1996 roku działa tu Centrum Treningów Bioenergetycznych. Jego budowę połączono z rozbudową szkoły. Dzięki temu szkoła ma salę gimnastyczną, dodatkowe pomieszczenia do zajęć i boisko sportowe. Obiekty te stanowią równocześnie bazę dla obozów sportowych. Centrum zarządzane jest przez zawiązane w tym celu stowarzyszenie. Od 1999 roku przy Centrum działa Telechata, czyli wiejski ośrodek teleinformatyczny http://www.telestube.at/. Prowadzone są w niej kursy dla mieszkańców wsi, a także dla przyjezdnych. Telechata służy także popularyzacji w Grosschönau telepracy.Tworząc wizerunek wioski żyjącej w zgodzie z naturą zaczęto, od 1986 roku, organizować w Grossschönau targi BIOEM (BIO- UND BIOENERGIEMESSE, czyli Targi Bio- i Bioenergi). Przyciągają one co roku około 300 wystawców i ponad 30000 zwiedzających – w 2005 roku odbędą się one po raz dwudziesty.
Dla obsługi gości działają w wiosce dwa pensjonaty, schronisko młodzieżowe, trzy restauracje, sklep z miejscowymi wyrobami i artykułami dla różdżkarzy i zwolenników zdrowego stylu życia (filię tego sklepu uruchomiono w Linzu).Wokół wioski wytyczono trasy rowerowe i do narciarstwa biegowego. Zajęły się tym dwa inne stowarzyszenia.
W wiosce dba się o środowisko naturalne. Centrum i szkoła mają wspólną kotłownię, w której spala się odpady drzewne. Działa tu korzeniowa oczyszczalnia ścieków. Dała ona początek nowej atrakcji. Stworzono przy niej, wysiłkiem kolejnego stowarzyszenia „Wasserwerkstat”.
Aby podnieść atrakcyjność wioski postanowiono, że szkoła wiejska, przy wsparciu następnego stowarzyszenia, tak będzie przygotowywała dzieci, żeby każde z nich potrafiło śpiewać i grać na jakimś instrumencie. Dzięki temu około 100 razy w roku odbywają się w Grossschönau koncerty i zabawy przy muzyce.
W 1996 roku z inicjatywy mieszkańców wioski założono Schön-Club, którego członkami mogą być osoby mające w nazwisku człon schön (pięknie, piękny) oraz mieszkańcy miejscowości, w których nazwie występuje słowo schön, a także wszyscy przyjaciele Grossschönau.
Ze strony www.tiscover.at/grossschoenau Großschönau – miejsce harmonii i pełnego rozwoju: Przegląd ekspozycji na Targach BIOEM odbywających się pod hasłem Budowa domów oszczędnych energetycznie
|
Więcej na temat targów BIOEM: www.bioem.at/frame.htm
Bociania wioska
Polska jest europejską ostoją bociana białegohttp://www.polska.pl/przyroda/ciekawostki/article.htm?id=71752. Co roku przylatuje do nas około 41 tysięcy par ze 160 tysięcy żyjących na świecie. Znaczna część polskiej populacji bociana żeruje w dolinach i rozlewiskach rzek Warmii, Mazur i Podlasia. Znaleźć tam można wsie, w których jest więcej bocianich gniazd niż ludzkich domostw. Najbardziej znaną z nich jest Żywkowo w gminie Górowo Iławieckie, gdzie na 9 gospodarstw przypada 60 gniazd bocianich. Powstaje tu od 1998 roku „Bociania wieś”. Pomysłodawcą jej utworzenia oraz autorem projektu ochrony wszystkich bocianich kolonii w Polsce jest szef Północnopodlaskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków w Lwowcu Roman Kalski. Za 140 tysięcy złotych otrzymanych z Programu Małych Dotacji Funduszu na rzecz Globalnego Środowiska Zarządzanego przez UNDP (Program Rozwoju ONZ) i z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Olsztynie wyremontowano w Żywkowie 13 dachów domów i stodół najbardziej ulubionych przez bociany. W jednym z obejść ornitolodzy postawili wieżę, z której można zaglądać do bocianich gniazd. Dzięki bocianom wieś, która już się wyludniała na nowo ożywa. Co roku odwiedza ją teraz około 8 tysięcy turystów. Promocją Żywkowa i obsługą gości zajmuje się założone w 2000 roku Stowarzyszenie Agroturystyczne Ziemi Żywkowskiej „Bociania wieś”.
(http://www.akart.pl/bociany/index.htm)
Żywkowo, razem ze wsiami: Toprzyny, Lejdy, Szczurków, Lwowiec, Duje i Brzeźnica, położonymi wzdłuż granicy z Obwodem Kaliningradzkim, znajduje się na trasie tworzonego obecnie „Warmińsko – Mazurskiego Szlaku Bocianiego”. Więcej o bocianim szlaku: http://www.lw.net.pl/lw/ekologia/bociany/zywkowo.html
Inną miejscowością słynącą z bocianów jest wieś Kłopot w woj. lubuskim. Z inicjatywy Ligi Ochrony Przyrody w Zielonej Górze utworzono tu Muzeum Bociana Białego. W muzeum i na terenie wsi prowadzi się zajęcia nas temat bociana białego oraz przyrody doliny Odry. Mieszkańcy wsi pomagają bocianom montując podstawy pod nowe gniazda oraz remontując stare. W Kłopocie powstają gospodarstwa agroturystyczne. http://gosciniec.pttk.pl/11_2003/index.php?co=023, http://www.ziemia-lubuska.pl/312,207,,.html
Mamy też w Polsce wieś, która otrzymała w 2001roku, od niemieckiej organizacja proekologicznej Euronatur, tytuł Europejskiej Wioski Bocianiej. Jest nią Tykocin na Podlasiu. W tym regionie istnieje ponad 1300 gniazd bociana białego. Najwięcej bocianich gniazd na Podlasiu znajduje się nad Bugiem oraz na Pojezierzu Łęczyńsko- Włodawskim. Z licznej obecności bocianów słyną, obok Tykocina, Mosty, Kostomłoty, Sosnowica, Tyśmienica i Ostrów koło Janowa Podlaskiego.
Bocian w kilku słowach
Bocianie prawo Bocian symbolizuje wędrówkę, dobrą wróżbę, płodność, urodzaj, macierzyństwo, wierność małżeńską, a także mądrość, czujność, długowieczność i zmartwychwstanie. Rzymianie wierzyli, że młode bociany utrzymują stare, niezdolne do samodzielnego zdobywania pożywienia. Do tej pory znajduje to wyraz w tzw. bocianim prawie (łac. lex ciconaria), zobowiązującym dzieci do utrzymywania starych rodziców. Ludowe wróżby Zobaczyć pierwszego bociana w locie – rok pracowity i udany. Jeśli bociek na gnieździe siedzi i w dodatku jest brudny – nieurodzaj pewny. Kiedy bociani rodzice karmią 4 albo 6 piskląt – dobrobyt i szczęście murowane. Na podstawie: www.bociany.pl/bocian/ciekawostki.shtml Związki bociana z literaturą Bocian biały jest mocno osadzony w polskiej kulturze. Zachowały się podania, legendy, bajki i przysłowia związane z bocianem. Ptak ten gości od stuleci w wielu utworach literackich oraz na grafikach i obrazach: „Do kraju tego, gdzie winą jest dużą „… powiadali sobie, że ktosik ano już słyszał skowronka, że i pliszki widzieli na topolowej drodze; to znowu któryś dojrzał na niebie, wysoko pod chmurami, sznur dzikich gęsi, że wnet pół wsi wybiegło na drogę patrzeć, a inszy potem rozpowiadał, jako i boćki już padły na łęgach za młynem. Nie dawano temu wiary, boć dopiero marzec dobiegł do połowy.” „…siedział ano za brogiem w szczerym polu pod krzakami i zakładał sidła na kuropatki, a gęsto je przysypywał plewami dla niepoznaki i przynęty. Łapa z nim był i ten bociek, którego to był w jesieni chorego przygarnął, wykurował, ochraniał, żywił, sztuk różnych wyuczył i tak się z nim pokumał, że niech ino zagwizdał nań po swojemu, to ptak chodził z nim niezgorzej od Łapy z którym był w wielkiej zgodzie, bo razem wyprawiali się na szczury w stajni. (…) Boryna na ten czas powrócił z miasta i wchodził do izby, a za nim wciskał Łapa z boćkiem, bo Witek też się zjawił równo z gospodarzem.”
|
Więcej na ten temat: www.bociany.pl/bocian/ciekawostki.shtml
Wieś kowalska
Gmina Ybbsitz w okręgu Mostviertel Dolna Austria nazywana jest wsią kowalską. Tradycje kowalstwa sięgają tu XIV wieku. W XV i XVI wieku było w Ybbsitz około 90 kowali. Wyroby ich warsztatów znajdowały odbiorców od Rosji po Włochy. Wykorzystując Dunaj eksportowano je także do imperium otomańskiego. Razem z rozwojem przemysłu warsztaty kowalskie zaczęły upadać. Ich renesans rozpoczął się w 1987. Wtedy, w ramach programu odnowy wsi, zaczęto odbudowywać najważniejsze zabytki kowalstwa w tej okolicy. Dzisiaj Ybbsitz jest znów ośrodkiem kowalstwa i obróbki metali, którym zarządza Centrum Kowalstwa (http://www.schmiedezentrum.ybbsitz.at/), jednak ciężar działalności przeniósł się z produkcji na edukację, kulturę i turystykę. W 1996 roku uruchomiono tu Trasę Kowalstwa z Mostem Przygód a w 1998 roku obyło się w Ybbsitz pierwsze międzynarodowe spotkanie kowali pn. „Ferraculumfest”. Spotkania takie odbywają się teraz w cyklu dwurocznym, następne będzie w 2006 roku. Ybbsitz jest siedzibą zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Miejscowości Kowalskich (http://www.ironcities.net/), do którego należy dziesięć miejscowości z Austrii, Finlandii, Niemiec, Włoch i Polski, którą reprezentuje Gniew.
W ofercie kowalskiej wsi prezentowanej na stronie www.ybbsitz.at znaleźć można między innymi:·
- Kursy kowalstwa.
- „Metalowe” plenery artystyczne gromadzące artystów i rzemieślników pracujących w metalu.
- Kowalski Jarmark Bożonarodzeniowy.
- Zwiedzanie zabytkowych kuźni z młotami poruszanymi siłą wody.
- Wyroby kowalskie.
- Pakiety programów dla szkół i grup turystów.
Wszystko to w powiązaniu z ofertą rolników, pensjonatów, restauracji, trasami rowerowymi, pieszymi i do narciarstwa biegowego. Wieś kowalska Purgstall jest również bardzo ważnym elementem austriackiej „Trasy Żelaza”, która prowadzi przez tereny trzech krajów związkowych Austrii.
Gdzie są czarni grafowie (czarnymi grafami nazywano w Ybbsitz właścicieli dużych kuźni) ?
|
10.00
Zwiedzanie sztancowni i emalierni, zapoznanie się z wyrobem patelni, garnków i szyldów
11.30
Biesiadowanie w stylu czarnych grafów
13.00
Wycieczka z przewodnikiem po trasie kowalstwa
14.00
Zwiedzanie kuźni z młotami poruszanymi siłą wody i muzeum węglarstwa
15.00
Powrót do centrum Ybbsitz przez Park im. Dr. Meyera, po drodze oglądanie zabytkowych domów kowali
17.00
Zwiedzanie piwnic i kosztowanie szlachetnych trunków z miejscowych gorzelni, podwieczorek
Cena 23 Euro od osoby, przy grupach powyżej 20 osób.
Wioski UFO
Wieś Wylatowo, w gminie Mogilno na Kujawach, znana jest w Polsce i świecie z tajemniczych kręgów wygniecionych w rosnącym zbożu. Twierdzi się, że powstały one za sprawą UFO. Zaświadczają o tym dziwne światła pojawiające się na wylatowskim niebie i inne niesamowite zjawiska.
Tajemniczymi znakami z Wylatowa zajmują się między innymi dziennikarz-ufolog Robert Bernatowicz, amerykańska tropicielka kręgów Nancy Talbott, badacz pól z Wielkiej Brytanii Daniel Lobb i różdżkarze z Japonii. Wylatowo odwiedzili przedstawiciele licznych stacji telewizyjnych, w tym: niemiecka RTL, brytyjska BBC, rosyjska NTV. Wylatowo stało się znane wśród ufologów i zwykłych zjadaczy chleba. Do wsi przybywa coraz więcej chętnych obejrzenia dziwnych znaków w zbożu i pobytu w miejscu nawiedzanym przez kosmitów. Władze gminy Mogilno chcą wykorzystać sławę Wylatowa budując w nim centrum ufologiczne. Propagując ideę centrum przedstawiciele gminy biorą udział w kongresach ufologicznych www.fgk.org/kornkreise/2004/05_wylatowo.html i zbierają informacje na temat obecności istot pozaziemskich na naszej planecie. Starania Wylatowa zmobilizowały gminę Opole Lubelskie. Na jej terenie leży wieś Emilcin, w której w 1978 roku doszło podobno do spotkania Jana Wolskiego, mieszkańca tej wsi, z istotami pozaziemskimi. W Emilcinie ma powstać, na pamiątkę tego zdarzenia, pomnik UFO. Gminy Mogilno i Opole Lubelskie postanowiły działać wspólnie. Mimo dzielącej ich odległości łączy ich wspólny cel – propagowanie wiedzy o UFO i wykorzystanie zjawisk, które zaistniały w Wylatowie i Emilcinie dla rozwoju tych wsi.
Więcej na ten temat: www.wylatowo.pl/ www.wylatowo.mogilno.pl/ www.mag.media.pl/CZASOPIS/2004/200405/UFO.htm
Wioska hobbitów
Pomysł utworzenia wioski hobbitów powstał w 1999 roku podczas pracy nad aktualizacją strategii rozwoju gminy Sianów w woj. zachodniopomorskim. Szukając czynników rozwojowych dla wsi tej gminy zauważono, że jedna z nich – Sierakowo Sławieńskie (mała wieś leżąca wśród lasów, z dala od ważniejszych dróg) ma krajobraz przypominający Shire, krainę hobbitów z kart powieści J. R. R. Tolkiena. Biorąc pod uwagę popularność prozy Tolkiena i to, że w przygotowaniu była ekranizacja jego trylogii pt. „Władca pierścieni”, postanowiono w Sierakowie Sławieńskim, stworzyć wioskę hobbitów.
Przekonanie mieszkańców wsi do tego pomysłu nie było łatwe. Z jednej strony zadania nie ułatwiała trudna sytuacja materialna mieszkańców wsi i gminy, z drugiej jednak łatwiej było zaczynać coś dziwnego, nowego w miejscu, gdzie ludzie mają niewiele do stracenia. Ze względu na powyższe, tworzenie specjalizacji wsi i włączanie kolejnych mieszkańców do współpracy przy tworzeniu wioski hobbitów odbywa się stopniowo, metodą małych kroków, i wspierane jest przez różne możliwości zarabiania.
W początkowym etapie rozwoju wioski hobbitów siłą wiodącą były osoby z zewnątrz. One przygotowywały terenową grę fabularną „Tam i z powrotem” i organizowały pierwszy „Jarmark hobbitów”. Jednak do działań tych zapraszani byli mieszkańcy wsi, przez co uczyli się nowych ról oraz sposobów zarabiania. Dzięki temu, po dwóch latach, mogli rozpocząć w miarę samodzielne prowadzenie obsługi klientów wioski. Na podobnej zasadzie rozpoczęło się wiosną 2004 tworzenie następnych, wynikających z rozwijania pierwotnej idei, atrakcji Sierakowa, takich jak: gospodarstwo edukacyjne, obserwatorium astronomiczne, pracownia ceramiczna, pracownia kowalska. Ważną rolę w tworzeniu wioski hobbitów miała i ma Szkoła Podstawowa w Sierakowie Sławieńskim. Można powiedzieć, że spełnia ona obecnie rolę ośrodka rozwoju wsi.
W 2003 roku Sierakowo Sławieńskie zostało wytypowane – jako jedna z czterech polskich wsi – do udziału w konkursie o Europejską Nagrodę Odnowy Wsi i w 2004 wyróżnione za szczególne osiągnięcie w poszukiwaniu nowych dróg rozwoju wsi. Natomiast wiosną 2004 roku Sierakowo Sławieńskie gościło dwukrotnie przedstawicieli wsi z województwa opolskiego, którzy pojechali tam, by zapoznać się ze sposobami tworzenia wsi tematycznych.
Tworzenie wioski hobbitów rozpoczęło się wiosną 2001 roku. Do jesieni 2004 roku udało się między innymi:
· Przygotować i wystawić sztukę pt. „W norce hobbita” – zrobili to nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej w Sierakowie, żeby przybliżyć mieszkańcom wsi twórczość Tolkiena.
· Zgromadzić osoby zajmujące się: twórczością Tolkiena, grami fabularnymi, architekturą ziemi, ceramiką, astronomią, edukacją ekologiczną i dydaktyką zabawy, które pomagają w realizacji projektu.
· Przeprowadzić trzy razy praktyki dla studentów architektury, w trakcie których, wspólnie z mieszkańcami Sierakowa, przygotowano plany osady hobbitów oraz zbudowano plac targowy, pomnik smoka Smauga, wieżę Elfów, labirynt brzozowy oraz karczmę „Pod rozbrykanym kucykiem”.
· Zorganizować cztery imprezy „Jarmark hobbitów” – na każdym z jarmarków było ponad tysiąc gości. Przygotowaniu tej imprezy i uczeniu się w działaniu służyły organizowane w tym czasie w Sierakowie Letnie Akademie Liderów Wiejskich.
· Uruchomić trasę gier fabularnych i zarobić na niej pierwsze pieniądze. Od wiosny 2003 trasa ta obsługiwana jest już samodzielnie przez mieszkańców wsi. Pracuje przy niej, ucząc się jednocześnie, około 20 osób.
· Założyć Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Sierakowa i Okolic – „Hobbiton”.
· Przeprowadzić we wrześniu 2002, 2003 i 2004 imprezę „Urodziny Bilba Bagginsa”.
· Przygotować imprezę plenerową dla 250 uczestników X Kongresu Stowarzyszenia Ekonomistów Rolnictwa i Agrobiznesu, który odbywał się we wrześniu 2003 w Koszalinie.
· Odremontować XIX – wieczną kuźnię.
Więcej o wiosce hobbitów: www.sianow.pl/hobbiton/hobbiton.htm www.jarmarkhobbita.republika.pl
Opinie na temat wioski hobbitów zamieszczone w Internecie na stronie www.stopklatka.pl
Ja chcę też mieć swój domek Hobbitowy, ale nie po to żeby zarabiać, po to, żeby w nim mieszkać. Oleńka To naprawdę spoko pomysł, chciałabym mieszkać w hobbiciej norze, choć Rivendell też mogliby wybudować… Dlaczego nic fajnego nie ma w pobliżu Jaworzna??? Syriel Ja się tam przeprowadzę jak to wszystko wypali i będzie w miarę przyzwoicie wyglądało !!!!!! (zawsze marzyłem żeby mieszkać w Hobbitonie). Vorador Obawiam się że będzie to wyglądało tak że żaden turysta tam nie przyjedzie w to nie tylko trzeba zainwestować trochę kasy ale też trzeba się na tym dobrze znać. Mimo wszystko trzymam kciuki. Gald Świetny pomysł!! Chciałabym mieszkać w takiej norce jak hobbici! Elbereth Muszę się wam pochwalić, że mieszkam gdzieś 5 km. od tej wioski. W poprzednim roku był tam taki festyn „hobbitowy”. Była całkiem fajnie, na pokaz zbudowano już nawet taki hobbitowy domek, tyle że na powierzchni, a nie pod ziemią. Całkiem fajowo w środku ta chatka wyglądała, tyle że było strasznie ciasno i nisko, ale przecież tak ma być. Luki
|